KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Chłopaki w sofixach, Jakub Porada

Chłopaki w sofixach, Jakub Porada
Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2011

Dużo do myślenia dała mi ta pozycja. Raz objawiała się jako pozytywne zaskoczenie, raz jako brutalne rozczarowanie. Zachęcała i zniechęcała jednocześnie. Bawiła i irytowała, ale przede wszystkim – odkryła przede mną kawałek świata. Dość osobliwego, zresztą.

Ale po kolei…
Jakub Porada – jak na rasowego dziennikarza przystało – dar opowiadania ma niesamowity. Jest typowym gawędziarzem, z którym można by wybrać się na piwo i zatracić w snutych przez niego opowieściach. Bo Chłopaki w sofixach to właśnie taki zlepek historii, jakie zwykło się przytaczać przy okazji spotkań wspominkowych w gronie przyjaciół i znajomych, a czasem i w towarzystwie przypadkowych barmanów – zależnie od tego, komu chcemy się wygadać. Jak na typową barową (ewentualnie ławkową) gawędę przystało, nosi ona pewne znaki szczególne, zauważalne zwłaszcza w warstwie językowej. Mamy tu więc całą gamę wulgaryzmów, zachwianą składnię (co uważam za zaletę – tekst wypada naturalniej), trafne porównania, szereg cytatów, liczne epitety i brak jakichkolwiek ozdobników, charakterystycznych dla literatury pięknej. Język powieści jest surowy, ale trudno porównać go do surowości charakterystycznej dla prozy Masłowskiej czy Chutnik. Autorki te siliły się na spore przerysowania – Jakub Porada z kolei stawia na naturalność i szczerość. Dlatego jego opowieść jest tak przekonująca, a ja poczułam się jak przyjaciółka autora, wtajemniczana w najmroczniejsze i najbarwniejsze sekrety jego młodości…

Początki z Chłopakami w sofixach nie były łatwe – przez pierwszych kilkadziesiąt stron nie mogłam wyzbyć się wrażenia, że to opowieść, którą zrozumieją tylko Kielczanie, mieszkańcy KSM-u i starzy znajomi autora. Ewentualnie jeszcze ci, którzy pominąwszy listę przezwisk chłopaków z dzielnicy i fragmenty dotyczące miejscowych zabudowań, powspominają sobie, jak to było, kiedy za telewizorem stało się kilka dni w kolejce, najlepsze ubrania sprowadzało z Warszawy (że nie wspomnieć o Zachodzie), a zwykłym podkoszulkom dodawano charakteru przy farbowaniu.

Z czasem to mylne wrażenie mija i człowiek uświadamia sobie, że taki KSM niczym nie różni się od jego dzielnicy (a już na pewno niczym nie różni się od mojej, która cieszyła się złą sławą jeszcze kilkadziesiąt lat temu), a Marynarze, Andrzejki i Benki to ludzie, jakich nie brak w jego otoczeniu. Okazuje się bowiem, że cała ta otoczka jest tylko tłem – dla przeciętnego czytelnika („przeciętny” = nie związany w żaden sposób z tą historią) nie liczy się miejsce i nie liczą się bohaterowie – w tej historii znajduje on coś zupełnie innego. Lekcję życia, ot chociażby.

Bo to jest taka opowieść o trudnym dojrzewaniu, naznaczonym hektolitrami taniej wódki; o dokonywaniu trudnych wyborów, nierzadko prowadzących tam, skąd już się nie wraca; o walce w imię samego siebie – swej wolności i powodzenia; o czasach, które choć łatwe nie były, miały swój nieodparty urok; o ludziach, którzy na losy innych mają wpływ największy; o wydarzeniach, które rzutują na całym dalszym życiu…

Czytając takie historie jak ta – o człowieku, który stał w bagnie niemal po kolana i jednym złym ruchem mógł zmienić bieg wydarzeń, by skończyć, jak połowa jego towarzystwa – za kratkami lub w trumnie – przychodzi chwila na refleksję. Zwłaszcza, kiedy brutalna rzeczywistość szarego osiedla dotyka nas każdego dnia. Patrząc na młodych ludzi z mych okolic, wyniszczonych przez własną głupotę – zastanawiam się, czego im zabrakło, że nie mogli wstąpić na inną drogę. Co jest tak pociągającego w żyj szybko, umieraj młodo?* Czy chwilowy odlot, krótkotrwałe szczęście warte są całodobowego kaca, podupadającego zdrowia i braku jakichkolwiek perspektyw? Na usta ciśnie się szereg pytań, na które Jakub Porada może w swym literackim debiucie nie odpowie, ale na pewno sprowokuje do dyskusji i zmusi do chwili zadumy. To już_c o ś.

Coś, co stanowi o wartości tej powieści.

Książka Chłopaki w sofixach wydaje się być lekką opowieścią, jaką snuje się przy piwie i orzeszkach. Istotnie – pełna jest ona anegdot i zabawnych wspomnień, ale tak naprawdę więcej tu gorzkiego, niźli słodkiego. Gdyby zdrapać warstwę wierzchnią – słodycz, podpartą sentymentami, zostaje sporo miejsca na szarość i stan beznadziei. Jednak jak źle by się nie działo – tytułowe chłopaki zawsze znalazły sposób, żeby ubarwić sobie życie. Co prawda jeden dostał cios pod żebra, drugi z bańki w miękkie czoło, a inny prawie sfrunął z ósmego piętra – ale i tak było im wesoło. No i się trzymali razem – a to chyba najważniejsze, prawda?

Fajne były te chłopaki w sofixach. Może niekoniecznie chciałabym się z nimi zadać, ale o ich poczynaniach z przyjemnością poczytałam. Jakub Porada swym debiutem może na kolana nie powalił, ale na pewno zrobił kawał dobrej roboty, co rokuje dobrze na przyszłość. Bo na jednej powieści chyba się nie skończy, hm?

Moja ocena: 7/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

PS. W trakcie lektury dowiedziałam się czym były tytułowe sofixy i nawet chciałam recenzję okrasić odpowiednią fotografią, ale wszystko, co znajduję to jakieś nowoczesne wersje, a ja takich nie chce. Miał być oldschool, ale nie ma, to nic 🙂
* ktoś odpowie?

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Transkrypcja nagrań

    Jak zostać transkrybentem? Poradnik dla początkujących

    Oceniono 5.00 na 5
    99,00 zł z VAT
    Dodaj do koszyka
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevWidmokrąg, Wojciech Kuczok
Opowieści przy kawie, Alexander McCall SmithNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

ksiazkowo pisze:
9 lutego 2011 o 21:29

Koooobito, Ty ostatnio masz jakiś motorek w mózgu i oczach 😉 Mam wrażenie, że czytasz z prędkością światła 😀 Ja zdążyłam wczoraj zamówić to do recenzji dopiero, a Ty już przeczytałaś 😉 Do mnie tom 2 Murakamiego dopiero dzisiaj dotarł, a ty już dawno po recenzji 😀

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
9 lutego 2011 o 21:32

Hahaha, ferie mam, to wyciskam z nich ile się da 🙂 Cóż innego mi pozostaje, kiedy pogoda nie zachęca?

Udanej lektury! Czeka Cię naprawdę dobra literatura 🙂

Odpowiedz
Kala pisze:
9 lutego 2011 o 21:38

Mam takie samo wrażenie – powalasz na kolana szybkością czytania i pisania. A piszesz coraz lepiej 🙂 Z wielka przyjemnością czytam Twoje recenzje i chowam się pod łóżko ze swoimi.

Odpowiedz
kasandra_85 pisze:
9 lutego 2011 o 21:41

Ostatnio właśnie zastanawiałam się nad tą książką i nie wiedziałam co o niej myśleć… Po Twojej recenzji nie mam już wątpliwości i zapisuję "Chłopaków w sofixach" na listę:).
Pozdrawiam!

Odpowiedz
Tajemnica33 pisze:
10 lutego 2011 o 06:50

Ponieważ Kielce są tuż tuż obok mnie znam nawet KSM 😉 przeczytam na pewno "Chłopaków w Sofixach" bo te "wspaniałe" buty z tytułu też pamiętam 😉

Odpowiedz
podsluch pisze:
10 lutego 2011 o 07:16

Uwielbiam takie książki!:) Wpisuję sobie w kajecik:) (nie mam już kartki, bo miejsca na niej zabrakło, teraz mam zeszyt! Wszystko przez blogi:P )

Odpowiedz
Mag pisze:
10 lutego 2011 o 07:26

Świetna recenzja!

Odpowiedz
beatrix73 pisze:
10 lutego 2011 o 08:52

Mnie tak jak podsłuchowi już miejsca w notesie brakuje, ale zapisuję, bo zapomnę. Lubię czasami takie historie, są ok.

Odpowiedz
grendella pisze:
10 lutego 2011 o 09:24

Świetna recenzja! Tytuł już wcześniej wzbudził moje zainteresowanie bo sofixy z nostalgią wspominam – jako UGGsy PRL-u :. Ale teraz jestem przekonana, że po tę pozycję sięgnę. Tempo masz niesamowite, ale skoro to ferie, to rozumiem doskonale.

Odpowiedz
Isabelle pisze:
10 lutego 2011 o 09:53

Bardzo lubię Jakuba Poradę 😀 Mam nadzieję,że mi się spodoba… Swoją drogą… strasznego przyspieszenia dostałaś ostatnio… czytasz szybciej niż ja myślę 😛

Odpowiedz
Malwina pisze:
10 lutego 2011 o 11:18

Porada napisał książkę? Jestem bardzo ciekawa. Choć wolałabym może jakieś felietony albo coś, a nie fikcję…
Co do "żyć szybko, umrzeć młodo" – nie wiem, co jest w tym pociągającego, ale historie ludzi, którzy w ten sposób żyli bardzo mnie fascynują, tak z psychologicznego punktu widzenia.Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
10 lutego 2011 o 11:35

Malwino, to nie jest książka fikcyjna – to wspomnienia o latach młodości autora 🙂

Odpowiedz
Magia słowa pisanego pisze:
10 lutego 2011 o 13:59

Już widzę po raz kolejny, że to coś dla mnie.

No co do Wieczoru to racja, trzeba samemu przeczytać, żeby można określić czy się podobało, czy też nie.

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk