Gra na cudzym boisku, Aleksandra Marinina
Gra na cudzym boisku (Igra na czużom pole), Aleksandra Marinina
Wyd. W.A.B., Warszawa 2007
Taką właśnie perełką jest Gra na cudzym boisku – znakomita powieść, w której bohaterka cyklu – Nastia Kamieńska – wybiera się na zasłużony urlop do ekskluzywnego sanatorium. Traf chce, że w murach tego – z pozoru – urokliwego i sennego miejsca, unosi się aromat brutalnej tajemnicy. Tajemnicy, której nasza milicjantka zdaje się w ogóle nie zauważać…
Dopiero po jakimś czasie bohaterkę ogarnia niepokój – zanim jednak to następuje, w okolicy dochodzi do niezwykle brutalnych zbrodni, a dodatkowo niemal pod nosem Nastii kwitnie pewien okrutny biznes… Biznes wyjątkowo krwawy i obrzydliwy. Biznes, którego nie jest świadom nawet trzymający w garści całe Miasto miejscowy mafioso, z którym to Nastia zdecyduje się współpracować…
Akcja w Grze na cudzym boisku rozkwita niespiesznie – życie Nastii płynie powoli, Marinina stopniowo wprowadza kolejnych bohaterów, raz na jakiś czas tę łagodną historię przeplatając mocnymi akcentami z miejsc zbrodni. Usypiający klimat sanatorium osłabia czujność nie tylko głównej bohaterki, ale i samego czytelnika. Chłonąc tak (pozornie) spokojną historię, zaczyna się on prześlizgiwać po kolejnych stronach, nie zważając na istotne szczegóły i podpowiedzi, jakie serwuje nam narrator… Dlatego też tak łatwo o pomyłkę, o zagubienie i – w efekcie – o zaskoczenie. Ale to chyba dobrze, prawda?
Po lekturze Gry na cudzym boisku zaczynam jeszcze bardziej lubić główną bohaterkę, która powoli otwiera się na innych, a przy tym niemal wcale nie zagłębia się w depresyjne myślenie o niedociągnięciach swego wyglądu. To, co irytowało w tomie pierwszym – Kolacji z zabójcą – prawie całkowicie zanika w części kolejnej. Pozostaje jedynie cieszyć się z tego faktu. Bo ileż można czytać o kobietach pięknych i inteligentnych, sprytnych i oczytanych, które czynią z siebie szare myszy i umniejszają swą wartość na sposoby wszelakie? Przyczynę takiego zachowania Kamieńskiej możemy poznać w tym tomie – bardzo dobrze, że Marinina powoli odkrywa przed czytelnikiem sekrety tej fascynującej osobowości. Znakomicie wykreowała autorka tę bohaterkę. Śmiem nawet twierdzić, że w to jedna z najciekawszych postaci w literaturze. Poznajcie ją koniecznie!
Moja ocena: 8,5/10
PS. A jak mi skali braknie przy następnych tomach? 😉
Czytałam właśnie "Kolację z zabójcą" i nie mogę doczekać się kolejnych książek tej autorki. Pierwsza była bardzo dobra, ciekawa jakie będą kolejne. 🙂
Jak ogarnę się z tym co posiadam na półce, to z pewnością sięgnę i po "Grę na cudzym boisku". Muszę przyznać, że swoją recenzją zrobiłaś mi na nią wielką ochotę,.
Zapewniam – równie dobre.
Leno,
cieszę się 🙂
Chętnie zmierzyłabym się z tą książką;)). Zapisuję i pozdrawiam:)
A ja się tak zabierałam za czytanie "Kolacji z zabójcą", że termin mi w końcu minął i musiałam zwrócić do biblioteki 😀
Ja oprócz Joe Alexa raczej nie miałam do czynienia z polskim kryminałem… Cóż, zmienię to po maturze 😉
Wow:) Nie będę się rozpisywał, tylko idę na aledrogo looknąć:D
:*
Ja zakończenia byłam pewna od początku pojawienia się postaci – chyba jestem spaczona przez te kryminały 😉
~Bati
Czytałam kiedyś jakąś książkę Marininy, ale zupełnie mi nie podeszła. Nie pamiętam nawet jej tytułu, ale zraziłam się do tej autorki i nie mam ochoty poznawać jej dalszej twórczości.
Kryminaaały:d Tęskno mi do nich;)
Chętnie sięgnę jeszcze po Marininę. "Śmierć i trochę miłości" to była zdecydowanie udana lektura.
Nie wieeem 🙂 Może kiedyś się przełamię…
Ehh kolejna książka u mnie do zakładki "Chce przeczytać" :P. Mam nadzieję, że nie zamieni się na "chce kupić" ;).
Pamiętam, że czytałam tę książkę, pamiętam, że mi się podobała, jak przeczytałam recenzję, to przypomniało mi się, że akcja toczyła się w sanatorium, ale nic poza tym nie mogę sobie przypomnieć :/. Chyba powinnam kupić sobie Geriavit albo jeszcze raz po nią sięgnąć ;).