Z ciemnością jej do twarzy, Kelly Keaton
Z ciemnością jej do twarzy (Darkness Becomes Her), Kelly Keaton
Wyd. Znak, Kraków 2011
Główną bohaterką powieści jest siedemnastoletnia Aristanae „Ari” Selkirk – wyobcowane, piękne dziewczę o niezwykłych, turkusowych oczach i włosach, przywodzących skojarzenie ze srebrzystym blaskiem księżyca. Odmienny wygląd przysparza bohaterce wyłącznie kłopotów i zmartwień – wywołuje niezdrowe zainteresowanie u obcych, podsycane jeszcze śmiechem i drwinami. Poczucie zdziwaczenia potęgują dodatkowo w nastolatce liczne tajemnice, jakimi owiana jest przeszłość jej i jej rodziny. Rodziny, której Ari tak naprawdę nie zna…
Aristanae poznajemy w momencie, w którym postanawia ona odkryć prawdę o swym pochodzeniu. Trop wiedzie ją do przygnębiającego szpitala psychiatrycznego, w którym kilkanaście lat wcześniej osadzona była jej matka. Wieko skrzyni pełnej mrocznych sekretów powoli otwiera się przed młodą bohaterką, ale nawet ona nie spodziewa się, jak niebezpieczne może okazać się dla niej poznanie prawdy. Przedsmak szeregu dziwnych zdarzeń los podsuwa jej od razu – w postaci tajemniczego mężczyzny, dzierżącego w dłoni nóż…
Ari musi uciekać. Od tej chwili już nigdzie nie będzie bezpieczna i już na zawsze przestanie być tą samą nastolatką, która nerwowym krokiem przekraczała próg szpitala, by odnaleźć odpowiedzi na dręczące ją od lat pytania…
Dokąd młodą bohaterkę zaprowadzi ta ciekawość? Początkowo do miejsca jej urodzenia – Nowego Orleanu, znanego teraz jako Nowy 2 – legendarne miasto, kojarzone już tylko z klęską żywiołową, zjawiskami paranormalnymi i mroczną tajemnicą, unoszącą się w powietrzu. To właśnie tutaj Ari spotka sprzymierzeńców, pozna siebie i swą przeszłość oraz poprzysięgnie zemstę wrogowi, który skazał ją i jej przodkinie na wieczne cierpienie…
Ari to niezwykle ciekawa bohaterka – odważna i buntownicza, silna i wrażliwa jednocześnie. To chyba jeden z najmocniejszych i najbardziej zdecydowanych charakterów w całej powieści. Skąd u dziewczyny ten niezwykły hart ducha, wola walki i pewność siebie? Czy ukształtowały ją wydarzenia z przeszłości, w której podły los nigdy dziewczyny nie oszczędzał? A może to krew płynąca w jej żyłach czyni ją niemalże superbohaterką? Jak – przy okazji – wytłumaczyć fakt, iż taka dziwaczna outsaiderka, pełna mrocznych tajemnic, potrafi być jednocześnie tak… normalna? Tak zwyczajna… Bo mimo tych wszystkich strasznych wydarzeń, tych wszystkich podłych wspomnień, krwi lejącej się wokół, samotności wyżerającej serce – Ari wciąż ma w sobie coś ze zwyczajnej nastolatki. Nastolatki, która pragnie akceptacji, ciepła i miłości. Nastolatki, która wciąż uparcie walczy z własnymi słabościami i stawia czoła lękom. Nastolatki, która bywa złośliwa i wulgarna. Która bywa tak boleśnie normalna…
W mej opinii to właśnie Aristanae jest jednym z największych atutów Z ciemnością jej do twarzy. Młoda autorka sportretowała postać złożoną i niejednoznaczną. Taką, którą ciężko jest włożyć w ramy. Której nie można przypiąć żadnej konkretnej etykietki. Jest to o tyle ważne, że młodzi czytelnicy chętniej zaprzyjaźniają się z prawdziwie charakternymi postaciami, a nie nudnymi, bezbarwnymi konturami, przy tworzeniu których pisarz w ogóle się nie wysilił. W powieści Kelly Keaton paleta bohaterów jest zresztą tak barwna i różnorodna, że niemal każdy znajdzie tam taką postać, z którą chciałby się utożsamiać…
Do tego wszystkiego niezwykli bohaterowie Z ciemnością jej do twarzy uwikłani zostają w szereg fascynujących i absorbujących wydarzeń, które śledzi się z przyspieszonym biciem serca i wypiekami na twarzy. Mamy tu przyjaźń i walkę, przygodę i tajemnicę, nutkę strachu i niepewności, a nawet odrobinę ciepła, miłości i zazdrości. Ten ciekawy zbiór tworzy mieszankę naprawdę wybuchową, od której nie sposób się oderwać…
Jednym z największych atutów Z ciemnością jej do twarzy jest język, jakim posługuje się autorka. Komuś młodzieżowy slang i odrobina przekleństw może przeszkadzać, ale niewątpliwie docelowy adresat powieści będzie ukontentowany faktem, iż historia opowiedziana tu zostaje z perspektywy nastolatki. Dodatkowo nawet starszy czytelnik nie powinien być zawiedziony, kiedy zorientuje się, że Aristanae to osoba nad wiek dojrzała, potrafiąca w młodzieżową paplaninę wplątać mnóstwo godnych uwagi, refleksyjnych myśli.
Jak przystało na powieść z gatunku urban fantasy, w książce Kelly Keaton nie mogło zabraknąć opisów rzeczywistości wielkomiejskiej. Krajobraz Nowego Orleanu Amerykanka przedstawiła tak szczegółowo i tak ciekawie, że miasto nie pełni już tu funkcji nieistotnego tła – ba! z powodzeniem uznać je można za jednego z ważniejszych bohaterów. I to bohatera równie enigmatycznego i odmiennego, jak Aristanae Selkirk…
Nie należę do grona miłośników fantastyki i paranormal romance – a w takich ramach umieścić należy Z ciemnością jej do twarzy. Nie przeszkodziło mi to jednak ani w odbiorze tej zaskakująco ciekawej powieści, ani w polubieniu jej. Jest wiele powodów, dla których uważam, że warto z dziełem Kelly Keaton się zapoznać. Po pierwsze – jest to powiew pewnej świeżości, jeżeli chodzi o tworzenie postaci niezwykłych, nie z tego świata (jakich? – nie zdradzę), choć nie jestem w tym zakresie do końca usatysfakcjonowana, bowiem tylko część z tych istot została właściwie nakreślona. Pisząc „właściwie”, mam na myśli – w pełni. Myślę, że wypadałoby jednak uzasadnić ich istnienie w takiej, a nie innej postaci i w takiej, a nie innej rzeczywistości. Ponieważ jednak jest to dopiero pierwsza część cyklu – autorka ma prawo zasiewać ziarno niepewności i wyjaśniać pewne zjawiska w następnych tomach przygód Aristanae Selkirk…
Kolejnym z powodów, dla których warto sięgnąć po powieść Kelly Keaton jest wyraźne nakreślenie przyjacielskich relacji, w których młodzi ludzie wciąż wystawiani są na ciężkie próby, z których – z reguły – wychodzą zwycięsko. Pokazane zostają tu zarówno oddanie i solidarność, jak i tolerancja wobec odmienności. I gdyby przymknąć oko na pewne fakty, Z ciemnością jej do twarzy można by uznać za powieść, będącą nośnikiem wyższych wartości…
Ostatni powód wart podkreślenia będzie raczej prozaiczny, ale niezwykle istotny dla młodego czytelnika, którego często trzeba zachęcać i mobilizować do czytania. Wspomnę więc, że Z ciemnością jej do twarzy czyta się wyjątkowo dobrze i lekko. A co najlepsze – nie jest to wcale powieść prosta czy wybitnie przyjemna w odbiorze. Ona jest po prostu ciekawa, dobrze skonstruowana, fascynująca i prowokująca do refleksji. I zarówno młodzież, jak i dorośli powinni znaleźć w niej „coś” dla siebie. Polecam!
Moja ocena: 8/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak.
A K T U A L I Z A C J A
Kochani, na fejsbuku ruszył już oficjalny profil serii – klik – zachęcam do polubienia i odwiedzania. Już wkrótce będzie można otrzymać ciekawe książki.
Z kolei w serwisie YouTube znaleźć można filmową zapowiedź książki:
Fascynująca, prawda?
Każdy wychwala tę książkę, więc koniecznie muszę się w nią zaopatrzyć:). Pozdrawiam!!
Widzę, że również się spodobała;)
Masz rację- młodzieży z pewnością się spodoba, zwłaszcza, że język poprzez te przekleństwa i kolokwializmy nie wyda im się sztuczny, tylko całkowicie naturalny.
NO i choć my narzekamy na niedokładne najkreslenie wszystkich postaci, to chyba właśnie dzieki temu ksiazka ma taką,a nie inną długość. To może być plus- zwłaszcza dla kogoś, kto po książki sięga niechętnie.
Cieszę się, że i Tobie się spodobała 😉 Zresztą przeczytałaś ją chyba z prędkością światła… w ogóle ostatnio wrzuciłaś sobie jakieś przyspieszenie chyba, bo co wejdę, to nowa recenzja – super!
I ty też ? 🙁 Jejku tak bardzo zachęcacie do przeczytania tej książki, że aż korci mnie do kupna tej lektury. Jestem tylko ciekawa, czy aby na pewno syndrom książkoholika nie sprawi, że jak zakupię jedną pozycje, to czy nie będę miała ochoty na kolejne.
Elwiko,
korzystam z chwili wolności na uczelni 🙂 Nie potrwa to długo – za dwa tygodnie muszę oddać pierwszy rozdział magisterki 🙁
Leno,
ryzykuj ;))
W sumie to powinnam się cieszyć, że dzięki takim książkom wydawnictwa zachęcają młodzież do czytania, tylko czy w tej chwili jedynym zachęcającym gatunkiem jest ten właśnie fantastyczno-magiczny? Ja powiem szczerze nie czytam już nawet recenzji tego typu książek(Twoją oczywiście przeczytałam, bo lubię czytać Twoje teksty:)), bo mam wrażenie , że temat pięknych odstających od reszty, nieco zagubionych, lecz odważnych dziewcząt, które mają magiczne moce, tudzież rodziny, tudzież chłopaków, już jest tak eksploatowany że nic nie pozostało ciekawego do napisania.
Jakoś zawiedzona jestem tym, że akurat takie tematy propagują czytanie wśród młodzieży. Bo czasami ma wrażenie, że to jednak płytkie książki, które może i rozwijają wyobraźnie, ale czy dają coś jeszcze?
A Ty co myślisz? Bo ja nie czytuję w ogóle tego rodzaju powieści, bo jeszcze mi się brzydko odbija Zmierzch, czy Mroczny sekret, czy coś tam jeszcze w ten deseń, co próbowałam przeczytać ale po prostu nie trawię.
Ale się rozpisałam, chyba sobie wzięłam do serca, to co napisałaś po "Prześlij komentarz":))) Pozdrawiam:)
Myślę, że po prostu aktualnie coraz mniej wydaje się książek "zwyczajnych", "normalnych". Młodzież lubi "Kamienie na szaniec" czy "Tego obcego", ale takich powieści jest na rynku naprawdę niewiele. Odkąd popularność zdobył "Harry Potter" to właśnie nurt fantastyczny cieszy się największą popularnością wśród młodzieży i nic dziwnego, że wydawnictwa wciąż to zainteresowanie wykorzystują. Poza tym, pod tą otoczką superbohaterów z niezwykłymi mocami, naprawdę można znaleźć coś wartościowego. W przypadku powieści Keaton np. niezwykle silnie zaznaczona zostaje przyjaźń, rodzinność, odwaga, pewność siebie czy walka o słuszne idee itd. Więc naprawdę nie można generalizować i uznawać, że jak fantastyka czy paranormal romance, to od razu ma to być literatura prosta i nie wymagająca myślenia 🙂 Poza tym samo rozwijanie wyobraźni już jest wartą uwagi sprawą, prawda? 🙂
Również podobała mi się ta książka:) Ari jest naprawdę jej atutem. Zwiastun świetny, a zagraniczna okładka przypadła mi do gustu – ta brama jakoś przyciąga;)
Nie ma co, opanowała ta książka internet 🙂
Z chęcią po nią sięgnę 🙂
Właśnie jestem w trakcie czytania…dzisiaj skończę i na także podzielę się wrażeniami na swoim blogu.
Ta książka jest dosłownie wszędzie 😀 no i wszyscy piszą o niej bardzo pozytywnie ,z przyjemnością więc dopisuję do listy 🙂
właśnie przeczytałam i jestem pozytywnie zaskoczona tą książką 🙂 szybko się czyta i wciąga, z każdym rozdziałem byłam ciekawa co dalej, a najbardzije podobał mi się sposób w jaki autorka przedstawiła bohaterów- każdy w jakiś sposób się wyróżniał, rzadko czytam fantastykę, ale chyba się to zmieni, pozdrawiam 🙂
Książkę mam już zamówioną. Po przeczytaniu recenzji jeszcze bardziej nie mogę się jej doczekać. Mam co do niej jak najlepsze przeczucia, a duża ilość pozytywnych opinii to potwierdza. Bardzo lubię książki, gdzie są nawiązania do mitologii 😉
"Z ciemnością jej do twarzy" było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ot niepozorna książka, w zasadzie niewiele wyróżniająca się spośród innych.
Myślałam, że to będzie kolejna książka w stylu "Zmierzchu", jednak muszę przyznać, że po raz pierwszy czytałam coś, co łączy ze sobą niemal wszystko – od mitologii, po wampiry czy wiedźminy. Wszystko to autorka zrównoważyła elementami zwykłej, ludzkiej natury.
Mroczna tajemnica, która ciągnie się przez całą książkę, ciągnie za sobą mnóstwo innych zagadek, co sprawia, że z ciekawości brnie się dalej i dalej.
Myślę, że to nie jest książka tylko dla młodzieży czy miłośników fantasy. Może spodobać się naprawdę każdemu.
Polecam ją wszystkim. 🙂