Debiutantka, Kathleen Tessaro
W Debiutantce przeplatają się ze sobą: koniec lat ’90 oraz przełom ’30-’40. Tajemnice przeszłości zgłębiamy dzięki listom, wycinkom z gazet i wspomnieniom, natomiast lata współczesne poznajemy za pośrednictwem wszechwiedzącego narratora – obserwatora zdarzeń. Dzięki temu raz po raz przemieszczamy się w czasie i zwiedzamy różne zakątki Wielkiej Brytanii i Paryża, a dzięki szczątkowym wspomnieniom jednej z bohaterek – również Nowego Jorku.
Debiutantka opowiada o młodej malarce Cate, walczącej z demonami przeszłości i szukającej spokoju z dala od wielkiego świata. Bohaterka decyduje się na pomoc w pracach inwentaryzacyjnych na terenie pięknej i tajemniczej posiadłości, gdzieś w południowo-zachodniej części Anglii. Tam w jej posiadanie trafia pewne pudełko, pełne zagadkowych przedmiotów. Jaką tajemnicę skrywa ten piękny dom? Jakie mroczne sekrety odkryje Cate? I czy ich rozwiązanie pomoże jej w uporaniu się z własnymi zmorami…?
Warto przeczytać tę powieść, bo nie jest ona banalna i oczywista. Może nie zaskakuje innowacyjnością, ale jej mocną stroną są pobudzające wyobraźnię niedopowiedzenia. Niezwykle zręcznie wychodzi autorce kreowanie aury tajemniczości, budowanie napięcia, tworzenie fascynujących wydarzeń. Do tego dochodzą jeszcze solidnie zarysowane, ciekawe postaci, dzięki którym powieść ta okazuje się tak niezwykła…
Dodać do tego należy, iż akcja tej pełnej splątań historii poprowadzona została naprawdę sprawnie, dzięki czemu czyta się ją wyjątkowo dobrze i z wielką przyjemnością. Zgłębianie tej historii przypomina powolne odkrywanie tajemnic, dziecięce zabawy z nieodłącznym dreszczykiem emocji. Ogromnej uciechy dostarczyło mi podążanie śladami Cate i tajemniczych sióstr Blythe. Rodzinne sekrety, klimat lat ’30, namiętność, pożądanie. Ach, tego właśnie było mi trzeba! Lekturę tę polecam również Wam – gwarantuję, że spędzicie z nią kilka naprawdę miłych godzin.
Moja ocena: 7,5/10
Nie słyszałam o tej książce aż do tej pory, ale bardzo mnie zaintrygowałaś swoją recenzją. Lubię czytać o tajemnicach, przeszłości i rodzinnych zawirowaniach, więc to chyba powieść dla mnie. Pozdrawiam 🙂
Recenzja brzmi intrygująco a lata trzydzieste kuszą swoim niezwykłym klimatem, więc jak nadarzy się okazja z chęcią przeczytam:))
Pozdrawiam!
Ahh te lata trzydzieści… No cóż.. Bardzo mnie intrygują, więc pewnie rozejrzę się za "Debiutantka". Skoro dosyć dobrze się czytać i nie jest nudno…
Wpadła mi w ręce jak książki układałam ostatnio. I tak zaciekawiła mnie, ale nie miałam czasu się jej przyjrzeć bliżej. A potem patrzę, że ją czytasz i czekałam na recenzję 🙂 Fajnie, fajnie, to sobie ją kiedyś przeczytam 🙂
Dreszczyk emocji i odrobina historii, czyli to co lubię 🙂 Jeśli tylko pojawi się w bibliotece to postanawiam się z nią zapoznać!
Zdecydowanie książka dla mnie, bardzo zachęcająca recenzja, pozdrawiam:)
Polecam konkurs:
http://zaczytanieblog.blogspot.com/2011/07/konkurs-do-wygrania-ksiazka-seks-w.html
Gdy tylko przeczytałam opis, nabrałam ochoty na tę powieść, Twoja recenzja tylko mnie przekonała, że warto po nią sięgnąć, co na pewno uczynię 🙂
Hm. Intrygująca ta lektura. A okładka przepiękna. Zapiszę chyba na listę, a co! 😉
książka dla mnie i dlatego już niedługo na pewno się z nią zapoznam 🙂
Myślę, że książka byłaby idealna dla mnie. Właśnie to lubię w książkach. Będę jej wypatrywać 🙂
Niedawno zwróciłam uwagę na "Debiutantkę"- przyznam, że z powodu przyciągającej okładki :). Zastanawiałam się nad zakupem, ale w końcu stwierdziłam, że lepiej poczekać i poczytać recenzje na blogach. I dobrze zrobiłam! Dziękuję za wspaniałą recenzję :). Zaintrygowały mnie te wycinki z gazet- z czymś podobnym spotkałam się w "Na końcu tęczy" Cecelii Ahern, tyle że tamta książka składała się całkowicie z listów, sms-ów, notatek…
Pozdrawiam 🙂
Mnie przekonuję najbardziej klimat lat 30, bo muszę przyznać, że urzeka mnie on za każdym razem 🙂
Jestem zainteresowana 🙂
Zdecydowanie cos dla mnie, chętnei przeczytam.
mnie również kusi ten klimat i twoja intrygująca recenzja 🙂