KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Kobieta bez twarzy, Anna Fryczkowska

Kobieta bez twarzy, Anna Fryczkowska
Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2011

Długo zabierałam się za lekturę kolejnego kryminału – zaczęłam bowiem odczuwać pewną niechęć do ciągłego zagłębiania się w różne przerażające historie. Ale że seria Asy kryminału jeszcze mnie nie zawiodła, nareszcie zabrałam się za czytanie. I dobrze zrobiłam, bo chwilowa niechęć do tego gatunku zniknęła. Co więcej! Tak mnie ta historia porwała, że mam wielką ochotę sięgnąć po kolejną dawkę kryminalnych zagadek.

Kobieta bez twarzy opowiada o dobiegającej czterdziestki Hance, która po tragicznej śmierci męża, decyduje się na zmianę otoczenia. Pakuje dzieci w samochód i osiada na malowniczej wsi, którą doskonale pamięta z dziecięcych czasów. Niestety, wiejska rzeczywistość szybko daje się Hance we znaki – na jej rodzinę spada lawina kłopotów. Co więcej, z pozoru spokojne miejsce, okazuje się siedliskiem zła. Pojawiają się tu duchy, porywacze, mordercy i inni zwyrodnialcy. A wszystko to tuż za ścianą… Jak poradzi sobie Hanka, kiedy zło przeniknie mury jej domu i wsiąknie w umysły dzieci i przyjaciół? Kiedy zacznie wyciągać macki i po nią? Czy ugnie się pod wpływem tej mocy? A może stawi czoła najgorszemu, nie bacząc na konsekwencje? Sięgnijcie po kryminał Anny Fryczkowskiej, a przekonacie się o tym sami…

Historię przedstawioną w Kobiecie bez twarzy poznajemy z trzech perspektyw – kilka faktów przedstawia niezależny narrator trzecioosobowy, natomiast większość książki stanowią przeplatające się ze sobą opowieści Hanki i jej córki – Michaliny. Najsilniejsze wrażenie wywołują myśli dziecka, które próbuje pojąć otaczającą je rzeczywistość – śmierć ojca, zwłoki znalezione w okolicy, szaleństwa brata, depresję matki i wiele innych. Opowieści Miśki trącą dziecięcą naiwnością, ale miejscami są zadziwiająco dojrzałe, przerażające. Uświadomienie sobie, że zło nie omija niewinnych istot, robi na człowieku piorunujące wrażenie. Zwłaszcza na samym końcu historii, kiedy uświadamiamy sobie całą prawdę o małej bohaterce… Aż zdarzyło mi się wzdrygnąć – takie wrażenie to na mnie zrobiło!

Opowieść Hanki wygląda nieco inaczej, ale czasem niemniej naiwnie. Bohaterka jest nieco irytująca i mocno niekonsekwentna, ale wszystko tłumaczą wydarzenia, z jakimi przyszło jej się zmierzyć. Wiele samozaparcia i siły musi w sobie znaleźć kobieta, której przyszło znosić taką dawkę strachu i cierpienia. Punkt dla autorki, za znakomity portret psychologiczny tak złożonej postaci!

Akcja powieści osadzona została w realiach polskiej, zaściankowej wsi, w której pod przykrywką sielskości czai się zwyczajne zło. Tu fałsz goni obłudę, zawiść nienawiść, a sztuczne uśmiechy i pozory bliskości ukrywają prawdziwe oblicza ludzi. Niezwykły autentyzm świata przedstawionego, pozwala docenić znakomity zmysł obserwatorski Anny Fryczkowskiej. Plus, oczywiście, doskonałą umiejętność przelania wszystkiego na papier. Bo Kobieta bez twarzy to naprawdę sprawnie poprowadzona historia, pełna niespodziewanych zwrotów akcji i ekscytujących wątków. Pochłania się ją jednym tchem, całkowicie wsiąkając w przedstawione wydarzenia. Wydarzenia, od których cierpnie skóra…

Dawno nie czytałam tak dobrego, pełnego mrocznych sekretów kryminału. Miejscami miałam co prawda wrażenie, że historia stoi w miejscu, a autorka zapycha czas opowieściami o niczym, ale koniec końców okazuje się, że nic nie jest w tej powieści przypadkowe. Każdy symbol, każda postać, każde zdarzenie mają sens. Często nie jest to powiedziane wprost, często ich znaczenia trzeba się domyślić, ale to czyni tę powieść jeszcze bardziej intrygującą, jeszcze mocniejszą, jeszcze bardziej ekscytującą…

Ach, wspaniałe były te godziny z Kobietą bez twarzy! Prawdziwa uczta literacka – zachęcam i życzę… smacznego!

Moja ocena: 9/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

literatura polska | recenzja | Anna Fryczkowska | literatura | recenzje książek

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevAcross The Universe
Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki, Mario Vargas LlosaNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

cyrysia pisze:
25 lipca 2011 o 18:05

ja zamierzam niedługo przeczytać tę pozycję i sama się przekonam, czy jest rzeczywiście dobra. Pozdrawiam.

Odpowiedz
Claudette pisze:
25 lipca 2011 o 18:32

Wiele razy wzdrygałam się podczas czytania tej książki. Była nie tylko mocno wciągająca, ale też niepokojąco tajemnicza. Nie mogę nie ocenić jej wysoko 🙂

Cieszę się, że i Tobie się podobała.

Odpowiedz
zaczytana-w-chmurach pisze:
25 lipca 2011 o 19:22

Niedawno czytałam, mnie też bardzo się spodobała 🙂

Odpowiedz
Taki jest świat pisze:
25 lipca 2011 o 20:53

Dopiero co czytałam tę książkę i zgadzam się – wspaniale spędzony czas z książkę kryjącą wiele tajemnic

Odpowiedz
Bujaczek pisze:
25 lipca 2011 o 20:53

Mało kiedy czytam takie książki, ale na tą się uwzięłam i muszę ją przeczytać.

Odpowiedz
Domi pisze:
25 lipca 2011 o 21:29

Zgadzam się z Tobą w 100%, Klaudyno! 🙂

Odpowiedz
Gabrielle_ pisze:
25 lipca 2011 o 21:37

Od pewnego czasu planuję sięgnąć po tą pozycję, a po twojej recenzji to już nie mam żadnych wątpliwości 😉 Pozdrawiam! skarbnicaksiazek.blog.onet.pl

Odpowiedz
Tajemnica33 pisze:
25 lipca 2011 o 21:54

Właśnie skończyłam czytać … mogę szczerze powiedzieć wawwww!!! świetna książką 🙂

Odpowiedz
Kass pisze:
25 lipca 2011 o 23:04

Kolejna bardzo pozytywna opinia na temat tej książki! Z chęcią przeczytam, jak tylko wpadnie mi w ręce! Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz
kasia.eire pisze:
26 lipca 2011 o 00:26

u mnie już druga w kolejce, właściwie byłaby pierwsza gdyby mnie nie gonili z biblioteki o doczytanie i oddanie Toibina.

Odpowiedz
Nyx pisze:
26 lipca 2011 o 16:08

No proszę, Ty ciągle w tematyce kryminalnej, a ja bez przerwy męczę fantastykę 😉 Na szczęście zbieram sobie już inne typy lektur, tak na odtrutkę 😉

Odpowiedz
Sarenkasarna pisze:
26 lipca 2011 o 18:33

Chciałbym zainformować, że nominowałem Ciebie do One Lovely Blog Award.

Odpowiedz
http://pisanyinaczej.blogspot.com/ pisze:
26 lipca 2011 o 18:48

Czekam na dzień, w którym będzie mi dane przeczytać tę powieść 🙂

Odpowiedz
Samash pisze:
26 lipca 2011 o 19:28

Od pewnego czasu chcę przeczytać tą książkę 😉

Odpowiedz
beironic pisze:
31 stycznia 2014 o 13:46

No wiesz co… Właśnie przeczytałam, nie jest źle, czytałam gorsze rzeczy (pierwszą Rudnicką i pierwszą Grzegorzewską do dziś wspominam odruchem wymiotnym), ale tyłka nie urywa 😉 Po Miłoszewskim, Krajewskim i Marininie moja mama jest do głębi zniesmaczona tą Fryczkowską i określa to jako odcinek ojca Mateusza 😀 Dla mnie to taka Grochola bardziej, nie czyta się źle, ale gdzie klimat grozy, to ja nie wiem, bardziej lekka sielanka. Duży plus ma tylko za zabawną autoironię, która byłą dość częsta. Koniec mnie też zawiódł. Podsumowując, kładę na mentalnej półce na równi z Lackberg, której nie podziwiam w ogóle.

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk