KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Czekolada, Joanne Harris

Joanne Harris wzbudziła moje zainteresowanie pół roku temu, kiedy zaczytywałam się w jej powieść Duch z przeszłości, jednak dopiero teraz mogę szczerze przyznać, że twórczość tej autorki naprawdę mi się spodobała. A wszystko za sprawą słodko-gorzkiej Czekolady.

Miałam pewne oczekiwania względem tej powieści. Sto lat temu widziałam film i choć niewiele z niego pamiętam…

(z wiadomego powodu)

…to miałam w głowie pewien obraz, jak powinna wyglądać książka. Obraz ten prawie w ogóle się nie sprawdził. Ale to dobrze, bo czekało mnie ultrapozytywne zaskoczenie.

Czekolada opowiada o tajemniczej Vianne, która wraz z córeczką przybywa do zaściankowego Lansquenet, by – po wielu tułaczkach – odnaleźć wreszcie swoje miejsce w świecie. Zadanie to jednak okazuje się piekielnie trudne – samotna matka, unikająca kościoła i kusząca aromatem czekolady w niedzielne poranki nie może zostać zaakceptowana w społeczności zarządzanej przez księdza i grupę dewotek. Wykpiwana i powszechnie nieakceptowana kobieta powoli odnajduje się w nowej rzeczywistości, kusząc klientelę niesamowitymi umiejętnościami. Hasło przez żołądek do serca nabiera nowego znaczenia, kiedy mamy do czynienia z niezwykłą kobietą, potrafiącą doskonale odgadnąć słodkie pragnienia wszystkich wokół…

Czy Vianne jest czarownicą?
A może piekielnie zdolną królową cukiernictwa?
Przekonajcie się sami.

Czekolada to lektura niesamowicie przyjemna, delikatnie pieszcząca zmysły. Nieustannie roztacza wokół kuszącą woń, której nie sposób się oprzeć. Ale wbrew pozorom nie zalewa nas ona mdlącą słodyczą – dużo w niej goryczki, wykrzywiającej usta. Bo między bohaterami piętrzy się nienawiść, zawiść i nietolerancja. Każdy, kto tylko lekko odstaje od ogółu musi zostać stłamszony i uznany za wariata. Albo gorzej – za wysłannika szatana…

Powieść Joanne Harris – choć sympatyczna – nie jest dziełem wybitnym i postawić jej można kilka zarzutów. Ot na przykład przewidywalność – zarówno bohaterów, jak i wydarzeń. Ci pierwsi – choć interesujący – są oczywiści i idealnie czarno-biali, te drugie niczym nie zaskakują. Od pierwszej strony wiadomo, że tajemnicza kobieta zaprowadzi prawdziwą rewolucję w miasteczku, ucierając nosa podłemu klesze. Poza tym, widać tu pewne przerysowania, chociaż te akurat mają swoje uzasadnienie, kiedy ujawniają niedorzeczność pewnych zachowań…

Żadna jednak wada nie przesłoni mojej wielkiej sympatii do Czekolady. Ta powieść niezwykle odpręża, angażuje wszystkie zmysły i pozwala na kilka godzin odpłynąć w dalekie strony. Joanne Harris potrafi wykreować rzeczywistość, w której pozostaje jedynie się zatracić i oddać marzeniom. Marzeniom o takiej przyjaciółce, jak Vianne. O takim… przyjacielu, jak Roux. I o morzu czekolady…

Ja już odpłynęłam.
A Wy?

Moja ocena: 8/10

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevTop 10: lektury obowiązkowe każdego nastolatka
KKD #4: Czy papierowe książki odejdą do lamusa?Następny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

kolmanka pisze:
23 sierpnia 2011 o 22:17

Uwielbiam "Czekoladę". Zarówno książkę, film jak i tą do jedzenia. Ma w sobie jakąś magię. Dałabym wszystko aby przenieść się do takiej krainy łakomstwa, smakować różnych smaków czekolady, które pieściły by moje podniebienie i rozpływały by się w ustach. Hmm… i koniec mojej diety! Przez Ciebie! 😉 Idę właśnie do lodówki po kosteczkę z orzeszkami…aj jaj jaj

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
23 sierpnia 2011 o 22:19

Kolmanko,
oj, chętnie bym zamieszkała pod dachem Vianne i grzeszyła z jej wyrobami :))

Odpowiedz
Agnesto pisze:
23 sierpnia 2011 o 22:23

Od "Czekolady" zaczęła się moja wielka przygoda z J. Harris. Bardzo lubię jej książki, czytałam niemal wszystkie. "Ducha…" jakoś mało kojarzę, ale czytałam na pewno, tylko dawno. "Czekolada" to już klasyka. Polecam "Dżentelmeni i gracze" – zaskakuje! Natomiast "Nasienie zła" i "Śpij kochanie, śpij" – ponownie wydane początki twórczości są znacznie słabsze, zatem niedobrze od nich zaczynać poznawanie utworów J.H.
W ogóle to muszę sobie sprawić jakąś "Harriskę".

Odpowiedz
Balbina64 pisze:
23 sierpnia 2011 o 22:42

No to witaj w klubie. Mną także zawładnęła magiczna aura tej książki. Film kocham, choć jest zupełnie inny, w pewien sposób odbiegający od pierwowzoru. Ale łączy je nastrój, magia i czekolada.

Odpowiedz
Hiliko pisze:
23 sierpnia 2011 o 23:36

Ja uwielbiam tę książkę, czytałam ją bardzo dawno, film również oglądałam. Smakowitości smakowite, ciekła mi ślinka zarówno podczas czytania, jak i oglądania. Ta książka zdecydowanie ma swój własny nastrój, słodko-gorzki.

Odpowiedz
Domi pisze:
24 sierpnia 2011 o 00:59

Dla Dżonego – wszystko 🙂

Odpowiedz
anek7 pisze:
24 sierpnia 2011 o 04:39

"Czekoladę" czytałam i też zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Tak nieśmiało polecam jej kontynuację pt. "Rubinowe czółenka" 🙂

Czytałam jeszcze tej autorki "Jeżynowe wino" ale tu już wrażenia mam mocno mieszane…

A na mojej półce od kilku miesięcy czekają wspomniani przez Agnesto "Dżentelmeni i gracze", którą to książkę już kilka znajomych osób mocno zachwalało…

Odpowiedz
Bujaczek pisze:
24 sierpnia 2011 o 06:03

Ja na diecie, a Ty tak kusisz;) Ładnie to tak?
O książce już gdzieś słyszałam, tylko, że negatywnie. Ale za to tu jestem schwytana, że tak powiem. Niby sielankowo, słodko, ale gorzką prawdą życia.

Odpowiedz
cyrysia pisze:
24 sierpnia 2011 o 06:10

A ja mam czytelnicze braki jeśli chodzi o ,,Czekoladę''. Pierwszy raz słyszę o tej książce, jednak zaciekawiłaś mnie swoimi odczuciami, szczególnie jak napisałaś, że delikatnie pobudza zmysły. Oj! to muszę poznać ,,Czekoladę''.

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
24 sierpnia 2011 o 06:25

anek7,
moja Sylwia droga zaopatrzyła mnie również w 'Rubinowe czółenka', więc niebawem przeczytam 🙂

Trochę mnie zmartwiłaś z 'Jeżynowym winem' – kupiłam niedawno, spodziewając się ciekawej lektury…

Odpowiedz
Linka pisze:
24 sierpnia 2011 o 07:53

Dawno temu oglądałam film i bardzo mi się podobał. Pewnie nie sięgnę po książkę, bo nie lubię najpierw czytać, a potem oglądać. Ale wierzę na słowo, że powieść jest fajna. 🙂

Odpowiedz
Patka pisze:
24 sierpnia 2011 o 08:37

Mmm rozpłynęłam się nad tą recenzją i czekoladą:D Uwielbiam Johnnego Deppa:) Pozdrawiam

Odpowiedz
giffin pisze:
24 sierpnia 2011 o 08:51

Książka jest niesamowita, po prostu ją uwielbiam! Niestety nie powiem tego samego o filmie, chociaż nie był zły, ale brakowało mu czegoś, co czułam w trakcie lektury – magii 😉

Odpowiedz
niedopisanie pisze:
24 sierpnia 2011 o 14:18

Dawno nie zajadałam się tak czekoladą, jak podczas lekury tej książki – do dziś pamiętam, wciągnęłam chyba całą tabliczkę bez wahania ^^ Dla Deppa też zrobiłabym wszystko, on jest fajniejszy nawet od czekolady ;))

Odpowiedz
Dusia pisze:
24 sierpnia 2011 o 20:26

Do czekolady mam słabość, ale do takich książek – niekoniecznie. "Czekoladę" mam na półce, więc przeczytam… Kiedyś 😉

Odpowiedz
dm1994 pisze:
24 sierpnia 2011 o 23:24

Jakoś nie jestem przekonana ,ale gusta czasem ulegają modyfikacjom 😀

Odpowiedz
Agnes pisze:
26 sierpnia 2011 o 19:59

Film widziałam, książkę czytałam – a potem kiedyś zafundowałam sobie czekoladę do picia z chili – bardzo interesujące doznanie 🙂

Odpowiedz
Loony_lunatic pisze:
2 września 2011 o 17:15

Mam to wydanie Vivy i od ładnych paru lat kurzy się na półce, recenzja bardzo mnie zachęciła, więc pewnie wreszcie ją przeczytam.

Odpowiedz
Anonimowy pisze:
8 września 2011 o 17:17

Świeżo po lekturze "Czekolady". Przepiękna historia, na pewno przeczytana nie po raz ostatni 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk