KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Nocna gwiazda, Alyson Noël

Nocna gwiazda to piąty tom bestsellerowej serii Nieśmiertelni, autorstwa Alyson Noël. Poprzednie części cyklu miałam okazję przedstawiać Wam na przestrzeni ostatnich szesnastu miesięcy. W ramach przypomnienia – Ever, Błękitna godzina, W cieniu klątwy, Mroczny płomień. Linki do poprzednich recenzji podaję nie bez powodu – wystarczy przeczytać tamte opinie, by wiedzieć, czego spodziewać się po kolejnej części cyklu. Nie zmienia się w niej bowiem nic. Oczywiście – bohaterowie stają przed nowymi wyzwaniami, autorka rzuca im kolejne kłody pod nogi, dokłada nowe elementy do świata przedstawionego i tak dalej, ale generalnie niczym nie zaskakuje, niczym nie przykuwa uwagi i niczym nie zachwyca. Nonsensem byłoby powtarzanie tego, co podkreślałam już wiele razy – że bohaterowie są marni, że akcja wypada blado, a całość jest miałka i nijaka. Więc powtarzać się nie będę i tylko skrótowo nakreślę fabułę. Wiele o Nocnej gwieździe mówić nie trzeba – akcja skupiona jest wokół potyczek głównej bohaterki z jej dawną przyjaciółką. Konflikty rozwleczone są na dwieście pięćdziesiąt stron, a żeby wypchać czymś resztę kartek, autorka dorzuca niby-ekscytujący wątek z wielkimi sekretami ukochanego bohaterki. Tyle tylko, że same sekrety są mało interesujące, a ujawniona prawda o nich dowodzi jedynie temu, że Noël zabrakło już pomysłu na ciągnięcie historii. Koniec-końców okazuje się bowiem, że Damen kompletnie nie miał powodów, by ukrywać przed Ever pewne fakty, a kiedy te wychodzą wreszcie na światło dzienne, można się tylko zaśmiać. Autorka zbudowała napięcie wokół takiej bzdury, że aż czuję się zażenowana. Mam nadzieję, że cała historia zamknie się na następnym tomie – ileż można ciągnąć coś, co spokojnie można było zawrzeć na dobrych pięciuset stronach? Taryfa ulgowa dla relaksujących czytadeł nie sprawdza się w przypadku piątego tomu serii Nieśmiertelni. Książka ta plasuje się na szarym końcu naciąganych, nudnych i bezsensownych historii. Wszelkie mądrości podano tu jak na tacy, to co miało ekscytować – śmieszy, a to, co miało być punktem kulminacyjnym rozlało się na całą powieść jak spalone mleko. Albo jak gęsty, lepki, niesmaczny budyń. Alyson Noël, rozczarowała mnie pani. Moja ocena: 2/10
]]>

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Transkrypcja nagrań

    Jak zostać transkrybentem? Poradnik dla początkujących

    Oceniono 5.00 na 5
    99,00 zł z VAT
    Dodaj do koszyka
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevBig Love
Marionetki, Paweł JaszczukNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

Deline pisze:
11 lutego 2012 o 21:46

Widzę, że ta seria nie jest jakaś wybitna. Nie rozumiem, po co autorka przeciąga wymyśloną przez siebie historię? Często to wręcz szkodzi, jak w tym przypadku. Wątpię, że sięgnę po dzieło.

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
11 lutego 2012 o 21:52

Co więcej – ona tworzy nowy cykl, niby do tego nawiązujący, gdzie główną bohaterką jest siostra Ever. Aż boję się, co też tam nawymyślała.

Odpowiedz
Cassiel pisze:
11 lutego 2012 o 22:26

To ja chyba czytanie tego cyklu zakończyłam na 3 części – dalej nie dałam rady. Pierwsza część nawet mi się podobała, chociaż miałam duże ,,ale'' co do niej. A później było jeszcze gorzej.. Irytująca główna bohaterka. A o Damenie wspominać muszę? Nie wiem skąd urwał się ten bohater, non stop czegoś żałował i mnie cholernie (za przeproszeniem) denerwował. Serii stanowczo mówię również nie i nie polecam.
Innych książek jej raczej nie przeczytam.

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
11 lutego 2012 o 22:55

O tak, główna bohaterka jest jedną z najbardziej irytujących i najbardziej beznadziejnych w historii literatury. Sama się sobie dziwię, że jeszcze to czytam 😉

Odpowiedz
Bujaczek pisze:
11 lutego 2012 o 22:34

Nie, nie i jeszcze raz nie! Nie sięgnę po żadną kolejną część. Przemęczyłam dwie i to mi zupełnie starczy… Ta seria mnie irytuje. No chyba, że zabraknie mi książek do czytania to MOŻE przeczytam…

Odpowiedz
Rosemary pisze:
12 lutego 2012 o 01:57

Utknęłam pod drugiej części. Zdecydowanie mi się nie podobało i widzę, że dalej nie jest lepiej…
Możesz mi powiedzieć, jak robisz te chmurki, te na których masz parametry książki i opis autorki?

Odpowiedz
Kobra pisze:
12 lutego 2012 o 07:34

Łu, naprawdę kiepsko. Ja, jak narazie, czytałam tylko I część. Może taki styl pisania wynika, że autorka jest dość młoda. A może to wina tłumacza?

Odpowiedz
Karolina (Mol Książkowy) pisze:
12 lutego 2012 o 07:40

O nie tym razem nawet jak będą mnie torturowali nie dam się wciągnąć w recenzję tej książki…. To będzie mój pierwszy niedokończony cykl… Tak jak jeszcze na początku w Ever trochę się wciągnęłam to potem już poziom kolejnych części drastycznie spada w dół. Gratuluję cierpliwości do tej książi.

Odpowiedz
Karolka pisze:
12 lutego 2012 o 08:23

Na pewno będę omijać. Nie lubię takich powieści w ogóle, a od tej będę trzymać się z daleka…

Odpowiedz
Marcepanek pisze:
12 lutego 2012 o 08:24

Chyba nie ma sensu, żebym w ogóle zaczynała tę serię… Widziałam pierwszą część cyklu w księgarni, a nawet chwilami chciałam zakupić, ale dziękuję,że odwiodłaś mnie od tego pomysłu. Pozdrawiam

Odpowiedz
Kasiek pisze:
12 lutego 2012 o 09:15

czyli nie tykamy, i tak miałabym opory bo troszkę nie moja tematyka… ale teraz to już zupełnie nie ruszę…

Odpowiedz
tetiisheri pisze:
12 lutego 2012 o 09:33

Nie czytałam tej serii i chyba sobie odpuszczę. Pozdrawiam.

Odpowiedz
kamyk pisze:
12 lutego 2012 o 09:50

Chyba powinnam cieszyć się, że nie miałam okazji poznać tej serii, skoro przez kolejne tomy tak trudno przebrnąć – a szkoda zaczynać coś, żeby potem się męczyć, dlatego będę się od niej trzymać z daleka. Chyba nie mam ochoty sprawdzać na własnej skórze czy te niepochlebne opinie będą zgodne z moją ;D

Odpowiedz
Kala pisze:
12 lutego 2012 o 10:39

Osobiście poddałam się po trzeciej części. Dawno żadna seria tak bardzo mnie nie irytowała. A skoro dalej jest coraz gorzej, podziękuję.

Odpowiedz
limonka pisze:
12 lutego 2012 o 12:54

Klaudyna, noooo. Przecież gęsty i lepki budyń jest właśnie gęstym, lepkim budyniem, czyli takim, jaki powinien być! 🙂
A ta autorka wygląda na pierwszy rzut oka jak Ola Kwaśniewska.

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
14 lutego 2012 o 09:04

Dlatego dodałam na końcu "niesmaczny" 🙂
Budyń może się tak rozlewać, ale nie książka.

Odpowiedz
Jarka pisze:
12 lutego 2012 o 14:42

Ja już byłam zniechęcona po pierwszym tomie i teraz widzę, że dobrze iż nie poświęciłam tej serii więcej czasu…

Odpowiedz
GumcioBook pisze:
12 lutego 2012 o 15:40

Zawsze chciałam przeczytać, ale sobie chyba odpuszcze, a i tak każda kolejna część była coraz gorsza
Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://mylittlelibrary-gumciobook.blogspot.com/

Odpowiedz
Annie pisze:
12 lutego 2012 o 16:58

Ja zatrzymałam się chyba na drugim tomie i jakoś niespecjalnie szukałam kolejnych części. Jak widać, nie przegapiłam niczego wielkiego…

Odpowiedz
A pisze:
14 lutego 2012 o 15:07

Po ostatnim tomie miałam już dość, nie wiem czy dam radę przebrnąć przez ten. Może kiedyś, jak nie będę miała ciekawszych pozycji do czytania.

Odpowiedz
Aithne pisze:
2 marca 2012 o 12:41

Moja młodsza siostra czyta tę serię, a ja podkradam jej kolejne książki z półki i "czytam"… Tyle tylko, że w moim wykonaniu wygląda to tak: otwieram pod koniec, patrzę, kto tym razem zginął, widzę, że nic się w kluczowej sprawie nie zmieniło i odkładam książkę na półkę ;). Czasem otwieram na chybił trafił, mając nadzieję na jakieś wizje z poprzednich wcieleń Ever.
Po takim wyrywkowym pseudoczytaniu seria wcale nie wydaje się taka zła, choć nawet ja zauważyłam, że Ever do najmądrzejszych osób raczej nie należy. Musi być naprawdę ładna, skoro ten Damen szaleje za nią od paruset lat…

Odpowiedz
Anonimowy pisze:
7 sierpnia 2014 o 08:17

serie zakończyłam na 2 tomie.nie mam zamiaru tego czytać. to jest po prostu nudne.Dwa pierwsze tomy byly nawet dobre a potem masakra.szczerze nie polecam.

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk