KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Anna we krwi, Kendare Blake

Zapowiadało się ciekawie. Kusząca okładka, interesująca zapowiedź, sporo przychylnych recenzji na światowych portalach. Chłopak mordujący duchy? Coś nowego, świeżego, ciekawego. Z entuzjazmem podeszłam więc do powieści pani Blake, ale ów entuzjazm opadł nieco zbyt szybko. Nie było tak różowo, jak można było oczekiwać…

Cas Lowood odziedziczył po ojcu niezwykły zawód: zabija umarłych.

Ojciec chłopaka został w makabryczny sposób zamordowany przez ducha, którego sam miał uśmiercić. Teraz, uzbrojony w sztylet athame, Cas podróżuje po całym kraju ze swoją matką-czarownicą i potrafiącym wyczuć obecność zjaw kotem. Razem śledzą wątki lokalnych legend, próbując wyplenić co bardziej niebezpieczne upiory ze świata. Gdy przybywają do kolejnego miasta w poszukiwaniu ducha nazywanego przez mieszkańców Anną we Krwi, Cas nie spodziewa się niczego odbiegającego od normy: chce zjawę wyśledzić, zdybać, zabić. Zamiast tego spotyka obłożoną klątwą dziewczynę, istotę z jaką nigdy przedtem się jeszcze nie mierzył.

Źródło: proszynski.pl

Główne zarzuty wobec powieści? Przede wszystkim – nagromadzenie nieścisłości i niedopowiedzeń, niezrozumiałych zachowań i rozwiązań. Fabuła nie układa się w logiczną, klarowną całość, ma sporo uchybień i słabszych momentów. Portrety psychologiczne postaci również pełne są niedociągnięć, a i otoczenie, w którym rozgrywa się akcja nie jest zbyt spójne i autentyczne. Bardzo trudno zaakceptować reguły rządzące światem, który wydaje się totalnie nielogiczny, nienaturalny i mocno naciągany.

Drugi poważny zarzut – tendencyjność. O ile sam pomysł z polowaniem na duchy, wspomaganiem się magią i innymi paranormalnymi zjawiskami można uznać za całkiem świeży i interesujący, o tyle sama akcja pozostawia wiele do życzenia. Kendare Blake nie oferuje czytelnikowi żadnych zaskoczeń, niespodziewanych zwrotów czy czegoś, co wywołałoby przyspieszone bicie serca. Od początku wiadomo, w jakim kierunku potoczy się historia, gdzie czai się wróg, a gdzie za maską zła tak naprawdę kryje się dobro. Oczywistości w Annie we krwi jest tak wiele, że aż dziw bierze, że czytelnik od tego nie zasypia…

No właśnie. Nie zasnęłam. Nie wynudziłam się też jakoś specjalnie, choć nie mogę powiedzieć, żeby ta historia porywała. Ot, po prostu pojawiło się na rynku kolejne przyjemne czytadło, które podciągnąć można pod szyld „paranormal romance”. Lektura nie dłuży się i absorbuje na kilka godzin. Autorka ma wyrobione lekkie pióro, naturalnie posługuje się językiem młodzieży, przez co zarówno dialogi, jak i rozmyślania narratora (którym jest nastoletni Cas) pochłania się z wyjątkową przyjemnością. Choć cała opowieść jest dosyć poważna (bo przecież w zamierzeniu miała być niebywale mroczna), nie brak tu fragmentów zaprawionych inteligentnym humorem i sarkazmem. Lubię takie książki. Nie należą do najwyższej półki, ale zapewniają znakomitą rozrywkę. Kendare Blake raczej nie osiągnie sukcesu na miarę Stephenie Meyer, ale Anna we krwi z powodzeniem mogłaby zostać przeniesiona na ekran. Sporo w tej książce scen, które przed telewizorem mogłyby przyprawiać o dreszcze…

Moja ocena: 6/10

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevŚmierć w żużlowym świecie. Śmierć tak blisko mnie…
Dania z anegdotą, Hanna SzymanderskaNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

Paulaaaa pisze:
16 maja 2012 o 19:10

Czytałam różne recenzje, często dość negatywne, ale mimo wszystko mam ochotę przeczytać tę książkę. Odpowiada mi tematyka i myślę, że się aż tak bardzo nie zawiodę 😉

Odpowiedz
Agnesto pisze:
16 maja 2012 o 19:14

Maj sprzyja zmianom 😉

Odpowiedz
Bibliotekarki pisze:
16 maja 2012 o 19:29

Czyli ogólnie na nie 😉 a szkoda bo chciałam chwycić…

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
16 maja 2012 o 19:37

Nie jestem na nie, spędziłam dobry czas z tą książką. Po prostu nie można przemilczeć ewidentnych uchybień…

Odpowiedz
Miłośniczka Książek pisze:
16 maja 2012 o 19:54

mam książkę na mojej "liście życzeń", więc mimo niższej oceny na końcu Twojej recenzji, to i tak dam jej szansę 🙂

Odpowiedz
Tala pisze:
16 maja 2012 o 20:45

Książka już czeka na półce. Teraz muszę tylko znaleźć trochę czasu aby ja przeczytać 🙂

Odpowiedz
Gosiarella pisze:
16 maja 2012 o 23:37

Nie będę się z nią spieszyć, ale pewnie kiedyś przeczytam, jeśli nadarzy się okazja.

Odpowiedz
Trinity pisze:
17 maja 2012 o 05:23

Wszędzie widzę tę książkę, muszę ją w końcu dorwać 🙂

Odpowiedz
Anne18 pisze:
17 maja 2012 o 10:19

mam podobnie.

Odpowiedz
tetiisheri pisze:
17 maja 2012 o 08:20

No proszę, a do tej pory spotykałam same pozytywne recenzje Anny. Niedługo sama się będę czytać tą książkę. Ciekawe jakie będą moje wrażenia.

Odpowiedz
ederlezi pisze:
17 maja 2012 o 09:16

Książka ma bardzo ładna okładkę, może kiedyś przeczytam… 🙂

Odpowiedz
Evita pisze:
17 maja 2012 o 09:21

Ostatnio unikam takich książek, mam szczerze dość paranormalnych romansów maści wszelakiej, które mnożą się jak grzyby po deszczu 😉
Myślę, że nie stracę zbyt wiele, jeśli sobie odpuszczę tę lekturę.

Odpowiedz
kamyk pisze:
17 maja 2012 o 12:07

E, chyba nie mam ochoty na przeciętne paranormalne czytadło. Za dużo się tego przewinęło, a ile można zapychać się takimi średniakami, byle tylko czytać – lepiej wziąć się za coś porządnego 🙂

PS. Ciekawe zmiany u Ciebie – takie generalne, jak widać 😀

Odpowiedz
Marcepankowa pisze:
17 maja 2012 o 13:47

Mam, teraz wystarczy znaleźć trochę czasu. Nie będę się zrażać, po prostu nie będę zbyt wiele oczekiwać, to może się nie rozczaruję 😉

Odpowiedz
Klaudyna pisze:
17 maja 2012 o 18:57

Hm. Okładka jest naprawdę świetna.
Mimo wszystko, przeczytałabym z chęcią tę książkę, bo jestem ciekawa jak sam temat został poruszony. Hm…

Odpowiedz
Dominique pisze:
15 lipca 2012 o 14:08

Okładka !!
Wydaję mi się, że polubiłabym tą książkę

Wpadnij do mnie

Odpowiedz
Anonimowy pisze:
14 sierpnia 2012 o 19:44

MAM PYTANIE KOLEJNA CZEŚĆ KIEDY?

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk