Polska według Kreta, Jarosław Kret

Ostatnią książką, jaką przeczytałam w ubiegłym roku była Planeta według Kreta (recenzja), która pozwoliła mi odkryć, że ciepły i zabawny prezenter pogody wcale nie musi pisać ciepłych i zabawnych reportaży. Czułam się wówczas nieco rozczarowana, ale za to tym razem byłam przygotowana na to, że czeka mnie spotkanie z człowiekiem, który jako autor książek jest raczej sztywny i – cóż – miejscami przynudzający…

Odkrywając piękno ojczystego kraju, Jarosław Kret zabiera widzów swojego programu i czytelników książki w miejsca mniej popularne, nie do końca odkryte, tajemnicze i barwne. Zatem sięgając po Polskę według Kreta zwiedzimy m.in. Biebrzański Park Narodowy, Pojezierze Litewskie, Bochnię, Dolinę Karpia, Milówkę czy Region Kozła. Tu nawet Kraków i Poznań odkrywają przed zwiedzającymi coś nowego, niepopularnego, oryginalnego. W sumie w książce znalazły się dwadzieścia dwa rozdziały – każdy poświęcony innemu miejscu.

Polska według Kreta to – w pierwszej kolejności – nazwa emitowanego w Telewizji Polskiej autorskiego programu znanego podróżnika i prezentera. Książka przyjęła zatem formę zbioru reportaży nie tyle z samych podróży, co z kręcenia kolejnych odcinków programu. Dzięki temu czytelnicy mają niepowtarzalną okazję poznać kulisy pracy ekip telewizyjnych, prawdziwą twarz autora i prezentera (który potrafi na planie wybuchnąć gniewem) czy też anegdoty z poczynań tych, którzy pojawiają się obok Jarosława Kreta, kiedy zgasną kamery. Miejscami bywa całkiem więc zabawnie, ale całość tekstu jest raczej sztywna i niespecjalnie porywająca.

Kolejna wyjątkowo schludnie i solidnie wydana propozycja wydawnictwa PWN przyciąga pięknymi zdjęciami i opisami naprawdę interesujących miejsc, spośród których mnie najbardziej kuszą Sandomierz i Jezioro Solińskie. Ogromnym plusem każdego z rozdziałów jest zwieńczenie go punktem Smaki Polski, prezentującym przepisy kulinarne typowe dla przedstawianych okolic.

Polska według Kreta to barwny zbiór reportaży z miejsc ciekawych i wartych odkrycia. Z pewnością skusi fanów autora oraz miłośników podróży po kraju. Na pewno wart jest polecenia, o ile nie nastawiamy się na lekką i przyjemną lekturę. Niech będzie to dla Was raczej podręcznik i ciekawostka, a nie przewodnik czy zbiór pasjonujących opowieści.

Moja ocena: 7/10

0 komentarzy

  1. No właśnie ja mam dość lekkich i przyjemnych, niczym się nie wyróżniających pozycji podróżniczych. Chętnie przeczytałabym coś porządnego i solidnego, a nie pióra Cejrowskiego xD
    Pozdrawiam serdecznie!

  2. Chętnie bym przeczytała. Właściwie nie miałam okazji czytać książek podróżniczych o Polsce. 🙂

    A w okolice Jeziora Solińskiego powinnaś się koniecznie wybrać. W ogóle całe Bieszczady są warte uwagi. Trochę tam pomieszkałam, więc wiem co reklamuję. 😉

  3. Nie przepadam za tym panem. Kiedy widzę, że będzie prognozował pogodę, przełączam na inny kanał. Jego dowcipy w ogóle mnie nie bawią więc może i lepiej, że pisanie wychodzi mu mniej zabawnie 🙂

    Dziwię się, że PWN postanowiło wydać cokolwiek autorstwa Jarosława Kreta. Myślałam, że trzeba mieć na koncie kilka zasług literackich, a nie tylko znaną medialną twarz. No cóż…

    1. Wiesz, ciężko mu zarzucić, że to tylko medialna twarz, bo na swoim koncie ma już osiem publikacji książkowych, które od lat cieszą się dosyć dużą popularnością. Egiptolog z wykształcenia, członek m.in. Klubu Odkrywców – to nie jest byle co, bo kompetencje ma. Mnie po prostu nie podchodzi styl jego pisania 🙂

  4. Fakt, że styl, którym Jarosław Kret pisze, jest dość specyficzny i na początku książki trochę mi przeszkadzała pewna "nieformalność", ale w mojej ogólnej ocenie ta książka wypadła pozytywnie. Pomyślałam sobie, że on po prostu jak mówi o pogodzie, tak i pisze 😉 Dużo ciekawostek i informacji plus fajne smaczki 🙂 Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *