Relacja z I zjazdu blogerów [FOTO]
Ponieważ zjazd odbywał się w chwilę po wręczeniu Złotych Zakładek, rozpoczęliśmy od obejrzenia filmu z podziękowaniami od Marcina Prokopa, który w ten sposób chciał zrekompensować czytelnikom swoją nieobecność na uroczystości. Przemiły gest pana Marcina wprawił blogerów w dobry nastrój i natchnął do ożywionych dyskusji.
Tematyka naszych rozważań była przeróżna – głównie uwagę poświęcaliśmy wydawnictwom (czy są w porządku wobec recenzentów), autorom (czy liczymy się z ich zdaniem), młodym blogerom (czy nie mają zachwianych priorytetów), czytelnictwu (czy wstydzimy się czytać romanse), marketingowi (czy da się czerpać korzyści z prowadzenia bloga) oraz nam samym (według jakich kryteriów oceniamy książki) itd. Dyskusje były naprawdę zażarte, choć trzeba przyznać, że w wielu kwestiach opinie blogerów są niezwykle zbieżne.
O różnorodność punktów widzenia, zadbali goście z innej perspektywy spoglądający na blogosferę – pisarka Anna Pasikowska, redaktor Grzegorz Raczek, Młodszy Specjalista ds. Promocji wydawnictwa Świat Książki – Agnieszka Tatera, niezależny recenzent Jarosław Czechowicz czy sam prowadzący spotkanie – Sławomir Krempa.
Warto wspomnieć, że oprócz dyskusji na tematy bieżące, pokusiliśmy się również o wysnucie kilku planów na przyszłość. Pomysł najmniej oddalony w czasie, to kolejna dyskusja – tym razem w październiku, przy okazji krakowskich Targów Książki. W dalszej perspektywie kolejne zjazdy targowe, a nawet wspólny wyjazd weekendowy czy – zaproponowany przez Grzegorza Raczka – bal blogera! I co Wy na to, moi drodzy?
Blogerzy obecni na spotkaniu wpisali się na stosowną listę, ale ponieważ nie mam jej w posiadaniu, bardzo bym chciała, żeby ci z czytających, którzy byli obecni, pozostawili w komentarzu adres swojego bloga. Przyznam, że bardzo zaciekawiły mnie niektóre z dyskutujących osób i chętnie odwiedziłabym ich blogi.
A teraz – czy zamierzacie brać udział w kolejnych spotkaniach (nieobecni również :)), czy podoba Wam się wizja podejmowania wspólnych działań? Drodzy obecni – jakie wrażenia wynieśliście po naszym pierwszym panelu dyskusyjnym?
Myślisz, że mogłabym wziąć udział w krakowskiej dyskusji, mimo że nie prowadzę bloga o książkach? Chętnie bym was poznała 🙂
Jasne, że tak – jesteś związana z blogerami książkowymi choćby w ten sposób, że ich podczytujesz 🙂 Każdy głos w dyskusji jest cenny.
No dobra, dyskutowane tematy poznałem, a gdzie konkluzje? Szczególnie te w kwestii zbicia majątku na książkowym blogu:P Chyba nie zostawicie ich tylko dla siebie? 😀
Ha, trzeba było być :PPP
Uuuu, nieładnie:P A ja specjalnie niskokaloryczny torcik upiekłem :((
A podobno bez kalorii 😉
Takie nakreślenie tematów ma być zachętą do udziału w kolejnych zjazdach blogerów 😀
również jestem ciekawa konkluzji, zabrakło mi tego w relacji 🙂
No faktycznie nieładnie. Dobrze byłoby nie traktować po macoszemu tych, którzy z różnych przyczyn zwyczajnie nie mogli dojechać albo mieli za daleko albo nie mieli kasy na daleką podróż i nocleg. Trudno, przeżyjemy.
A byłam taka ciekawa właśnie wniosków.
No nic, może jakiś inny uczestnik napisze więcej. Chyba że uchwaliliście, że nie wolno?
Nie Joasiu, w żadnym wypadku 🙂 Może ktoś inny napisze więcej na ten temat, ja do dyskusji się nie włączałam, jedynie fotografowałam, dlatego w tej kwestii pozostawiam pole do popisu pozostałym uczestnikom spotkania.
@Futbolowa: te parę dodatkowych kalorii to za karę:P
Dzięki :)))))
Co Ci będę kalorii żałował:)
A pewnie, może w mózg albo biust pójdzie 😉
Dobrze, rozumiem:) W takim razie pozostaje mi tylko wyglądać innych relacji, bo naprawdę chciałabym wiedzieć, coście tam uradzili. A nikt nie nagrywał?
@Futbolowa: wytańczysz na balu blogera:))
Zacofany, oby :))
Joasiu, generalnie żadnych nowych wniosków nie ma. Jak poczytasz te dyskusje: http://kreatywa.blogspot.com/2011/09/kreatywny-klub-dyskusyjny-6-pec.html i http://kreatywa.blogspot.com/2011/11/kreatywny-klub-dyskusyjny-11-czy-boimy.html + szeroko komentowany temat 'grzechy blogerów' właściwie wyjdzie Ci na to samo i poczujesz się tak, jakbyś była świadkiem wczorajszych dyskusji 🙂 Ale może ktoś szerzej o tym napisze 🙂 Kamera jakaś rzuciła mi się w oczy, ale czy spotkanie było nagrywane – nie mam pojęcia.
Aha, dziękuję, to w takim razie znam te wpisy, mam wciąż ustawione powiadomienia o nowych komentarzach, czytałam na bieżąco. Dzięki.
Bardzo bym chciała pojawić się na takim spotkaniu z blogerami, bo w moim realnym życiu czuję się sama jak palec z miłością do książek; może kiedyś się uda. 😉
Och, jakże żałuję, że mnie tam nie było! Jednak mam nadzieję, że na krakowskich targach odbiję sobie co nieco :). Nie mogę się doczekać.
Jak ja Wam zzdroszcze, na nastepnym muze Was podreczyc i kropka 😀
Wstyd się przyznać, ale zaspałam ;p Wszystko przez praktyki w szkole, nie mogłam się cały tydzień wyspać i odrobiłam w sobotę, chociaż plany miałam inne…
Niestety większość blogerów mnie rozczarowała swoją postawą, czytam mnóstwo blogów, nie tylko książkowych, i niestety muszę przyznać, że dobrych jest tylko parę (na szczęście w dużej mierze docenianych), samo spotkanie było w sumie ok, ale wiele osób ma zbytnio wyolbrzymia swoje zasługi i myśli, że jest nie wiadomo kim.
Ja bym podsumowała to tak:
1. Przypominam, że blog piszesz głównie dla siebie nie dla popularności
2. Jeśli myślisz, że na blogu książkowym będziesz zarabiać to możesz się rozczarować
3. Żebrzesz o darmowe książki? – wstydź się.
4. Jeśli boisz się krytykować książki to mam nadzieję, że jesteś w stanie potem znieść krytykę swojego czytelnika, że go nie ostrzegłeś/łaś,że traci czas
….
p.s. Klaudyna masz uroczych Panów – i to tego większego i mniejszego też
+ kwestia czytania romansów – niby nie wstyd, jednak mało kto przyznaje się, że czyta 🙂
Dziękuję w imieniu chłopaków :))
A co do wyolbrzymiania – czy ja wiem? Nie odniosłam takiego wrażenia. I zgadzam się z wnioskami, że blogerzy mają dużą siłę – ktoś czasem mówi, że blogi książkowe czytają tylko inni blogerzy, ale po statystykach odwiedzin i hasłach z wyszukiwarek, jakie do blogów kierują jasno wynika, że grono odbiorców jest dużo szersze.
Ja się przyznaję, że czytam romanse i zresztą recenzuje na blogu i to z przyjemnością:) Uwielbiam moje odmulacze:)
p.s. zdjęcia fajne:)
Ad. 1. No właśnie to pisanie dla siebie – powiedzmy sobie jasno, jeśli o to niektórym osobom w prowadzeniu bloga chodzi, to równie dobrze mogłyby pisać w zeszycie, który chowałyby na dnie szuflady. Przynajmniej wtedy znika problem z niepokornymi czytelnikami i trollami, którzy 'mają czelność' skomentować wpis, sprowokować do dyskusji, a nawet skrytykować.
Ad. 2. Na spotkaniu odniosłem takie wrażenie, że jeśli zarabiam coś na blogu (bądź nie bądź jakieś wynagrodzenie za jakąś pracę), to powinienem bić się w pierś, potem zapaść się pod ziemię i nie głosić więcej takich herezji. Ja rozumiem, że to kompletna abstrakcja, szczególnie dla osób, dla których szczytem sukcesu jest namówienie parunastu wydawnictw na przysyłanie książek, ale po co oburzenie, że można mieć z tego coś więcej…
Ad. 3. Oj, żebranie jest złe. Szczególnie, gdy nie ma się żadnych argumentów, aby żebranie stało się zwykłym zapytaniem ofertowym. Ale duża część uczestników debaty zdawała się to akceptować jako zło konieczne. Miałem wrażenie, że trudnym było do zaakceptowania, pozyskiwanie książek w inny sposób niż pójście w łaskę do wydawnictwa.
Ad. 4. Tu było trochę inaczej, gdzie wojna autorka kontra recenzentka to była chwila, a całość to był popularny temat rzeka, czyli niezależność blogera. W połączeniu z punktem poprzednim, problem się trochę rozmył, bo dyskusja zeszła na problem wyważonej krytyki, nie mieszania z błotem książki słabej. Wolałbym, żeby dyskusja dotyczyła komunikacji z wydawnictwami i negocjowaniu niezależności w opinii książki. Ale akurat ten wątek skończył się konkluzją, że jeśli recenzja jest dla wydawnictwa, to powinna być pozytywna albo neutralna – przecież nie można odtrącać ręki która karmi 🙂
+ romanse – mój wstyd powinien już obejmować całą literaturę typowo kobiecą, 'no bo że jak facet… i to jeszcze… To musi być gej, droga pani!!!' – Taki komentarz dwóch kobiet z przystanku autobusowego, chyba najlepiej obrazuje, dlaczego powinienem się ukrywać 🙂
"1. Przypominam, że blog piszesz głównie dla siebie nie dla popularności" – w życiu się nie zgodzę.
Mi się te wszystkie inicjatywy bardzo podobają, tylko dlaczego zawsze muszą się odbywać na drugim końcu Polski?…
Tak akurat rozlokowane są targi. Aczkolwiek w kwestii spotkania weekendowego padł pomysł odludzia w środku kraju, więc z różnych kierunków droga będzie podobna 🙂
jaka szkoda, że nie mogłam się zjawić… niestety brak auta i spora odległość docelowa wystarczy, żeby zatrzymać mnie w domu
jednak z ochotą czytuję wszelkie relacje z takich imprez
i faktycznie jestem również ciekawa jakichś dokładniejszych wyników rozmów itp, jak już wspomniano powyżej
pozdrawiam
Być może ktoś, kto brał czynny udział w dyskusji, zdecyduje się na wysnucie jakichś wniosków. Ja byłam tylko cichym obserwatorem :))
Yyyyy… Jaka książka?
To chyba jeden z tych "idealnych" komentarzy do wiecznie ciągnących się dyskusji na temat jakości i sensu komentowania…
Widać, jak uważnie tekst Kreatywy został przeczytany o.O
A to dobre!
Widzę, że są i tacy co nawet posta nie czytają, a komentują!
No szok!
To się ubawiłam :DDD
Klaudyna dzięki Twojej relacji upewniłam się, że Ty to Ty 🙂
Tak mi się wczoraj wydawało, ale nie śmiałam dopytać by potwierdzić.
Na spotkaniu mi się podobało, choć nie ukrywam, że na początku byłam spięta, bo czułam się nie "na miejscu", bałam się też, że nikt mnie po nicku nie rozpozna :p Na szczęście Sardegna i Agnieszka rozwiały moje obawy 🙂
Nie podobało mi się stanowisko Pani Pasikowskiej, a właściwie jej agresywne nastawienie, choć kilka razy podkreśliła, że nie należy do "takich" autorów.
W nawiązaniu do tego, czy wstydzimy się czytać romanse ? – to ja powiedziałam, że kiedyś się wstydziłam i napisałam to na blogu. Przyznaję się też do tego, że na początku blogowania chciałam być podczytywana, więc bałam się być kimś gorszym. Teraz tak nie myślę, ale musiałam do tego dojrzeć. Zresztą wiele rzeczy się zmieniło w ciągu roku blogowania, teraz jestem zupełnie inna, ale potrafię zrozumieć świeżych zapaleńców, którzy piszą "Fajna recenzja, zapraszam do siebie" i chcą nawiązać współpracę z każdym Wydawnictwem.
Tak długo piszę ten komentarz, że zapomniałam co jeszcze miałam napisać…
Tak czy inaczej cieszę się, że byłam na spotkaniu 🙂 Poza tym nie znałam wcześniej Jacka i jego bloga, a na Targach mieliśmy okazję się poznać i trochę pogadać (szkoda, że dopiero po spotkaniu blogerów, a nie przed).
Odniosłam bardzo podobne wrażenie – pisarka, która odwiedziła spotkanie, momentami sprawiała wrażenie wrogo nastawionej i stojącej wyżej od innych.
Co do tych romansów – to był bardzo ciekawy punkt dyskusji i cieszę się, że przedstawiłaś tak szczerze swoje stanowisko. Początkowo mało kto chciał przyznawać, że ma inne zdanie od innych, a jednak czasami się udawało 🙂
Czy Jacek to nasz najaktywniejszy z panów?
Nie, Jacek siedział w kącie, w fioletowej koszuli i trochę trzeba go było ciągnąć za język, a szkoda 😛
Jacek – Jarek, nieważne 🙂 I tak pozdrawiam wszystkich 🙂
Oj, Jarku, sorry 😀 Przeca dobrze wiesz, że Twoje imię znam i to tylko pomyłka. Tak to jest, jak się jednym okiem czyta dyskusję na FB, jednym tę właśnie, a trzecim 😉 książkę!
Hahah Jarku, ja właśnie zaczęłam histerycznie przetrzepywać Twoją galerię na fejsbuku, czy czasem nie pomyliłam Cię z kimś innym, ale widzę, że to dziewczyny mi tu z imieniem zamieszały :))
Ups przepraszam 🙂
Dobrze, że głowy nie dałam, że to, to imię, bo bez głowy bym została 🙂
Heh, ja w Krakowie niestety się nie pojawię, choć bardzo bym chciała – szkoda, że tak trudno nam się zebrać w jednym, dogodnym dla wszystkich miejscu:( Dyskusję potraktowałam raczej jako miłe uzupełnienie targów, a nie coś, co prowadzi do konkretnych wniosków – w tym już nawet w blogosferze bywa różnie:)
Pozdrawiam serdecznie!
Szkoda, że nie będzie Cię w Krakowie. Ja sama też nie mam pewności, czy się uda, ale baaardzo bym chciała 🙂
A takie spotkanie to naprawdę świetny dodatek – mam nadzieję, że stanie się już tradycją.
Hmmm ta osoba nawet nie ma bloga, więc zupełnie nie rozumiem w jakim celu pisała ten komentarz…
Też mnie to zastanawia…
Czy to jakaś marna prowokacja?
Początki blogowania w takim razie rewelacyjne – komentowanie bez czytania notki, brawo! To jest właśnie to, co uwielbiam:)
Joasiu, nie ma sensu odpowiadać, widać, że to jakaś słaba prowokacja.
No niby wiem, ale ja nie mogę, mnie dusi w środku:)))
No to musiało byc niezwykle interesująco! Niestety na zdjęciach wiele osób nie rozpoznałam, a szkoda.
Ps. Romanse! No pewnie, że ludzie się wstydzą przyznać do ich czytania! Tylko nie wiem dlaczego…
Ja uwielbiam romanse i się tym chwale ot co!
I słusznie, bo to żaden powód do wstydu 🙂
Genialne komentarze uwielbiane przez blogerów 😛 No Klaudyna zadzieraj kiece i leć obserwować 😛
Bal blogera jest pomysłem świetnym, jednak wielka szkoda, że wszystkie te imprezy (Targi w Krakowie, targi w Katowicach) odbywają się na południu. Dla kogoś, kto mieszka na północy podróż do Krakowa czy Katowic oznacza kilku lub nawet kilkunastogodzinną katorgę w pociągu, co (mimo całego entuzjazmu) odstrasza mnie od takich imprez.
Chciałabym, abyśmy mieli na tyle cywilizowaną kolej, by 800km podróży nie stanowiło dla ludzi udręki – niestety, prędko szybkich pociągów się nie doczekamy, a szkoda, bo to istotnie zniechęca do podróży po kraju. Jak sobie przypomnę mój zeszłoroczny wypad do Kołobrzegu [13 godzin stania w korytarzu] od razu robi mi się niedobrze…
Bardzo dziękuję za spotkanie, dyskusję i całą targową otoczkę. Uwielbiam takie imprezy i z każdej wynoszę masę pozytywnej energii. Mam wrażenie, że nasza dyskusja trwała za krótko. Jeszcze wiele tematów moglibyśmy spokojnie poruszyć 🙂 Na Kraków raczej się piszę.
Czy moglibyście poprzypominać osoby obecne na spotkaniu? Najlepiej linkami do bloga…będę wdzięczna 😀
I dla mnie spotkanie trwało zdecydowanie za krótko, choć było w miarę ciekawie, to jednak wiele osób nie zdążyło się oswoić i zdobyć na odwagę, by coś powiedzieć 🙂
Ja się chyba przypominać nie muszę?:)))
Oczywiście, ze nie 🙂 Ale może kojarzysz jeszcze kogoś i podesłałabyś link?
Zgodnie z obietnicą pana Sławka, wkrótce otrzymamy wszystkie linki na maile 🙂
A spotkanie faktycznie było zbyt krótkie, chętnie wzięłabym udział w dyskusji, ale jeszcze nie zdążyłam się przełamać. Może innym razem 😉
Sardegna: poczekajmy na pełną listę ^^
@Futbolowa: tak właśnie mi się wydawało, że gdybyśmy mieli jeszcze z godzinkę/dwie lub całą noc to mogłoby być ciekawiej i bardziej żywiołowo :)))
Następnym razem będzie lepiej 😀
Oj, oby 🙂 Po wczorajszym spotkaniu jeszcze poza salą toczyły się dyskusje – widziałam, że blogerzy się pogrupowali. Szkoda, że musiałam już uciekać do moich chłopaków, z chęcią zamieniłabym z niektórymi parę zdań 🙂
Po tym spotkaniu po raz kolejny uświadomiłam sobie jak liczebna jest książkowa blogosfera. Choć ilość osób na zjeździe to cząstka całej blogosfery. Miło było niektórych poznać, ci których wcześniej nie znałam zrobili na mnie lepsze bądź gorsze wrażenie (niestety tacy też się pojawili). Ale to świadczy o tym jak różnorodna jest blogosfera.
I podobnie jak powyższym komentującym też nie podobała mi się obecność autorki. Wiem, że ludzi po wyglądzie się nie ocenia, ale tu charakter, a przynajmniej jej podstawa w dyskusji bardzo odzwierciedla się w jej wyglądzie.
Ciekawa jestem z dyskusji na zjeździe w Krakowie, który mam nadzieję, się odbędzie.
Mnie również zaskoczyła nasza liczebność – spodziewałam się garstki blogerów, a tymczasem zobaczyłam tłum, brak wolnych siedzeń i odczułam błyskawiczny upływ czasu, który uciekł nam nie wiadomo kiedy 🙂
Jako,że obok autorki miałam okazję siedzieć – od razu rzuciła mi się w oczy jej, hmmm, żeby nie obrazić – wyższość. W głupiej sytuacji – podała mi ciasteczka,a ja uprzejmie zapytałam czy podać dalej, na co w odpowiedzi otrzymałam wrogie prychnięcie. Niby nic, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to autorka, ale od razu poczułam dystans.
Po spotkaniu sprawdziłam sobie oceny jej książek na portalach książkowych i, no co tu dużo kryć, jeśli tylu osobom się nie podobało, to może rzeczywiście zmienić profesję, a nie pieklić się na "nieobiektywnych recenzentów".
Samo spotkanie – na duży plus, choć wolałam słuchać niż się wypowiadać. Szkoda, że było takie krótkie, ale liczę, że to początek czegoś nowego:)
Mogło trwać dłużej, ale jakoś wszyscy poderwali się do wyjścia za panem Sławkiem i nic to, musieliśmy skończyć. Ja cieszę się z obecności autorki na naszym spotkaniu – zawsze to jakiś punkt widzenia 😉
Słuchajcie, bardzo dziękuję za spotkanie na katowickich targach! Mam nadzieję, że przynajmniej w pewnym stopniu spełniło ono Wasze oczekiwania. Kwestię spotkania w Krakowie postaram się potwierdzić w najbliższych dniach. Na razie tylko skrótowo – jutro (w poniedziałek) w mailu wszyscy uczestnicy katowickiego spotkania dostaną ode mnie komplet namiarów na pozostałych blogerów. Krótka reklama, wybaczcie: będę też zbierał linki do relacji z naszego spotkania i z przyjemnością kolejno udostępniał je w profilu mojego serwisu. Zaczynam od Kreatywy, bo jej relację znalazłem jako pierwszą. Pozdrawiam bardzo, bardzo ciepło!
Wielkie dzięki za opiekę nad naszym spotkaniem! 🙂 Oby w Krakowie udało się zrobić powtórkę.
Ja na Kraków się nastawiam, bo mi tam najbliżej:)
Liczę, że kolejne spotkanie się odbędzie – w ubiegłym roku było takie bardziej kameralne ale może teraz będzie nas więcej.
I mam nadzieję, że wreszcie na żywo zobaczę Futbolową;D
Chciałabym, ale czy się uda? Zobaczymy 🙂
Ciekawa fotorelacja, dziękuję, przynajmniej mogłam zerknąć. Niestety Katowice i Kraków to nie moje 'rewiry', szkoda ciekawie byłoby się z Wami spotkać:)
A ja mam wszędzie daleko i ograniczenie w postaci wózka, a szkoda bo strasznie ciekawa jestem tych Targów no i spotkania z innymi Molami. No cóż, może kiedyś ;D Tymczasem pozostaje mi śledzić Wasze relacje i zazdrościć 😉
Ehhhhhhhhh czytam i czytam wszystkie relacje jakie tylko znajduję i tak mi szkoda, że nie mogłam być. Wprawdzie ja w blogosferze jestem krótko, ale bardzo chciałam dowiedzieć się, co mają do powiedzenia bardziej doświadczeni:) Pozdrawiam cieplutko wszystkich i mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła się z wami spotkać.
"Klikło", pisanie do kogoś po nazwisku? Miejsca Ci się nie pomyliły? :/
Gdyby tylko takie spotkanie odbyło się w Poznaniu, to na pewno bym się na nim pojawiła. 🙂
A w Katowicach musiało być naprawdę ciekawie. Tyl oczytanych, mających własne zdanie osób w jednym miejscu. Dla mnie bomba. 🙂
też jestem za Poznaniem:)
Dziękuję za relację, niecierpliwie jej wyglądałam, jako że planowałam dotrzeć, ale niestety połączenia kolejowe z Poznania do Katowic nie były akurat zbyt sensowne:( Może do Krakowa się wybiorę, chociaż to niestety jeszcze dalej ode mnie…
Foxinaa – ale nas tu w Wielkopolsce też siła jest:) Może zrobimy w końcu jakieś większe spotkanie blogerów i tutaj! Choćby przy okazji targów książki dla dzieci, zawsze to jakiś pretekst;)
Padmo złota myśl! Do marca mamy jeszcze trochę czasu, można by rzeczywiście coś zorganizować:)
Padmo – właśnie, właśnie 🙂 Chociaż jedno wielkopolskie już było w maju:)
Ale w Krakowie (albo Warszawie!) warto spotkanie powtórzyć, gdyż dziecię trochę odchowam i na pewno się zjawię 🙂 moc pozdrowień dla wszystkich 🙂
Domi, szkoda reagować…
Przez długi czas na spotkaniu wsłuchiwałem się w dyskusję blogerów. Owszem, zabrałem głos, ale było za mało czasu na rozwinięcie tematu. Jako osoba współpracująca z blogerami mogę podsumować to tak:
– Jeśli zakładasz bloga dla darmowych książek, to nie mamy o czym rozmawiać. To ma być wypracowany przywilej, a nie coś, co się należy z marszu każdemu blogerowi.
– Pisząc recenzję bądź uczciwy/-a w ocenie głównie względem samego/-ej siebie. Nie znieważaj, ale i nie pisz na siłę laurek.
– Nie podlizuj się wydawnictwom i autorom. Schlebianie wszystkim sprawi, że przestaniesz być traktowany/-a jako czynnik opiniotwórczy, czyli zaprzeczysz idei, na której zasadza się ruch blogerski. Poza tym konstruktywna krytyka może przyczynić się do rozwoju nie tylko twojego bloga lecz również wydawnictwa (szczere opinie pozwolę w przyszłości uniknąć kolejnych wpadek wydawniczych)
– nie wstydź się swoich lektur, literackich gustów i autorskich opinii. Odmienność czyni nas oryginalnymi i interesującymi!
– może w naszym kraju nie każdy blog książkowy zapewni średnią krajową jego/jej autorow/-ce, ale może wygenerować jakieś zyski, że o oszczędnościach na kupowaniu książek nie wspomnę. Potrzeba jednak do tego uczciwości i cierpliwości.
Cóż mogę dodać? Amen!
Jak ładnie wszystko podsumowane:)))
buhaahahahahahahahh :)))))))))))))))))))))))
Fajnie było poczytać o tym spotkaniu. Do Katowic niestety daleko, a i dzieci małe, więc trudniej się zebrać, ale może kiedyś, gdzieś i ja dojadę 🙂 Póki co dziękuję za relację 🙂
Krótko i treściwie:
POJEB! 😀
?
Co prawda prowadzenie bloga już prawie porzuciłam.. , ale bardzo fajna inicjatywa. Na targach byłam i ogromnie zadowolona przyjechałam. Jedyny minus, że książki nie były w jakiś okazjonalnych cenach..
– "Kod władzy – tajemnica czternastej bramy" było do zdobycia na bloga prawie za darmo, albo normalnie – w promocyjnej cenie.
– Stoisko Granice.pl oferowało 2 książki w cenie 1.
– Znak miał część tytułów w dużych promocjach, np. książki "Charlaine Harris" z serii "Czyste…" były po 15zł (zamiast 30).
… plus jeszcze kilka mniejszych promocji na innych stoiskach 🙂
No może spojrzałam na to zbyt egocentrycznie 😉 Książki, w które chciałam się zaopatrzyć nie były znacząco tańsze niż w księgarniach. Mimo to i tak je kupiłam, bo jak można pojechać na targi i wrócić z niczym 🙂
Z zainteresowaniem przeczytałam relację i wypowiedzi pod postem. Myślę, że to duży sukces pod względem frekwencyjnym jak na pierwszy zjazd blogerów. Mniemam, że w Krakowie będzie ich więcej. Sama z przyjemnością wybiorę się na takie spotkanie:) Różnych spojrzeń na istotę blogowania o książkach będzie zawsze tyle, ilu jest różnych miłośników książek:) Dlatego wszelkie dyskusje na ten temat będą zawsze gorące:)
Dziękuję za możliwość bycia wśród Was na Zjeździe:) Dodając swoje trzy grosze, już nie raz zostałam zapytana: czy mi płaca za pisanie bloga? Tylko problem w tym, że sama sobie nie mogę płacić:)
A piszę z branży bibliotekarskiej, co wiąże się też z książkami. Piszę dla celów przyszłej kariery naukowej oraz dla chcących informacji czytelników.
Na bal z chęcią pójdę, a może grill?
też tam byłam, choć co prawda w dyskusji się nie udzielałam, bo ja cicha jestem 🙂 ale widać mnie na fotkach 😛 także pozdrawiam 🙂
na spotkaniu było miło, minęło w okamgnieniu choć na początku bałam się, że rozmowy nie będą się w ogóle kleić, jak to bywa przy skonfrontowaniu świata wirtualnego z realnym 😉 fajnie byłoby powtórzyć, to prawda.