W drodze/On the Road (2012)
W drodze (On the Road)
reż. W. Salles • USA, 2012
Jednym tchem można by wymienić wszystkie te elementy, które czynią obraz Waltera Sallesa wyjątkowym. Perfekcyjna muzyka, wyśmienite zdjęcia, doskonały montaż i dźwięk, niesamowita scenografia i idealne kostiumy. Do tego absolutnie fenomenalna obsada aktorska. Brak jakiejkolwiek nominacji do Oscara będzie, moim zdaniem, przerażającym uchybieniem.
Źródło: filmweb.pl |
W drodze stanowi wierny portret Ameryki przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Obyczaje, muzyka, lęki i nadzieje, szara codzienność, hierarchizacja społeczna – to wszystko tu jest. Pokazane doskonale. Na tle żywota przeciętnego Amerykanina staje bitnik – buntownik, hedonista, wyzwolony obdartus, dla którego najważniejsze są: dobra zabawa, swoboda seksualna, szybkie samochody, dobry alkohol i dobra trawka. Normy obyczajowe i moralne schodzą na plan najdalszy. Liczy się tu i teraz.
Obraz Waltera Sallesa jest sztandarowym przykładem filmu drogi – nieważny jest cel i kierunek, najważniejsze to, co rozgrywa się w głowach bohaterów. To, jak odkrywają siebie, jak nabywają doświadczeń, jak szukają spełnienia. Podróż przez Amerykę staje się dla nich pretekstem nie tylko do gonienia za szczęściem i całkowitego wyrwania ze społecznych ram, ale przede do wszystkim do odnajdywania tego czegoś, co siedzi głęboko w nas. Każdy z bohaterów ma inną wizję spełnienia, każdy za czymś goni, każdy żyje według własnego kodeksu. Łączy ich bliskość niemal namacalna, niezwykła, niełatwa…
Obsadę aktorską W drodze stanowi wymieszanie młodości z rutyną. Na pierwszym planie doskonale odnajduje się Garrett Hedlund, jako nieprzewidywalny lekkoduch Dean Moriarty, a wraz z nim Sam Riley jako odpowiednik Jacka Kerouaca – Sal Paradise oraz uwielbiany przeze mnie Tom Sturridge w roli eterycznego Carlo Marxa. W gronie młodych, utalentowanych znajduje się także Kristen Stewart, odgrywająca najbardziej wyrazistą i kontrowersyjną z ról – wyzwoloną nastolatkę, Marylou. Obok nich pojawiają się jeszcze postaci drugoplanowe i epizodyczne – każda absolutnie doskonała. Nie może to jednak dziwić, kiedy wymieni się tu takie nazwiska, jak Amy Adams i Kirsten Dunst, Steve Buscemi i Viggo Mortensen.
On the Road to film absolutnie wyjątkowy i poruszający. Niełatwy, specyficzny, zostawiający dużo miejsca na snucie domysłów i refleksji. Jeden z tych, który na długo zagnieżdża się w umyśle, który nie da o sobie zapomnieć. Doskonały.
Moja ocena: 9/10
Uwielbiam filmy drogi. Najbardziej chyba "Dwoje na drodze" z Audrey Hepburn czy "Ludzie z deszczu". Widziałaś może?
"Dwoje na drodze" oczywiście tak, bardzo lubię. Natomiast o "Ludziach z deszczu" nie słyszałam. Myślę, że i "W drodze" przypadłby Ci do gustu 🙂
Mnie ten film również zachwycił (pisałam o nim tu: http://kultur-alnie.blogspot.com/2012/11/dwa-dobre-filmy.html). Ma klimat, ma głębię, ma styl. Uwielbiam takie kino:)
Nie widziałam jeszcze, bo najpierw chcę przeczytać książkę. Ale cieszę się, że tak dobrze oceniłaś film, napawa mnie to optymizmem.
Również lubię Toma, uważam iż jest obiecującym aktorem. Ciekawa jestem jak spisała się Kristen Stewart – widziałam z nią wiele filmów i wciąż nie jestem pewna, jak ją ocenić. Z chęcią obejrzę w najbliższym czasie "W drodze".
Przez Ciebie odrywam się od Pretty Little Liars i będę dzisiaj oglądać ,,,W drodze" – już długo szukałam filmu tego typu do obejrzenia sobie któregoś wieczoru 🙂