|

Martin Gore. Depeche Mode, André Bosse, Dennis Plauk

Martin Gore. Depeche Mode, André Bosse, Dennis Plauk

Oryginał: Insight. Martin Gore & Depeche Mode
Wydawnictwo: Anakonda
Rok wydania: 2013
Stron: 213
Gatunek: biografia
Premiera: 06/03/2013

Pochodzi z miasta, które w dniu narodzin jego rodziców jeszcze nie istniało. Pożądanym członkiem zespołu stał się wyłącznie ze względu na posiadany syntezator. Przez długie lata cichy i nieśmiały, chował się gdzieś z boku sceny, by dzięki – teoretycznie fatalnym – zrządzeniom losu, niespodziewanie stać się najważniejszym ogniwem zespołu Depeche Mode, który m.in. dzięki jego pracy zyskał status kultowego. Poznajcie Martina Lee Gore’a – autora tekstów, wokalistę, DJa, ojca i fenomenalnego człowieka.

Powiedział w jednym z wywiadów, że fani kupują ich płyty nie ze względu na osobowość członków zespołu, a za sprawą ich tekstów i muzyki. Ze mną stało się odwrotnie – najpierw pokochałam jego i Gahana, i dopiero teraz jestem w stanie naprawdę rozkochiwać się w ich muzyce. Pomogły mi w tym, oczywiście, książki – poznana w grudniu biografia Dave Gahan. Depeche Mode i przeczytana w ostatnich dniach wielokrotnie książka, którą przedstawiam Wam w tej właśnie chwili.

Źródło: 101dm.pl

Kluczem do sukcesu pozycji biograficznej jest napisanie jej w na tyle zajmujący sposób, by nie nudziła zarówno wieloletniego fana (który z pewnością większość przytoczonych faktów już zna), jak i przypadkowego odbiorcy, lubującego się niekoniecznie w twórczości danego artysty, a przede wszystkim w samej muzyce. André Bosse i Dennis Plauk doskonale o tym wiedzieli, tworząc tę książkę, bowiem już od pierwszych stron czytelnik nabiera przekonania, że przeżyje znakomitą przygodę, zgłębiając tę lekko opowiedzianą, fascynującą historię.

Wiadomym jest, że nawet najlepiej napisana biografia okaże się klapą, jeśli jej bohater nie będzie interesującą postacią. Ale Martin Gore to barwna, złożona osobowość. Człowiek, który przeżył ogrom wzlotów i upadków. Człowiek, który długo szukał, eksperymentując z własnym wyglądem, co przyczyniło się do przylepienia mu łatki geja i transwestyty. Człowiek, który niewiele mówi przed kamerami, za to chętnie wyraża się w swoich utworach. To tam przeprasza dzieci za wyrządzoną im krzywdę, tam rozlicza się z kolegami i ze światem. Tam jest prawdziwym sobą.

Książka André Bosse i Dennisa Plauka oparta jest w przeważającej części na wywiadach, przeprowadzonych z członkami i współpracownikami zespołu oraz – przede wszystkim – z samym Martinem. To wokół nich zbudowana jest opowieść o wielkim człowieku, rozpoczynająca się od jego narodzin, kończąca na latach współczesnych. Po drodze relacjonująca przemianę człowieka z nieśmiałego nastolatka w muzyka, który potrafi skraść scenę wielkiemu Dave’owi Gahanowi.

Wraz z życiorysem Martina Gore’a splatają się losy jego kolegów z zespołu i bliskich, ale ważnym tłem tej publikacji jest również wiele nawiązań do świata kultury, polityki i muzyki. Autorzy nie odcinają biografii legendy od niezwykle istotnego otoczenia – przemian społeczno-politycznych w Wielkiej Brytanii czy Berlinie, od rozwoju sceny synthpopowej, krautrockowej czy popowej, jak również od źródeł inspiracji Gore’a i korzeni muzyki tworzonej przez Depeche Mode. To bardzo ważny, bogaty i interesujący element tej książki.

Ale tym, co naprawdę mnie w niej oczarowało (oprócz samego głównego bohatera, rzecz jasna), są dwa rozdziały – Małe podłości oraz Wchodząc nieufnie do mainstreamu, stanowiące analizę piosenek zespołu. Analizy tej podjął się dr Michael Ahlers z Uniwersytetu w Paderborn, który z zachwycającą dogłębnością wyciągnął z wybranych przez siebie kawałków (m.in. Wrong czy Everything Counts) to, co dla przeciętnego śmiertelnika jest niedostrzegalne. I nawet jeśli przytacza kilka niezrozumiałych pojęć muzycznych, to cały jego wywód jest zabójczo interesujący. Na tyle wręcz, że dzięki niemu mój odbiór piosenek Depeche Mode zmienił się całkowicie.

Biografia Martina Gore’a to sprawnie i lekko napisana, wciąż otwarta historia żywej legendy światowej sceny muzycznej. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów, ale i dla wszystkich tych, których fascynuje muzyczny świat. Czyta się tę książkę znakomicie, pełna jest ciekawostek, interdyscyplinarnych powiązań i mniej lub bardziej zabawnych anegdot, a także naprawdę fascynujących opowieści ze świata zamkniętego dla przeciętnego człowieka. Co warte odnotowania – Martin Gore. Depeche Mode stanowi znakomitą przeciwwagę czy nawet świetne uzupełnienie dla lektury Dave Gahan. Depeche Mode. Warto poznać spojrzenie obu muzyków na te same kwestie i warto poznać historię wielkiego zespołu z różnych perspektyw. Szczerze polecam!

Moja ocena: brak
Za książkę dziękuję wydawnictwu Anakonda.

literatura niemiecka | recenzja | André Bosse, Dennis Plauk | literatura | recenzje książek

Książkę kupicie w przedsprzedaży na empik.com.

0 komentarzy

  1. Fanką Depeche Mode nie jestem (nigdy nie byłam), ale ogromnie cenię ich muzykę, to, co tworzą, bo niewątpliwie wiele wnieśli w świat muzyki. Dlatego tę książkę mam w planach i z przyjemnością ją przeczytam.

  2. Dave'a i Martina uwielbiam na równi jako twórców DM, ale to Gore jest bliższy memu sercu. Uwielbiam jego introwertyzm, który we wczesnych latach gryzł się z ekstrawaganckim wyglądem, cenię jego talenty muzyczne i wokalne, głębię tekstów. Jestem całkiem dobrze obeznana w historii zespołu, jak i jego członków, ale zarówno biografię głównego wokalisty DM, jak i tę chętnie przeczytam 🙂
    Ciekawi mnie, czy Andy doczeka się własnej biografii, ale jest to mało prawdopodobne, jako że przebywa w cieniu swoich kumpli. Jest to trochę krzywdzące, w końcu i on trwa w zespole od początku jego istnienia.

    1. Myślę, że i on miałby wiele ciekawego do powiedzenia – jako ten stojący z boku. Dobrze by było poznać jego punkt widzenia na niektóre sporne kwestie, które inaczej oceniają Dave i Martin. Poza tym i on przedstawiony jest w biografii Gore'a z ciekawej strony – oby doczekał się swojej publikacji 🙂

    2. Andy w zespole odgrywa głównie rolę pośrednika między przebojowym Davidem a zamkniętym w sobie Martinem – i za to niech będą mu dzięki 🙂 No i pięknie wystukuje najprostsze akordy na syntezatorze, a to też ważna rzecz!
      W każdym razie, chętnie przeczytałabym też biografię Alana, choć nie szaleję za nim tak, jak za Dave'em i Martinem 😉

    3. Wreszcie……….. chcę przeczytać książkę o człowieku , nie o grupie , tak jak to było w przypadku biografii D. Gahana, którą znam, zdarzenia , które znam. Dla osób , które bardzo dobrze znają losy zespołu, to niebywała gratka , poznać osobowość, może nawet zakamarki duszy tej , którą chce autor przedstawić , a nie czytać wciąż te same słowa powielane w różnych publikacjach.

    1. A ja zawsze wyłączałam 🙂 Albo wychodziłam z pokoju, zła. Do pewnych rzeczy czasem trzeba dojrzeć, bo teraz ich muzyka naprawdę mnie przekonuje.

  3. Jak zwykle – jako niezbyt lubiąca biografie, nie zachwycę się tą pozycją. Ale na pewno podsunę ją mojej "szwagierce", która jest wielką fanką zespołu. 🙂

  4. I really love your site.. Very nice colors &
    theme. Did you build this site yourself?
    Please reply back as I'm looking to create my own website and would like
    to know where you got this from or just what the theme is named.

    Many thanks!

    Also visit my website :: build store online

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *