Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993, Trevor Baker

Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993, Trevor Baker

Oryginał: Depeche Mode. Early Years
Wydawnictwo: Anakonda
Rok wydania: 2013
Stron: 208
Gatunek: biografia

Po przeczytaniu biografii Martina Gore’aDave’a Gahana oraz słynnego Monumentu, który nakładem wydawnictwa Anakonda ukaże się w listopadzie tego roku, zastanawiałam się, co nowego może odkryć przede mną kolejna depeszowa publikacja, traktująca tym razem o pierwszych kilkunastu latach twórczości chłopaków z Basildon. Miałam poważne obawy, że Trevor Baker, którego wcześniejsze publikacje wywołują skrajnie różne reakcje, nie odsłoni przed czytelnikami żadnych sekretów i nie ujawni nieznanych dotąd faktów, a przy tym lekko przynudzi, opowiadając kolejny raz o tym, co wszyscy już doskonale wiemy. W niewielkim stopniu, ale jednak, moje obawy ziściły się.

Kolejną ucztę z pięknie wydaną publikacją Anakondy rozpoczyna niedługi odautorski wstęp, a kończą bardzo ciekawe rozdziały Co było dalej? oraz Spuścizna. Między nimi autor zaserwował niezbyt rozbudowaną biografię zespołu, której każdy kolejny punkt odnosi się do każdej z pierwszych ośmiu wydanych płyt – od Speak & Spell po Songs of Faith and Devotion. Takie tytułowanie rozdziałów i taki podział zagadnień pozwalają logicznie i chronologicznie poukładać fakty związane z początkami i rozwojem Depeche Mode – to ułatwienie dla autora – oraz gładko i lekko pochłonąć cały tekst – to z kolei plus dla czytelników.

Na Depeche Mode. Wczesne lata składa się tekst złożony ze wspomnień, analiz i wywiadów. Jest to tekst spójny, nierozwlekły, być może nieco wybiórczy, ale przynajmniej pozbawiony bulwarowych faktów i niepotrzebnych dygresji. Gdyby tak Baker pokusił się o stworzenie dzieła podobnego stylistycznie, ale obejmującego wszystkie lata działalności Depeche Mode, z pewnością zyskałoby ono miano solidnego kompendium wiedzy na temat działalności zespołu…

Co należy podkreślić, gromadząc w całość odczucia związane z lekturą tej książki, to to, że autor nie zadbał tym razem o element zaskoczenia. Choć oczywiście trzeba brać pod uwagę fakt, że trudno o takowy, kiedy kolejny raz opowiada się historię doskonale światu znaną. To jest biografia, tu nie da się niczego wymyślić czy dopowiedzieć. Tu liczą się fakty.

Ale! Rozdziały poświęcone poszczególnym albumom DM na pewno zainteresują tych, którzy dotąd nie zastanawiali się nad wpływami, jakie oddziaływały na muzyków podczas pisania tekstów i nagrywania piosenek. Autor ciekawie kreśli tło dla historii narodzin każdej kolejnej płyty i z perspektywy kogoś, kto głównie cieszy się muzyką, a nie zagłębia w tekst czy okoliczności jego powstania, z pewnością będzie to ciekawy element tej publikacji.

Dodatkowym smaczkiem są zamieszczone wewnątrz zdjęcia, doskonale obrazujące przemiany, jakie zachodziły w wizerunku członków grupy. To, plus bardzo dobrze opowiedziana historia Depeche Mode, składa się na całość może mało zaskakującą, ale na pewno solidną i wartą uwagi. Polecam!

Moja ocena: brak
Za książkę dziękuję wydawnictwu Anakonda.

literatura angielska | recenzja | Trevor Baker | literatura | recenzje książek

0 komentarzy

  1. Bardzo lubię Depeche Mode, a biografia zapowiada się naprawdę ciekawie 🙂 Ostatnio bardzo lubię tego typu ksiażki 🙂
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *