|

Galerianki | Kac Vegas | Historia przemocy

Szybki rzut oka na ostatnio obejrzane przeze mnie filmy. Nie zamierzam się specjalnie rozpisywać, ponieważ pierwsze dwa widziałam już wcześniej wielokrotnie, natomiast ostatni wzbudza takie emocje, że lepiej obejrzeć i wyrobić sobie własną opinię, niż specjalnie skupiać się na zawiłych recenzjach.

Galerianki
reż. K. Rosłaniec • Polska, 2009
Lubię ten film. Choć jest mocno przekoloryzowany – absolutnie wierzę w ten świat i w te bohaterki, w ich problemy i język, jakim się posługują. Znam wiele podobnych historii z życia, znam z życia wiele takich dziewcząt. Podoba mi się sugestywne i szczere przedstawienie polskich realiów, nawet jeśli Rosłaniec nie uniknęła popadnięcia w przesadę poprzez maksymalne epatowanie kiczem i patologią. Kilka lat temu miałam okazję oglądać także etiudę Galerianki – trzydziestominutową wersję tej historii, ale oceniłam ją niżej niż tę pełnometrażową. Mimo wszystko, uważam, że warto dla porównania obejrzeć obie wersje. Moja ocena: 7/10
Kac Vegas (The Hangover)
reż. T. Phillips • Niemcy, USA, 2009
Okej, przyznaję – nie jest to kino ambitne, ale naprawdę niewiele komedii potrafi mnie rozbawić. A już szczególnie nie takich, które widziałam naprawdę wiele, wiele razy i które opierają się na mnóstwie wulgarnych żartów. Mimo wszystko, uwielbiam Kac Vegas, świetnie się przy tym filmie bawię i nigdy nie przepuszczam okazji do obejrzenia go. Miło wspominam chwile, kiedy podczas pracy w kinie całą bandą zamiast pracować, chodziliśmy zaśmiewać się z tej produkcji. Dziś większość dialogów i scen znam już na pamięć. Ale to i tak nie zmienia faktu, że nieodmiennie film ten mnie po prostu powala na łopatki. Rozczarowała mnie za to kontynuacja – Kac Vegas w Bangkoku, którą widziałam raz (rok temu) i której powtórnie oglądać nie mam zamiaru. Moja ocena: 8/10
Historia przemocy (A History of Violence)
reż. D. Cronenberg • Niemcy, USA, 2005
Szerokie grono krytyków doceniło ten film – króluje on w przeróżnych rankingach (np. najlepszy film 2005 roku według „Rolling Stone”), swego czasu zyskał sporą popularność i był mocno dyskutowany. Viggo Mortensen i Ed Harris to nazwiska, które zdecydowanie przyciągają. Połączenie kina gangsterskiego i psychologicznego z thrillerem to również kuszące połączenie. Historia przemocy najeżona jest niedopowiedzeniami i metaforami, nieustannie trzyma w napięciu i zaskakuje wieloma rozwiązaniami. Co prawda niektóre fragmenty – szczególnie strzelanin i walk – nie przekonują mnie, a niekiedy nawet śmieszą, ale ogólnie film zapada w pamięć i pozostawia po sobie naprawdę znakomite wrażenie. Moja ocena: 7,5/10 Historię przemocy obejrzałam w ramach wyzwania Sto najlepszych filmów dekady.
]]>

9 komentarzy

  1. Kac Vegas widziałem, całkiem fajny, ale nie na tyle, bym miał ochotę obejrzeć drugą i trzecią część. Aż tak mnie nie bawi oglądanie chlejących na umór facetów 😉

  2. Kac Vegas jeszcze przetrwałam, choć to bardzo, bardzo nie mój gatunek, ale kolejnych części już zdzierżyć nie dałam rady, okazały się ponad moje siły dla tego typu… durnych produkcji, bo tego już chyba nawet komedią nie da się nazwać…
    Do "Galerianek" przymierzam się od dłuższego, ale jakoś zabrać się nie mogę, nie wiem dlaczego, mimo, że obejrzałam "Bejbi Blus", który według wszelkich przesłanek, jest zrobiony w podobnym stylu i w skrócie mogę powiedzieć, że podoba mi się taki klimat. Jeśli nie oglądałaś, to polecam, daje kopniaka i zmusza do przemyślenia pewnych spraw.

    1. Widziałam "Bejbi Blues" i dobrze wspominam, choć "Galerianki" są zrobione jednak ciut inaczej. Przynajmniej w warstwie wizualnej, która jest tutaj dużo bardziej surowa i oszczędna. Za to wymowa, kreacja postaci, realia – wszystko się zgadza.

      Co do "Kac Vegas" – kontynuacja faktycznie była średnia do przebrnięcia 😉

  3. Ja widziałam wszystkie części "Kac Vegas" i mam chyba słabość do tych facetów. I wiem, że to film opierający się na schemacie: chlanie do odcięcia, potem syndrom dnia następnego. Ale szczerze mówiąc – mam to gdzieś. Ja się śmieję, dobrze się bawię, czego tu jeszcze chcieć? 😉
    Natomiast "Historię przemocy" widziałam daaawno temu, ale nie sądzę, żeby jeszcze kiedyś do niego wróciła.

  4. Galerianki oglądałam na festiwalu w Niemczech, film zrobił duże wrażenie, wiele osób wzięło go bardzo dosłownie… Za to rozczarowała mnie aktorka grająca "początkującą galeriankę" – już nie pamiętam jak się nazywała. Odpowiadała na pytania po filmie, niestety publiczność interesowało samo zjawisko, poczas gdy ona chciała przede wszystkim opowiedzieć jak to jest gdy pierwszy raz człowiek całuje się przed kamerą…

  5. Z tych trzech jedynie "Historii przemocy" jeszcze nie obejrzałam. Jeśli chodzi o "Galerianki" – mnie ten film średnio do gustu przypadł. Za to pamiętam jeszcze tak wiele lat obejrzany tytuł "Trzynastka". W fabule nieco podobny. "Kac Vegas" za to oceniłam podobnie. A druga część to po prostu była niby nowa historia na tym samym szablonie – tak naprawdę była to powtórka z rozrywki. Dlatego nic szczególnego. Także niezbyt lubię mało ambitne komedie, ale w tym "Kac Vegas" jest coś takiego,że film potrafi rozbawić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *