KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

W Chinach jedzą księżyc, Miriam Collée

W Chinach jedzą księżyc, Miriam Collée

Oryginał: In China essen sie den Mond: Ein Jahr in Shanghai
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2014
Stron: 302
Gatunek: wspomnienia

Jeżeli potrzeba Wam przyjemnej, odprężającej lektury, która będzie jednocześnie pouczająca, pełna ciekawostek i niegłupia – dobrze trafiliście. Miriam Collée w swych szanghajskich wspomnieniach zabierze Was do niezwykłego, egzotycznego świata pełnego dziwactw, kontrowersji i niespotykanego piękna… Nie będzie to przeprawa łatwa – Szanghaj jest przeludniony, brudny i przygnębiający. Przyniesie ona jednak niezbędną wiedzę o świecie, który znamy tylko z zafałszowanych wiadomości i opowieści. Niech wspomnienia tej, która tam żyła, okażą się dla Was fascynującym świadectwem prawdy. Prawdy, która może być niezrozumiała dla Europejczyka, ale doskonale obrazuje, jak różny jest świat i jak odmienni są ludzie…

Obowiązki służbowe posyłają Miriam i Tobiego do Chin. Towarzyszką ich kilkuletniej wyprawy jest trzyletnia Amélie – rezolutna i urocza córeczka. Kiedy małżonek pracuje, Miriam – jak wiele innych żon przy mężu – mogłaby całe dnie spędzać w spa, salonach piękności i na zakupach. Ona jednak woli wieść normalne życie, a przy okazji spisywać swoje wrażenia z pobytu w odległym Szanghaju. Dzieje się tam wiele – autorka wraz z rodziną nieraz wpadnie w tarapaty, dostanie szału, będzie musiała mierzyć się z kulturowymi różnicami i najróżniejszymi ludźmi, zapłacze nad dawnym życiem i – przede wszystkim – odkryje, że to, co dotąd wiedziała o Chinach, nijak ma się do rzeczywistości.

Okładka głosi, że W Chinach jedzą księżyc to historia „baaardzo zabawna!”. Miejscami istotnie tak bywa – nieporozumienia i dziwactwa mnożą się tu na potęgę, ale trzeba mieć świadomość, że bawić mają nas tu przede wszystkim sprawy dla Chińczyków normalne, czyli tak naprawdę podśmiewamy się z odmienności obcej nam kultury. Dlatego też mnie książka ta mniej bawiła, a częściej zdumiewała lub po prostu smuciła.

Bardzo dziwnie obserwuje się relację pomiędzy autorką a jej mężem. Można odnieść wrażenie, że to dwie całkowicie obce sobie osoby, które przypadkowo znalazły się w tym samym miejscu o tej samej porze. Smutne są też wzajemne relacje Europejczyków, stykających się ze sobą w szanghajskich sklepach czy przedszkolach. Mówi się, że Polak Polakowi dokopie, kiedy spotka go na obczyźnie. Podobnie jest tutaj – ludzie bywają sobie niechętni, momentami wręcz tocząc ze sobą otwarte wojny. To bardzo przykry obraz tego, jak może życie z dala od domu zmienić człowieka…

Książkę generalnie uznać można za lekką i mądrą – taką, którą czyta się naprawdę dobrze, ale dwie sprawy psują lekturę. Po pierwsze: wtrącanie angielskich zwrotów w tekście wraz z ich polskimi odpowiednikami. Kompletnie niezrozumiały zabieg, który sprawia, że tekst zgrzyta, a dialogi tracą całą dynamikę. Po drugie: ogromny błąd w zapisie dat. Ktoś, kto zawodowo zajmuje się redagowaniem tekstów, powinien wiedzieć, że pisanie/mówienie: „w dwutysięcznym drugim/trzecim/siódmym” absolutnie jest niedopuszczalne. Ciekawe, czy taka osoba mówi, że urodziła się w „tysięcznym dziewięćsetnym którymś”, chcąc zachować konsekwencję w swych działaniach…

Pomijając jednak te niedociągnięcia, uważam, że W Chinach jedzą księżyc to znakomita lektura dla wszystkich zafascynowanych światem, kulturą, podróżami i życiem w zupełnie odmiennej rzeczywistości. To dobra, pouczająca książka, która przeniesie Was do naprawdę niezwykłego świata…

Moja ocena: 7/10
Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Książkowe podróże’.

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevMarcowe fiołki, Sarah Jio
Kuchenne rewolucje. Nowe przepisy Magdy Gessler, Magda GesslerNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

Aleksnadra pisze:
24 kwietnia 2014 o 20:40

Lubię takie książki, a tę szczególnie mam na uwadze. Chiny i ich kultura bardzo mnie ciekawią i to od wielu lat. Nie wiem czy czytałaś "Pistację w Krainie Smoków"- tu również znajdziesz anegdoty o Chinach tyle, że w wykonaniu Polki mieszkającej w Pekinie od 5 lat. Jej obserwacje dały mi poznać ten kraj odrobinę bliżej.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
25 kwietnia 2014 o 08:09

Nie znam tej książki, ale wszystko, co wiąże się z Azją i obcymi kulturami w ogóle, bardzo mnie fascynuje, więc chętnie się z nią zapoznam 🙂

Odpowiedz
Anonimowy pisze:
25 kwietnia 2014 o 14:07

W moim przekładzie angielskie zwroty były przetłumaczone w przypisach (tak wydawało mi się przejrzyściej), wrzucenie ich do tekstu to zabieg redakcji. Byłam ciekawa, czy naprawdę czytelnicy tego chcą, bo wielu wydawnictw często twierdzi, ze czytelnicy nie chcą przypisów i wola tak. A tu się okazuje (u Pani i w innych miejscach), że raczej nie…
Zmartwiła mnie Pani tym błędem językowym w dacie… Kartkując książkę, zauważyłam jeszcze parę przeróbek na formy błędne. Wszystko to idzie na moje konto i moi studenci na pewno to ze zdziwieniem (bo ich męczę na warsztatach z zagadnień poprawnościowych) to zauważą. Mam nadzieje, że to jakieś przeoczenie i w ewentualnych dodrukach redakcja to poprawi.
pozdrawiam,
tłumaczka E.Z.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
25 kwietnia 2014 o 15:03

Przypisy to znacznie lepsze rozwiązanie i bardzo żałuję, że zrezygnowano z nich – zadziałało to na niekorzyść książki.

Po tłumaczu tekst trafia jeszcze do redaktora i korektora, dlatego to na ich konto powinny trafić wszelkie skargi i zażalenia, mam nadzieję, że Pani studenci to zrozumieją 🙂

Odpowiedz
Aleksnadra pisze:
25 kwietnia 2014 o 18:57

Ja też wolę przypisy. Jest jasno i klarownie.

Odpowiedz
Anonimowy pisze:
8 czerwca 2014 o 17:25

Witam, właśnie skończyłam czytać i mam podobne odczucia, jakie towarzyszyły autorce recenzji. Oprócz irytującej maniery włączania tłumaczeń angielskich zwrotów do tekstu (przypisy byłyby znacznie lepsze, szczególnie, że wielu czytelnikom nie byłyby zwyczajnie potrzebne;-), uważam, że wspomnienia wyglądałyby zupełnie inaczej, gdyby autorami byli ludzie z innego kręgu kulturowego. Głównie bohaterowie są odczuwalnie "zachodni", pochodzą w regionu Niemiec o wysokiej stopie życia i ich potrzeby oraz brak próby głębszego zrozumienia chińskiej wielowiekowej kultury były dla mnie rażące. Książka zawiera wiele ciekawych spostrzeżeń na temat życia w Szanghaju, ale z powyższego powodu nie uznałam jej za "baaardzo zabawną". Podobnie, jak autorce recenzji często towarzyszył mi smutek, a czasem zażenowanie. Książka jest lekko i przyjemnie napisana, zwięzła, ale jest relacją pozbawioną głębszych przemyśleń, ot po prostu lekturą na weekend. Gdyby rzecz dotyczyła jednego ze społeczeństw Europy Zachodniej, wybaczyłabym, ale wielowiekowa kultura Chin "zasługuje" na głębszą refleksję. Cenne i ciekawe jednocześnie było rozpoczynanie każdego rozdziału od chińskiego przysłowia:) Mimo to polecam, ale na pewno nie jako jedyną pozycję pozwalającą wyrobić sobie opinię na temat życia i kultury Chin.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
10 czerwca 2014 o 10:23

Bardzo słuszny wniosek – ta książka może stanowić pewne uzupełnienie do tematu, ale zdecydowanie warto sięgnąć głębiej, jeżeli chce się poznać Chiny bliżej i dokładniej.

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk