KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Woda dla słoni, reż. F. Lawrence

Woda dla słoni (Water for Elephants)
reż. F. Lawrence • USA, 2011
Od dawna zabierałam się za powieść Sary Gruen, na podstawie której nakręcono film z Robertem Pattinsonem i Reese Witherspoon w rolach głównych. Ponieważ jednak w żadnej z bibliotek jeszcze na nią nie trafiłam, po latach wyczekiwania skusiłam się wreszcie na obejrzenie filmu. Oglądałam kiedyś sporo materiałów z planu zdjęciowego i już wtedy wielką ciekawość wzbudziła we mnie historia pochodzącego z Polski chłopaka, który trafia do trupy cyrkowej. Cieszę się, że Woda dla słoni już za mną, ale jednocześnie przykro mi, że nie jest aż tak dobrze, jak to zapowiadały liczne recenzje…
Źródło zdjęć: filmweb.pl

Do zalet filmu można z pewnością zaliczyć interesujący scenariusz, dobrą muzykę i piękne zdjęcia (niektóre ujęcia wyglądają jak wypełnione magią dzieła sztuki!), ale tak naprawdę na tym zachwyty się kończą. Aktorsko wypada on raczej jak średnia czy wręcz niska półka. Niby Waltz się stara – w końcu w tak charakterystycznych rolach jest już wprawiony, niby Whiterspoon rozświetla ekran, a jednak bardzo ciężko ogląda się ich na ekranie. Podobnie ma się sprawa z Pattinsonem, którego darzę jakąś sympatią, ale którego nie mogłam w tym filmie znieść – nie mówiąc o totalnym braku chemii i ognia między kochankami. Tam, gdzie miały być emocje i pożądanie, ujawniły się tylko chłód i drętwota. Inne słabości to już błahostki, ale jakże irytujące – kulejący język polski u aktorów wcielających się w role Polaków czy tragiczne efekty specjalne, które przywodzą na myśl Ptaki Hitchcocka (przypomnę, że to film z lat sześćdziesiątych!). To może czepianie się, ale mnie takie kwestie potrafią porządnie rozczarować i zirytować.
Jako że jestem babką o wrażliwym sercu, nie mogłam się jednak nie wzruszyć podczas oglądania Wody dla słoni. Cierpienie zwierząt, snucie wspomnień przez poczciwego staruszka, samotny piesek w pociągu – takie elementy ściskają mnie za serce i sprawiają, że nawet największe wady produkcji schodzą gdzieś na dalszy plan. Bo nawet mimo ich obecności dałam się porwać tej historii i uległam magii cyrku. To dobry film do obejrzenia w zimny wieczór. Ale tylko na jeden raz, niestety. Moja ocena: 6/10
Film obejrzany w ramach wyzwania ’1000 filmów’.
]]>

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Transkrypcja nagrań

    Jak zostać transkrybentem? Poradnik dla początkujących

    Oceniono 5.00 na 5
    99,00 zł z VAT
    Dodaj do koszyka
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevSzybcy i wściekli 6, reż. J. Lin
Książka pod tytułem. Tom 1, Robert TrojanowskiNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

28 komentarzy

tommy™ pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:11

Kiedyś chciałam obejrzeć ten film, jednak nie wiem czy się na niego skuszę.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:22

Śmiało, próbuj 🙂

Odpowiedz
iTysia pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:12

Oglądając ten film towarzyszyły mi baaardzo podobne odczucia. A tak się napaliłam po recenzjach… a tu klapa 🙁 Ostatnio widziałam "About time" i nawet przyjemny był, oglądałaś?

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:23

Oglądałam 🙂 Wspaniały! Dałam mu 'ósemkę' i serduszko na filmwebie, czyli trafił do moich ulubieńców.

Odpowiedz
Renata Zub pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:21

Książkę wypożyczyłam kiedyś z biblioteki ponieważ słyszałam o niej wiele dobrych opinii, jednak tak naprawdę wcale mnie do niej nie ciągnęło. A kiedy już zaczęłam czytać pochłonęła mnie bez reszty! nie mogłam jej odłożyć na półkę, nie mogłam się oderwać, tak wspaniale mi się czytało! 🙂
Film obejrzałam niedługo potem i choć kapci z nóg mi nie strącił, to wspominam go bardzo dobrze 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:23

Muszę znaleźć wreszcie tę książkę, może mnie też tak porwie 🙂

Odpowiedz
Kasiek pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:34

Dziękuję!! Już myślałam, że ja jestem drętwa, bo ani książka, ani film mnie nie ruszyły. Owszem cierpienie zwierząt mną wstrząsnęło, ale romans i książkowo i filmowo – nieeeee

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 10:21

Czyli kolejny raz mamy do czynienia z sytuacją potwierdzającą zbieżność naszych preferencji 🙂

Odpowiedz
Natalia Z pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:35

Oglądałam i fajnie wspominam! 🙂
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ^^

Odpowiedz
LittleAngel pisze:
19 kwietnia 2015 o 19:45

Oglądałam go już dość dawno temu i pamiętam, że bardzo mi się podobał, dlatego trochę mnie zaskoczyła recenzja mniej pozytywna niż się spodziewałam 🙂 Chyba się skuszę i obejrzę jeszcze raz. Ciekawe, jak będzie mi się podobał teraz

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 10:20

Każdy lubi co innego, może – w przeciwieństwie do mnie – spodoba Ci się jeszcze bardziej 🙂

Odpowiedz
Mona Te pisze:
19 kwietnia 2015 o 20:11

Obejrzałam film kilka lat temu i mi się podobał, ale nie uznałabym go za najlepszy film ever, jaki oglądałam. Niemniej, przyjemne dla oka, wzruszające w niektórych momentach, ale nie został ze mną zbyt długo. Ciekawa jestem jaka jest książka… 🙂 Kiedyś się z pewnością przekonam, zwłaszcza, że od znajomej słyszałam, że jest lepsza niż film (a to zaskoczenie! :D) ^^

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 10:20

Haha, dokładnie, wielkie to zaskoczenie 🙂 Nie mogę się doczekać książki, ja też słyszałam, że jest naprawdę dobra.

Odpowiedz
malenka pisze:
19 kwietnia 2015 o 20:52

Oglądałam i mimo wad, które wymieniłaś bardzo spodobał mi się ten film. Ciekawa historia, no i te ujęcia, no cudowne momentami. A i zwierzęta dodawały tego czegoś :]

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 08:49

O tak, zwierzęta zawsze dodają wielkiego uroku 🙂

Odpowiedz
Sylwka S. pisze:
20 kwietnia 2015 o 07:04

Posiadam książkę, więc przed obejrzeniem filmu najpierw ją przeczytam, by nie popsuć wrażenia

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 08:47

W takim razie miłej lektury 🙂

Odpowiedz
Rozkminy Hadyny pisze:
20 kwietnia 2015 o 09:06

Skreślam z listy filmów, które chciałabym obejrzeć;p Dzięki!

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 10:18

Oj tam, nie trzeba od razu tak ostro 🙂

Odpowiedz
Tirindeth pisze:
20 kwietnia 2015 o 17:11

Szkoda, że nie ma emocji między bohaterami – ogromny minus.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 18:49

Dokładnie. Tego najbardziej w historiach miłosnych nie znoszę…

Odpowiedz
Anne18 pisze:
20 kwietnia 2015 o 17:54

Obejrzę, ale dopiero po lekturze. U mnie zawsze jest najpierw książka potem film.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 18:50

Też tak sobie przez lata mówiłam, ale ileż można czekać? 😀

Odpowiedz
Sylwuch pisze:
20 kwietnia 2015 o 18:23

Książki nie czytałam, ale za to film BARDZO przypadł mi do gustu. Pamiętam, że nawet mój R. wzruszył się podczas seansu, co w zasadzie nie zdarza się w ogóle…

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 kwietnia 2015 o 18:50

Mojemu Marcinowi też się podobało. Jeno ja taka wybredna 😀

Odpowiedz
AGNIESZKA DORSZ pisze:
20 kwietnia 2015 o 19:26

Tu Pattinson taki sobie. Ale obejrzyj COSMOPOLIS (powinnam napisać -nie oglądaj). Tam jest koszmarny.

Odpowiedz
AGNIESZKA DORSZ pisze:
20 kwietnia 2015 o 19:29

Bym zapomniała. Najbardziej w pamięci utkwił mi Christoph Waltz, którego upodobałam sobie w filmie DJANGO.

Odpowiedz
Ann RK pisze:
21 kwietnia 2015 o 15:56

Mnie się przyjemnie oglądało. Film trafił na dobry moment. Jest pięknie zrobiony i nawet Pattinsona jakoś zniosłam. I przyznaję, że w ogóle nie zwróciłam uwagi na język. Będzie pretekst, żeby obejrzeć jeszcze raz. 😉

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk