KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca

O tym, jak Nicholas Sparks zabrał mnie na bezpieczną przystań…

bezpieczna przystań nicholas sparks Wydawnictwo: Albatros • Rok wydania: 2014 • Stron: 474

Lubię Sparksa, wiecie? Może nie należy do ścisłego grona moich ulubionych autorów, ale jest dla mnie pewniakiem, kiedy szukam słodko-gorzkiej literatury, która ma za zadanie napełnić serce ciepłem i oderwać od galopu myśli pędzących w głowie. Sięgnęłam po Bezpieczną przystań w wersji audio, ale w połowie słuchania byłam tak przejęta tym, co zdarzy się dalej, że resztę historii doczytałam na czytniku. Bo chociaż Krzysztof Gosztyła to bardzo dobry lektor, przesłuchanie audiobooka zajmuje 4x więcej czasu niż przeczytanie książki. A ja nie mogłam dłużej czekać!

Czy my się skądś nie znamy?

Przeczytałam w życiu sporo książek Sparksa, widziałam też wiele ekranizacji, więc jestem już w stanie dostrzec powielane przez niego schematy. Dlatego też podczas lektury Bezpiecznej przystani nieustannie walczyłam z dziwnym wrażeniem, że już tę historię znam. Na tyle na ile go pamiętam, sądzę, że pod wieloma względami powieść ta mocno przypomina chociażby Anioła stróża. Kobiety portretowane przez Sparksa są do siebie bardzo podobne. Dobrzy faceci niemal niczym się od siebie nie różnią. Nawet antagoniści targani są wiecznie tymi samymi emocjami i wikłają nasze śliczne i kruche bohaterki w podobne zdarzenia. Z jednej strony może to przeszkadzać, ale z drugiej – przynajmniej wiadomo, czego się po autorze spodziewać. A to, że pisze w kółko tę samą powieść, tylko imiona bohaterów zmienia – cóż, i tacy ludzie są potrzebni literaturze.
bezpieczna przystań nicholas sparks audiobook

Kobieta, która uciekała…

Do sennego nadmorskiego miasteczka trafia młoda atrakcyjna kobieta. Wynajmuje chatkę na odludziu, unika kontaktów towarzyskich i wyraźnie stara się nie rzucać w oczy. Tajemnica, którą skrywa, mocno ciąży jej na sercu, ale z upływem czasu lęki i obawy dziewczyny zaczynają mijać, a ona sama powoli otwiera się na nowe znajomości. W jej życiu pojawia się przystojny wdowiec Alex oraz dwójka jego rezolutnych dzieciaków. Choć Katie stara się zachować dystans, wiedząc, że w każdej chwili jej życie znów może zacząć się sypać, uczucia biorą górę, a my stajemy się świadkami rodzącej się miłości. Niestety, jak to w życiu bywa, sielanka nie może trwać wiecznie, a przeszłość Katie zaczyna ją doganiać. Rozpoczyna się pełna napięcia walka pomiędzy łowcą i jego zwierzyną. Walka, z której trudno będzie komukolwiek wyjść zwycięsko. Bezpieczna przystań jest jedną z bardziej udanych powieści Nicholasa Sparksa, ale autor nie uniknął ciągłego wpadania w sidła banału. Z dużym wyprzedzeniem mogłam przewidzieć wiele zdarzeń i właściwie tylko raz spotkało mnie zaskoczenie. Ale za to jakie! Zwieńczenie tej opowieści jest tak poruszające i ciekawe, że długo będzie tkwić w moim sercu – jestem tego pewna. Sama powieść nie jest szczególnie wymagająca, ale wątki romansowe okazują się tutaj mieć mniejsze znaczenie niż zazwyczaj ma to miejsce u Sparksa. Tak naprawdę dominujące okazują się elementy łagodnego thrillera, które nadają tej powieści charakteru i sprawiają, że w pewnym momencie oderwanie się od lektury staje się wręcz niewykonalne. To całkiem niezła, bardzo emocjonująca książka, którą zaliczać będę do tych lepszych w bibliografii Nicholasa Sparksa. Niecierpliwie czekam na weekend, aż będę mogła obejrzeć również jej ekranizację – zapowiada się naprawdę dobrze.

Do przemyślenia…

Uwaga! Ta część wpisu nie zawiera żadnych spoilerów dotyczących fabuły, poza tym, że wyjaśnia, z czym w przeszłości musiała borykać się główna bohaterka. Jeżeli wolicie dowiedzieć się tego z książki – możecie w tym miejscu zakończyć lekturę tego wpisu, aczkolwiek i tak pewnie domyślacie się, przed czym może uciekać młoda kobieta. A nawet jeśli nie jesteście pewni – to kiedy Wam to zdradzę, nie będziecie specjalnie zaskoczeni.
Julianne Hough bezpieczna przystań
Julianne Hough – odtwórczyni głównej roli w ekranizacji powieści. © foto: Relativity Media

Najważniejszym i najbardziej wstrząsającym elementem Bezpiecznej przystani są wspomnienia Katie dotyczące jej dawnego życia – życia, od którego ucieka. Życia, które zamieniło się w piekło. Katie była ofiarą przemocy domowej, a Nicholas Sparks zadbał o bardzo sugestywne opisy jej przepraw z brutalnym mężem. Czytelnik może dzięki temu nie tylko wniknąć głęboko w psychikę kata i ofiary, ale też zobaczyć, jak wygląda piekło kobiet, które nie uzyskują pomocy, bo inni od ich tragedii odwracają oczy. Wciąż istnieje ciche przyzwolenie na bicie kobiet mieszkających za ścianą. Bo nie chcemy się mieszać. Bo nie wierzymy, że możemy pomóc. Bo wolimy udawać, że niczego nie wiemy. Tymczasem losy Katie dość brutalnie uświadamiają, jakim horrorem jest życie z mężczyzną-katem. A fakt, iż jest ona słodką, uroczą kobietką, której nie da się nie lubić, tylko potęguje to, jak duże wrażenie robią wspomnienia z jej przeszłości i jak bardzo boli czytelnika, że musiała przez to wszystko przejść. W tym miejscu ujawnia się pewna słabość książki – postać męża bohaterki. O ile dość głęboko wnikamy w jego psychikę i na własne oczy widzimy, jakie szaleńcze myśli gnieżdżą się w jego głowie, o tyle trudno jest mi sobie wyobrazić, że można by tego „złego” sportretować bardziej schematycznie. Postać Kevina ulepiona jest z mnóstwa banałów i najbardziej oczywistych elementów. Jeżeli mamy sobie wyobrazić szablonowego damskiego boksera, przed oczami stanie nam właśnie ten typowy Kevin. Szkoda. Szkoda, bo książka o tak interesującym i zaskakującym zakończeniu mogłaby po drodze dostarczać większej liczby niespodzianek. Tymczasem jest ona po prostu przyzwoita, całkiem niezła, taka „okej”. Moja ocena: 7/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Grunt to okładka’, ’Z półki’, ’WyPożyczone’, ’WielkoBukowe Wyzwanie 2017′ oraz ’Czytelnicze wyzwanie 2017′ (kategoria: Książka, której akcja dzieje się w małym miasteczku). Przeczytaj również:
  • Recenzja książki Jesienna miłość (8,5/10)
  • Recenzja książki Anioł stróż (7/10)
  • Recenzja książki Dla ciebie wszystko (4/10)
  • Recenzja filmu Szczęściarz (7/10)
  • Recenzja książki Pamiętnik (10/10)
  • Top 10: najpiękniejsze historie miłosne
]]>

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
Prev"Gdybym mógł prosić o śmierć, to o zwyczajną. Nie czarnobylską"
Powrót do dziecięcych lat – "Pollyanna" Eleanor H. Porter czytana w oryginale [ze słownikiem]Następny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

15 komentarzy

Ewa pisze:
18 stycznia 2017 o 21:16

Nie czytałam Sparksa. Może kiedyś sięgnę z ciekawości. A po przeczytaniu Twojej recenzji mam taką myśl: dziwne, że autor mężczyzna potrafił dobrze wczuć się w psychikę kobiety (hm… no właśnie, wczuł się w psychikę czy tylko dobrze opisał trudną przeszłość bohaterki?), a stereotypowo potraktował faceta.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
18 stycznia 2017 o 21:30

Tak naprawdę Katie też jest trochę stereotypowa [jak wszystko u Sparksa], ale nie rzuca się to tak w oczy i nie przeszkadza. I rzeczywiście autor potrafi doskonale oddać jej wewnętrzne rozterki, jej kruchą psychikę. Może on ma coś do facetów, że zawsze odmalowuje ich tak samo? Ci dobrzy to typowi "złoci chłopcy" z drobnymi problemami, ci źli to brutale i psychole 😉

Odpowiedz
Swoje Miejsce pisze:
18 stycznia 2017 o 21:31

Mało mam czasu na spokojną lekturę i muszę mocno się namęczyć, żeby go wygospodarować, ale zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. Zastanawiam się tylko, czy nie pójdę na łatwiznę i nie obejrzę po prostu filmu. W każdym razie – słowami o zakończeniu zaintrygowałaś mnie naprawdę mocno. To ciekawe, że książka tak pełna przewidywalności potrafiła jednak zaskoczyć swoim końcem.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
18 stycznia 2017 o 21:43

Oby film zachował to piękne zakończenie. Jest w nim trochę naiwności, ale to piękna naiwność – czasem i takie wrażenia są nam potrzebne 🙂

Odpowiedz
Książko Miłości Moja pisze:
19 stycznia 2017 o 09:42

Lubie książki Sparksa mam dość sporą kolekcje jego powieści, ale tej jeszcze nie czytałam. Wiem, że wzbudzi we mnie emocje, jest taka jak lubię. Jak dotąd najbardziej podobała mi się książka "Szczęściarz" jednocześnie zawiódł mnie zupełnie film 🙁

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 stycznia 2017 o 09:44

O widzisz, to ja widziałam sam film i dałam mu niezłą ocenę. Mam nadzieję, że książka rzeczywiście będzie jeszcze lepsza.

Odpowiedz
LadyFlower pisze:
19 stycznia 2017 o 09:47

Mam na półce kilka pozycji Sparksa, ale jakoś nie dane mi po nie sięgnąć. Muszę się poprawić 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 stycznia 2017 o 21:24

Nie ma na co czekać 🙂

Odpowiedz
Roman Sidło pisze:
19 stycznia 2017 o 12:34

Wiesz dobrze, że Sparks to gejoza 😀

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 stycznia 2017 o 16:08

Okrutny jesteś!

Odpowiedz
Cyrysia pisze:
19 stycznia 2017 o 14:47

Bardzo lubię twórczość Sparksa, bo pisze niezwykle piękne,wrażliwe i romantyczne historie. Powyższej pozycji nie znam, ale to kwestia czasu. I oczywiście muszę obejrzeć ekranizację.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 stycznia 2017 o 21:24

Masz rację – dużo jest w jego tekstach piękna, wrażliwości i romantyzmu. Chyba za to je właśnie lubię 🙂

Odpowiedz
Basia Pelc pisze:
19 stycznia 2017 o 16:16

Sparks ciągle przede mną. Lubię książki przepełnione emocjami. Myślę, że mogłaby mi się ona spodobać.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 stycznia 2017 o 21:24

Polecam, ten autor ma na koncie kilka naprawdę fantastycznych książek.

Odpowiedz
My Travel Blog By Ania Wiklińska pisze:
22 stycznia 2017 o 11:53

Uwielbiam piękne i wzruszające książki tego autora 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk