everything sucks recenzja
||

Everything Sucks! – całkiem niezły serial od Netfliksa dla trzydziestoletnich dinozaurów

Recenzja serialowej nowości – Everything Sucks! od Bena York Jonesa i Michaela Mohana. Wczoraj na platformie Netflix zadebiutował serial, którego szczególnie nie reklamowano, ale którego zwiastun dawał nadzieję na to, iż zobaczymy na ekranie lekką opowiastkę o komediowym zabarwieniu, prezentującą wycinek z życia młodzieży lat ’90. To, co otrzymaliśmy, rzeczywiście trąci oldschoolem, rzeczywiście bywa zabawne, ale tak naprawdę jest przede wszystkim mocno dramatyczno-obyczajowe. Lepiej więc od razu wiedzieć, z czym ma się do czynienia.

O czym opowiada Everything Sucks?

W Everythins Sucks! poznajemy dzieciaki, które szukają własnej tożsamości, dzieciaki w jakiś sposób skrzywdzone czy zagubione oraz dorosłych, którzy również próbują naprostować swoje życie. I mimo że momentami bywa to zabawne, to nie za humor docenia się nową produkcję Netfliksa. Powiedziałabym wręcz, że humor jest najsłabszym punktem tego serialu. Jeżeli więc oczekujecie historii, przy której będziecie się zaśmiewać – dajcie sobie spokój. Najlepiej będzie w ogóle nie stawiać Everything Sucks! oczekiwań i nie nastawiać się na konkretne wrażenia. Ten serial trudno bowiem w jakikolwiek sposób zaszufladkować i lepiej podchodzić do niego bez nastawiania się na to, iż będzie to drugi Atypowy, kolejne Freaks and Geeks albo – co gorsza – jeszcze jedno The End of the F***ing World. Everything Sucks! to totalna nowość, serial niepodobny do czegokolwiek innego i jedyne, na co warto się nastawiać, to mnóstwo nawiązań do świata popkultury końca XX wieku. plakaty everything sucks

Recenzja serialu Everything Sucks

Jeżeli, tak jak ja, wychowaliście się w kolorowych latach ’90, z pewnością zachwycicie się rewelacyjną ścieżką dźwiękową (Tori Amos, Oasis, The Offspring, Bloodhound Gang, Spin Doctors, Ace of Base itd.) i ogromem odniesień do muzyki i filmu tamtych lat. Z sentymentem wyłapywać będziecie takie „smaczki”, jak VHS-y, pierwsze strony www, tamagotchi, piercing na agrafkę, workowate dżinsy czy białe skarpetki podciągane do połowy łydki i dacie się wciągnąć temu oldschoolowemu klimatowi. Głównymi bohaterami Everything Sucks! są „świeżak” Luke oraz dziewczyna ze starszej klasy, uważana za szkolne dziwadło – Kate. To, co ich połączy, nie będzie kolejnym banalnym love story, ale bardzo dojrzałą relacją, która niejednego widza mocno uderzy i chwyci za serce. Równie mocnym punktem serialu jest relacja rodziców Kate i Luke’a, która dostarcza zarówno radości, jak i wzruszeń. Słabością Everything Sucks! jest z kolei – jak już wspomniałam – warstwa humorystyczna. Niemal wszystkie „żarty” zostały oparte na dwóch wybitnie stereotypowych postaciach – kumplach Luke’a. Jeden z nich jest typowym jełopem, drugi typowym geekiem. Obaj sportretowani zostali wybitnie schematycznie i w rzeczywistości zamiast bawić – potwornie irytują. Równie stereotypowymi postaciami są szkolni artyści – Oliver i Emaline, ale akurat ich wątki okazują się bardzo ciekawe i nie przeszkadza nawet to, że twórcy serialu trochę za bardzo „pojechali” z przerysowaniem ich portretów. Co się tyczy innych postaci oraz całego szkolnego tła, to o ile miło zobaczyć wszystkie te barwne nawiązania do rzeczywistości lat ’90, o tyle reszta wypada po prostu blado. Gdyby nie cała ta oldschoolowa otoczka, Everything Sucks! niczym by się nie wyróżniało i raczej nie znalazłoby swojego miejsca pośród współczesnych dramatów szkolnych. Ponieważ jednak kilka wątków naprawdę wciąga, a starsi widzowie zachwycą się odniesieniami do dawnych lat, uważam, że warto na ten serial zwrócić uwagę. To raptem 10 krótkich odcinków – w sam raz na jeden wieczór. Bez stawiania wielkich oczekiwań, po prostu dla rozrywki. grafiki everything sucks

Dla kogo Everything Sucks?

Wiemy już, że ludzie wychowani w latach ’90 powinni znaleźć tu sporo dla siebie, ale czy Everything Sucks! spodoba się współczesnym nastolatkom? Nie mam przekonania. Raczej mogą oni obejrzeć to w ramach ciekawostki albo potraktować całość jako niezłą „egzotykę” i nabrać przekonania, że w czasach młodości ich rodziców (ta, nastolatkowie z lat ’90 mają już nastoletnie dzieci – wyobrażacie to sobie?) nosiło się obciachowe ciuchy, a rozwój technologiczny był na śmiesznym poziomie. Być może uchowały się gdzieś jeszcze dzieciaki, których nie popsuły instagramy i snapczaty oraz wymóg „obnażania” się w sieci – one mogłyby znaleźć swoje odbicie w wycofanej Kate czy zwyczajnym Luke’u, ogólnie jednak dzisiejsze dzieciaki raczej nie dostrzegą uroku tamtych lat. Ale może się mylę? Moje pokolenie pokochało przecież Różowe lata 70. Choć ciężko tutaj stawiać jakieś porównania, bo tamten serial przyciąga ponadczasowym humorem. Tak czy siak – ja na drugi sezon Everything Sucks! czekać będę niecierpliwie. Chociażby dla Kate, która jest genialnie napisaną postacią oraz dla rodzinnych perypetii Luke’a. No i dla tej muzyki, która po prostu miażdży moje sentymentalne serducho. Moja ocena: 7/10 Na dokładkę – playlista z serialu do darmowego odsłuchania: Przeczytaj również:

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

]]>

4 komentarze

  1. Moje dzieciństwo też przypadało na lata 90. więc myślę, że powodu nostalgicznej chęci powrotu do przeszłości mogłabym obejrzeć ten serial. Trochę szkoda, że pod innymi względami produkcja nie jest zbyt satysfakcjonująca, ale mimo wszystko możliwe, że dam jej szansę 🙂

  2. Jako że urodziłem się w ’96 trochę ciężko mi mówić, że pamiętam lata dziewięćdziesiąte, aczkolwiek zważywszy, że dużo elementów tamtego okresu było jeszcze bardzo popularne na początku XXIw, to na czymś się tam jednak wychowałem. Sam serial zaciekawił mnie już krótką zapowiedzią, którą Netflix „rzucił” we mnie od razu po odpaleniu platformy, ale nie miałem jeszcze okazji go sprawdzić. Po twojej recenzji muszę! 😉

  3. Hey
    Bardzo cieszę się z tej recenzji. Od kliku dni zastanawiam się czy warto obejrzeć ten miniserial 🙂 jestem tym nieszczęsnym dinozaurem z lat 90 😉 więc jest szansa, że sporo rzeczy do mnie przemówi. Muzyka na pewno 😛
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *