netfilm okładka
||

Netfilm – pismo, jakiego jeszcze świat nie widział

Recenzja „Netfilmu” – pisma poświęconego serialom i filmom z serwisów streamingowych. Czy magazyn tego rodzaju ma szansę przetrwać w naszej rzeczywistości? Prasa nie ma się obecnie zbyt dobrze. Nakłady maleją, tytuły znikają i wydaje się, że właściwie każdą treść można znaleźć teraz w Internecie. W kioskach królują najeżone reklamami gazetki za 99 groszy albo drogie pisma tematyczne, jak więc w tym świecie miałby się odnaleźć magazyn poświęcony serialom i filmom, które ogląda się w necie? Sceptycyzm czytelników będzie pewnie uzasadniony. Dopóki po „Netfilm” nie sięgną.

Netfilm – co to za pismo?

Okładka pisma głosi, iż jest to jedyny na świecie magazyn tego typu. Przed Polakami nikt nigdy w takiej formie nie pisał o Netfliksie (Co to jest i dlaczego się w nim zakochałam?), HBO GO, Showmaksie (Co to jest, ile kosztuje i co ma w ofercie) i Prime Video. Jedni powiedzą, że reszta świata wiedziała, co robi, ale ja odpowiem na to: przodujemy w czymś naprawdę fajnym. Że takie pismo powstaje – nie miałam pojęcia. Natknęłam się na „Netfilm” przypadkiem w osiedlowym kiosku i po uznaniu ceny za znośną (6,99 zł za dwumiesięcznik liczący 114 stron), postanowiłam go sprawdzić. W ostatnich dniach studiowałam go strona po stronie i mogę stwierdzić – tak, podoba mi się to. Nawet jeśli „wszystko” i tak jest teraz w sieci. snl polska netfilm

Netfilm – co znajdziemy w środku?

Na początek – okładka. Rzucający się w oczy tytuł, przyciągająca kolorystyka, sporo informacji na temat premier, zapowiedzi i recenzji + zdjęcie bohaterów jednego z najpopularniejszych seriali. Jak dla mnie – wybór odrobinę nietrafiony, biorąc pod uwagę fakt, iż to już zmierzch House of Cards, ale pewnie żadnego innego aktualnego tytułu nie kojarzy aż tyle osób, a i kontrowersje wokół Kevina Spacey’ego mogą się dobrze sprzedać. Tak czy siak – całość wypada przyzwoicie, nowocześnie i przejrzyście. Na pierwszych stronach pisma znajdziemy wstępniak od redaktora naczelnego i spis treści stylizowany na katalog dowolnej platformy streamingowej. netfilm recenzja Dalej zaczyna się już samo dobro – na początek newsy filmowo-serialowe, których mogliście nie znać, nawet jeśli regularnie śledzicie tego typu wiadomości w necie. Dalej – polecajki dla fanów brytyjskich kryminałów, obszernie przedstawiony temat numeru (Czy to się uda bez Franka Underwooda?) i spory materiał na temat SNL Polska (nareszcie dowiedziałam się, co to za twór!). Kolejne teksty to nieco szersze spojrzenie na najciekawsze premiery, m.in. Alienistę, Opowieść podręcznej 2, Jessicę Jones 2, Anihilację i parę innych. Nie są to krótkie informacje, jakie znajdziemy dalej, ale też na obszerność tych materiałów znaczący wpływ ma mnóstwo dorzuconych do nich zdjęć. Bardzo ciekawą częścią pisma jest ta poświęcona ludziom (Charlie Brooker, Claire Foy, David Harbour), miejscom (słynny most nad Sundem) i rekwizytom (Chevrolet Corvair), bo są to materiały, których – w przeciwieństwie do newsów wszelkiej maści i recenzji – w sieci nie znajdziecie. Dużym zaskoczeniem był dla mnie z kolei dział „Styl”, dzięki któremu dowiemy się, co nosić, by wyglądać jak Archie z Riverdale czy Rachel z Suits. archie riverdale style Kolejną bardzo wartościową i niespotykaną nigdzie indziej treść znajdziemy w dziale „Prawdziwe historie”. W tym numerze autorzy przybliżają postać Teda Kaczynskiego (coś dla fanów Manhunt: Unabomber Netfliksa) oraz opowiadają o Ikarze – najlepszym pełnometrażowym filmie dokumentalnym ostatnich Oscarów. Dalej coś dla siebie znajdą fani superbohaterów i Trzynastu powodów. trzynaście powodów netfilm Kolejne strony pisma poświęcone są recenzjom seriali – to tutaj dowiemy się, dlaczego warto obejrzeć np. Grace i Grace, Specjalistę od niczego, Grace i Frankie oraz kilkanaście innych tytułów. Po nich natrafimy na krótki materiał poświęcony temu, jakie seriale i filmy w sieci oglądają gwiazdy („gwiazdy”, które wylądowałyby w dwudziestej edycji Tańca z gwiazdami…), a potem znajdziemy jeszcze jeden panel serialowo-filmowy. Ten z kolei podzielony jest na sekcje tematyczne i zawiera króciutkie rekomendacje dla fanów produkcji sensacyjnych, komediowych, obyczajowych, dziecięcych, sci-fi i dokumentalnych. netfilm dla dzieci Recenzenci wszystkie propozycje oceniają w skali 1-10, do tego przy każdym przedstawionym w „Netfilmie” tytule znajduje się komplet informacji na temat tego, w którym serwisie go znajdziemy, w jakiej formie jest dostępny (lektor, napisy), jakie ma ograniczenie wiekowe itd. Czasem także pojawiają się tu uwagi (np. info o wulgarnym języku) czy podpowiedzi, dla fanów jakich innych produkcji jest to tytuł: netfilm rekomendacje Moim zdaniem taka forma jest prawdziwym strzałem w dziesiątkę, bo pozwala bardzo szybko zorientować się w najważniejszych informacjach na temat danej produkcji. Jasne, to wszystko znajdziemy w sieci, ale chyba prościej jest przejrzeć to szybko w gazecie niż przeklikiwać się przez katalogi wszystkich platform, prawda?

Netfilm – czy warto?

Mimo że wcześniej nie przyszłoby mi to do głowy, uważam, że „Netfilm” zapełnia jakąś lukę na rynku pism poświęconych kulturze i bardzo się cieszę, że u nas zaistniał. Magazyn zawiera bardzo dużo treści, jest prawdziwą kopalnią inspiracji, a do tego został wydany w nowoczesnej, atrakcyjnej dla oka formie i nie przytłacza liczbą reklam (mam nadzieję, że to ostatnie się nie zmieni). Odrobinę jednak przeszkadza mi filozofia przyświecająca autorom pisma – że będą pisać tylko o tym, co dobre. Zgadzam się z nimi, że szkoda czasu na to, co bezwartościowe, ale skąd mam wiedzieć czy o jakimś tytule nie piszą, bo jest kiepski, czy dlatego, że jeszcze nie zdążyli tego zrobić? stranger things netfilm W sieci znajdziemy mnóstwo stron, blogów i kanałów na temat filmów i seriali. Ba, znajdują się tu nawet portale poświęcone dokładnie temu, co „Netfilm” – serwisom streamingowym. W Internecie newsy przepływają szybko i są zawsze na wyciągnięcie ręki. Czym więc taki magazyn ma z nimi wygrać? „Netfilm” z pewnością da sobie radę, jeżeli będzie poświęcał sporo miejsca wysokiej jakości publicystyce i materiałom niespotykanym nigdzie indziej. Biorąc pod uwagę to, jak wygląda cykl wydawniczy, istnieje szansa, że w kolejnym numerze „Netfilmu” przeczytamy przedpremierowo o czymś, o czym jeszcze nie mówili na youtubie czy na blogach. Do tego jeśli cena się nie zmieni, jakość druku nie spadnie, a reklamy nie zaczną wyciekać z co drugiej strony – istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że „Netfilm” zagrzeje sobie miejsce na rynku. Nieprawdą jest, że z serwisów streamingowych korzysta tylko młodzież, która doskonale radzi sobie w sieci i nie znosi papieru. Istnieją całe rzesze ludzi, którzy chętniej sięgną po pismo niż będą przekopywać się przez portale i katalogi. Znajdą się też tacy, którzy kupować i czytać będą z ciekawości. Z pewnością w ich gronie znajdę się także ja. netfilm recenzja

Gdzie znaleźć Netfilm?

„Netfilm” nie doczekał się jakiegoś sensownego portalu – informacje na jego temat znajdziecie pod adresem netfilm.pl, który przeniesie Was do Interii albo na facebooku. Samo pismo jest ogólnodostępne – nie trzeba szukać go po Empikach, bo spokojnie znajdziecie je w pierwszym z brzegu przyzwoitym kiosku. Jeżeli tematyka kulturalna jest Wam bliska, koniecznie sprawdźcie ten magazyn. Warto, choćby z ciekawości, je przejrzeć i ocenić. Warte przeczytania:

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

]]>

8 komentarzy

  1. Nie znam tej pozycji, ba nawet nie mam HBO 🙂 Ale z jednym mogę się zgodzić – co z tego, że wszystko jest w sieci? Miło jest czasem w cieszy i spokoju z dobrą herbatą w ręku rozkoszować się papierową lekturą 🙂 Miłego dnia 🙂

  2. Lubię seriale, ale nie ograniczam się do jednej platformy. Pismo na odległość pachnie kryptoreklamą. W zasadzie powinno być za darmo jak gazetki lidla i biedronki. Chyba lepiej poszukać recenzji w necie. Przynajmniej możemy liczyć na obiektywną recenzję.

    1. Ale jaką kryptoreklamą? Przecież opisywane są tu produkcje z czterech różnych platform, do tego pojawiają się teksty publicystyczne i sylwetki ludzi kina. To nie na nic wspólnego z reklamowaniem czegoś konkretnego.

    2. Oczywiście – wszystko powinno być za darmo. Rozumiem, że Ty, Grafy w Podróży, również odmawiasz zapłaty za swoją pracę.
      Co do szukania recenzji – możesz ich szukać, jeśli lubisz. Dla mnie fajny pomysł, że wszystko jest w jednym miejscu, bo zwyczajnie nie chce mi się przekopywać Internetu w tym celu. Mam ciekawsze rzeczy do robienia.
      A tutaj jeszcze Kreatywa napisała, że są też artykuły o rekwizytach, więc nie jest to tylko stricte program seriali platformowych.

      1. Właśnie to jest fajne, że tyle recenzji mamy w jednym miejscu. Korzystam z HBO GO, Netfliksa i Showmaxa regularnie, a i tak część z opisywanych tytułów jakoś przegapiłam, bo youtuberzy nie recenzują wszystkiego, nie o wszystkich tytułach jest głośno i nie da się przejrzeć wszystkich katalogów i od razu wiedzieć, o czym są dane filmy czy seriale. Takie spójne materiały to moim zdaniem prawdziwy skarb.
        No i – tak jak zauważasz, Elfijka, poza programem premier jest tu dużo, dużo więcej 🙂

  3. Korzystam tylko z HBO więc praktycznie nie potrzebuje tego pisma, z drugiej jednak strony zawsze coś w necie można znaleźć. Niestety raczej nie dla mnie, ale na pewno dla takich maniaków seriali i filmów 😀
    Fajnie, że znów pokazałaś coś innego, interesującego !

  4. Pierwszy numer chętnie kupię i sprawdzę czy mi się spodoba, mimo że seriale oglądam w żółwim tempie. Podzielam jednak twoje rozczarowanie brakiem tekstów o serialach nieuznawanych za „dobre”. Wolałabym, żeby pisano o różnorodnych produkcjach, a nie tylko o tych najpopularniejszych albo uznawanych przez redakcję za dobre.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *