||

Na czym blogerzy będą zarabiać w 2020 roku? [Zacznijmy Od Słowa, odc. 7]

Jak w 2020 roku będzie wyglądało zarabianie na blogu? W jakim kierunku pójdą twórcy – czy trend tworzenia własnych produktów się utrzyma? A może zastąpi go coś innego? I czy blogerzy zrezygnują z komercyjnych współprac z markami? O tym w 7. odcinku podcastu Blog Firma.

Dokładnie rok temu opublikowałam wpis Jak zarabiać na blogu?, który spotkał się ze sporym zainteresowaniem czytelników. Dwanaście miesięcy później ponownie biorę na tapet kwestię zarabiania na własnej twórczości w sieci. Zachęcam do wysłuchania podcastu i poznania moich wniosków w temacie zarabiania na blogu w roku 2020.

Na czym blogerzy będą zarabiać w 2020 roku?

Przesłuchaj również na:

Zarabianie na blogu w 2020 roku – transkrypcja:

Na pewno zauważyłeś/zauważyłaś ten trend, o którym mówi się już od jakichś dwóch, trzech lat, że blogerzy postanowili pójść w kierunku własnych produktów – szczególnie cyfrowych. Największą popularnością cieszą się oczywiście samodzielnie wydawane ebooki, ale w 2020 roku ten trend własnych rzeczy się jeszcze bardziej rozwinie. Dlaczego? Dlatego, że wszyscy odkryli, jakie to jest właściwie łatwe wydać ebooka, wydać kurs online, stworzyć coś własnego. Mamy do tego gotowe narzędzia, gotowe wtyczki, gotowe skrypty, gotowe platformy do wykorzystania, na których naprawdę bardzo łatwo tworzy się własny kurs, własny ebook, własną całą platformę szkoleniową, a poza tym mamy coraz więcej wiedzy w tym temacie, coraz więcej, notabene, kursów dotyczących tego, jak tworzyć… właśnie kursy. Lub jak tworzyć ebooki, jak wydawać własne produkty – i ponieważ dostęp do wiedzy jest coraz szerszy i ten trend zatacza coraz szersze kręgi, to kolejne osoby zaczną tworzyć swoje ebooki, natomiast ci, którzy już ebooki mają za sobą, zaczną szukać głębiej. Zaczną głębiej kopać i będą szukać kolejnych możliwości sprzedawania swojej wiedzy, sprzedawania swoich produktów, sprzedawania tego, na czym się znają.

Co blogerzy będą robić w 2020 roku?

I tak w 2020 roku możemy się spodziewać tego, że jeszcze większą wartość zyskają bezpośrednie interakcje z twórcami, czyli płatne wyzwania, płatne webinary, szkolenia online i szkolenia stacjonarne, konsultacje, które cieszą się teraz niesamowicie wielką popularnością oraz mastermindy, na których zarabiać będą osoby, które je organizują. Jeżeli nie potrafisz sobie sam znaleźć swojej ekipy mastermindowej, to ktoś to zrobi za Ciebie za odpowiednią opłatą. A poza tym wszystko, co nieco skraca dystans i wywołuje tę bezpośrednią interakcję będzie niedługo już na wagę złota – w momencie, w którym już nieco „przejedzą” nam się te wszystkie ebooki, które są takie, powiedzmy, bezosobowe, zapragniemy większego kontaktu z twórcą. Możemy się więc spodziewać, że będzie coraz więcej konferencji organizowanych przez blogerów, coraz więcej spotkań z fanami czy też czytelnikami, odbiorcami, słuchaczami, widzami itd. itd., a także prywatne konsultacje, które będzie można wykupić.

To oczywiście już jest zauważalne, ale jeszcze nie na taką skalę. Podobnie jak to, że w 2019 roku coraz więcej osób zdecydowało się na uruchomienie usług w modelu subskrypcyjnym. Są to wszelkiego rodzaju platformy szkoleniowe, klub, tajne grupy, tajne konta na Instagramie, do których mają dostęp tylko nieliczni, dzięki którym otrzymują co miesiąc nowe wartościowe treści. I ponieważ nie jest to jeszcze tak dobrze wykorzystana przestrzeń, w 2020 roku znajdzie się wiele osób, które właśnie zdecydują się na taki wariant subskrypcyjny i będą oferować swoje treści właśnie w taki sposób.

Poza tym wiele osób wciąż idzie w kierunku własnych usług. Jeżeli zbudowałeś swoją markę osobistą na wiedzy w jakimś temacie, to całkiem uzasadnione jest to, żeby w oparciu o nią tworzyć swoje usługi. I to może być zarówno pisanie tekstów, projektowanie grafik, jak i takie rzeczy, jak sprzątanie mieszkań według określonego klucza – bo to także się zdarza.

Czy wizerunek blogerów się poprawił?

Warto zwrócić uwagę na to, że wraz z profesjonalizacją blogosfery trochę też ten wizerunek blogera się poprawił. Bo był taki etap, kiedy blogerzy w świadomości ludzi pojawiali się wyłącznie w kontekście typowo Pudelkowym, czyli kiedy na świeczniku obecne były głównie osoby, nazwijmy to tak, parające się celebryctwem, których wizerunek w jakiś sposób rzutował na wizerunek wszystkich blogerów. No bo do jednego wora wrzuca się najłatwiej. Natomiast teraz da się zauważyć, że nawet przeciętny odbiorca ma dużo większe zaufanie do twórców internetowych i to już nie jest tak, jak kiedyś mówiono, że blogerów to czytają tylko blogerzy – teraz oni naprawdę mają ogromny zasięg, ogromne zaufanie i ogromną popularność również wśród ludzi, którzy twórcami internetowymi nie są i którzy bardzo chętnie otworzą swoje portfele, żeby kupić pożądany produkt, żeby skorzystać z fajnej usługi, żeby dowiedzieć się czegoś od kogoś, kto zbudował bardzo silną markę osobistą.

Blogi a współpraca z markami

Jeżeli mówimy o blogerach w kontekście pieniędzy, to oczywiście nie można pominąć takiego aspektu, jak współprace z markami. I chociaż byli tacy, którzy mówili, że kiedy wszyscy zaczną tworzyć coś własnego, to odwrócą się od płatnych współprac z firmami, to wcale się tak nie stało i Instagram pęka w szwach od płatnych współprac, treści sponsorowane widać również na blogach, na fanpage’ach, w podcastach, a także na YouTubie i nie ma chyba takiej rzeczy, która mogłaby zagrozić temu zjawisku.

Firmy coraz chętniej otwierają się na blogerów – chociaż też trzeba zauważyć, że coraz częściej potrafią sprawdzać to, czy ich konta w mediach społecznościowych rzeczywiście są wartościowe – i trzeba mieć nadzieję, że pójdziemy własnie w tym kierunku – że marki będą współpracować nie tylko z tymi, którzy mają ładne cyferki, ale również z tymi – a szczególnie z tymi! – którzy budują zaangażowane społeczności i mają do powiedzenia coś naprawdę wartościowego. I w 2020 roku trzeba właśnie mieć nadzieję, że te osoby będą cieszyły się większą sympatią ze strony agencji czy firm – i to one będą wyznaczały kierunek, w jakim pójdą współprace komercyjne z markami.

Ja sama już dawno od tego modelu odeszłam, ponieważ nieszczególnie interesują mnie płatne współprace, kiedy doskonale sobie radzę sama, ale myślę, że większość twórców ma jakąś taką wyraźną granicę – że są firmy, z którymi współpracowaliby bez względu na jakieś własne idealistyczne podejście do tematu i po prostu momentami wszystko jest tylko kwestią ceny i kwestią fajnie zaprojektowanej kampanii. Z tego też powodu jestem przekonana, że ani w 2020, ani przez najbliższych kilka lat współprace komercyjne z markami nie upadną i będą miały się naprawdę całkiem dobrze.

Czy afiliacja jeszcze się opłaca?

Innym sposobem na zarabianie dzięki blogowaniu jest afiliacja i muszę przyznać, że jeszcze kilka lat temu dało się zauważyć się pewien spadek popularności właśnie programów partnerskich, programów afiliacyjnych, ale od jakiegoś czasu to się zmienia i niewykluczone, że zawdzięczamy to właśnie blogerom samym w sobie – z tego powodu, że wielu twórców internetowych, którzy mają własne produkty, własne usługi, własne kursy online, książki, ebooki czy też produkty fizyczne, wchodzą we współprace afiliacyjne z innymi blogerami.

Dzieje się to zarówno za pośrednictwem różnych serwisów afiliacyjnych, których jest teraz naprawdę od groma, ale także dzięki własnym systemom dedykowanym twórcom – i muszę przyznać, że sama uczestniczę bodaj w czterech lub pięciu programach afiliacyjnych i przynoszą one całkiem niezły dochód – w porównaniu np. do zarobków z Google AdSense, które i tak uważam, że mam całkiem niezłe, bo wiele osób skarży się na to, że zarabia tam np. 10 zł rocznie – to i tak afiliacja wypada dużo, dużo lepiej, bo też łatwiej promuje się właśnie linki partnerskie, chociażby w mailingach czy we wpisach na blogu, niż reklamy, których ludzie po prostu nie lubią i w które bardzo rzadko klikają. Chociaż są jeszcze twórcy, którzy opowiadają się za tym, żeby reklamy banerowe dalej utrzymywać i czerpać z nich jakieś korzyści. Natomiast jako taki szeroki, ogólny trend, no to, jeśli chodzi o zarabianie w 2020, to afiliacja jak najbardziej, reklamy banerowe już niekoniecznie.

Produkty fizyczne od blogerów

W kontekście własnych produktów – wracając jeszcze do tego tematu – nie można zapominać o produktach fizycznych, które również oferuje coraz więcej blogerów, coraz więcej influencerów i szeroko rozumianych twórców internetowych. Są to zarówno gadżety, naprawdę przeróżnej maści – od własnej herbaty i kawy, przez koszulki, czapeczki, plecaki, torebki po planery, zeszyty, no i oczywiście książki, bo tych wciąż nie brakuje i na szczęście odchodzimy już od myślenia, że self-publishing to jest zło, że po prostu tylko jacyś debile, którzy nie potrafią w tradycyjnym wydawnictwie idą w kierunku „samopublikacji”, ponieważ okazuje się, że mamy coraz więcej przykładów osób, które samodzielnie wydają i dystrybuują swoje książki, nie są obecne w największych sieciach księgarni, sprzedają książki wyłącznie przez Internet – i fantastycznie na tym wychodzą.

I to w 2020 roku nie przygaśnie – wręcz przeciwnie, powstają kolejne wydawnictwa dedykowane typowo blogerom i twórcom internetowym i wiele osób z pewnością zachęci to do tego, żeby próbować iść w tym kierunku. Nie wydawać koniecznie samodzielnie wszystko od A do Z własnym sumptem, ale skorzystać własnie z usług takiego wydawnictwa specjalizującego się w wydawaniu książek blogerów i trzeba przyznać, że miałam do czynienia z kilkoma takimi pozycjami wydanymi właśnie nie przez wielkie wydawnictwa, które goszczą na półkach empiku – i one są wydane świetnie. One są wydane znakomicie, w pięknych oprawach, na fantastycznym papierze, z dopieszczoną korektą – że naprawdę mucha nie siada. W porównaniu do hurtowo wydawanych książek wielkich wydawców, to są to naprawdę prawdziwe ozdoby biblioteczki i bardzo się cieszę, że poszliśmy w tym kierunku – również z tego względu, że wydawnictwa wydające książki blogerów – te, które już istnieją i które powstaną, bo wiemy już, że takie będą – szczycą się tym, że autorom naprawdę dobrze zarobić. I to jest jedna z tych rzeczy, którą naprawdę warto, warto docenić.

Jak widać, sposobów na zarabianie w blogosferze jest całkiem sporo, a przecież nie przedstawiłam ich wszystkich – i cieszy bardzo to, że coraz więcej osób decyduje się na to, żeby z blogowania – czy też nagrywania filmów na YouTubie, a nawet prowadzenia konta na Instagramie – po prostu żyć.

Czy z blogowania da się żyć?

Być może jeszcze parę lat temu nikt by nie pomyślał, że da się całkowicie zrezygnować z etatu i prowadzić własną firmę w oparciu właśnie o działania blogerskie, ale mnie bardzo cieszy, że tak się dzieje – i sama już teraz zapowiedziałam i zapowiadam, że będę zamykać swoje usługi. To znaczy – poza stałymi klientami, których mam w tej chwili umówionych na działania wspólne przez najbliższe pół roku lub rok, to nie będę już przyjmować nowych zleceń, właśnie dlatego, że chciałabym się skupić na tworzeniu rzeczy własnych. Pracuję w tej chwili nad ebookiem, który jest już na ukończeniu, jeżeli chodzi treść, natomiast jeszcze zgłębiam temat złożenia go w jedną solidną całość i zaprojektowania grafiki. Coraz więcej zleceń copywriterskich czy transrybenckich deleguję do innych osób, które albo działają w moim imieniu – tak jak są to transkrybenci moi – albo po prostu przejmują klientów, których do nich odsyłam i mam szczerą nadzieję, że nie będę już musiała wracać do tego stanu, w którym po prostu jestem uzależniona od własnej pracy dla innych. Chcę być jednym z tych twórców, którzy tworzą coś dla siebie, we własnym imieniu, pod swoim szyldem, zamiast poświęcać mnóstwo czasu na pracę dla innych. Ja bardzo lubię to – ja bardzo lubię i bycie copywriterem, i bycie transkrybentem, i zajmowanie się mediami społecznościowymi moich klientów, co nie zmienia faktu, że jeszcze bardziej lubię niezależność, tworzenie czegoś dla samej siebie i działanie we własnym rytmie – po prostu w celu budowania własnej marki osobistej i dawania czegoś dobrego innym.

Co psuje blogosferę?

Bardzo jestem ciekawa, jakie jest Twoje zdanie w temacie zarobków blogerów. Niestety, jeżeli przejrzymy grupy, na których publikowane są ogłoszenia o współpracy dla blogerów, to wciąż istnieje wiele firm i wiele agencji, które mają kosmicznie wysokie wymagania, a które w zamian oferują barter warty kilkadziesiąt złotych. I jest to strasznie przykre, że wciąż wiele osób nie szanuje swojego czasu, nie szanuje tego, co stworzyli własnymi rękoma – i są w stanie pójść w każdą współpracę za bezcen. I dobrze by było, żebyśmy wciąż i wciąż edukowali się i w tym 2020 roku wciąż przypominali twórcom, jak ważne jest to, by po prostu się szanować.

Niestety nie jestem jakąś wielką optymistką w tym temacie, bo po pierwsze – jest wiele osób, którym barter wystarcza – i to jest jak najbardziej okej, to jest ich sprawa. Ale też da się zauważyć w tym wszystkim pewien fałsz. I mówiłam już o tym – nie w podcaście, ale gdzieś tam w swoich kanałach – jakie wrażenie pozostawiły na mnie imprezy blogerskie. Szczególnie jedna z nich, która przepełniona była – i co roku przepełniona jest – koncentracją na stoiskach sponsorów, na których można sobie strzelić zdjęcie, za które dostanie się np. błyszczyk do ust, lakier do paznokci, serek kanapkowy czy jakieś inne „cudeńko” – i to jest fajny sposób na integrację między sobą, na pokazanie się różnym firmom, ale jeżeli jednego dnia na grupie blogerskiej urządzana jest awantura, że mamy się „nie szmacić”, że jesteśmy od tego, żeby zarabiać na tym, co robimy dobrze, a za chwilę zaczyna się konferencja, na której ci sami ludzie robią sobie foteczki, żeby dostać jakiś gadżet i dodatkowo na tej samej konferencji odbywa się co najmniej pięć wystąpień, warsztatów, prelekcji itd., w których wielcy twórcy mówią o tym, żeby: „No, słuchajcie, nie dawajcie się za darmo”, a potem wychodzą z sali i nie przeszkadza im to, żeby sobie tam walnąć zdjęcie za kubek jogurtu, no to coś jest tu jednak lekko „nie halo” i nad tym wypadałoby popracować. Bo ja doskonale zdaję sobie sprawę, że są osoby, które podchodzą do tego maksymalnie idealistycznie – rozmawiałam o tym np. z wieloma blogerami książkowymi, którzy po prostu nie chcą brać pieniędzy za to, co robią – i to jest ich sprawa. Natomiast dobrze by było, żeby osoby, które jednak chcą np. być jednymi z tych, którzy żyją z blogowania, nie wahały się pokazywać firmom swoich cenników, bo np. robią świetne zdjęcia, nagrywają fantastyczne filmy, mają rewelacyjne zasięgi i potrafią nakręcić firmom świetną sprzedaż – i to jest bardzo nie w porządku, że to się wykorzystuje tylko dlatego, że wciąż mamy silny trend „barter, barter, barter”.

Oto jeden z tematów, które rzucam w eter do przemyślenia – zarówno niech pomyślą nad nim osoby, które zajmują się współpracami z blogerami, jak i sami blogerzy, bo wiem, że jest tutaj Was sporo. Jeżeli piszecie mi, że chcecie zarabiać na blogowaniu i zajmować się tylko tym, no to musie po prostu do tego dążyć, no bo nikt za Was tego nie zrobi, prawda?

Bardzo dziękuję za wysłuchanie odcinka. Zapraszam na fanpage, na stronę KlaudynaMaciag.pl, na mój Instagram, Twitter – i gdziekolwiek chcesz mnie namierzyć. Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się linkiem do podcastu z innymi, jeżeli uznasz, że warto. Dzięki!

Spodobał Ci się ten wpis? Polub mój fanpage na Facebooku:

https://klaudynamaciag.pl/2018/12/jak-zarabiac-na-blogu.html
https://klaudynamaciag.pl/2018/11/zarabianie-przez-internet.html

9 komentarzy

  1. Świetny odcinek! Cieszę się, że bloger zaczyna być coraz bardziej postrzegany jako zawód, a nie jedynie mało znaczące hobby. Patrząc na to, jakie fajne rzeczy się zadziały w blogosferze w tym roku – 2020 zapowiada się ciekawie. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *