Martwy aż do zmroku, Charlaine Harris

Martwy aż do zmroku, Charlaine Harris

A gdybym tak oświadczyła wszem i wobec, że nie będę czytać książek o dzieciach, mężczyznach albo brunetkach, bo mam ich przesyt? Potraktowalibyście mnie poważnie? Niejeden popukałby się w czoło, myśląc: „jak można odrzucać wszystkich, skoro każdy jest inny?”. Jednak, kiedy chodzi o wampiry, niemal nikogo nie dziwią hasełka, w stylu: „o nie, o wampirach, to ja nie czytam, bo jest ich za dużo, o nie!”. A ludzkich postaci w książkach to niby mniej? Ktoś powie, że na fali zmierzchomanii powstało wiele…