KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Bóg, kasa i rock’n’roll, Szymon Hołownia, Marcin Prokop

Kiedy do dialogu stają ikony telewizji rozrywkowej, czytelnik nastawia się na sporą dawkę śmiechu i przepychanek, jakich świadkiem był przez kilka edycji popularnego show Mam talent. Nastawienie zmienia się nieco, kiedy na rozmawiających spojrzy się inaczej – jak na ludzi światłych, oczytanych i inteligentnych. Obraz pajacowania w TVNie trzeba odsunąć na bok, kiedy panowie mają rozmawiać o tematach ważkich – Bogu, in vitro, kościele, kasie, aborcji, popkulturze. Dlatego też nie nastawiajcie się, że będzie to książka rozrywkowa, przy której będziecie wybuchać śmiechem równie gromkim, jak wtedy, kiedy Hołownia i Prokop przepychali się słownie w sobotnie wieczory.

Wydawać by się mogło, że tak skrajne przeciwieństwa nigdy nie będą umiały żyć ze sobą w zgodzie. Że woda stłamsi ogień. Ale nie. Męska przyjaźń zawsze mnie fascynowała i była kontrastem dla tzw. „kobiecej przyjaźni” (w której istnienie nie potrafię uwierzyć) – mężczyźni, jako istoty proste, nie komplikują sobie życia tak jak kobiety, nie karmią się zazdrością i preferują zdrową rywalizację. I zdrową dyskusję. Dlatego nie ma tu pyskówki, „czczej nawalanki” (określenie użyte przez Szymona Hołownię) czy rzucania haseł w stylu: „moja racja jest najmojsza i już”. Dobrze jest przeczytać dyskusję, która potrafi być i kulturalna, i ognista. I fascynująca, rzecz jasna.

Zderzenie się dwóch odmiennych światopoglądów, reprezentowanych przez zagorzałego katolika i zadeklarowanego agnostyka (który odkrywa w sobie coś z buddysty) prowadzić musi do bardzo ciekawych wniosków i niezwykle inspirujących refleksji. Kiedy Hołownia dyskutuje z Prokopem, ja po cichu włączam się do dyskusji i opowiadam za którąś ze stron, nierzadko wciskając tu i tam własne argumenty. Nie będzie dla Was jednak zaskoczeniem (skoro o swym agnostycyzmie wspominałam nie raz i nie dwa), kiedy powiem, że mogłabym podpisać się pod niemal wszystkim, co pada z ust pana Marcina. Mamy bowiem zbieżne poglądy na świat, na życie, na religię. Nawet na muzykę!

Z twórczości Szymona Hołowni znam jedynie tytuły i recenzje jego książek oraz garść felietonów z „Newsweeka”. Marcina Prokopa z kolei czytywałam w „Glamour” i „Wproście”. Bóg, kasa i rock’n’roll jest więc właściwie pierwszym dłuższym tekstem obu panów, z jakim miałam styczność. Czyta się ich dobrze, choć wcale nie lekko. Tę książkę należy sobie dawkować – nie można połknąć na raz ponad trzystu stron wywodów, zahaczających o tyle poważnych tematów, bowiem nad każdym z nich wypada się pochylić i dać sobie czas na refleksję. Gdyby Marcin Prokop z Szymonem Hołownią chcieli sobie tylko pogadać, robili by to dalej w zaciszu swoich domów. Tymczasem dali Polakom książkę, która nie dość, że ciekawie przedstawia naszą rzeczywistość, to jeszcze pokazuje, jak wysoki poziom może prezentować dysputa dwu silnych charakterów, osobowości mocno osadzonych w konkretnych światopoglądach. Autorzy nie narzucają czytelnikowi swoich racji – raczej skłaniają do stawiania pytań i snucia refleksji, prowokują do własnych dyskusji. Ja dałam się wciągnąć w ich dialog, a co z Wami?

Moja ocena: brak

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevTop 10: najlepsze strony związane z literaturą
Planeta według Kreta, Jarosław KretNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

Dwojra pisze:
10 grudnia 2011 o 13:33

Pomimo, iż nie wybrałam jej jako ewentualnej nagrody w konkursie uważam, że to pozycja naprawdę godna uwagi. Męska przyjaźń jest czymś pięknym. Już nawet, gdy kobieta wdaje się w taką relację z mężczyzną (to jest możliwe!) zupełnie inaczej to wygląda niż między dwiema kobietami…

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
10 grudnia 2011 o 14:04

Dwojra,
zgadzam się. Mężczyźni chyba są jacyś bardziej przystosowani do przyjaźnienia się z innymi 🙂

Odpowiedz
hadzia pisze:
10 grudnia 2011 o 14:49

Muszę zainwestować w tę książkę.

A przyjaźń dwóch mężczyzn… Naprawdę zupełnie inna:)

Odpowiedz
Nyx pisze:
10 grudnia 2011 o 15:08

Przyznam Ci wiele racji z tą kobiecą przyjaźnią. Swego czasu miałam 4 przyjaciółki, z czego dwie najbliższe. I te, które były w moim wieku straciłam na dobre. Pozostała mi jedna z najbliższych. Pewnie zdecydowały o tym dwa czynniki: mieszkamy na dwóch krańcach Polski i rzadko się widujemy "face-to-face", więc nie mamy czasu na fochy i kłótnie, a drugi: jest ode mnie trzy lata młodsza 😉 Dzięki temu unikamy zbytniej zazdrości.

Ja już chyba jestem bardziej skłonna uwierzyć w przyjaźń damsko-męską, niż damsko-damską. Sama z resztą mam uroczego przyjaciela z którym chodzę do sklepów na wyprzedaże.

A książka wydaje się ciekawa, dotychczas przyciągała mnie samym tytułem (och, ten rock'n'roll!), a teraz po Twojej recenzji, również zawartością.

Odpowiedz
Karolka pisze:
10 grudnia 2011 o 15:11

Książkę zamierzałam kupić na Boże Narodzenie rodzicom, ale miałam pewne wątpliwości, czy będzie to dobry wybór. Po twojej recenzji jestem pewna, że tak ;D

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
10 grudnia 2011 o 16:09

Karolka,
polecam!

Nyx,
coś w tym jest – najbliższa mi osoba również mieszka daleko ode mnie i chyba to sprawia, że tak dobrze się dogadujemy 🙂

Odpowiedz
przyjemnostki pisze:
10 grudnia 2011 o 16:35

Ta ksiązka czeka na mnie na półce i bardzo chcę ją przeczytać z tego powodu, ponieważ Hołownia i Prokop są przyjaciółmi. Katolik i agnostyk. To się rzadko zdarza. Dlatego, z chęcią przeczytam dyskusję, a nie obrzucanie się wyzwiskami, jak to między tymi dwoma grupami bywa.
Nie ejste do końca przekonana do Hołowni, wydaje mi się takim "popkatolikiem", czyli stara się sprawić, żeby kościół katolicki był fajny. Dotąd wydawało mi się, że jest to facet z rodzaju tych, który uważa, że tylko on ma rację, to jego wiara jest jedyna i dobra, a cała reszta, która się myśli inaczej na pewno się myli i pójdzie prosto do piekła. Jednak, skoro ma przyjaciela agnostyka, to może ma więcej oleju w głowie 😉
Z chęcią przeczytam 🙂

Odpowiedz
kamykowy pisze:
10 grudnia 2011 o 16:47

Właśnie kończę czytać i nie powiem, żeby to była lekka i przyjemna lektura. Na początku oczekiwałam czegoś innego, chyba liczyłam na więcej zabawy po tym duecie. Ciężko mi przebrnąć przez te wszystkie religijne dywagacje, których jest najwięcej, ale czytam i mimo wszystko uczę się czegoś nowego. Zobaczymy, jak dobrnę do końca 😉

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
10 grudnia 2011 o 17:10

przyjemnostki,
dla mnie Hołownia jest jednym z ludzi, którzy wszystko potrafią wyjaśnić religią. Nie do końca mi się to podoba, bo raczej niczym się w swych poglądach nie wyróżnia. Mamy w Polsce mnóstwo zagorzałych katolików o identycznej postawie…

Odpowiedz
Magotkowo pisze:
10 grudnia 2011 o 19:24

Oooo, fajnie, że napisałaś o tej książce, bo jestem jej bardzo ciekawa i zaostrzyłaś mi teraz na nią apetyt 🙂

Odpowiedz
ktrya pisze:
12 grudnia 2011 o 14:39

Ja również wciągnęłam się w ich dialog. Czułam się zaszczycona, że mogłam "wziąć udział" w tak kulturalnej dyskusji. I w przeciwieństwie do Ciebie, ja mogłabym się utożsamiać z argumentami Hołowni (podziwiam go, że na każdy atak potrafi tak trafnie i precyzyjnie odpowiedzieć)… Więc widzę, że mogłybyśmy przeprowadzić podobną konwersację, co powyżsi panowie ;-).

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk