KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Autor widmo/The Ghost Writer (2010)

Autor widmo (The Ghost Writer)
reż. R. Polański • Francja, Niemcy, UK, 2010

Z zażenowaniem muszę przyznać się do czegoś – tak drogą wstępu. Podczas oglądania tego filmu nagle drżącym głosem orzekłam: „boję się, ta muzyka mnie przeraża, dosłownie jak z filmów Polańskiego”. Taaak. Biję sobie brawo, śmiejąc się z samej siebie…

Trudno ogląda się thriller, którego zakończenie się zna. Lata pracy w kinie sprawiły, że poznałam początki, środki i zakończenia setek filmów, które chciałabym obejrzeć, a których nie oglądam właśnie dlatego, że pewne ich fragmenty wciąż mam w pamięci. Ale! Ale! Przy okazji Autora okazało się, że pamięć ma jest wyjątkowo zawodna i właściwie sama się przechytrzyłam. Miałam pewność, że wiem, jak skończy się ta historia. Pomyliłam się. A to dostarczyło mi podczas seansu dodatkowych wrażeń. Choć i bez nich film Polańskiego naprawdę spisuje się doskonale…

Miłośnicy starych klimatycznych kryminałów powinni z zachwytem odebrać Autora widmo. Już dawno nie spotkałam tak surowego i przejmującego w formie filmu, za co odpowiadają: mocno niepokojąca muzyka, o którą zadbał Alexandre Desplat, doskonałe zdjęcia Pawła Edelmana oraz montaż Hervé de Luze’a, sceneria przywodząca na myśl angielski chłód i niesamowita aura unosząca się w powietrzu. Aura tajemnicy i ciągłego niepokoju…

Źródło: filmweb.pl

Autor widmo trzyma w stale podkręcanym napięciu od pierwszej sceny po ostatnią sekundę. Zwyczajny, nieco odpychający bohater przypadkowo zostaje wplątany w serię niezrozumiałych zdarzeń. Im bardziej wchłaniany jest w tę historię, tym głębiej schodzi na bagna, z których nie ma ucieczki. Pętla na jego szyi zacieśnia się z każdą upływającą sekundą. A potem… Ratunek? A może ratunek-iluzja? Cokolwiek to będzie, na pewno części z Was nie zaskoczy, ale za to pozostałych pozostawi z pytaniem na ustach i galopem myśli w głowie.

Za kreacje aktorskie największe ukłony należą się Pierce’owi Brosnanowi i Ewanowi McGregorowi (dziwna rzecz – obu ich bardzo nie lubię). Pierwszy wciela się w postać byłego premiera uwikłanego w wiele skandalizujących zdarzeń. Sztuczny uśmiech, zasadniczy ton i elegancja idealnie kumulują się w jego osobie. Drugi z kolei odgrywa rolę ghostwritera, mającego za zadanie spisanie wspomnień wielkiego polityka. McGregor ze swoją mdłą aparycją doskonale wpisuje się w szablon niechlujnego, regularnie popijającego, nieco neurotycznego pisarzyny. Obok nich mocno swoją obecność zaznacza postać drugoplanowa – żona ex-premiera, którą doskonale odgrywa Olivia Williams – tajemnicza, wzbudzająca respekt kobieta z charakterem. Mniej lub bardziej epizodyczne postaci również okazują się doskonale wpisane w ten zimny obrazek. Doskonała robota.

Źródło: filmweb.pl

Nie jestem miłośniczką kina zabarwionego polityką (szczególnie tak najeżonego oczywistymi aluzjami do rzeczywistości), ale doceniam to, jak umiejętnie Polański poprowadził swoją opowieść, często operując jedynie symbolem i niedopowiedzeniem. To nie jest film dla każdego – tylko raz czy dwa rozwiązanie podane jest dosłownie, na tacy. Pozostałe elementy układanki należy złożyć samemu. Właśnie dlatego dałam się porwać filmowi reżysera, który nie należy do moich ulubieńców, w dodatku z gatunku, którego w zasadzie nie oglądam. Takich właśnie wrażeń i emocji oraz zaskakujących odkryć potrzeba mi w kinie… I to, że naprawdę jestem pod wrażeniem, powinno być dla Was wystarczającą rekomendacją. Rzadko daję się przekonać do czegoś, co jeszcze całkiem niedawno skreśliłabym z góry.

Orły, Cezary, Niedźwiedzie, Kaczki, Europejskie Nagrody Filmowe i wiele innych – Autor widmo zgarnął aż 18 prestiżowych nagród. Jeżeli nie przekonuje Was moje słowo, może uwierzycie profesjonalnej krytyce i fachowcom?

Moja ocena: 8,5/10

Film obejrzany w ramach wyzwania 100 najlepszych filmów dekady.

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevŻywe trupy. Tom 3 i 4 (audiobook)
Billy Elliot (2000)Następny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

Eisen pisze:
11 stycznia 2014 o 21:20

Powiem Ci, że mimo że nie siedzę pewnie tak jak Ty w branży filmowej, też byłem zaskoczony zakończeniem (i jeszcze jedną sceną, ale nie będę spoilerował). Doskonale to pamiętam, chociaż film oglądałem dosyć dawno – to o czymś świadczy (mam słabą pamięć :P).

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
11 stycznia 2014 o 21:23

Mnie zakończenie zaskoczyło, chociaż widziałam je kilkadziesiąt razy! 🙂 Bardzo się cieszę, że jakoś uleciało mi z głowy…

Odpowiedz
LittleAngel pisze:
11 stycznia 2014 o 21:27

Kolejny film, który powinnam obejrzeć – chociażby dlatego, żeby usłyszeć tę przerażającą muzykę i przekonać się, jakie wywrze na mnie wrażenie 🙂 Polityka nie jest, co prawda, moją ulubioną dziedziną, ale jeśli film jest rzeczywiście tak dobry, to nie będzie to miało znaczenia

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
11 stycznia 2014 o 21:31

Ta muzyka jest przede wszystkim mocno niepokojąca. Niby nie mocna, a jednak ciarki po ciele biegają… 🙂

Odpowiedz
Pan Szyszek pisze:
11 stycznia 2014 o 21:32

Jak nie lubię Polańskiego, tak tym jego filmem byłem zachwycony. Końcówka najlepsza 🙂

Odpowiedz
W. pisze:
11 stycznia 2014 o 21:45

Nie jest to mój ulubiony film Polańskiego, aczkolwiek nie wiem, czemu zbierał aż tak słabe recenzje. Mnie również się podobał, chociaż nie na 8,5, a mocne 7 :))

Odpowiedz
Sara Stachowiak pisze:
11 stycznia 2014 o 21:53

Pamiętam, że książka Harrisa mi się podobała, chyba faktycznie coś w niej było zaskakującego, ale już nie pamiętam, czytałam ją chyba 3 lata temu. Ale to dobrze, przynajmniej i film ma okazję przypaść mi do gustu ;). Mam go w swoim zbiorze, ale, kurczę, jakoś nie mogę się za niego zabrać. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego, ale McGregor (jego twarz konkretnie) mnie odpycha, mimo że nie widziałam wieku filmów z jego udziałem. Ostatnio obejrzałam "Niemożliwe" i jakoś go zniosłam, bo nie przewijał się na ekranie non stop. A tutaj… Ale skoro piszesz, że dobrze zagrał… hmm… może w tej chwili jestem o krok bliżej do obejrzenia "Autora widmo" ;).

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
12 stycznia 2014 o 11:16

O, nawet nie miałam pojęcia, że to film na podstawie książki. Trzeba będzie nadrobić 🙂

Mam to samo z McGregorem – wielu uważa go za przystojniaka, a ja nie mogę go znieść na ekranie.

Odpowiedz
Basia Pelc pisze:
11 stycznia 2014 o 22:24

Ty wiesz co, ja mam pamięć jak kura – dobrą, ale krótką. CHYBA oglądałam ten film, ale nic nie pamiętam 😛 Nie powiem Ci czy mi się spodobał :))) Ale obsada jest przednia i Twoja recenzja także.

Odpowiedz
Alyss M. pisze:
12 stycznia 2014 o 09:04

Sama jeszcze nie obejrzałam, ale mam w domu ten film i niedługo się za niego zabiorę 🙂

Odpowiedz
Anne18 pisze:
12 stycznia 2014 o 09:46

Pracowałaś w kinie ? Kiedy ? Fajna sprawa.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
12 stycznia 2014 o 11:15

W czasie studiów 😉

Odpowiedz
Linka pisze:
12 stycznia 2014 o 13:07

Oglądałam już jakiś czas temu, ale z tego, co pamiętam, to całkiem mi się podobał ten film. Nie jestem znawcą filmowym, ale nie żałowałam, że go obejrzałam. 🙂

Odpowiedz
monalisap pisze:
12 stycznia 2014 o 14:46

Oglądam jakiś czas temu- zaskakujący, trzymający w napięciu. Muszę go sobie powtórzyć.

Odpowiedz
Pocahontas recenzuje pisze:
12 stycznia 2014 o 15:53

Podpisuję się. Rewelacyjne, porządne i klimatyczne kino. Obejrzałam jednym tchem. No i jeszcze jedno, Polańskiemu świetnie udało się wplątać wiele naprawdę zabawnych scen! A trudno zrobić to z wyczuciem tak żeby nie wyszło nachalnie czy żałośnie.

Odpowiedz
Dalia pisze:
12 stycznia 2014 o 16:57

A ja bardzo lubię McGregora ( tak na marginesie ) film oglądałam już dość dawno ale nadal go pamiętam – zrobił na mnie wrażenie . Bez dwóch zdań , przewrotny i zaskakujący 🙂

Odpowiedz
Anna Flasza-Szydlik pisze:
12 stycznia 2014 o 18:54

Polański jest mistrzem filmów, w których nic się nie dzieje, a widz i tak siedzi na krawędzi fotela i w napięciu śledzi każdy gest :). U innych reżyserów mnie to męczy, u niego nigdy.

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk