Dlaczego założyłam kanał na YouTubie?
Przebąkiwałam o tym od dawna. Już od jakichś dwóch lat wyrażałam zachwyt YouTubem i możliwościami, jakie daje nagrywanie. Bałam się jednak, że będzie tak samo, jak siedem lat temu, gdy Kreatywa pojawiła się na YouTubie po raz pierwszy. Wtedy nikt w Polsce o booktubie nie słyszał, a ja chciałam gadać właśnie o książkach. Brak tolerancji dla osób o odmiennym wyglądzie skutecznie mnie jednak do tego zniechęcił i po opublikowaniu kilku filmów dałam sobie spokój.
Ale wróciłam. Bo teraz jestem silniejsza, odważniejsza, dojrzalsza i nie uderza mnie już tak bardzo, że komuś przeszkadzają cudze twarze. Serię wpisów poświęconych
Pierwsze kroki z filmowaniem
Zaczęłam niezbyt zobowiązująco – od luźnych pogadanek na InstaStories, które zostały tak ciepło przyjęte przez moich obserwatorów, że tylko urosły mi skrzydła. To właśnie wtedy coraz więcej osób zaczęło dopytywać o kanał, znajomi youtuberzy służyli radą i namawiali do działania, a ja w końcu nabrałam pewności, że chcę spróbować.
Nie mam profesjonalnego sprzętu, nagrywam telefonem, który przewidział dla mnie mnóstwo atrakcji:
– wyłącza nagrywanie po 23 minutach i nagrywa dalej, ale po kilkunastosekundowej przerwie;
– w ostatnim filmie zacinał dźwięk tak bardzo, że w pewnym momencie obraz zupełnie do tego dźwięku nie pasował – pięć minut naprawiłam, minuty już nie dałam rady, więc zamiast nagrania widać moje zdjęcie;
– otrzymuje SMSy w najmniej odpowiednich momentach (temu już zaradziłam poprzez uruchomienie trybu samolotowego);
– nie zawsze zapisuje nagrany film, więc efekty pracy idą w zapomnienie.
Nagrywanie jest więc dla mnie w pierwszej kolejności cudowną lekcją cierpliwości. Tym bardziej że sprzęt to nie jedyne przeszkody, jakie mi towarzyszą. W tym miejscu muszę „czule pozdrowić” sąsiadów, którzy potrafią wiercić od 7 rano do 23 wieczorem!
Kreatywa na YouTubie
Na YT funkcjonuję jako Kreatywa i będzie mi bardzo miło, jeśli zasubskrybujecie ten kanał. Możecie się na nim spodziewać tematów związanych z kulturą, samorozwojem, nauką języków i Częstochową. Taki jest mój wstępny pomysł, ale prawda jest taka, że nie należę do osób, które jakoś szczególnie planowałyby takie przedsięwzięcia. Jeśli przyjdzie mi coś do głowy, to o tym opowiem – bez narzucania sobie ograniczeń. Bo akurat tych bardzo nie lubię.
Cieszę się natomiast, że znów odważyłam się mówić do świata. Bardzo mi brakowało tej formy komunikacji i wierzę, że uda mi się jednocześnie satysfakcjonująco rozwijać kanał, jak i bloga. No i że będziecie wciąż ze mną.
Uściski!
Gratulacje. Nowy kanał, nowe wyzwanie, powodzenia ?
Ja tez bym chciala ale poki co fizycznie nie dam rady… Ale gdzies z tylu mowie sobie: moze kiedys 😉
W takim razie nie pozostaje nic innego, jak życzyć Ci powodzenia 😉
Cudownie. Oglądam każdy film i cieszę się, że odważyłaś się znów nagrywać. Sama odpuściłam na razie sobie YouTube, bo nie czuję się na siłach i brakuje mi czasu. Chciałabym skupić się odrobinę na rozwoju bloga, który jakiś czas temu odrobinę umarł i postaram się wrócić do łask i trafić do czytelników. Chcę też wrócić na social media, które żyją swoim życiem.
Kombinuję, testuję i sprawdzam. Nadal nie jestem pewna niektórych kierunków, ale przede wszystkim brnę do przodu! 🙂
Założyłaś fantastyczny kanał, który wyróżnia się we vlogosferze książkowej tym, że nie chowa tych wszystkich grzeszków za hasłem „tabu”, tylko pokazuje, jak takie współprace i wiele innych rzeczy wyglądają. Że warto być po prostu ludzkim. To bardzo cenne w morzu osób, które chyba robią wyścig, kto więcej przeczyta i zrecenzuje 😉
obserwuję, subskrybuję i zaglądam 🙂 powodzenia w dalszym rozwijaniu kanału. fajnie się zapowiada 🙂 będę stałym widzem 🙂
W takim razie powodzenia! Mnie tez youtube zniechecal i kusil jednoczesnie – balam sie hejtu, wydawalo mi sie ciagle, ze moje filmy sa do kitu…. ale zaczelam sie zmuszac do regularnosci, publikuje nawet jezeli film nie jest idealny i jakos to idzie 🙂 Trzymam kciuki za Twoj kanal!
Według mnie trzeba mieć w sobie dużo odwagi i samozaparcia aby występować na YT mając wcześniej opory z różnorakich względów. Spokojnie można brać Ciebie jako wzór do naśladowania. Bo nie trzeba mieć ani sprzętu ani wielkich możliwości. Wystarczy chcieć 🙂 (złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek spódnicy :P)
Gratuluję Cierpliwości i życzę jej jeszcze więcej, trzeba mieć niezłe samozaparcie żeby mimo takich przeszkód realizować swoje hobby 🙂 Ja to już z 30razy pewnie bym wybuchnął. Pozdrawiam
Dziękuję 🙂 Nie było łatwo się przełamać, ale uważam, że było warto – a to już dla mnie dużo.
Trzymam kciuki za sukces 😀
Dziękuję bardzo!
Czemu mnie tam jeszcze nie ma? Lecę zasubskrybować! Cudownie czytać, że przełamałaś się i nagrywasz 🙂 Mój kanał teraz jest na etapie stania w miejscu… może i mi kiedyś starczy siły i czasu, by go ponownie ożywić… kto wie 🙂
Dla mnie InstaStories to też rodzaj takiego przyzwyczajenia się do ewentualnej możliwości dłuższych filmów ^^
Tak, marzę o tym.
I tak, powoli też mam gdzieś, co inni sobie pomyślą.
Dajesz radę, kobieto, świetnie! :*