Mila księżycowego światła, Dennis Lehane
Mila księżycowego światła (Moonlight Mile), Dennis Lehane
Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2011
Kontynuacja losów młodej Amandy, która ponownie przepada bez wieści, pełna jest odniesień do wcześniejszej książki Dennisa Lehane. Nie ułatwia to zrozumienia wszystkich wątków i relacji, ale nie jest też tak, że nieznajomość innego tekstu, przeszkadza w odbiorze tegoż. Nie. Milę księżycowego światła i tak czyta się świetnie.
Sarkazm i cięty humor są największymi atutami tej książki. Rzadko się śmieję, ale w tym przypadku podczas lektury naprawdę szczerze się zaśmiewałam. Wszystko za sprawą genialnych dialogów, które porywają z tak wielką siłą, że oderwać się od lektury absolutnie nie da rady. Do tego dochodzą naprawdę fascynujący bohaterowie – przygłupi olbrzym – Bubba, ironiczna Angie, pełna uroku Gabrielle, przezabawny Jefim, zabójczo inteligentna Amanda, kompletnie stuknięta Helene i wielu, wielu innych, wykreowanych mistrzowskim piórem znakomitego pisarza. Chylę czoła!
Historia opowiada o poszukiwaniach szesnastoletniej Amandy. Tej samej, którą główny bohater – Patrick Kenzie – odnalazł już dwanaście lat wcześniej, popełniając wówczas jeden z największych błędów swego życia. Nękany wyrzutami sumienia postanawia kolejny raz odnaleźć nastolatkę, ale tym razem sprawy przybierają zupełnie inny obrót. Zagadki się mnożą, krew leje się hektolitrami, a sama historia staje się tak szalenie pogmatwana, że tylko cudem Patrick Kenzie mógłby znaleźć jakieś rozwiązanie. Ale znajduje. I wprawia tym w prawdziwe osłupienie.
Bo wydawało się, że to sytuacja zupełnie bez wyjścia…
Mila księżycowego światła to naprawdę bardzo dobry kryminał, w którym nie sposób znaleźć jakiś uszczerbek. Napięcie rośnie z każdą kolejną stroną, żywe dialogi każą pochłaniać książkę jednym tchem, a znakomicie nakreśleni bohaterowie nadają powieści autentyczności i charakteru.
Bardzo chętnie sięgnę po pozostałe powieści Dennisa Lehane, gdyż było to nasze pierwsze, naprawdę wyjątkowo udane, spotkanie. Was również zachęcam do poznania twórczości tego fascynującego pisarza. Wierzcie mi – nie znajdziecie ani sekundy na nudę. Przepadniecie, ot co.
Moja ocena: 8,5/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Wszyscy tak zachwalają, że i mi naszła na nią ochota:)). Jak dopadnę, to przeczytam:D
A ja dopiero u Ciebie po raz pierwszy spotkałam się z książką. Bardzoo ciekawa recenzja… jest szansa, że się skuszę:)
Uff, pora na podsumowanie. Przewertowałam najbardziej ciekawiące mnie karty Twojego bloga i jestem tak szczęśliwa, że na niego trafiłam! Zamiłowanie do Beatlesów, Johna Lennona, Gra w klasy, Sto lat samotności… Z radością obserwuję i już nie mogę doczekać się kolejnych wpisów! Bardzo, bardzo, bardzo gorąco pozdrawiam 🙂
O widzisz. Nawet nie wiedziałam, że to kontynuacja "Gdzie jesteś Amando?". Muszę dorwać te dwie książki, a następnie najprawdopodobniej pozostałe 🙂 Autora mam już na oku od dawna, choćby właśnie ze względu na wyreżyserowane u nas filmy, które bardzo mi się podobały. Teraz czas na książki – liczę, że będę jeszcze lepsze 🙂
Uaa,ale jesteś zachęcająca i tajemnica, muszę przeczytać tęksiążkę 😀 Nie przepadam za kryminałami, ale recenzja jest świetna.. 😛
Czytałam inną opinię – bardzo różniącą się od Twojej. Chyba przyjdzie mi jednak samej się przekonać, bo już skreśliłam tę powieść ze swojej listy.
Z chęcią bym sobie poszukała tej książki na wakacje :). Bardzo lubię w taki czas czytać książki z humorem, na dodatek kryminały :).
jakże się cieszę! dostatałam tę książkę w spadku, jeszcze nie zdążyłam się co do niej rozeznać a tu proszę, recenzja 🙂
Martwi mnie tylko ta nieznajomość pierwszej części, a skoro napisałaś, że nie wszystkie wątki będą zrozumiałe (choć to nie przeszkadza) to i tak pokuszę się najpierw o zdobycie Gdzie jesteś Amando?
🙂
a teraz podczytuję biblionetkę, z której wyczytałam, że Mila księżycowego światła jest 6 tomem a Gdzie jesteś, Amando? to tom 4.
W takim razie cieżko będzie upolować pozostałe cztery…
Z chęcią również spotkam się z tym panem 😀
Kingo,
ale pozostałe części nie mają związku z tą konkretną sprawą 🙂
"Sarkazm i cięty humor są największymi atutami tej książki. Rzadko się śmieję, ale w tym przypadku podczas lektury naprawdę szczerze się zaśmiewałam. Wszystko za sprawą genialnych dialogów, które porywają z tak wielką siłą, że oderwać się od lektury absolutnie nie da rady." – ten fragment recenzji najbardziej mnie przekonał 😉 Wpisuję na listę ;D
Podpisuję się;)