Intruz, Stephenie Meyer
Intruz (The Host), Stephenie Meyer
Wyd. Dolnośląskie, Wrocław 2009
Pierwszy sięgnął po nią Marcin i przeczytawszy połowę zniechęcony odłożył ją na półkę. Ja nie byłam tak dzielna – do połowy nawet nie dotarłam, a i tak czułam się maksymalnie wymęczona lekturą. Zdecydowanie nie jest to pozycja dla mnie – zawsze miałam awersję do sci-fi, fantastyki, superbohaterów i innych tego typu bzdur. To po prostu rozmija się z moim pojmowaniem świata i gustem. Nic na to nie poradzę.
Chciałabym jednak zwrócić uwagę na to, że tłumaczenie Intruza przebija na głowę tłumaczenie sagi i uważam, że gdyby to pan Łukasz Witczak został zaangażowany do przekładania Zmierzchu cała seria byłaby lepiej odebrana w naszym kraju. Oczywiście, wielkiej pisarki z Meyer nikt i nic nie zrobi, ale niewątpliwie łatwiej i przyjemniej byłoby sagę przetrawić, gdyby była przetłumaczona na naprawdę wysokim poziomie.
Oceny nie wystawiam, bo nie byłoby to w porządku. Pokuszę się o takową, jeżeli kiedyś najdą mnie masochistyczne skłonności i jeszcze raz wyciągnę rękę po Intruza, który na razie może jedynie ładnie na półce wyglądać. W innej roli go niestety nie widzę.
Zobacz również:
Seria Zmierzch
ja to raczej nigdy nie pokuszę się o przeczytanie jej książek 🙂 wystarcza filmy na podstawie jej książek, i tak niełatwe w odbiorze…
Z tłumaczeniami niestety tak jest. Zwłaszcza pozycje rozchwytywane, kolejne tomy serii, przekładane pod presją czasu narażone są na niedoskonałości. Tłumacz czując na karku oddech rozentuzjazmowanych, zniecierpliwionych czytelników nie jest chyba do końca sobą.
Ooo. Kolejna recenzja "Intruza", którą czytam. I znów chce się na niego skusić ;P Ale najpierw muszę zacząć od sagi 😉
Podoba mi się to zdanie Lireal: "Tłumacz czując na karku oddech rozentuzjazmowanych, zniecierpliwionych czytelników nie jest chyba do końca sobą". Wyobraziłam sobie takiego tłumacza w jakimś amoku i dziób mi się roześmiał:P
Po pierwsze: świetne zdjęcie 🙂 Po drugie: ja się strasznie męczyłam nad "Intruzem", siłą woli dobrnęłam do końca, ale książka moim zdaniem jest… po prostu nuda. A i, zgadzam się, tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia.
A mi się "Intruz" podobał. Bardzo mnie wciągnął, pomysł na fabułę był, moim zdaniem, bardzo dobry i ciekawy, nie spodziewałabym się takiej pomysłowości u Meyer, a fanką Zmierzchu nie jestem. Ale o gustach się nie dyskutuje:)
"Intruz" był o wiele lepszy niż "Zmierzch". Zarówno pod względem fabularnym jak i tłumaczenia. Podobał mi się i jestem skłonna go kiedyś przeczytać po raz drugi, czego nie mogę powiedzieć o sadze "Zmierzchu" ^^.
Mnie też się Intruz podobał, nawet bardziej niż Zmierzch. Ja najczęściej z spotykałam się z takimi układami, że fani Zmierzchu nie mogą przebrnąć przez Intruza i na odwrót- Zmierzchu nie przeczytają, ale Intruzem są zachwyceni. I zdecydowanie bardziej jestem za tym, by pani Meyer pisała podobne książki w podobnym klimacie, niż dorabiała książki o poszczególnych bohaterach Zmierzchu, bo to jest już naciąganie.
A ja i tak chętnie przeczytam. Słyszałam bardzo różne opinie na jej temat, więc chciałabym wyrobić sobie własne zdanie na jej temat.
Zazwyczaj z tłumaczeniem tak jest, ale Intruz mi się akurat strasznie podobał:)
Pierwsze podejście do Intruza zakończyło się fiaskiem. Po prostu zaczęłam czytać, ale coś nie zaiskrzyło:), a ze stosiku uśmiechały się inne książeczki. Tak więc Intruz poszedł chwilowo w zapomnienia, ale nie, ja tak tego oczywiście nie zostawię. Kiedyś na pewno wrócę i przeczytam.
Słyszałam, że "Intruz" jest znacznie lepszy od sagi Zmierzchu i dlatego chciałam go przeczytać, ale ostatecznie zmieniłam zdanie. Może to i dobrze?
Przeczytałam i sagę i "Intruza". Rzeczywiście tłumaczenie tego drugiego jest ciekawsze.Akcja "Intruza" rozkręciła się po wyprawie na pustynię, wcześniej to były męczarnie.
Do tego jeszcze format książki, ciężko było się po nim przestawić na standardowe.
Oj! A ona tak mi się podobała, chyba nawet bardziej niż Zmierzch.:)
Mi "Intruz" bardzo się podobał 😉 Początkowo obawiałam się go, jednak póżniej poszło już z górki. W moim odczuciu tą książką Meyer się wybroniła 😉
Pozdrawiam Lena173
http://www.recenzje-leny.blogspot.com
Mi się Intruz bardzo podobał 🙂
Mam zupełnie inne odczucia. Wiem, że post wiekowy, ale LinkWithin mnie przyciągnął 😉 Swoją recenzję napisałam tu http://zaczytanaja.blogspot.com/2011/07/intruz-stephenie-meyer.html i choć początkowe strony rzeczywiście fascynujące nie były, to całość mi się podobała. Pozdrawiam i genialne #50 zdobycze.
Nie zamierzam sięgać po ten utwór .
Jest dużo lepszy niż wspomniana saga. Nie urywam że cały czas mam nadzieję na kontynuacje. W żadnym wypadku nie zgodzę się z tym że "Intruz" jest nudny, czyta się wspaniale , sama byłam zdziwiona jak bardzo mnie ta powieść wciągnęła. Dużo bardziej dojrzała niż "Zmierzch" który na każdym kroku razi wręcz infantylnością. Wprawdzie i sagę przeczytałam z przyjemnością ze względu na wampiry , jednak nie umywa się ona do "Intruza".