KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

S@motność w sieci, Janusz L. Wiśniewski

S@motność w sieci, Janusz L. Wiśniewski
Wyd. Czarne, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2002

Pierwszy raz czytałam tę powieść parę lat temu, kiedy to postanowiłam umieścić ją w swej maturalnej prezentacji. Pamiętam dokładnie wrażenie, jakie na mnie zrobiła… Najpierw wywołała wściekłość! Miałam ochotę pojechać do autora i zrobić mu krzywdę za to, jak okrutnie zakończył tę powieść. Długo zajęło mi docenienie oryginalności i niebanalności historii zakończonej tak, a nie inaczej. Musiały opaść emocje i nadejść czas na refleksję. Potem S@motność w sieci stała się jedną z moich ulubionych polskich powieści, a Janusz L. Wiśniewski jednym z najbardziej inspirujących rodzimych pisarzy. Nieprzypadkowo używam określenia 'inspirujący’ – jego proza bowiem ma na mnie zadziwiający wpływ. Nabieram przekonania, że pisanie ma moc, że sama powinnam tworzyć, a wena zalewa mnie wtedy od czubka głowy, aż po pięty. Tak było tych kilka lat temu i tak samo jest również teraz. S@motność w sieci wciąż oczarowuje mnie w ten sam sposób i z tą samą siłą…

Gdybym miała w sposób krótki i treściwy ująć zawartość tej książki, na pewno wspomniałabym o kwestiach najważniejszych:
– że czyta się lekko i z zapartym tchem;
– że w opisach zachwyca dbałość o detale;
– że główny bohater jest 'ideałem mężczyzny’;
– że miłość i bliskość przedstawione są w sposób nienachalny, 'ze smakiem’;
– że wyznania bohaterów są niesamowicie wzruszające i pełne emocji;
– że fabuła jest nieschematyczna, niebanalna i oczarowująca;
– że niezwykle trudno jest tej historii nie pokochać…

Ja pokochałam.

Uwielbiam powieści, które od pierwszej do ostatniej strony otulają mnie niezwykłą atmosferą. Które zaskakują i oczarowują. Które wywołują TAK WIELKIE emocje.

Nie przypominam sobie żadnej polskiej książki, która potrafiłaby mnie za każdym razem porywać z tak wielką siłą. Która wywoływałaby takie emocje przy każdej lekturze… S@motność w sieci to historia wyjątkowa. Kto jeszcze jej nie zna – niech koniecznie nadrobi!

Moja ocena: 9/10

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevSzara tęcza, Ida Jatczak
Notre-Dame de ParisNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

Anna pisze:
4 marca 2011 o 22:41

A u mnie odwwrotnie, to największy gniot jak zdarzyło mi się przeczytać:)

Odpowiedz
Katarzyna pisze:
4 marca 2011 o 22:41

Akurat ta książka nie zrobiła na mnie tak dobrego wrażenia jak na tobie.

Odpowiedz
kasandra_85 pisze:
4 marca 2011 o 23:05

Bardzo dobra książka, którą miło wspominam. Czytałam ją już dość dawno, więc z przyjemnością odświeżyłabym lekturę. Pozdrawiam!!

Odpowiedz
Sil pisze:
4 marca 2011 o 23:07

jeszcze nie czytałam, ale i na tę pozycję przyjdzie czas w moim życiu 🙂

Odpowiedz
poznanianka pisze:
4 marca 2011 o 23:35

Ja mówię stanowcze "nie" tej książce, zwłaszcza jeśli przypomnę sobie jak cierpiałam oglądając film nakręcony na jej podstawie.

Może kiedyś odkryję w niej coś przyjemnego 🙂

Odpowiedz
Magia słowa pisanego pisze:
4 marca 2011 o 23:39

Ja nadrobię na pewno. Nie byłam kiedyś przekonana do Wiśniewskiego, ale wiele osób zachwala jego książki.

Odpowiedz
Penny Lane pisze:
5 marca 2011 o 07:09

Jeszcze jej nie przeczytałam, ale postaram się nadrobić zaległości 🙂

Odpowiedz
Scathach pisze:
5 marca 2011 o 07:16

Na mnie też zrobiła bardzo dobre wrażenie, nie mogłam się od niej oderwać..:)

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
5 marca 2011 o 07:39

Poznanianko,
bo film jest naprawdę średni. Dobrze zrobiony pod względem technicznym, to fakt. Ale poza tym – zbyt dużo przekłamań w stosunku do książki i ogólnie nic powalającego.

Odpowiedz
Kaś pisze:
5 marca 2011 o 07:45

🙂 ja miałam tak jeszcze przy "Bikini" 🙂 zresztą Wiśniewski i mnie inspiruje…zachwycam się nim ciągle…

Odpowiedz
Kinga pisze:
5 marca 2011 o 07:52

Wiśniewski jest jednym z mych ulubionych pisarzy, bardzo cenię sobie jego twórczość. S@motność w sieci mnie urzekła, czytałam ją jakiś czas temu, chętnie sięgnę po nią raz jeszcze…

Odpowiedz
Paula pisze:
5 marca 2011 o 09:24

Ja zaczęłam tą książkę czytać raz, ale nie mogę, no nie mogę przez nią przebrnąć… A film jeszcze gorszy. Nuda i flaki z olejem. Za sprawą tych dwóch właśnie zraziłam się do Wiśniewskiego.

Odpowiedz
Marta pisze:
5 marca 2011 o 10:14

Dla mnie z kolei "Samotność…" jest najgorszą książką jaką w życiu czytałam. Męczyłam się z nią do ostatniej strony tylko po to, by znaleźć choć jedno zachwycające zdanie. Ale tak niestety się nie stało.
Ale książka ta jest znakomitym przykładem na to, że ile osób, tyle opinii 🙂

Odpowiedz
beatrix73 pisze:
5 marca 2011 o 10:15

Mnie film podobał się bardzo, a książka wcale. Zupełnie na odwrót. Uwielbiam takie filmy "między słowami" – obrazy mówiące same za siebie, wyszłam z kina oczarowana. Książka mnie natomiast znudziła. 😉

Odpowiedz
Futbolowa pisze:
5 marca 2011 o 10:26

O tak, bo trzeba przyznać, że są w tej książce niezwykle nużące fragmenty – np. te mówiące o genetyce, o komputerach itd. Dlatego nie oceniłam jej najwyżej 😉

Odpowiedz
Kasiek pisze:
5 marca 2011 o 10:53

My to jednak naprawdę to samo pokolenie jesteśmy. Też się zaczytywałam swego czasu.
A przez Ciebie!! Tak nie boję się użyc tego slowa. Twoja wina jest oczywista. Jak skoncze Llosę, zamiast zabrać się za Tolkiena przypomnę sobie tą 🙂

Odpowiedz
Tajemnica33 pisze:
5 marca 2011 o 10:58

Kocham, uwielbiam, ubóstwiam wszystkie książki Wiśniewskiego i Jego samego też 🙂 Dla mnie ta książka jest …. jest lekiem na całe zło, mogę przy niej płakać i śmiać się i otworzyć ją na byle jakiej stronie i cieszyć się tym co ona zawiera. Nie ma drugiej takiej książki w moim przypadku.

Odpowiedz
Maya pisze:
5 marca 2011 o 11:26

Ja bardzo podobnie odebrałam "Samotność…". Do dizś pamiętam to uczucie, które towarzyszyło mi podczas czytania. Choć jestem lekko uprzedzona do historii miłosnych, to ta mnie bardzo oczarowała.
A najlepsze jest to, że do przeczytania zachęcił mnie kolega, który prawie na siłę wcisnął mi swój egzeplarz ze słowami: "musisz to przeczytać, po prostu musisz" :).

Odpowiedz
Aleksandra pisze:
5 marca 2011 o 11:46

Nadal mam uprzedzenia do polskich autorów nie-fantastycznych, choć Twoja recenzja troszkę to zmieniła 🙂

Odpowiedz
Rudzielec pisze:
5 marca 2011 o 12:24

Zachęciłaś mnie 😉 Z chęcia przeczytam 😉

Odpowiedz
Dominika Anna pisze:
5 marca 2011 o 12:39

To chyba była jedna z najgorszych książek jakie w życiu czytałam :p

Odpowiedz
biedronka pisze:
5 marca 2011 o 12:42

Miałam ją wypożyczoną z biblioteki, ale w końcu zwątpiłam w nią, nie wiem czemu:)
Wystraszyłam się rozczaarowania, a tu znów pozytywna recenzja i chęć aby znów sięgnąć 🙂

Odpowiedz
Agatoris pisze:
5 marca 2011 o 12:46

Książki nie czytałam, film mnie do tego skutecznie zniechęcił, nudny jak flaki z olejem. Kilka lat temu czytałam jednak zbiór opowiadań Wiśniewskiego i bardzo dobrze wspominam. A wiesz, że autor jest świetnie wykształconym człowiekiem? Fizyka, informatyka, ekonomia, chemia… Prywatnie mam słabość do absolwentów UMK w Toruniu 😀 dlatego zawsze miło myślę o panu Wiśniewskim.

Odpowiedz
Kasiek pisze:
5 marca 2011 o 13:37

Film jest badziewny, książka o wiele lepsza!

Odpowiedz
dm1994 pisze:
5 marca 2011 o 13:41

Dużo słyszałam o tej książce ale jeszcze się za nią nie zabrałam . Widzę że dużo straciłam 😀

Odpowiedz
Daria pisze:
5 marca 2011 o 16:46

Znam wiele osób, które "Samotność w sieci" oraz inne tytuły Wiśniewskiego krytykują, ja natomiast należę do osób, które te powieści uwielbiają i cenią. Sama mam ich kilka w swoich zbiorach. "Samotność w sieci" czytałam już kilka razy i wciąż do niej wracam – na szczęście mam ją na własność. To jedna z moich ulubionych pozycji. O filmie lepiej nie wspominać, bo to porażka, ale Cielecka i Chyra pasują mi na bohaterów "Samotności.." 🙂

Odpowiedz
Bujaczek pisze:
5 marca 2011 o 18:14

Uwielbiam tą książkę. 😉
Jest jedną z moich ulubionych.

Odpowiedz
Mag pisze:
5 marca 2011 o 18:32

Brr, Wiśniewski, brrr, choć pamiętam, że "Samotność…" mi się podobała, ale czytałąm ją będąc młodą licealistką, bez wyrobionego jeszcze gustu literackiego. Aż ciekawa jestem jak teraz ta książka by nam nie wpłynęła

Odpowiedz
rr-odkowa pisze:
5 marca 2011 o 20:56

Ja też uwielbiam "Samotność w sieci" 🙂 Mnie w tej książce najbardziej zadziwiało, że autor (mimo, że jest mężczyzną) zawarł w tej książce moje słowa i myśli 🙂

Odpowiedz
Anonimowy pisze:
6 czerwca 2011 o 19:20

Po takim opisie zdecydowanie zamierzam ją przeczytać:)

Odpowiedz
Asia Hadzik pisze:
13 grudnia 2014 o 09:36

U mnie też wywołała wielkie emocje!

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk