Do niewątpliwych plusów To my należy zaliczyć:
√ genialną ścieżkę dźwiękową, w której króluje Myslovitz;
√ obsadę, w której prezentują się jeszcze młodzi i świeżutcy: Cieszyński, Socha, Chochlew i Toczek + zapomniana Marta Dąbrowa, w której krył się spory potencjał;
√ klimat lat ’90 – ostatnich lat świetności polskiej komedii (później to już tylko pojedyncze wzloty zauważyć można);
√ dobry (choć miejscami nieco naciągany) scenariusz i dobry pomysł wzięty z życia – zwrócenie uwagi na istotne problemy, wierne odzwierciedlenie świata młodych.
Obok plusów funkcjonować muszą jednak minusy, wśród których prym wiodą:
↓ przytłaczająca sztywność niektórych 'aktorów’ – miejscami aż się ich oglądać nie dało;
↓ nieco fałszu i naciągania w przypadku niektórych wątków;
↓ jakość dźwięku – można odnieść wrażenie, że film jest dubbingowany – tak to wszystko dziwacznie brzmi;
↓ niewielki wpływ na widza – ja lubię, kiedy obraz jakoś na człowieka oddziałuje, kiedy odkrywa przed nim nieznane horyzonty – niestety w To my odkrywczości nie ma i nie będzie…
Są sentymenty, które każą ten film traktować ulgowo.
Jest rozum, który nakazuje umieścić go w dziale 'poniżej przeciętnej’.
Z perspektywy czasu prawie-obiektywnie potraktuję go prawie-ulgowo:
Moja ocena: 6/10
Eh, maturalne czasy… Gdzie odleciałyście? 🙂
Nie oglądałam tego filmu, ale Twoja recenzja mnie mimo wszystko zaciekawiła.
ja oglądałam… sentyment faktycznie jest 😛
Maturalne czasy nie nadciągajcie 😀
Muszę obejrzeć 😉
Również lubię ten film, również (pomimo minusów, z którymi się zgadzam) traktuję go ulgowo i oglądam z sentymentem. Chociaż maturę zdawałam o wiele wcześniej – coś w nim jest.
zapowiada się ciekawie.. 🙂 jeśli się z filmem spotkam to na pewno będzie to spotkanie miłe.
Nie słyszałam o tym filmie, z racji tego, że w polskich film, a tym bardziej starszych, mam poważne braki, bo nie przepadam za bardzo za polskim kinem, ale ten brzmi ciekawie.
Świetne zdjęcia 😀
Ja oglądałam podobny film, ale był produkcji amerykańskiej lub brytyjskiej 🙂
A po filmy z młodości, a szczególnie po bajki z dzieciństwa dość często wracam 🙂