KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Oczarowanie. Życie Audrey Hepburn, Donald Spoto

Oczarowanie. Życie Audrey Hepburn, Donald Spoto

Oryginał: Enchantment: The Life of Audrey Hepburn
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2008
Stron: 266
Gatunek: biografia

Postaci Audrey Hepburn chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Być może nie wszyscy mieli okazję podziwiać ją na ekranie, ale z pewnością każdemu rzucił się w oczy wizerunek chudziutkiej, pięknej kobiety o niezwykłych oczach i ujmującym uśmiechu. To Audrey Hepburn – symbol popkultury – postać obecna na kubkach, pościelach, zegarach, filiżankach, torebkach i wszystkim tym, co zdołają wymyślić producenci gadżetów. Kobieta, która w kilkanaście lat po swojej śmierci stała się… modna, w czym niemałą zasługę mogła mieć Cecily von Ziegesar – amerykańska pisarka, autorka serii Gossip Girl, która wykreowała postać Blair Waldorf – bogatej nastolatki, wielkiej miłośniczki Hepburn i Śniadania u Tiffany’ego, nieustannie stylizującej się na swą idolkę. W dużej mierze dzięki tej książkowej (a później i serialowej) postaci, styl Audrey na nowo zagościł na ulicach Ameryki. A wielka gwiazda filmowa sprzed lat zdobyła rzesze miłośników i naśladowców…

Podobno nie dało się jej nie kochać – łagodziła konflikty, rozbrajała poczuciem humoru i zachwycała niezwykłą osobowością. Tak przynajmniej twierdzą rozmówcy Donalda Spoto – cenionego amerykańskiego biografa gwiazd, który z niezwykłą rzetelnością zgromadził niesamowitą ilość faktów i ciekawostek z życia najlepiej ubranej kobiety wszech czasów (według prestiżowego magazynu Vogue).


Faktem, który zrobił na mnie największe wrażenie, a o którym nie miałam dotąd pojęcia, było wspomnienie sytuacji, w której Audrey dzielnie podskakiwała w głupawej sekwencji, kręconej przed jednym z paryskich hoteli. Scenę tę obserwowała pewna staruszka na wózku inwalidzkim, która – wraz z małżonkiem – zaprosiła Audrey do swego apartamentu. Tam zaproponowała jej główną rolę w broadwayowskiej adaptacji swej noweli Gigi. Rola ta okazała się dla Audrey przełomową, pchnęła naprzód jej karierę i uczyniła z niej gwiazdę Ameryki. Kim była tajemnicza staruszka? To nie kto inny, jak wybitna francuska ekscentryczka, wiecznie kontrowersyjna pisarka – Sidonie-Gabrielle Colette (autorka słynnej serii o mej imienniczce – Klaudynie). Długo trzeba było namawiać przerażoną Audrey do tej roli – i nawet po wielkim sukcesie Gigi aktorka ani trochę nie uwierzyła we własne możliwości, stale umniejszając swą wartość.

Trudno się jej jednak dziwić, kiedy dokładnie zagłębi się w przebieg jej życia. Wojna, głód, rozwód rodziców, strata ojca, oziębłość matki, liczne poronienia, nieudane związki, ciągła presja, nieustanna praca – wszystko to układa się w przejmująco smutną całość. Okazuje się bowiem, że życie jednej z największych legend kina (według Amerykańskiego Instytutu Filmowego) stanowiło pasmo nieszczęść, z rzadka przeplatanych chwilami bezgranicznego szczęścia. Wszystko to w znaczący sposób wpłynęło na postrzeganie Audrey przez samą siebie, na jej stan zdrowia oraz ducha. Depresje, uzależnienie od papierosów, uporczywe pragnienie miłości, niedożywienie – urocza, uśmiechnięta i kochana przez wszystkich Hepburn to tak naprawdę niezwykle mroczna postać. Z tym większym podziwem można spojrzeć na jej komediowe kreacje, w których ujmowała urokiem, poczuciem humoru i autentycznością…

Donald Spoto nie kryje się ze swą sympatią wobec gwiazdy Śniadania u Tiffany’ego, co doskonale widać w Oczarowaniu. Tutaj nawet najgorsze występki gwiazdy – np. liczne romanse – są znakomicie usprawiedliwione, a momenty, które każdy nazwałby fochami i gwiazdorzeniem, autor przedstawia w taki sposób, by Audrey wzbudzała jedynie sympatię i rozczulenie. Doskonale rozumiem taką postawę autora, który nieustannie pozostaje pod urokiem Hepburn i doceniam, że – na swój sposób – wykazał się pewną rzetelnością w przedstawianiu nawet najbrudniejszych faktów z życia mojej wielkiej idolki. W porządku, ewidentnie stara się przedstawić ją w jak najlepszym świetle, dla wszystkiego znajdując wytłumaczenie, ale niektórzy może by pewne fakty pominęli. On nie ukrywa tego, co mogłoby zniesmaczyć lub wzbudzić kontrowersje. Może nie pozostaje do końca obiektywny, ale przynajmniej nie przelukrowuje wizerunku Audrey. Raczej przedstawia go na słodko i gorzko, chcąc czyste nieszczęście zrównoważyć czymś łagodnym, ludzkim i uroczym.

Oczarowanie. Życie Audrey Hepburn to obowiązkowa pozycja dla wielbicieli kina, miłośników pięknych kobiet, entuzjastów mody i fascynatów wielkich postaci. Książka jest bardzo efektownie wydana – zawiera liczne zdjęcia, sporo przypisów i ogrom ciekawostek. Fakty z życia Audrey Hepburn przeplatane zostają krótkimi biogramami ludzi, z którymi się stykała, rozlicznymi cytatami, opowieściami o jej filmach i anegdotami ze świata kina i polityki. Bywa, że biografie nudzą lub przytłaczają nadmiarem suchych faktów – w przypadku Oczarowania żadna z tych rzeczy czytelnikowi nie grozi. Donald Spoto to wprawny biograf, potrafiący zamienić stek faktów w fascynującą, bogatą opowieść. Z wielkim zainteresowaniem poznawałam Audrey Hepburn taką, jaką widzi ją autor i chcę mu wierzyć, że była uroczym aniołem, który rozjaśniał szarą rzeczywistość w wyniszczonej wojną Holandii, przygnębiającej angielskiej szkole z internatem czy brudnym Hollywood. Zresztą… Jak można nie kochać tej uśmiechniętej buzi i hipnotyzujących oczu? Jak można nie podziwiać tego fantastycznego stylu i naturalnego piękna? Jak można nie wybaczyć grzechów kobiecie, której życie stanowiło nieustanne pasmo cierpień? Jak można nie doceniać tej siły, woli walki, bezinteresownego oddania i dobra? Nie da się!

Audrey Hepburn była perfekcjonistką i profesjonalistką. Wielką, wpływową kobietą, której nie potrafiono się oprzeć. Stale króluje w rankingach – najbardziej stylowa, najpiękniejsza, najzdolniejsza. Obok jej biografii nie można przejść obojętnie – sięgnijcie po Oczarowanie i przekonajcie się sami, że warto poznać ją bliżej. Życzę Wam samych miłych wrażeń!

Moja ocena: brak

Nie podejmuję się oceny książki tak wyjątkowej. Trudno o obiektywizm. Poza tym, niech wystarczy Wam stwierdzenie, że Oczarowanie. Życie Audrey Hepburn dołącza do listy najważniejszych książek mojego życia.

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevMoje życie z Dalim
Tabu, Casey HillNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

Katarzyna Piec Zaczyna pisze:
31 lipca 2011 o 07:34

całkowicie się zgadzam co do recenzji -pełen profesjonalizm

Odpowiedz
Annie pisze:
31 lipca 2011 o 07:38

Audrey to moja ulubiona aktorka. Na pewno przeczytam tę książkę 🙂 Pozdrawiam! 🙂

Odpowiedz
Isabelle pisze:
31 lipca 2011 o 08:34

Audrey to niesamowita kobieta… i jeszcze jej działalność dla Unicef… ciągle mam przed oczami zdjęcie, na którym trzyma umierające dziecko…
"Oczarowania" jeszcze nie czytałam w całości. Podczytuję sobie od czasu do czasu fragmenty 🙂

Odpowiedz
niedopisanie pisze:
31 lipca 2011 o 08:41

Zgadzam się – nie da się nie kochać Audrey. Też ją absolutnie wielbię. Obecnym gwiazdom daleko do jej wdzięku i klasy.

Odpowiedz
Julia pisze:
31 lipca 2011 o 08:52

Moja koleżanka z klasy jest jej wielką fanką. Osobiście nie czuję większych emocji słysząc czy widząc wizerunek Audrey, więc o książce nie wiedziałam. Dzięki Tobie wiem, co kupić jej na Gwiazdkę. :))

Odpowiedz
Paula pisze:
31 lipca 2011 o 09:00

Co by o niej nie pisać ja Audrey kocham bezgranicznie!:)

Odpowiedz
Vampire_Slayer (Magda Saczuk) pisze:
31 lipca 2011 o 09:29

Pięknie napisane, bardzo podoba mi się ta recenzja! O Audrey wiem nie wiele, nie widziałam żadnego filmu z nią, dlatego chętnie sięgnę po biografię, a w między czasie zacznę oglądać filmy. 🙂

Odpowiedz
limonka pisze:
31 lipca 2011 o 09:38

Kocham Ją od momentu, w którym pierwszy raz obejrzałam "Śniadanie u Tiffany'ego". Lata temu, kiedy jeszcze nie wcisnęli Jej wizerunku na wspomniane kubki, parasole, zeszyty… Uwielbiam każdy film z Nią, każdy Jej gest, każdy uśmiech i spojrzenie. Jest dla mnie niedoścignionym ideałem urody, którego na próżno szukać w powodzi botoksu i sztucznych cycków aktualnego Hollywood. Chętnie przeczytałabym tę książkę, by móc dowiedzieć się CZEGOŚ WIĘCEJ na temat tej wspaniałej, acz niestety zbyt mocno już wyeksploatowanej wizerunkowo kobiety 🙂

Odpowiedz
clevera pisze:
31 lipca 2011 o 10:34

Zastanawiam się, dlaczego tak wiele kobiet jest nią oczarowanych?:)))

Odpowiedz
Inez pisze:
31 lipca 2011 o 11:52

Świetna recenzja, gratuluję. Od razu się czuje,że jesteś pod wielkim urokiem Audrey i książki. To się nazywa oczarowanie:)

Pozdrawiam

Odpowiedz
Molka pisze:
31 lipca 2011 o 11:52

Tak jak pisze autorka bloga "niedopisanie" – też uważam, że obecnym gwiazdom brakuje klasy i wdzięku Audrey – oczywiście z paroma wyjątkami. Ostatnio widziałam tę książkę w Matrasie właśnie, ale wtedy moją uwagę przykuło coś innego, więc ostatecznie jej nie kupiłam.
Obawiam się, że czas zweryfikować tamtą decyzję (tym bardziej, że tamten wybór okazał się nietrafiony) i wrócić do Matrasa po tę biografię.
Polecam Ci biografię Marylin Monroe (która podobno miała zagrać rolę Audrey właśnie w "Śniadaniu u Tiffany'ego", ale była już zbyt zniszczona narkotykami, żeby temu podołać. Niemniej jednak biografia bardzo sugestywna – choć autorka sama mówi, że nie są to same fakty, część wymyśla, domyśla się, spekuluje. Ale spekulacje to są spektakularne 🙂

pozdrawiam ciepło i zapraszam na Book-Change, jeśli masz ochotę 🙂

Odpowiedz
Domi pisze:
31 lipca 2011 o 12:08

Klaudyno, na wstępie muszę napisać, że chylę czoła przed Twoją recenzją.
Co do wypowiedzi Molko – "Śniadanie …" jest o Marilyn, dlatego właśnie Marilyn miałam tam zagrać siebie. Capote miał przelotny romans z MM i owocem tej fascynacji jest "Śniadanie…".

Co do klasy i wdzięku – ostatnio oglądałam rozdanie Oskarów, gdy Audrey dostawała statuetkę za "Rzymskie wakacje" i złapałam się za głowę.
Życzę swoim oczom, żeby mogły jeszcze kiedykolwiek popatrzeć na JĄKĄKOLWIEK gwiazdę, która ma tyle elegancji w sobie, co Ona.

Pozdrawiam Ciebie cieplutko w ten pochmurny dzień 🙂

Odpowiedz
Agna pisze:
31 lipca 2011 o 12:12

Biografie Spoto doceniam właśnie przez ich rzetelność, nawet za cenę zbytniej sympatii i usprawiedliwiania opisywanej postaci. To zawsze wygra z pozycjami zawierającymi elementy konfabulacji dla podniesienia atrakcyjności.

Audrey lubię i cenię odkąd pamiętam. Nie mam sentymentów dla "Śniadania u Tiffany'ego", ponieważ pierwowzór literacki bardziej do mnie przemawia. A tak jako wzór piękna, uroku, elegancji i serca, którego nigdy nie żałowała – zawsze będzie mi bliska.

Odpowiedz
Kasia pisze:
31 lipca 2011 o 13:20

Mam wrażenie, że postać Audrey została w ostatnich latach jeszcze bardziej nadużyta, aniżeli w latach szczytu jej kariery. Szkoda, że kobieta jej pokroju- z krwi i kości, została obecnie sprowadzona jedynie do wizerunku i rozpoznawalnej ładnej buzi (oczywiście od razu na myśl przychodzi genialny film Funny Face 🙂 W każdym razie cieszę się, że są ludzie dostrzegający w Audrey talent, dobre serce, piękno, kobiecość ale jako symbol jej czasów.

Odpowiedz
cyrysia pisze:
31 lipca 2011 o 13:44

Koniecznie muszę sama przeczytać ,,Oczarowanie'', gdyż po twojej recenzji widzę, że naprawdę warto.

Odpowiedz
Nyx pisze:
31 lipca 2011 o 14:29

Ja się muszę przyznać – Audrey znam tylko z jej ślicznej twarzyczki, która patrzy na mnie z koszulek, toreb i innych babskich dodatków. W życiu nie widziałam z nią filmu, ani niczego o niej nie czytałam. Skoro to wyjątkowa książka, to chętnie sięgnę. Nie chcę, żeby jej historia mnie ominęła.

Odpowiedz
Samash pisze:
31 lipca 2011 o 16:45

Być może się skuszę skoro tak wszyscy zachwalacie 😉

Odpowiedz
miqaisonfire pisze:
31 lipca 2011 o 17:08

Szczęściara! 🙂 Mam nadzieję, że i mnie uda się kiedyś dostać tę książkę w swoje ręce, bo postać Audrey jest wyjątkowa 🙂 Nie mówiąc już o tym, jak przypadła do gustu książka Tobie.
Pozdrawiam! 🙂

Odpowiedz
kolmanka pisze:
31 lipca 2011 o 19:04

Nawet nie wiedziałam, że w "Plotkarze" jest taka postać:) Chyba zacznę oglądać;)
A sama książka należy do moich ulubionych. Tylko, że moje opinie co do Audrey są mało obiektywne. Ja ją kocham:)

Odpowiedz
Dusia pisze:
31 lipca 2011 o 20:41

Biografii nie czytuję, chyba że dotyczy kogoś, kogo naprawdę podziwiam i szanuję. Do Aufrey Hepburn nie żywię specjalnych sentymentów, więc raczej nie sięgnę.

Odpowiedz
http://pisanyinaczej.blogspot.com/ pisze:
1 sierpnia 2011 o 15:42

książka jest w moich planach…

Odpowiedz
Friday pisze:
1 sierpnia 2011 o 20:26

Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca, na pewno po nią sięgnę.

Odpowiedz
Joanna Kulik pisze:
27 grudnia 2013 o 17:17

"potrafiący zamienić stek faktów w fascynującą, bogatą opowieść" z tym fragmentem zgadzam się w stu procentach.
Rzeczywiście, powyższą recenzję czyta się od początku do końca z wielkim zainteresowaniem, jest świetnie napisana. U mnie na blogu też znajdzie się recenzja tej książki, a także obejrzanego ostatnio dokumentu o aktorce. Choć sama bardziej bym te teksty nazwała skromnymi opiniami z fragmentami biograficznymi 😛
Swoją drogą Audrey z każdym rokiem robi się coraz bardziej "modna". A zwłaszcza przez ostatnie miesiące – coraz częściej o niej słyszę, coraz więcej filmów emitują w telewizji.

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk