Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi, Magdalena Skopek
Kiedy moje koleżanki chwytają słońce na egipskich leżakach i popijają drinki z palemką, Magdalena Skopek wybiera się w sam środek tundry, aby brać udział w życiu koczowników i zajadać surowymi rybami.
I o tym właśnie jest ta książka – o pograniczu dwóch, jednocześnie bliskich i dalekich sobie światów. O przełamywaniu barier, obalaniu stereotypów, pokonywaniu własnych słabości i odkrywaniu świata.
Publikacji podróżniczych mamy na rynku naprawdę wiele. Większość tyczy się miejsc doskonale znanych i ogranych, aż tu nagle pojawia się Magdalena Skopek pisząca o Nieńcach, Syberii i krańcu świata. Z lekkością opowiada o życiu w warunkach, w których przeciętny mieszczuch błagałby o dobicie. I nie to, że koczowniczą rzeczywistość ludzi północy zna z opowieści i gazet – ona tam była, przeżyła i – choć to zadziwiające – na tyle zbliżyła się z tymi, których nazwalibyśmy dzikimi, że aż pozwolili jej swoją codzienność udokumentować na zdjęciach (i na piśmie, rzecz jasna).
Widzimy więc dzieci umorusane życiodajną krwią renifera, brudne, przerażające laleczki, w których moce się wierzy czy olbrzymie tereny pełne wody, lodu, lichej trawy. Poznajemy codziennie zwyczaje niesamowitych ludzi, których świat jest tak okrutnie różny od naszego (choć autorka często podkreśla i zbieżności), że aż nachodzi człowieka myśl – „jak dobrze, że mam tak dobrze”.
To, co zafascynowało mnie najbardziej, to przedstawienie języka nienieckiego (czyżby jakieś zboczenie po studiach filologicznych?) i zwyczajów kulinarnych mieszkańców tundry. Choć sama nie skosztowałabym krwi, szpiku czy mózgu renifera, z wielkim zainteresowaniem śledziłam wszystkie wspomnienia, tyczące się kulinarnych zwyczajów Nieńców. To samo tyczy się ich wierzeń i przesądów – niektóre wywołują uśmiech, inne przerażenie, ale łączy je jedno – są tak intrygujące i zajmujące, że nie sposób przejść obok nich obojętnie.
Dawno nie miałam do czynienia z tak wzbogacającą lekturą. Magdalena Skopek odkryła przede mną nieznany świat, przedstawiła ludzi, o poznaniu których mogłabym teraz tylko marzyć, objawiła tajemnice, których nigdy nie byłoby mi dane odkryć. Zazdroszczę autorce pięknych doświadczeń, odwagi i ogromnej siły, bez których nie byłoby dane ani jej, ani mnie, poznać tego dzikiego, tajemniczego, fascynującego kawałka świata.
PS. Mogłabym mieć zastrzeżenia odnośnie do pracy redaktora i korektora, ale sądzę, że trafił do mnie egzemplarz przed ostateczną korektą, toteż ten aspekt pomijam.
Moja ocena: 9/10
Premiera 19 września?
Myślałam, że książka była na stoisku PWN w Katowicach?!
Książka pewnie jest ciekawa, bo przedstawia zupełnie inny rejon niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. No bo nie ma co ukrywać – wakacje w – 40 stopniach to nie najlepszy pomysł na urlop. Tym bardziej, więc warto zapoznać się z książką, bo dla większości czytelników jej lektura jest całkowicie odkrywcza.
Była, pewnie przedpremierowo 🙂 W księgarniach jeszcze nie widziałam, taką datę mam na okładce i znajduję na stronach internetowych, więc pewnie tak jest. Chociaż z tymi datami to czasami różnie bywa 🙂
OOOO!!!
I like it;)
Zapowiada się ciekawie, więc chętnie przeczytam;)
Dlatego właśnie ta książka zwróciła moją uwagę – ze względu na Syberię i Nieńców – marzę o podróży w tamte rejony od czasów studiów etnologicznych, a mam nadzieję, że dzięki te lekturze dowiem się czegoś więcej o ich zwyczajach, wierzeniach i trybie życia:) Na szczęście książkę mam w niedalekich planach i już cieszę się na lekturę widząc Twoją wysoką ocenę:)
Pozdrawiam serdecznie!
Na pewno poznasz i zwyczaje, i wierzenia, i tryb życia – i to dosyć szczegółowo. To właśnie najbardziej fascynujące elementy tej książki 🙂
Właśnie takie książki pokazują mi jak różnie żyjemy. To co dla nas może wydawać się niewyobrażalnym, dla innych jest codziennością.
Jak ja Ci zazdroszczę czasami. Chora, a masz siłę pisać. Książki też zazdroszczę, chętnie bym się w niej zatopiła
Szczerze? Nie mam siły pisać, ani czytać, ale trzeba się trochę do tego przymusić, aby nie robić zaległości. Przespanie choroby nie jest dobrym wyjściem, za bardzo się od leżenia rozleniwię 😉
No ja sobie tyle zaległości narobiłam, że nie wiem jak się wyrobię z pisaniem. Jeszcze trochę i będę musiała czytać drugi raz 😀
Książkę mam już za sobą i bardzo, bardzo przypadła mi ona do gustu 🙂
Czytanie o takich miejscach jest bardzo interesujące i rozwijające. Ale nie wyobrażam sobie, żebym np. mogła tam żyć…
Zdrówka 🙂
Książka czeka w kolejce po przeczytania. Wprost nie mogę się doczekać kiedy po nią sięgnę 🙂 Mam nadzieję, że mnie również przypadnie do gustu 🙂
Jak tylko zobaczyłam tę książkę w internecie, pomyślałam, że musi być świetna i muszę ją mieć. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać. Chętnie poznam nową kulturę, inne zwyczaje, czasami zupełnie nie do pomyślenia dla mnie, a dla innych zupełnie normalne…
Życzę Ci zdrowia Klaudyno, bo i mi jego brakuje, więc znam Twój ból.
Tak przy okazji wrzucam link, bo zrobiłam Top 10, więc możesz je przy okazji wrzucić na listę – http://sylwuch.blogspot.com/2012/09/top-10-ulubione-lektury-szkolne_11.html
Książka zdecydowanie dla mnie. Raz, że wygląda na kawał porządnej podróżniczej lektury, a na takie ostatnio mam ochotę. A dwa, że opisuje daleką Północ, na punkcie której miałam swojego czasu prawdziwego hopla 🙂
no i następna, która kusi mnie tą książką! ;D
mam na nią ogromną ochotę, w dodatku podkręconą jeszcze przez Ciebie. niedawno czytałam "Dzienniki kołymskie", które mnie wprost zachwyciły nie tylko ze względu na talenty pisarskie Badera, ale i na okoliczności syberyjskiej przyrody i tubylców. myślę, że czas zrobić krok dalej w tundrę.
zdrowiej koniecznie i jak najszybciej!
Łał, sądząc po recenzji i ocenie, książka musi być niesamowita. Lubię podróżnicze powieści, więc raczej na pewno rozejrzę się za tą pozycją 🙂