Język niemowląt, Tracy Hogg, Melinda Blau
Autorka jest dyplomowaną pielęgniarką i położną. Opiekując się noworodkami, których wiele przyszło na świat dzięki jej pomocy, doszła do wniosku, że mogłaby się nauczyć ich niewerbalnego języka i wprowadzać mamy, debiutujące w nowej roli, w świat niemowląt. Podjęła działalność zawodową w tej dziedzinie, ucząc rodziców zrozumienia potrzeb ich maleńkich pociech, pomagała dzieciom i rodzicom zdobywać samodzielność. Autorka przekonuje czytelników, że reakcje noworodków są przejrzyste i zrozumiałe oraz adekwatne do bodźców, jakie dziecko otrzymuje.
Z poradnikiem Tracy Hogg wszystko wydaje się łatwe, gdyż poznała ona klucz do dziecięcego świata i włożyła go między strony tej książki. Każde dziecko jest osobą mającą swój język, uczucia oraz niepowtarzalną, unikalną osobowość i jako takie zasługuje na szacunek.
Źródło: swiatksiazki.pl
Młodzi rodzice giną w zalewie poradników i czasopism, a i wokół siebie mają całe mnóstwo specjalistów, z których każdy wie najlepiej, jak należy postępować ze wszystkimi dziećmi. Zwłaszcza cudzymi. Ciąża i narodziny nowego życia to tak niewyobrażalna rewolucja i tak ogromna odpowiedzialność, że wcale nie dziwi podatność niepewnych siebie rodziców na wszelkie wpływy z zewnątrz – w tym zalewie złotych rad i cennych wskazówek niezwykle łatwo stracić głowę i nerwy. Warto wtedy sięgnąć po poradnik doświadczonej położnej i opiekunki – Tracy Hogg, która zyskała miano Szeptunki, tłumaczki skomplikowanego języka niemowląt…
W swojej publikacji, Tracy stara się odpowiedzieć na takie pytania, jak:
– dlaczego moje dziecko wydaje się ciągle głodne?
– skąd mam wiedzieć, ile moje dziecko je, skoro karmię je piersią?
– czy mam brać na ręce płaczące niemowlę, jeśli nie chcę, by wymuszało coś na mnie płaczem?
– czy noworodek powinien spać sam w łóżeczku?
– dlaczego moje dziecko potrafi płakać całą noc, a inne cudownie śpi?
Do tego stara się pomóc w takich problemach, jak:
– odpowiednia ilość snu/pożywienia/zabawek dla dziecka;
– powrót do seksu/pracy/życia towarzyskiego po porodzie;
– rozróżnienie rodzajów płaczu dziecka;
– nabywanie umiejętności porozumiewania się z niemowlęciem.
Zagadnień, o które zahacza autorka jest naprawdę sporo – od przygotowań do porodu i pierwsze chwile dziecka, przez przewijanie, karmienie, zabawianie, ubieranie, uczenie, kąpanie niemowlęcia, po zabezpieczanie mieszkania, szukanie opiekunki i adopcję. Powołując się na konkretne przykłady, z którymi miała styczność, Szeptunka serwuje czytelnikowi szereg gotowych rozwiązań dla napotkanych problemów. Oczywiście każda sytuacja jest inna, tak jak różne są dzieci, ale większość z porad Tracy ma charakter na tyle uniwersalny, że kaszką z mleczkiem wydaje się pielęgnowanie i wychowanie dziecięcia.
W książce znajduje się wiele czytelnych tabel, które ułatwiają przedstawianie i przyswajanie potrzebnych wiadomości. Nie brak tu również bardzo przydatnych gotowców – np. dzienniczków karmienia, dzienniczków dla niani itd. Poradnik zawiera wiele praktycznych rozwiązań i skonstruowany jest na tyle czytelnie, że z łatwością i bez zbędnego marnowania czasu odnaleźć w nim można interesujący problem. Całość uzupełniają wyróżnione graficznie najważniejsze wskazówki oraz cytaty. No i znakomite poczucie humoru autorki, które nie tylko całość wzbogaca, ale przede wszystkim ubarwia, czyniąc lekturę przyjemną i lekką. Polecam!
Moja ocena: brak
moja córka ma już 4,5 roku a zatem obecnie książka mi niezbyt potrzebna 🙂 zresztą wszelkiego rodzaju poradniki na temat wychowania się nie sprawdzają, gdyż życie i tak inaczej wygląda w praktyce ;]
Ten akurat od 12 lat bije rekordy popularności, znam wiele zachwyconych nim osób, więc przed oceną warto jednak przeczytać, na czym polega system Tracy 🙂
wiesz, nie twierdzę, że ta pozycja nie jest godna uwagi, może źle mnie zrozumiałaś 🙂
chodziło mi zwyczajnie o to, że nie warto opierać się na poradnikach, bo instynkt macierzyński sam zadziała i nawet młoda niedoświadczona matka nagle wie, co robić, a jak coś nie wyjdzie? trudno, metoda prób i błędów, nie ma co sugerować się poradami innych osób, choćby były nie wiem jak bardzo doświadczone i chciały dzielić się z innymi swą wiedzą
po prostu mi osobiście wszelkiego rodzaju poradniki nigdy nie były do niczego potrzebne, i tak wystarczyło, że zadręczałam się, iż nie mogę karmić naturalnie – bo gdzieś tam ktoś wspomniał, że to zbliża dziecko i matkę, zacieśnia ich miłość… dlatego omijałam poradniki 🙂
Dlatego trzeba sięgać po poradniki, które doradzają, ale ich autorzy nie przyznają sobie jedynej słusznej racji. Jak dostałam w szpitalu poradnik, z którego pierwszych stron wynikało, że matka, która nie karmi naturalnie jest wyrodna, egoistyczna i w ogóle zło wcielone, nie czytałam dalej, tylko z miejsca wyrzuciłam do kosza. A Hogg daje radę 😉
Miłośniczko Książek,
widocznie nie miałaś z dzieckiem i ze sobą takich problemów, jak niektóre przedstawione w tej książce osoby. Bo część z tych historii jest naprawdę bardzo poważna i matki bez pomocy innych najzwyczajniej w świecie skończyłyby ze sobą, albo wykończyły własne dzieci. I na nic zdał się instynkt macierzyński (który zresztą nie u każdej kobiety się ujawnia), a metoda prób i błędów mogła jedynie doprowadzić do tragedii.
Widocznie masz rację 🙂
Jedynym moim problemem była niemożność naturalnego karmienia, a później refluks u małej aż do 8 miesiąca, przez co musieliśmy z mężem bardziej uważać na córkę, bo potrafiła w nocy przez sen zwymiotować i dławić się przy tym [nie miłe chwile, nie życzę nikomu]
widać u mnie jednak włączył się instynkt i dałam radę sama ;]
wiem, że niektóre osoby mają faktycznie różne problemy :/
miałam okazję czytać Język niemowląt dość niedawno, jeszcze w ciąży..jak dla mnie książka okazała się świetna i niejednokrotnie z niej korzystałam, choć oczywiście życie maluje różne sytuacje 🙂
To prawda – i fajne jest to, że Hogg do takich właśnie niespodziewanych, różnych sytuacji przygotowuje, ucząc matki jak polegać na sobie, wierzyć w swoje umiejętności i ufać intuicji 🙂
Książkę czytałam akurat tuż przed narodzinami mojej córeczki i jestem z niej bardzo zadowolona. Zawiera wiele naprawdę praktycznych rad, które można wypróbować samemu – przetestowałam i polecam 🙂
Cieszę się, bo zamierzam ją właśnie podarować przyjaciółce, która za miesiąc rodzi 🙂
A ja muszę przyznać, że dzieci mnie przerażają. Nie mam, nie oczekuję i nie planuje. Owszem lubię je, kiedy mogę pobawić się z nimi przez godzinkę lub dwie. Na dłuższą metę są dla mnie męczące. No cóż, chyba nie jestem do tego stworzona 🙂
Wszystko przed Tobą 😉
Czytałam i moje koleżanki czytały – zdania są podzielone. Ja czytała w chwili, gdy z Maluszkiem wróciliśmy do domu, i wtedy ta książka wydawała mi się ocaleniem. Podobało mi się, że mówi o szacunku do dziecka i próbuje przedstawić świat jego oczami. Nie zadzam się jednak z podejściem autorki do bliskości – krytyką noszenia w chuście, zasytpiania przy piersi. Uważam, że może to doprowadzić młode mamy do tego, że będą się bały zaspokajać podstawowe potrzeby swoich dzieci z lęku, że popełniają błąd wychowawczy. Niektórzy nazywają Hogg wręcz treserką dzieci – co dla mnie jest już za ostre. Pisałam trochę o tym tu, dziewczyny dodały komentarze http://wiecej-slonca.blogspot.com/2011/12/jezyk-niemowlat-by-jerzu.html
ekhm… właściwie to jak się przyjrzałam, najwięcej o Hogg jest w komentarzach 😉
Ale przecież Hogg na każdym kroku podkreśla, aby matki przestały się umartwiać, że robią coś źle, aby się mniej spinały i bardziej polegały na pewnych sposobach i własnej intuicji. + akurat w kwestii zasypania przy piersi w pełni ją popieram – bez sensu wypracowywać w dzieciach nawyki, z którymi potem będzie trzeba walczyć [tyczy się to również huśtania, ciągłego noszenia na rękach i paru innych rzeczy, o których wspomina autorka].
Ja jestem teraz na bieżąco z różnymi tego typu poradnikami. I mam z nimi jeden problem: prawie nic w nich nigdy nie ma o bliźniętach… A takich rad dotyczących opieki nad jednym dzieckiem nie da się tak łatwo przenieść na dwójkę, techniki muszą ulec modyfikacjom…
Tutaj znajdziesz porady dotyczące również opieki nad bliźniętami. Włącznie z całodziennym harmonogramem opieki nad obojgiem 🙂
To muszę przeczytać 🙂
Książkę czytałam i nawet mi się podobała… do momentu kiedy obejrzałam DVD z udziałem autorki tej książki. Chciałam zaprezentować mężowi techniki przedstawione w książce za pomocą szybszej formy i niestety film był tak sztuczny i źle zrobiony, że zraził mnie do autorki a tym samym do jej książki. Za to książką, która niesamowicie pomogła mi w pierwszych dwóch miesiącach opieki nad moim płaczącym niemowlaczkiem była "The happiest baby on the block" autorstwa Dr Karpa. (O ile mi wiadomo nie ma niestety polskiego tłumaczenia). Dla zabieganych i wymęczonych mam oraz tatusiów polecam DVD pod tym samym tytułem, świetnie przedstawiające działanie technik opisanych w książce. Ostrzegam, że książka dotyczy opieki nad dziećmi do 3 miesiąca życia, więc jest to raczej lektura dla rodziców oczekujących na swoje potomstwo tudzież takich, których dziecko niedawno się urodziło. Dla mnie była bezcenna bo dzięki niej mogłam błyskawicznie ukoić moje płaczące maleństwo.
Dla mnie pani Tracy to treserka totalna – na pewno uczy najlepszej drogi do zaniechania karmienia piersią, sugeruje reglementowanie bliskości, wprowadzanie sztucznych rytuałów:( Totalne przeciwieństwo attachment parenting.
Excellent blog! Do you have any hints for aspiring writers?
I’m hoping to start my own site soon but I’m a little lost on everything.
Would you recommend starting with a free platform
like WordPress or go for a paid option? There are so many choices out there that I’m totally confused ..
Any recommendations? Thank you!