Historia sportu, Wojciech Lipoński
Historia sportu na tle rozwoju kultury fizycznej, Wojciech Lipoński
Wydawnictwo: PWN
Rok wydania: 2012
Stron: 752
Gatunek: sportowe, historyczne
Pełny obraz dziejów światowego sportu!
Fascynująca publikacja obejmująca dzieje sportu, wychowania fizycznego, turystyki i rekreacji, od starożytności, przez średniowiecze, epokę odrodzenia, oświecenie, wiek XIX, do aktualnych wydarzeń sportowych z pierwszej dekady XXI wieku.
Opowieści o grach sportowych starożytnego Bliskiego Wschodu, starogreckich igrzyskach olimpijskich, wpływie ludów stepowych na rozwój sportu europejskiego, średniowiecznych grach piłkarskich czy powstaniu nowożytnego ruchu olimpijskiego są tylko niektórymi z przytoczonych przez autora.
Jest to historia żywa, pełna epizodów, przybliżająca najbardziej odległe dyscypliny sportowe, ale niepomijająca także współczesnych problemów i zagadnień związanych ze sportem, jak doping, korupcja, igrzyska paraolimpijskie czy fenomen biegającego na protezach Oscara Pistoriusa. Treść książki urozmaicają barwne anegdoty, interesujące ilustracje oraz aneks z zestawieniami różnych zawodów sportowych.
Źródło: pwn.pl
Wydawać by się mogło, że tego typu publikacja przeznaczona będzie jedynie dla najzagorzalszych fanów sportu. Tymczasem Wojciech Lipoński udowadnia, że kultura fizyczna współistnieje i przenika się z wieloma innymi dziedzinami. Przenika się z naszym życiem, z naszą codziennością. Dlatego też jego dzieło będzie lekturą przydatną dla fascynatów dyscyplin przeróżnych – sport nierozerwalnie wiąże się z psychologią i medycyną, socjologią i polityką, historią czy sztuką. Zdziwicie się, na jak wielu płaszczyznach można połączyć kulturę fizyczną nawet z naszą dziedziną – z literaturą.
Sport i cała jego otoczka społeczno-historyczna nie jest jedynym obszarem zainteresowań Lipońskiego. Niemało uwagi poświęca on również takim zagadnieniom, jak turystyka i rekreacja. Nawet ruchy religijne znalazły swoje miejsce w Historii sportu.
Szerokie pole zainteresowań, brak zawężenia do kilku najważniejszych dziedzin mogłyby wywoływać chaos czy prowokować to wybiórczości, tymczasem ja po lekturze dzieła Wojciecha Lipońskiego wciąż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autor wlał we mnie tak niesamowitą dawkę wiedzy, że już więcej się nie dało. Oczywiście, nie wszystkie dyscypliny sportowe można było należycie opisać, nie wszystkie historie dało się bardzo szeroko rozwinąć, jednakże jestem pewna, że postawione sobie cele autor zrealizował z nawiązką, bowiem jego książka jest szczegółowym, pięknie przedstawionym studium z zakresu historii sportu od czasów najdawniejszych po dzień dzisiejszy.
Tym, co najbardziej zafascynowało mnie w publikacji Lipońskiego jest sięganie do korzeni – od czasów antycznych, przez wszystkie epoki, po współczesność. Historie miejsc dalekich i mało zapoznanych. Dziedzin i dyscyplin, o których nie mówi się i nie pamięta. Autor postanowił odłączyć się od modnego prozachodniego spojrzenia na historię i sięgnął dalej, szerzej, głębiej – w efekcie prezentując obraz naprawdę bogaty i rozbudowany.
Moje ulubione historie i anegdoty znalezione w publikacji Lipońskiego, związane są z kulturą fizyczną Anglii, która fascynuje mnie na każdym polu (a już na gruncie sportowym szczególnie), a także opowieści o związkach sportu z literaturą, malarstwem i innymi dziedzinami sztuki. Z niemałym zainteresowaniem chłonęłam również informacje o dyscyplinach kompletnie mi nieznanych oraz miejscach, o których nigdy dotąd nie słyszałam.
Fakty zgromadzone w Historii sportu na tle rozwoju kultury fizycznej ułożone są w porządku chronologicznym, dobrze opisane w spisie treści, a także opatrzone rozbudowanym aneksem, bibliografią oraz indeksem nazwisk. To zdecydowanie jedna z najlepszych pozycji encyklopedycznych, z jakimi miałam dotąd styczność. W gronie książek sportowych – czołowa. Wielki ukłon w kierunku autora za naprawdę niesamowitą pracę włożoną w powstanie tak rozbudowanej i bogatej publikacji.
Moja ocena: brak
Za książkę dziękuję wydawnictwu PWN.
Pochwalę się, że pod kierunkiem prof. Lipońskiego mam przyjemność pisać pracę doktorską:) Jest to naprawdę ciekawy człowiek, i w dodatku pisze bardzo dobrze, wartko i ciekawie. Polecam zwłaszcza jego "Dzieje kultury brytyjskiej" – fajna do podczytywania!
No proszę, fantastyczna sprawa, szczerze zazdroszczę!
"Dzieje kultury brytyjskiej" – nie mogłaś trafić lepiej, ten tytuł zdecydowanie brzmi dla mnie idealnie.
Jezus Maria – ponad 700 stron:D
No, to mi to pewnie ze dwa tygodnie by zabrało czytanie, choć jeśli to jest o sporcie, samą przyjemnością będzie czytanie:)
Ja czytałam ją prawie trzy miesiące :))
Erm. Nie wiem, jak to skwitować teraz – zaskoczyłaś mnie:D
No ja też mam jakąś książkę sportową, coś o historii Igrzysk Olimpijskich i ona też jest bardzo, bardzo grubą książką. Nigdy jej całej nie przeczytałem, bo jakoś w takich historiach sportowych, nie wszystko jest warte uwagi i chęci:)
Ale 3 miesiące?! 😉
No 3 miesiące – codziennie po kawałku. Nie da się przysiąść do encyklopedii i zgłębić ją w jedną noc – zbyt wiele informacji.
Ale mnie zaintrygowalas ta ksiazka…co prawda przerzila mnie iloc stron ale chyba rzeczywiscie z tego co opisujesz dobra lektura…
rety tak dużo stron o sporcie, którym mało się interesuję, jednak recenzja jest ciekawa
Dużo ilość stron, ale sport mnie interesuje, więc pewnie zaglądałabym od czasu do czasu 🙂