Zdobywam zamek, Dodie Smith

Zdobywam zamek, Dodie Smith

Oryginał: I Capture the Castle
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Stron: 351
Gatunek: społeczno-obyczajowa

Zdobywam zamek od jakiegoś czasu zdobywa Internet. Nasze książkowo-blogowe kąty szczególnie. Spotkałam się z tyloma ochami i achami wobec tej lektury, że z niemałym przerażeniem sięgałam po nią, wiedząc, że albo się spektakularnie zawiodę, albo dorzucę do puli kolejną porcję zachwytów.

Jestem teraz pośrodku i kompletnie nie wiem, po której stronie się opowiedzieć.

Powieść Dodie Smith ma ten niepowtarzalny urok, który zarezerwowany jest wyłącznie dla literatury młodzieżowej lat dawnych. Dziś twórcy nie operują już takim językiem. Dziś rządzi inna tematyka. Młody odbiorca współczesny diametralnie różni się od tego, do jakiego kierowała swoją historię autorka (powieść pochodzi z końca lat czterdziestych ubiegłego wieku), toteż najlepiej odnajdą się w niej starsze pokolenia – z moim, wychowanym na Lucy Maud Montgomery i baśniach, włącznie.

Zdobywam zamek to ujmujący pamiętnik nastolatki. Nastolatki naiwnej i romantycznej, ale też dojrzewającej i bystrej. Cassandra spisuje dzieje swojej ekscentrycznej rodziny i otoczenia, w jakim przyszło jej żyć. A to jest nie byle jakie – malownicza angielska prowincja i czternastowieczny zamek. Klimat naprawdę niepowtarzalny!

Tęsknoty, smutki, radości, pragnienia i rozterki głównej bohaterki i to, w jakiej formie zostają one podane, zdecydowanie przywodzi na myśl powieści Jane Austen i sióstr Brontë. Mamy tu do czynienia z podobną atmosferą, równie charakterystycznym otoczeniem i zbliżonym językiem. Kto nie lubuje się w tego typu klimatach, z pewnością nie doceni umiejętności i wizji Dodie Smith. Ja sama, choć w Austen zaczytuję się od młodości, miałam ze Zdobywam zamek niemały problem.

Przede wszystkim momentami akcja okrutnie się dłuży. I to uczucie mocno mnie dziwi, kiedy wezmę pod uwagę jak dużą dawką inteligentnego humoru obdarowała czytelników autorka, ale istotnie tylko kilka razy doświadczyłam tego magicznego poczucia, że nie mam ochoty odrywać się od lektury. To niedobrze, kiedy książka, którą podobno połyka się na jeden raz, jest po wielokroć odkładana na półkę i czytana na raty.

Smutno mi nieco, bo jestem pewna, że gdyby nie potężne zachwyty, jakie w ostatnim czasie zalały blogosferę, z pewnością inaczej podchodziłabym do lektury tej powieści. Nie dane mi było zatracić się i utonąć w zachwycie. Mogę jedynie z czystym sumieniem stwierdzić, że to książka wyjątkowa – taka, której współczesne twory dla młodzieży nigdy nie dorównają. Jakże miłą odmianą od agresywnych opowiastek o wampirach, pierwszych razach i szkolnych dyskotekach, jest coś tak uroczo prostego i niewinnego. Naprawdę warto sięgnąć po Zdobywam zamek, ale zachowując odpowiedni dystans i nie nastawiając się na arcydzieło.

Moja ocena: 8/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu Świat Książki.

literatura angielska | recenzja | Dodie Smith | literatura | recenzje książek

0 komentarzy

  1. Wiesz… czasami tak jest, że po prostu napalimy się na książkę i spodziewamy się po niej fajerwerków, a tak się nie dzieje. Ja tak mam z książką "Globalia", tak jak Ty z tą – odkładam na półkę i znów powracam. Nie lubię tych momentów, bo ciężko wrócić…
    Lubię Emily Bronte, podoba mi się klimat "Zdobywam zamek", zachwycam się okładką – może wkrótce po nią sięgnę 🙂
    Pozdrawiam!

  2. Brzmi bardzo magicznie i narobiłaś mi niemałej ochoty na tę książkę. Chociaż Austen nie lubię – tzn. robiłam dwa podejścia do jej twórczości i dwa razy poległam. Niebawem będę robiła trzecie, może tym razem się uda?

  3. Jak widzę wysyp recenzji jednej książki to czytam maksymalnie jedną, dwie, aby nie podnieść zbyt wysoko poprzeczki. A tę powieść mam w planach i pewnie ją przeczytam, ale dopiero wtedy, kiedy ucichnie ten szum o niej i znów będzie zapomniana.

  4. Myślę, że tak to jest – zdanie innych może w jakiś sposób wypaczyć nasze własne bądź też je całkowicie zmienić.
    Sama książka wydaje mi się ok, ale chyba jej nie przeczytam. Zdecydowanie jestem fanką czegoś bardziej brutalnego.
    Pozdrawiam 🙂

  5. Czytając Twoją recenzję, myślałam o tym, jak bardzo chciałabym zamieszkać w zamku 🙂 Takie nieco dziecięce marzenie wzięte z zainteresowania historią i czasami prawdziwych królów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *