Pyszne 25. Nowa porcja przepisów, Anna Starmach

Pyszne 25. Nowa porcja przepisów, Anna Starmach

Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Stron: 176
Gatunek: kucharska

Annę Starmach możecie kojarzyć przede wszystkim z jurorowania w polskiej edycji MasterChefa, występów w Dzień Dobry TVN czy własnych programów kulinarnych, poświęconych prostemu i smacznemu gotowaniu. W 2013 nakładem wydawnictwa Znak ukazała się publikacja Pyszne 25, której Nowa porcja przepisów stanowi uzupełnienie. Idea obu książek jest prosta – każdy z przepisów ma zostać przygotowany w mniej niż 25 minut za cenę niższą niż 25zł. Ta kwestia jest jednak pewnym uproszczeniem i należy ją traktować umownie – w cenie tej mieszczą się np. dwie łyżki majonezu, nie cały słoik, trzy łyżki oleju, nie cała butelka itd.

Swoje receptury Anna Starmach podzieliła według prostego klucza, wyróżniając dania na słono oraz na słodko. Znajdują się wśród nich propozycje mięsne i wegetariańskie, śniadaniowe i obiadowe, desery i przekąski. Przepisów jest aż siedemdziesiąt, a każdy tak smakowity, że od razu chciałoby się go wypróbować.

Publikacja Nowa porcja przepisów ujmuje dbałością o detale – przepisy są nie tylko odpowiednio rozpisane (lista składników + oznaczenie liczby porcji + opis sposobu przygotowania), ale też uzupełnione o wspaniałe zdjęcia oraz osobiste refleksje autorki – głównie wspomnienia i przemyślenia, a także porady zawarte w rozdziale „Niezbędnik”. Lubię, gdy książka kucharska jest czymś więcej niż suchym zbiorem propozycji kulinarnych. Tak właśnie dzieje się w tym przypadku – poznajemy tu nie tylko wspaniałą kuchnię, ale też sympatyczną kobietę – prawdziwą pasjonatkę gotowania. Z kimś takim po prostu aż chce się pichcić!

Choć propozycje Ani Starmach powinno dać się zrealizować w mniej niż pół godziny, trzeba by mieć naprawdę dużo doświadczenia i wprawy, aby punkt ten wypełnić. Często zabawa w kuchni trwa nieco dłużej, ale niezwykle ważne jest to, że nawet laik nie będzie miał problemu ze zrealizowaniem przedstawionych w książce pomysłów. Dania są nieskomplikowane w wykonaniu i tylko za niektórymi składnikami należałoby rozglądać się w sklepach nieco dłużej niż zwykle. Prostota zostaje zachowana – a to na pewno będzie cenny argument dla tych, którzy twierdzą, że gotowanie jest zbyt trudne i czasochłonne.

Jeżeli macie ochotę na lody bananowe na patyku, klopsiki w stylu indyjskim, burgery z dorsza czy gofry z bitą śmietaną – koniecznie sięgnijcie po Pyszne 25. Nowa porcja przepisów. Nie zawiedziecie się!

Moja ocena: brak
Książka od księgarni Matras. Do kupienia tutaj.

Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Polacy nie gęsi’.

0 komentarzy

  1. Przepisy często bywają w porządku, ale Starmach drażni mnie tak bardzo, że rzadko kiedy oglądam jej program, więc raczej marne szanse, żebym kupiła książkę z przepisami.

  2. NIe ma nic gorszego , niż książka kucharska pełna "suchot". Aby zachęcić do kulinarnej zabawy, trzeba wpierw zachęcić oko czytelnika. Anna Sarmach tę zachętę daje i podsyca każdą kolejną swoją pozycją.

  3. Wcześniej w ogóle nie kojarzyłam Anny Starmach, dopiero poznałam ją podczas jurorowania w polskiej edycji MasterChefa, ale coś mnie w niej drażniło. Nie umiem tego odpowiednio określić, lecz przez dłuższy czas nie miałam zaufania do jej kulinarnych kompetencji. Na szczęście minęła mi ta awersja, gdy zobaczyłam ją w ''akcji''w innych programach.
    Co do powyższej książki, wydaje się ciekawa i praktyczna. Jednak trochę sceptycznie podchodzę do wykonywanych potraw, które mają zostać przygotowane w mniej niż 25 minut za cenę niższą niż 25zł. Nie wiem, czy w tak szybkim czasie rzeczywiście można wyczarować apetyczne dania. Ja jestem raczej powolna i do wszystkiego podchodzę z dużą uwagą, ale z drugiej strony uważam, że warto zaryzykować, by przekonać się, czy gotowanie w wersji Starmach rzeczywiście nie jest zbyt trudne i czasochłonne.

  4. Ech, tylko się przez Ciebie głodna zrobiłam, a wystarczył tylko sam opis książki 😛
    Ostatnio wiele rzeczy, które przygotowuje na co dzień jakoś mi się przejadło więc może taka książka byłaby dobrym pomysłem? Z drugiej strony często wolę postawić na coś sprawdzonego bo na eksperymenty mam niewiele czasu. Czyli jednym słowem i tak źle i tak niedobrze 😛 A zupełnie serio to zajrzę sobie do niej jak będę jutro w księgarni i nie zapomnę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *