KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
  • Copywriting

Pierwszy krok w chmurach i inne opowiadania, Marek Hłasko

Pierwszy krok w chmurach i inne opowiadania, Marek Hłasko

Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2005
Stron: 407
Gatunek: opowiadania

Doskonale zdaję sobie sprawę, że blogerów literatura tego typu nie obchodzi – ani nie jest czytana, ani komentowana. Nie zmienia to jednak faktu, że Hłasce czas poświęcać warto, a ja sama doskonale wspominam licealne lata, kiedy jego prozą rozkoszowałam się jak szalona. Ci z Was, którzy na przełomie grudnia i stycznia tak szumnie zapowiadali, że ten rok będzie stał pod znakiem klasyki, dzieł mniej popularnych i zgłębiania historii literatury, mają teraz okazję zmierzyć się z twórcą kultowym, nietuzinkowym i absolutnie wyjątkowym. Zbiór Pierwszy krok w chmurach i inne opowiadania to dobry do tego początek…

Teksty zebrane w zbiorze powstały na przestrzeni lat 1954-1962, co znaczy, że ich autor ledwo przekroczył wówczas dwudziestkę. Ten niezwykle istotny fakt dodatkowo podkreśla gorzką wymowę opowiadań, które przytłaczają brutalnością, wnikliwością i dojrzałością, i które stanowią niebywale sugestywny zapis zdarzeń tak charakterystycznych dla tamtej epoki. Szara rzeczywistość i szarzy ludzie żyjący wojennymi wspomnieniami, mierzenie się z codziennością, cierpienie, samotność, bunt i… nadzieja. I dla nadziei znalazło się tu miejsce, choć podszyta jest ona zgubną niewinnością i naiwnością, która nigdy nie przynosi niczego dobrego.

Bo choć jest w tych tekstach piękno, dobra w nich nie znajdziemy.

Marek Hłasko to twórca wrażliwy i bezwzględny jednocześnie, wnikliwy obserwator i mistrz operowania językiem polskim. Mierzenia się z jego twórczością nie trzeba się obawiać, bo choć tworzył przed dziesięcioleciami i uważany jest za jednego z najwybitniejszych, ukrył w swych tekstach prawdę uniwersalną. Ich wymowa jest ponadczasowa i doskonale trafi do współczesnego czytelnika. W końcu czyż większość z nas nie jest rozczarowana rzeczywistością?

Spróbujcie, bo warto.

Moja ocena: brak
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Z półki’, ’Polacy nie gęsi’, ’Ocalić od zapomnienia’ oraz ’Książkowe podróże’.

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevDrogie Maleństwo, Julie Cohen
Czy krowy mogą schodzić po schodach?, Paul HeineyNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

0 komentarzy

Angelika NiePodam pisze:
13 lipca 2014 o 14:35

Raczej nie przeczytam chyba, iż będę miała taki obowiązek w liceum. 😉

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
13 lipca 2014 o 14:45

Nie sądzę, nie spotkałam Hłaski na żadnej liście lektur, a rozszerzony polski w LO i polonistykę na studiach mam za sobą 😉

Odpowiedz
Żaneta O.K. pisze:
13 lipca 2014 o 19:56

Klaudyna, sklerozo, na liście lektur mieliśmy tę pozycję. 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
13 lipca 2014 o 20:16

Serio? 😀 W ogóle nie kojarzę, żebym wracała do Hłaski na studiach! U kogo to było?

Odpowiedz
Żaneta O.K. pisze:
13 lipca 2014 o 20:33

Chyba u Pietruchy, ale ręki sobie uciąć nie dam, to było na ten egzamin co zerówka była w sobotę, czy w niedzielę… U mnie z pamięcią też nie najlepiej, jedno jest pewne-czytałam z przejęciem.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
13 lipca 2014 o 20:38

Tak właśnie myślałam, że może u niej, ale i tak nie pamiętam tego, choć kiedy czytałam tytułowe opowiadanie, jęczałam coś do Marcina, że niedawno to jedno czytałam i nie pamiętam gdzie. Myślałam, że mi się miesza w głowie i jako 'niedawno' biorę czasy LO 😉

Egzaminy u tej pani słabo pamiętam. Lubiłyśmy się wtedy z Bellą uczyć w barze, oglądając mecze i… no, raczej nie powinnam dopisywać dalszego ciągu publicznie 😉

Odpowiedz
Natalia Z pisze:
13 lipca 2014 o 15:58

Nie gustuję w takich opowiadaniach więc odpuszczę 🙂

Odpowiedz
Anne18 pisze:
13 lipca 2014 o 18:13

Miałam fragmenty tych opowiadań w liceum tylko nie pamiętam , które, ale tytuł nie jest mi obcy ( byłam na rozszerzonym), ale później jakoś ten zbiór mi umknął.

Odpowiedz
Natalia Tw pisze:
14 lipca 2014 o 04:17

U mnie na półce czeka "Następny do raju" Hłaski. Miałam do tej książki już jedno podejście – nieudane, ale zamierzam spróbować jeszcze raz, bo może akurat to nie był czas na tego typu prozę.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
14 lipca 2014 o 08:11

W razie czego, możesz najpierw zacząć od 'Pierwszego kroku w chmurach' – być może dobry początek zachęci Cię do dalszych poszukiwań 🙂

Odpowiedz
Natalia Tw pisze:
14 lipca 2014 o 08:21

Dzięki za podpowiedź:), przy następnej wizycie w bibliotece rozejrzę się za tą książką. W sumie to od czego się zaczyna spotkanie z autorem jest bardzo ważne – w końcu może ono zachęcić lub też nie do sięganie po dalsze jego książki.

Odpowiedz
guciamal pisze:
14 lipca 2014 o 05:30

Są blogerzy, których obchodzi wyłącznie klasyka:) może nie jest ich wielu, ale naprawdę jak się dobrze poszuka to się znajdzie. Do Hłaski przymierzam się od dawana, a to, że jeszcze nie zaczęłam czytać nie wynika z niechęci do autora, co z wielu innych pozycji, które wpychają mi się w ręce. Ale i Hłaski nie zabraknie na liście moich lektur.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
14 lipca 2014 o 08:09

Oczywiście, że są i tacy – i nawet cieszą się sporą popularnością, choć raczej w wąskim gronie blogerów. Pozostaje jedynie żałować, że nie mają większej siły przebicia 🙂

Odpowiedz
Diana Bibliofilka pisze:
14 lipca 2014 o 14:01

Hłasce należy się miejsce w kanionie lektur, jak i blogosferze 🙂 Dobrze, że są blogerzy, którzy sięgają po klasykę.

Odpowiedz
Pieguska pisze:
14 lipca 2014 o 07:28

Uwielbiam Hłaskę i cieszę się, że pojawił się na Twoim blogu. Trochę wiary w blogerów – są i tacy, którzy przepadają za taką literaturą. A Twoja recenzja może zachęci kilka osób do przeczytania jeżeli nie znają lub przypomnienia sobie o tym autorze. Niektóre książki wymagają czasu aby do nich powrócić- odbiór jest wtedy całkowicie inny…

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
14 lipca 2014 o 08:13

Mała moja wiara, to fakt. Na szczęście kilka osób tutaj udowodniło, że można o Hłasce powiedzieć coś więcej niż 'nie czytam takich autorów/opowiadań' 🙂

Odpowiedz
Marta Włodarczyk pisze:
14 lipca 2014 o 08:46

Hłaski znam tylko "Piękni dwudziestoletni" czytane już jakiś czas temu i chociaż wiem, że na pewno jest to dobra książka, to jakoś nie przekonał mnie do siebie styl. Ciężko mi się czytało, może z opowiadaniami poszłoby lepiej? W każdym razie na pewno spróbuję 🙂

Odpowiedz
Marlow pisze:
14 lipca 2014 o 08:52

Jak których, jak których, ale nie będę zaprzeczał – ilość jest po stronie tych, dla których ważne jest by było "łatwo i przyjemnie" :-), no i jeszcze musi być to nowość i mieć kolorową okładkę :-). Inna rzecz, że Hłasko jednak dzisiaj mocno już spłowiał – to było coś na tle siermiężnej rzeczywistości PRL-u, zwłaszcza, że doszedł do tego smaczek pisarza-buntownika, kiedy zdecydował się pozostać poza Polską. Obecnie to chyba bardziej świadectwo tamtych czasów niż literatura przez duże L.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
15 lipca 2014 o 15:47

Być może i spłowiał, ale w jego sposobie widzenia rzeczywistości odnajdzie się wielu współczesnych czytelników. To są teksty i prawdy uniwersalne, które przetrwały próbę czasu. Nie zdarza się to każdemu twórcy.

Odpowiedz
katrusa pisze:
14 lipca 2014 o 11:44

Gorzka, głęboka i świetna.

Odpowiedz
Beata P. pisze:
14 lipca 2014 o 17:43

Blogerów nie obchodzi taka literatura? Przykro to czytać, ale… masz rację. Chociaż sama bardzo lubię tego autora. Zaczęło się, paradoksalnie, od obejrzenia "Bazy ludzi umarłych" – zachwyciłam się tym filmem. A że powstał na podstawie "Następnego do raju"…;)

Odpowiedz
Vienna pisze:
11 października 2014 o 11:54

U mnie było to samo, obejrzana przypadkiem "Baza ludzi umarłych", zachwycenie się tym filmem, potem dotarcie do książki i przepadłam! Uwielbiam tego pisarza! Ostatnio zakupiłam sobie jego Listy, o dziwo w Lidlu. Swoją drogą to ciekawe jak dyskonty wybierają tytuły, które znajdą się w sprzedaży, prawda?

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
11 października 2014 o 15:15

O, nie wiedziałam, że w Lidlu na takie perełki można trafić. Czasem jakimś cudem w Biedronce znajduję ciekawe tytuły – ale według jakiego klucza dobierają tam tytuły, pojęcia nie mam 🙂

Odpowiedz
Agnesto pisze:
15 lipca 2014 o 11:13

W pierwszym zdaniu dopisałabym może "części" albo "większości", bo podobnie jak kilkoro przedmówców zaliczam się do blogerów, których klasyka tudzież "stare" książki obchodzą jako żywo!
Hłaskę czytałam niby w ramach obowiązku, ale z przyjemnością.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
15 lipca 2014 o 15:45

Być może przesadnie uogólniłam, ale to dobra prowokacja do dyskusji 🙂 Bo niestety, ale generalnie jest jak jest – na blogach takiej literatury jak na lekarstwo.

Odpowiedz
Mania pisze:
17 lipca 2014 o 12:39

Kiedy wybrałam jedno z opowiadań Hłaski na prezentację maturalną to nauczyciele nie kryli zdziwienia. Sama pewnie nie wpadłabym na taki pomysł, ale miałam świetną panią, która rozszerzała mi horyzonty literacki i poleciła mi opowiadania Hłaski. Od tamtej pory uwielbiam je i bardzo żałuję, że tylko to znam z jego twórczości. Boję się jednak, że się rozczaruję… Może dodatkową motywacją będzie fakt, że słyszałam, że teraz mają wydać wszystkie jego dzieła od nowa.
Pozdrawiam!

Odpowiedz
Paulina (invissible) pisze:
29 lipca 2014 o 20:41

Szkoda, że to opowiadania, bo nie przepadam, a za klasykę chętnie bym się chwyciła. Zobaczymy, może się przełamię. 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk