KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca
blogerzy twitter

Blogerze, załóż konto na Twitterze! Jak zrozumieć i pokochać Twittera? Jakich błędów unikać? Po co w ogóle blogerowi Twitter?

Są takie miejsca, które powinno się znać, szczególnie, jeśli jest się osobą aktywną w sieci, prowadzącą biznes lub bloga, aktywnie uczestniczącą w internetowych dyskusjach i w Internecie się promującą. Znamy Facebooka, znamy Instagrama, niektórzy ogarniają też Tumblra, Pinteresta i Snapchata. Ale czy znamy Twittera? Czy potrafimy z niego korzystać? Czy w ogóle wiemy, do czego on służy? Dzisiaj postaram się to wspaniałe miejsce Wam przybliżyć, zachęcając do tego, byście dali mu szansę.

Do czego służy Twitter?

Teoria mówi, że Twitter jest platformą społecznościową służącą do mikroblogowania. Za jego pośrednictwem możemy wysyłać krótkie wiadomości tekstowe opatrzone zdjęciami, gifami czy aktywnymi linkami i hasztagami. Jest to najszybsze źródło informacji z całego świata, dlatego jego aktywnymi użytkownikami są politycy, dziennikarze, artyści, celebryci, publicyści, ludzie kultury czy sportowcy, a także czasopisma, stacje telewizyjne, największe firmy czy instytucje państwowe. Spotkać można tu także blogerów i influencerów z całego świata, a także przeciętnych Kowalskich i Nowaków w każdym wieku.

I wszyscy oni są na wyciągnięcie wirtualnej ręki.

Komentujesz na Twitterze odcinki ulubionych seriali? Ich twórcy mogą wdać się z Tobą w dyskusję! Zachwycasz się ukochaną książką? Jej autor może Ci za to podziękować! Chcesz pokonwersować z nielubianym politykiem, ukochanym sportowcem, cenionym dziennikarzem albo ulubioną aktorką? Na Twitterze jest to tak proste, jak nigdzie indziej!

wydawnictwa na twitterze
Pod tym linkiem możecie śledzić aktywności ponad 50 polskich wydawnictw!

Twitter tętni życiem 24 godziny na dobę. Możesz mieć pewność, że gdy o 21:00 w poniedziałek wyszukasz hasztag #mjakmilosc, setki ludzi będą na bieżąco komentować to, co dzieje się na ekranie. Przegapiłeś bramkę w oglądanym meczu? Za chwilę wśród dyskusji tysięcy kibiców, dziennikarzy i sportowców na pewno ją znajdziesz! Na świecie wydarzyło się coś istotnego? Będziesz wiedział o tym szybciej niż Twoja babcia regularnie śledząca czerwone paski na kanałach informacyjnych. Czekasz na relację z porodu Beyonce? I o tym dowiesz się najpierw z Twittera. Albo o tym, że J.K. Rowling szykuje nową powieść.

Brzmi nieźle, prawda?

Po co blogerowi Twitter?

Wiesz już, mniej więcej, po co warto być użytkownikiem Twittera i jak korzystać z oferowanych tam treści. Ale jak zostać aktywnym członkiem tej społeczności, promując siebie i swojego bloga? Jak przebić się w tym nawale treści? Po prostu – będąc sobą!

Myli się ten, kto myśli, że Twitter pozwoli mu na promowanie wpisów blogowych. Że wystarczy minuta dziennie i już ruch na blogu zrobi się sam. Myli się ten, kto uważa, że skoro ma Facebooka, nie ma po co konta na Twitterze zakładać. Myli się ten, który wyobraża sobie, że promocja w tym miejscu „zrobi się sama”. TT jest łatwy w obsłudze, przyjazny i inspirujący, ale trzeba mieć na niego pomysł. Farma linków i zalew hasztagów na pewno nie wystarczą.

Na Twitterze trzeba przede wszystkim po prostu być. Nawet pięć minut dziennie, ale być. Wrzucać własne treści, odpowiadać na cudze wpisy, dyskutować, pokazywać się. Wiedzą o tym blogerzy z całego świata i powoli dojrzewają do tego również blogerzy w Polsce (z miesiąca na miesiąc jest ich tam coraz więcej). W przeciwieństwie do Facebooka nie trzeba tutaj wiecznie jęczeć: „dajcie serduszko, bo inaczej FB tnie zasięgi”, „polubcie ten wpis, żebym zobaczył, czy dotrze on do 2% czy może do 4% obserwatorów”. Na Twitterze jesteś widoczny – kiedy piszesz, kiedy odpowiadasz na cudze wpisy, kiedy kogoś cytujesz lub ktoś cytuje Ciebie albo kiedy zostałeś dopisany do listy, którą śledzą inni. Nie dostaniesz tutaj dołującego komunikatu: „Twój wpis dotarł do 5 z 5000 obserwatorów, wpłać daninę na rzecz FB a zobaczy ją 25 osób!”. Za to dzięki hasztagom i oznaczaniu użytkowników możesz zostać zauważony dużo łatwiej niż w innych kanałach social media. To też brzmi nieźle, prawda?

blogerzy na twitterze
Lista „blogerzy” pozwala mi w jednym miejscu obserwować aktywności blogerów.

Zauważ jednak, że cały czas wspominam tu o Tobie, nie o Twoim blogu. Bo Twitter w pierwszej kolejności ma być miejscem do promocji Twojej osoby i Twojej własnej marki. Możesz dać się poznać swoim czytelnikom, możesz wejść w interakcję z tymi, którzy Cię śledzą albo z tymi, których śledzisz Ty. Nie musisz stresować się zasięgami, analizami, o której godzinie najwięcej osób zobaczy Twój wpis, nie musisz dowiadywać się czy lepszy zasięg będzie miał wpis z linkiem, link z hasztagiem, zdjęcie z opisem czy filmik. Twitter od Facebooka jest dużo bardziej przyjazny. I bardziej dynamiczny, co jest jego ogromna zaletą.

A jeśli zainteresujesz innych swoją osobą, możesz być pewny, że i Twój blog wzbudzi ich ciekawość. Przy okazji nawiążesz nowe znajomości, poznasz inspirujących ludzi i znajdziesz partnerów do dyskusji na fascynujące Cię tematy.

Czego na Twitterze nie robić?

Choć w ostatnim czasie coraz więcej blogerów przekonuje się do Twittera, wielu z nich wciąż nie potrafi umiejętnie z niego korzystać. Oto najgorsze, co możesz zrobić po założeniu konta na TT:

  • Dublowanie treści z pozostałych kanałów social media.
    Musisz pamiętać, że każdy z kanałów za pośrednictwem których komunikujesz się z czytelnikami swojego bloga, służy do czegoś innego. Na każde z tych miejsc musisz mieć inny pomysł i nie ma sensu, byś na Twittera wrzucał treści z Facebooka, na Facebooka treści z Instagrama itd. Po co ktoś miałby śledzić Twoje konto na TT, skoro to samo zaoferowałeś mu już gdzie indziej?
  • Automatyczne dublowanie treści z pozostałych kanałów social media.
    O ile zabiegi opisane w punkcie pierwszym nie zaszkodzą Ci, jeśli popełnisz je od czasu do czasu, o tyle grzech automatycznego powielania jest grzechem najcięższym. Czy wiesz, jak wygląda wpis z Facebooka, który automat wrzuca na Twittera po tym jak połączyłeś ze sobą te dwa konta? Ucięty nagle fragment tekstu + link. A Twoje piękne zdjęcie z Instagrama udostępnione z automatu? Kawałek tekstu, jakiś zabłąkany hasztag + link. Po kilku dniach działalności na Facebooku i Instagramie Twój połączony z nimi profil na Twitterze przypomina bezwartościową farmę linków. Czy naprawdę tak chcesz się promować? Czy naprawdę myślisz, że ktokolwiek będzie zainteresowany takimi treściami?
świat książki na twitterze
Drogi Świecie Książki, TT nie służy do odsyłania do Facebooka!
  • Nadużywanie hasztagów
    Widuję na TT wpisy #złożone #wyłącznie #z #hasztagów albo nimi przesycone. Używanie hasztagów to świetny pomysł na podpięcie się do dyskusji na dany temat, ale należy z nich korzystać umiejętnie. Jeżeli ich nie używamy – nasze wpisy docierają tylko do naszych obserwatorów. Jeżeli używamy ich nieumiejętnie – nasze wpisy i tak przechodzą bez echa. Albo wzbudzają drwiący śmiech. Zastanówmy się więc, czy warto przesadzać w którąkolwiek ze stron.
hasztagi na twitterze
Dzięki hasztagom można wylądować w kilku różnych miejscach.

Innymi grzeszkami są np. nieregularna aktywność, brak zdjęcia, brak opisu czy niewłączanie się do dyskusji, ale ich wyjaśniać szerzej nie trzeba. Bloger przecież wie, jak porządny profil w mediach społecznościowych wyglądać powinien, prawda?

Kreatywa na Twitterze

klaudyna maciąg futbolowa twitter

Na Twitterze funkcjonuję jako Futbolowa. Zachęcam do obserwowania mojego profilu, jeśli interesuje Was kulturalny misz-masz pomieszany z moimi prywatnymi wynurzeniami.

Jesteś na Twitterze? Podrzuć link do siebie!
Wciąż nie jesteś przekonany do TT? Napisz dlaczego!

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:


Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevShare Week 2017 – Twórcy polecają twórców
Kreatywne Inspiracje od ART Egmont: jak stworzyć domowy teatrzyk cieni i jak nauczyć się kaligrafiiNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

65 komentarzy

Bookworm pisze:
18 marca 2017 o 16:06

Do grzechów TT bym jeszcze dołożył brak odpowiedzi na tweety czyli właśnie obsługa TT na poziomie wspomnianej przez Ciebie tablicy ogłoszeniowej. Bo TT to interakcje, to ciekawostki, to szybkość przepływu informacji ale też informacja zwrotna. I dzielenie się ciekawymi treściami. A to mój TT, zapraszam 😉 https://twitter.com/BookwormOTR

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
18 marca 2017 o 16:23

Właśnie mniej więcej to miałam na myśli pisząc na końcu o "niewłączaniu się do dyskusji" 🙂

Odpowiedz
Ann RK pisze:
18 marca 2017 o 17:33

Ja się ciągle nie potrafię w tym odnaleźć. Mam konto, ale nie korzystam od dawna. Nawet hasła nie pamiętam. Brakuje mi czasu na porządne ogarnięcie Insta czy FB, więc dopóki się jakoś nie przeorganizuję, to Twittera omijam. :/

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
18 marca 2017 o 19:21

Brakuje mi tam Ciebie. Ale Ty z kolei bardzo dobrze radzisz sobie na FB i bardzo Cię tam widać 🙂

Odpowiedz
pamietniczekzpodrozy pisze:
18 marca 2017 o 18:49

Fajny tekst i przydatny / uczę sie TT
Dzięki ✨

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
18 marca 2017 o 19:19

Cieszę się, że się przydał. Powodzenia!

Odpowiedz
Dominika S. pisze:
19 marca 2017 o 05:32

Mam konto na twitterze, ale nie korzystam z niego. O promocji bloga za pośrednictwem tego kanału nawet nie myślę, bo wystarczy mi udzielanie się w blogosferze 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 marca 2017 o 16:07

Szkoda, bo bardzo fajnie byłoby poznać Cię od tej twitterowej strony.

Odpowiedz
Dominika S. pisze:
19 marca 2017 o 18:12

Być może kiedyś będę bardziej aktywna, nie wykluczam tego. Zwłaszcza że pod wpływem Twojego wpisu przekonałam się do Goodreads, więc może i Twitter mnie pochłonie 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 marca 2017 o 18:44

Tak, tak, tak! No widzisz, można mi ufać :))

Odpowiedz
Karpacka Biel pisze:
19 marca 2017 o 07:30

Klaudyno, dziękuje za kolejny bezcenny wpis. Przyznaję, że dotychczas Twitter funkcjonował gdzieś na peryferiach mojej świadomości. Wiedziałam, że coś takiego istnieje, ale co to i do czego – nie za bardzo pojmowałam. Opierając się na Twoich drobiazgowych wyjaśnieniach i drogocennych wskazówkach można przystąpić do twitterowej ekspansji 🙂

Bukiet wdzięczności i najgorętsze, gnane marcową wichurą pozdrowienia!

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 marca 2017 o 16:06

Polecam i zachęcam! Wyobrażam sobie, że Twoje konto na TT byłoby naprawdę piękne 🙂

Odpowiedz
Martyna Szkołyk pisze:
19 marca 2017 o 10:55

Hej, nie zgodzę się z tym dublowaniem treści. 🙂 Co prawda sama tego nie robię (zdarza mi się wrzucić pojedyncze zdjęcie z insta na fb lub tekst z twittera na fb, ale to jednostkowe przypadki), ale wiem, że niektórzy owszem. I nie mówię tu o wklejeniu linka do bloga w sto różnych miejsc, tylko o tym, że nie widzę nic złego we wrzuceniu tej samej fotki na fb, insta, twittera etc. Albo jednej opinii. Jeśli na każdy portal będziemy mieć inny pomysł, spójność nam trochę siądzie, poza tym nie jest tak, że wszędzie obserwują nas dokładnie ci sami ludzie. A ci, którzy obserwują, a im to przeszkadza, niech wchodzą tylko na jeden kanał i po kłopocie. 🙂 Zgodzę się za to, że automatyczne dublowanie treści jest słabe i na maksa sztuczne.

Super, że napisałaś tekst o twitterze. Jest traktowany strasznie po macoszemu, dlatego też o nim wspominam, tworząc serię "Twitter wersja demo". 🙂 Chciałabym, żeby blogerzy korzystali z niego naprawdę, a nie tylko wrzucali tam linki. To razi mnie bardziej niż spamowanie linkiem do bloga na fejsie, też tak masz?

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 marca 2017 o 11:13

O tak, zdecydowanie. Kiedy śledzę fanpage bloga, spodziewam się linków i jest to dla mnie normalne. Natomiast na TT samo wrzucanie linków zupełnie mija się z celem. Myślę, że właśnie dlatego blogerzy czują się rozczarowani Twitterem – spodziewają się, że będzie to kolejny kanał do suchej promocji bloga, tymczasem tam trzeba angażować się w nieco inny sposób.

Co do tego dublowania treści – tak jak napisałam – od czasu do czasu jest to dla mnie okej, tym bardziej jeśli ktoś robi to z głową (np. wrzuci zdjęcie a nie link do Insta), natomiast prowadzenie wszystkich kanałów w ten sam sposób wydaje mi się bezcelowe – to co sprawdza się w jednym miejscu, wcale nie musi sprawdzać się w innym.

Odpowiedz
ejotek pisze:
19 marca 2017 o 16:29

Jestem na TT, ale że mam mocno ograniczony czas to mało linkuję – w zasadzie tylko to co Ty wymieniłaś jako błędne, czyli link do recenzji, który jest na blogu i FB.
Nie mam też tak cudnej listy linków jak Ty…

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
19 marca 2017 o 18:39

Lista potrzebna nie jest, tylko dużo ułatwia 🙂 Zawsze można korzystać z cudzych, niektórzy gromadzą tam naprawdę ciekawe profile.

Mam nadzieję, że z czasem znajdziesz czas na coś więcej niż linkowanie. Fajnie byłoby Cię bliżej poznać, a TT służy do tego znakomicie.

Odpowiedz
Natalia pisze:
20 marca 2017 o 18:26

Mnie strasznie irytuje ta generowana treść z FB czy Insta 😀 Od razu jest unfollow. Natomiast z Twittera korzystam głównie zawodowo, przy okazji jasne, promuję trochę bloga i kanał, ale jednak to jedna z niewielu okazji by pogadać z ludźmi z każdego zakątka świata 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 marca 2017 o 21:30

Chyba też muszę zrobić "unfollow" dla takich profili. W sumie do niczego przydatne nie są a tablicę zaśmiecają.

Podrzuć link do swojego TT 🙂

Odpowiedz
Paulina pisze:
20 marca 2017 o 18:51

Nie mam Twittera i jakoś nawet nie chcę mieć 🙂 Wolę skupić się na innych social mediach 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 marca 2017 o 21:28

Tak też można 🙂

Odpowiedz
Ania Ulanicka pisze:
20 marca 2017 o 19:00

Nie umiem w Twittera. Założyłam tam konto, ale szczerze mówiąc, to nie ogarniam, co się tam dzieje, a i nie jestem pewna, czy starczy mi czasu i energii, aby i to ogarnąć. 😀

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 marca 2017 o 21:15

Właśnie dlatego objaśniam, w czym rzecz. Warto skorzystać i spróbować rozwinąć ten kanał 🙂

Odpowiedz
balkanyrudej pisze:
21 marca 2017 o 08:20

Moim zdaniem sensowność założenia konta na twitterze zależy od tego, co robimy. Ja akurat mam bloga podróżniczego, od czasu do czasu wrzucam tam zajwki wpisów lub jakieś zdjęcia, ale szczerze mówiąc nie widzę w tym większego sensu oraz wpływu na zasięgi czy zwiększenie popularności kanału. Akurat za twitterem jakoś wybitnie nie przepadam, dużo bardziej wolę wizualnie przyjemniejszego instagrama.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
21 marca 2017 o 08:33

Właśnie w tym rzecz – Twitter nie ma służyć do promocji bloga. Nie zobaczysz wpływu na zasięgi, skoro nie dajesz się poznać a aktywność ograniczasz do wrzucania linków czy zdjęć.

Twitter służy do czegoś zupełnie innego. Od osób, które przede wszystkim dają się tam poznać i są aktywne, a dopiero w drugiej kolejności promują bloga, wiem, że mają z TT sporo wejść. Ale one najpierw budują markę 🙂

Odpowiedz
Coach Twoich Marzeń pisze:
21 marca 2017 o 09:30

Podchodziłam już do Twittera dwukrotnie, ale jakoś nigdy nic z tego nie wyszło. Przyznam, że boję się, że po prostu nie będę miała na niego czasu i tyle z tego będzie… Ale dobrze, przekonałaś mnie, spróbuję raz jeszcze 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
21 marca 2017 o 09:39

Powodzenia! 5 minut każdego dnia wystarczy, aby rozkręcić Twittera. Gorzej może być później, jak się dasz pochłonąć 🙂

Odpowiedz
Olga Kuriata pisze:
21 marca 2017 o 12:54

Zmotywowałaś mnie żeby wziąć sie za mojego Twittera dzieki

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
22 marca 2017 o 17:54

Super, powodzenia! 🙂

Odpowiedz
SB pisze:
21 marca 2017 o 13:07

Świetny tekst!, Dzięki.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
22 marca 2017 o 17:54

Dziękuję również 🙂

Odpowiedz
Maggie Rose Black pisze:
22 marca 2017 o 14:30

Większość rzeczy wiedziałam, ale do list dopiero Ty mnie przekonałam. Parę razy widziałam powiadomienia, że ktoś mnie dodał do jakiejś listy, ale zupełni nie wiedziałam o co z tym chodzi.

A tak pytanie właśnie odnośnie do tego. Czy jeśli zrobię listę prywatną, to będzie ona widoczna tylko dla mnie, czy tak jak w przypadku profili – będzie ona widoczna również dla moich obserwatorów? 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
22 marca 2017 o 17:52

Tylko dla Ciebie. Dodany profil nawet nie dostanie powiadomienia o tym, że na liście wylądował 🙂

Odpowiedz
http://dreams-come-true11.blog.pl/ pisze:
23 marca 2017 o 10:48

Bardzo ciekawy pomysł z tym tetarzykiem. Super sprawa w deszczowe dni dla dzieci. Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
Inspiracje dla szkoły pisze:
23 marca 2017 o 16:51

To dla mnie niesamowite, że o sprawach technicznych można pisać z taką pasją! Podziwiam 🙂 Ja jestem antytalenciem screenmediowym, więc mnie trzeba długo przekonywać do takich nowości 😉

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:13

Ojej, bardzo mi miło, dziękuję!

Odpowiedz
Aneta | Zenblog.pl pisze:
23 marca 2017 o 17:25

Już od jakiegoś czasu chcę zadbać o obecność na Twitterze, ale to kolejna platforma, na którą musiałabym poświęcić czas i w końcu się nie decyduję – wiem, że trudno byłoby mi wytrwać. Dlatego na Twitterze raczej podczytuję niż się udzielam. Ale jak wiemy, dobra organizacja to podstawa sukcesu – może uda mi się w przyszłości ogarnąć i twittera. 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:13

Oby tak było – myślę, że naprawdę warto.

Odpowiedz
Katarzyna Frużyńska pisze:
23 marca 2017 o 18:21

Ciekawe jest to, co piszesz o możliwości dotarcia do większych grup. Nie korzystam z Twittera z braku czasu, skupiam się na blogu i FB.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:13

W razie czego – wystarczy poświęcić mu parę minut dziennie 🙂

Odpowiedz
Karolina Lis pisze:
12 lipca 2017 o 10:17

Bardzo ciekawy wpis, teraz zrozumiałam politykę Twittera, który odgrywa równie ważną rolę. Podziękowania dla autora za cenne informacje.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:12

Cieszę się, że informacje się przydały 🙂

Odpowiedz
Danuta Brzezińska pisze:
14 lipca 2017 o 07:34

No to klamka zapadła, od miesiąca zakładam konto. pewnie tak miało być, że najpierw mam przeczytać twój wpis.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:03

Super, powodzenia!

Odpowiedz
Super dzieciaczki pisze:
14 lipca 2017 o 07:35

sm to dla mnie mały koszmar :/

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:03

Na szczęście wszystkiego można się nauczyć 🙂

Odpowiedz
www.zjem-cie.blog.pl pisze:
14 lipca 2017 o 07:54

Chybaczas założyć sobie tam konto 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:02

Również tak uważam 🙂

Odpowiedz
strefabyćfit M pisze:
14 lipca 2017 o 08:27

Jeszcze nie znam Tweetera w praktyce , ale po Twoim opisie chyba zdecyduje się założyć konto 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:02

Mam nadzieję, że Ci się spodoba 🙂

Odpowiedz
Daria Klesyk pisze:
14 lipca 2017 o 08:42

Sama średnio ogarniam social media ale twitter to już dla kompletna magia. Kompletnie nie wiedziałam jak to ugryźć.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:01

W takim razie mam nadzieję, że już wiesz 🙂

Odpowiedz
Pokularna pisze:
14 lipca 2017 o 11:22

A więc czas na odswiezenie swojego profilu na Twitterze 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:01

Życzę powodzenia 🙂

Odpowiedz
Samanta pisze:
24 lipca 2017 o 20:55

Przyznam szczerze, że na początku blogowania uznałam, że muszę być w trzech miejscach: Facebook’u, Instagramie i Twitterze. Facebook’a ogarnęłam dość szybko, z Instagramem miałam wiele cichych dni i czuję, że jest coraz lepiej, bo znalazłam idealny sposób na wyrażanie siebie i swojego bloga. Twittera porzuciłam i powiedziałam sobie, że już tam nie wrócę, dopóki nie natknęłam się na ten post. Jesteś pierwszą osobą, którą sprawiała, że zechciałam tam wrócić! A wiesz czemu? Bo powiedziałaś mi coś o Twitterze, o czym nie miałam pojęcia. Obmyślam strategię promowania siebie i tworzę nowe konto! Dzięki!

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
24 lipca 2017 o 21:01

Fantastycznie! Bardzo mnie to cieszy, bo uważam, że Twitter to naprawdę świetne źródło komunikacji z ludźmi.
Powiem Ci, że ja miałam podobnie. Na lata porzuciłam Twittera dopóki znajomi faceci nie przedstawili mi solidnych argumentów przemawiających za tą platformą. Dopiero ich konkrety do mnie trafiły 🙂 Cieszę się, że ja mogę w ten sam sposób dotrzeć do innych.

Odpowiedz
Ewa pisze:
27 lipca 2017 o 12:32

Bardzo dziękuję, nie wiedziałam jak korzystać z Twiterra, mam tam swoj profil ale jest właściwie martwy. Spróbuję go dziś ożywić. Dziękuję

Odpowiedz
Malwina pisze:
30 lipca 2017 o 21:52

Oj mój Twitter też bardzo zaniedbany. Lądują tam tylko automatycznie linki z wpisami. Coś tam niekiedy na Ig wrzucę, ale to też dla mnie czarna magia. Fanpage na Fb nie wygląda zachęcająco. Kurcze kiedy na to wszystko znaleźć czas…:)

Odpowiedz
Pingback: Bywam, doceniam, polecam + link party /marzec 2017 - 321 start DIY
Elzbieta pisze:
16 listopada 2017 o 11:18

chyba założę sobie konto na TT. czym mnie przekonałaś? tym, że buduje tam głównie swoja markę, a nie firmę/bloga. będzie mi tam swobodniej i nie muszę się trzymać tylko tematu blogowego, jak na FB czy blogu. Mam rację? A masz jakąś instrukcję dla początkujących i nieograniających technologicznie? I ostatnie pytanie, czy TT jest intuicyjny, bo ja dłuuuuuugo się uczę nowych technologii.

Odpowiedz
Ilustrator pisze:
29 kwietnia 2018 o 13:22

Moim zdaniem zasięg TT jako narzędzia marketingowego pozostawia sporo do życzenia. Po wpisaniu w google trends hasła „twitter” i zestawieniu go z hasłem „facebook” mamy jednoznaczny wynik któremu kanałowi warto poświęcić więcej wysiłku. Tu jest wynik wyszukiwania: https://trends.google.pl/trends/explore?geo=PL&q=twitter,facebook . Moim zdaniem przy ograniczonym czasie na promocję warto ręcznie rozwijać profil facebooka i youtube a resztę kanałów zrobić w pełni automatycznie np. za pomocą jakiegoś dodatku do wordpressa.

Odpowiedz
Mamazagranica.blog pisze:
4 sierpnia 2018 o 10:14

To prawda z TT, że warto posiadać na nim konto i jest łatwy w obsłudze. Mam tam swoje prywatne konto, ale po tym co przeczytałam powyżej, założę w najbliższym czasie dla mojego blogu.
Ps. lekko i przyjemnie czyta się Twoje wpisy 🙂

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
5 sierpnia 2018 o 10:32

Może wystarczy prywatne? Takie dla spraw prywatnych i blogowych jednocześnie 🙂

Odpowiedz
Maria pisze:
23 kwietnia 2019 o 16:03

Bardzo Ci dziękuję, nie miałam pojęcia jak to działa, fantastycznie wyjasniłaś zasady. Konto mam, ale zniechęciłam się, myślałam, że to będzie kolejne miejsce na promocję bloga. Już nie będę powielać treści, bo mnie to przeciez u innych irytuje. Pozdrawiam:)

Odpowiedz
Mokka pisze:
14 maja 2019 o 22:34

Bardzo przydatny wpis. Wydaje mi się, że będąc bogerem, warto szukać różnych form promocji swojego bloga, choć nie jest to łatwe. Żeby prowadzić dobrze kanały na social media, trzeba im poświęcać czas.

Odpowiedz
Af pisze:
30 czerwca 2019 o 23:15

Ostatnio znowu próbuję, ale dalej nie wiem co i jak… więc to chyba jednak nie dla mnie

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk