"Czytamy w oryginale" – nowa kolekcja książek już w kioskach!
Masz ochotę nauczyć się języka angielskiego z bohaterami arcydzieł literatury anglojęzycznej? Mam nadzieję, że tak, bo dziś opowiem Ci o tym, jak to zrobić!
Wiele razy dyskutowaliśmy o tym, jak ważne jest, by nauka języków dostarczała nam przyjemności. A ponieważ czytanie taką właśnie przyjemnością jest, przedstawię Wam dzisiaj bardzo ciekawą serię książek Czytamy w oryginale, która właśnie pojawiła się w kioskach. Znajdziecie w niej adaptacje znanych powieści angielskich w wersji dwujęzycznej. Pierwszy numer kosztuje 5,99 zł i zawiera Przygody Sherlocka Holmesa
Co daje nam czytanie w oryginale?
Przede wszystkim – jeżeli oczywiście lubimy czytać – zaczynamy obcować z językiem w przyjemny i przyjazny sposób. To ważne, bo nie lubimy przymusu, nie lubimy, gdy coś nas męczy, nie chcemy w domowym zaciszu odtwarzać nieprzyjemnych wspomnień ze szkoły. Po prostu jeżeli swój wolny czas mamy poświęcić na naukę, to musi ona sprawiać nam jak najwięcej frajdy. Oczywiście zajrzenie do podręcznika do gramatyki też będzie potrzebne na którymś etapie nauki, ale jeżeli na przykład chcemy po prostu mieć jakikolwiek kontakt z językiem, a trochę już od czasów szkolnych zaczęliśmy zapominać, to takie czytanie książek ten niezbędny kontakt nam zapewni.
Poza tym – dzięki książkom poszerzamy słownictwo, poznajemy struktury gramatyczne, zapamiętujemy coraz więcej słów i zwrotów i uczymy się myślenia w danym języku. To fantastyczne korzyści, które nie tylko rozwiną nasze kompetencje, ale też pozwolą nam na ciągły kontakt z językiem.
Dlaczego podoba mi się kolekcja Czytamy w oryginale?
Ponieważ w jej skład wchodzą same klasyki angielskiej literatury. Książki znane i lubiane, ale też stanowiące poważne językowe wyzwanie. Dobrze więc, że ich adaptacje zostały nieco uwspółcześnione pod kątem językowym, bo dzięki temu osoba sięgająca po tak wydaną książkę nie zniechęci się tym, że język jest dla niej totalnie niezrozumiały. A wiadomo, że piękna proza, np. Jane Austen, z początku XIX wieku będzie zawierała sporo zwrotów niezrozumiałych dla współczesnego odbiorcy, więc już samo to uproszczenie tekstu jest ogromną zaletą tej serii.
Drugą, rzecz jasna, jest obecność polskiej wersji językowej zaraz obok angielskiej. Oczywiście z tego dodatku warto korzystać jak najrzadziej, bo rzecz polega na tym, że mamy się mierzyć z językiem obcym, a nie nieustannie wspomagać „ściągą”, ale jakiż to jest komfort psychiczny, kiedy wiemy, że ta polska wersja jest pod ręką i możemy z niej korzystać, kiedy chcemy!
Warto zwrócić uwagę na fakt, iż na naszym rynku są dostępne angielsko-polskie magazyny czy książki, które niby mają polskie tłumaczenia, ale tylko dla wybranych wyrazów. A skąd mam mieć pewność, że to, co dla mnie jest skomplikowane, na 100% znajdzie się w tabelce z tłumaczeniami? W takim przypadku obecność polskiego tłumaczenia w formie 1:1 jest po prostu świetna.
Czy trzeba dobrze znać język, by czytać w oryginale?
Nie! Wystarczy podstawowa znajomość słownictwa i gramatyki, by zacząć czerpać przyjemność z czytania dwujęzycznych książek. Samo czytanie w oryginale nie powinno bowiem polegać na upartym przekładaniu tekstu zdanie po zdaniu, słowo po słowie, bo to by była męczarnia, a nie przyjemność. Natomiast wiele osób odczuwa potrzebę, by zrozumieć dosłownie każde słowo z czytanego tekstu, więc dobrze, że polska strona w takiej dwujęzycznej adaptacji zawiera cały przekład, bo dzięki temu jesteśmy w stanie rozwiać swoje wątpliwości w przypadku każdego dowolnego zdania.
Komu polecałabym serię Czytamy w oryginale?
Polecałabym te książki każdemu, kto chciałby w przyjazny sposób rozpocząć przygodę z czytaniem w języku angielskim – niezależnie od wieku, płci, poziomu wiedzy czy doświadczenia. Wszystkim tym, którzy uczą lub chcą uczyć się języków. Tym, którzy lubią czytać i chcieliby przypomnieć sobie wspaniałe klasyczne dzieła literatury angielskiej albo którzy mają ochotę nadrobić braki w tym temacie.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by po zapoznaniu się z tymi wersjami i wprawieniu w czytaniu w oryginale, sięgnąć po pełne dzieła i mierzyć się z nimi. Póki co – kolekcja Czytamy w oryginale to świetny pomysł na wprowadzenie do swojej codzienności kontaktu z językiem i rozkoszowanie się piękną angielską prozą.
A że książeczki te są lekkie i mają typowo „torebkowy” format, korzystanie z nich powinno być wygodne i przyjemne. Polecam!
Jakie książki ukażą się w serii Czytamy w oryginale?
W kolejnych numerach (wydawanych co 2 tygodnie, począwszy od 2 maja) pojawią się: Rozważna i Romantyczna, Wyspa skarbów, Piotruś Pan, Robinson Crusoe, Przygody Tomka Sawyera, Moby Dick, Przygody Guliwera, Alicja w Krainie Czarów, Ostatni Mohikanin, Lord Jim, Drakula, Tajemniczy ogród, Biały Kieł, Trzech panów w łódce, Czarnoksiężnik z Krainy OZ, Pollyanna, Opowieść wigilijna.
Książki znajdziecie w kioskach i salonach prasowych oraz na literia.pl. Za wydanie kolekcji odpowiada Ringier Axel Springer.
Ciekawa jestem, czy zdarza Wam się czytać książki w oryginale. Jeśli nie, to mam nadzieję, że poczuliście się zainspirowani do tego, by spróbować. A jeśli tak, może podzielicie się jakimiś radami dla początkujących? Zapraszam do dyskusji!
Wpis komercyjny, napisany zgodnie z etyką blogvertisingu.
Ja się poczułam zainspirowana 🙂 Świetna seria! Tracę ogrom czasu na dojazdy do pracy, podsunęłaś mi alternatywę dla słuchania muzyki 🙂 Kiedyś słuchałam 5-minutowych tekstów na przeróżne tematy po angielsku, żeby utrzymać kontakt z językiem i trochę się pouczyć, ale chyba dwujęzyczna książka jest na chwilę obecną lepszym pomysłem 🙂
Zazdroszczę, że możesz czytać w trakcie podróży – u mnie czytanie możliwe jest wyłącznie w pociągu 😉
Cieszę się, że taki pomysł na serię książek Ci się spodobał. Ja mam u siebie pierwszy tom i fajnie podczytuje się go w wolnych chwilach.
Przekonałaś mnie, a tej serii nie znałam. Rozejrze się i nabędę – chyba dam radę przeczytać w oryginale.
Spróbuj, warto sprawdzić na sobie, jak to się sprawdza 🙂
Syszałam o tej serii i muszę przyznać, że mocno mnie kusi
Ja czytam oryginały Sherlocka w serii Ze Słownikiem – przy okazji się uczę 🙂
Również mam swój egzemplarz, chociaż to trochę inny rodzaj książki dwujęzycznej 🙂
Dobre podejście. Jak dla mnie w przekładzie zawsze coś się traci. Każdy język jest inny i rządzi się swoimi prawami 🙂
Też jestem zwolennikiem tego podejścia! Bez dwóch zdań 🙂
Ta inicjatywa jest po prostu super!
Opisałem ją i ten blog w artykule o 23 najfajniejszych inicjatywach czytelniczych! 🙂
O tutaj: https://poznajbilbo.pl/blog/inicjatywy-czytelnicze/2018/
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
Już traciłem nadzieję , że nie dam rady przeczytać jakąkolwiek książkę w języku angielskim.
Ale teraz wiem , że dam radę.
Dziękuję za dodanie mi otuchy.
Wstąpiły we mnie nowe siły.