dzień z życia freelancera
|||

Dzień z życia freelancera – czy freelancing jest dla każdego? Wady i zalety pracy zdalnej

Ilekroć słyszę, że „tak to każdy by chciał”, bo praca w domu jest szczytem marzeń absolutnie wszystkich wokół, uśmiecham się z politowaniem i myślę sobie: „Biedna duszo, ależ błądzisz!”. Prawdą jest, że każdy może być freelancerem, ale zdecydowanie nie każdy powinien. I ja Wam dzisiaj powiem dlaczego.

Z poniższego wpisu dowiecie się, jak wygląda przykładowy dzień z życia freelancera i jakie zalety oraz wady ma praca na własny rachunek. Opowiadam o tym z własnego doświadczenia, jako osoba, która zarabia na siebie od czasów gimnazjum. Jeżeli nie wiecie, czym się zajmuję, szczegóły znajdziecie na mojej stronie firmowej. W skrócie powiem tylko, że moje główne zajęcia to copywriting, transkrypcja nagrańsocial media marketing – i właśnie wokół takich działań koncentruje się działalność mojej firmy oraz moje codzienne życie.

Dzień z życia freelancera

Budzę się przed alarmem w komórce, bo mój osobisty budzik ma nogi, ręce i piskliwy głosik, który zaskakuje mnie codziennie w okolicach siódmej. Kwadrans przygotowań, trzykilometrowy spacer do przedszkola i z powrotem, drobne zakupy po drodze, szybkie śniadanie i dzban zielonej herbaty. Na zegarze dziewiąta – to znak, że trzeba zabrać się do roboty.

W teorii między 9 a 15 praca wre – stukam w klawisze, wykonuję telefony, odpowiadam na tony maili, aktualizuję służbowe social media, w międzyczasie gotując obiad i rozwieszając pranie.

Godzina 15 – pora wybrać się po córkę do przedszkola, a potem zapewnić jej kilka godzin rozrywki i zabawy, urządzić urodziny Świeżakom, rysować serduszkowe truskawki, zgadywać, co też przedstawiają naładowane kolorami rysunki.

Godzina 19 – kolacja, wspólne czytanie, telefon do dziadków, głośne odśpiewanie dziewięciu piosenek (od „Wlazł kotek” po „Córkę rybaka”), krótka bajka, buzi i spać – taki schemat młoda wypracowała jakieś 1,5 roku temu i absolutnie nie można go naruszyć.

Chwila dla siebie, kolacja i kolejny dzban herbaty.

20:30 – powrót do pracy, ogarnianie maili, pisanie, moderowanie facebooka, pisanie, pisanie i jeszcze raz pisanie.

Godzina 23 – wspólny czas z mężem, seriale, odpoczynek. Tak do pierwszej, gdy trzeba już pójść spać, bo przed siódmą przygna do nas chodzący budzik, model Zofia 2014.

To oczywiście wersja uproszczona, bo na co dzień dzieje się więcej lub mniej – czasem to nie ja odprowadzam do przedszkola, czasem spędzamy parę godzin poza domem, czasem w TV leci ulubiony program, więc pracę nadrabiam nocą, czasem męża nie ma w domu, więc pracuję dłużej, a czasem naczynia się rozmnażają i pięć razy dziennie ustawiam się przy zlewozmywaku. Rutyna jednak zostaje zachowana – bo albo przestrzegasz schematu, albo rozpadasz się na kawałki i dzień odpływa sobie w siną dal.

Wydaje się proste? To weź się, człowieku, siedem dni w tygodniu zmobilizuj do tego, by pracować, kiedy wokół masz milion rozpraszaczy i ukochane łóżko w zasięgu wzroku.

Bo sielanka w stylu „mam pełno zapału” zazwyczaj trwa trzy dni, więc w czwartek nadchodzi kryzys, zmęczenie materiału, zniechęcenie potężne i pragnienie, by spędzić cały dzień przed xboksem. Albo pod kocem – z zapasem nadziewanych czekolad w dłoni.

biurko organizacja

Dla kogo praca freelancera?

Praca na własny rachunek jest dobra dla osób, które potrafią same się upilnować i zmobilizować, są zorganizowane i mają w sobie wystarczająco dużo motywacji, by biurko wygrało z kanapą. Ważna jest też umiejętność właściwego ustalania priorytetów – bo w domu jakoś tak zawsze jest dużo do zrobienia. Ja odrywam się od pracy jedynie po to, by wstawić obiad albo pomóc mężowi, gdy akurat tego potrzebuje (np. podczas prac remontowych) – pozostałe kwestie schodzą na dalszy plan.

Nie było mi łatwo pracować, gdy młoda nie chodziła do przedszkola i dziś, z perspektywy czasu, mogę śmiało stwierdzić, że obecnie jestem dużo bardziej produktywna i lepiej zorganizowana – bo z góry wiem, ile mam godzin na pracę i chcę ten czas wykorzystać jak najlepiej. W ustalaniu priorytetów i planowaniu pomaga mi niezawodna metoda Bullet Journal, która od trzech lat jest moim magicznym sposobem na zarządzanie sobą w czasie. Kiedyś nie wyobrażałam sobie takiego życia z listą zadań do wykonania pod pachą. Dziś nie wyobrażam sobie, że mogłabym organizować się inaczej. Albo nie organizować się wcale.

Freelancer musi być zdeterminowanyzdyscyplinowany, powinien też mieć jasną wizję tego, co ma zamiar zrobić. W tym punkcie odpada najwięcej osób – od czasów szkolnych jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że ktoś dyktuje nam, co mamy robić, ustala dla nas zadania i kontroluje to, co robimy. Jeżeli masz zamiar pracować na własny rachunek, zastanów się, czy jesteś odpowiednio krytyczny, by umieć uczciwie ocenić efekty swojej pracy i czy masz w sobie tyle samodyscypliny, by w ogóle codziennie do tej pracy siąść i przy niej trwać – bez scrollowania fejsa, bez telefonowania do psiapsiółek i bez wynajdywania sobie wymówek, bo nagle dostrzegasz kurz na półce albo psią sierść na dywanie.

Ważnymi cechami osób pracujących na własny rachunek są także przedsiębiorczośćpewność siebie. Freelancer musi umieć wyceniać swoją pracę, śmiało przedstawiać swoje pomysły i wychodzić z inicjatywą oraz dostrzegać szanse tam, gdzie ktoś inny w ogóle by ich nie dostrzegł. Tutaj nie wystarczy pasja i radość z tego, co się robi – biznes ma przynosić zysk, dawać satysfakcję i stabilizację finansową. Idealizm niestety czasem musi zejść na dalszy plan i niejeden już przekonał się, że to, co kocha, przestaje dawać mu radość, gdy nie przynosi oczekiwanych zysków. Czy jesteś gotów się z tym zmierzyć?

praca freelancera

Wady i zalety freelancingu

Tak ja praca na etacie, tak i praca na własny rachunek ma swoje wady i zalety. Każdy powinien sam ocenić, jaki rodzaj działalności jest dla niego odpowiedni i w czym odnajdzie się najlepiej.

Zalety freelancingu

To, za co kocham pracę jako wolny strzelec, to przede wszystkim:

Mobilność i niezależność – robię to, co chcę, gdzie chcę i kiedy chcę. Teoretycznie mogłabym wykonywać swoją pracę z każdego miejsca na świecie, bo absolutnie wszystko jestem w stanie załatwić przez internet.

Elastyczny czas pracy – mogę pracować wtedy, kiedy czuję się najlepiej, robić sobie przerwy, gdy tego potrzebuję i siadać do pracy nawet w środku nocy, gdy akurat najdzie mnie wena. Mogę też wybrać się na parę dni nad morze i nikt mi nie będzie z tego tytułu robił żadnych wyrzutów.

Nieograniczone możliwości zarobkowe – freelancing nie wyznacza górnej granicy zarobkowej. Od nas zależy, ile zleceń wykonamy i jak je wycenimy. To zupełnie inaczej niż na etacie, gdzie masz stałą podstawę, a i z ewentualnych nadgodzin jesteś w stanie wyrobić tylko określoną normę.

Ciągły rozwój – praca na własny rachunek to nieustanne stawianie sobie wyzwań i uczenie się czegoś nowego. Ja na przykład odczuwam ogromną potrzebę inwestowania w siebie, zgłębiania wiedzy, rozwijania się i sięgania wyżej – wiem, że wszystko jest w moich rękach i korzystam z tego.

Samodzielność i odpowiedzialność – zaczynając pracę na własny rachunek, człowiek szybko dorasta i bierze swój los we własne ręce. Wiąże się to z ogromną presją, ale nie jest to presja paraliżująca – wręcz przeciwnie. Nic tak nie motywuje człowieka do pracy, jak świadomość, że odpowiedzialność za powodzenie przedsięwzięcia spoczywa całkowicie na jego barkach.

Wolność przy wyborze zleceń – ponieważ nikt niczego mi nie narzuca, mogę wybierać tylko takie zlecenia, w których czuję się dobrze (co nie znaczy, że będą one łatwe), a to daje mi poczucie wolności i kontroli nad własnym czasem (i psychiką, i motywacją, i życiem tak w ogóle).

Satysfakcja – tworzenie swojej marki i robienie dla klientów czegoś fajnego to po prostu czysta radość. I wiesz, że zawdzięczasz to w stu procentach tylko sobie.

freelancerka

Wady freelancingu

Choć praca na własny rachunek daje dużo satysfakcji, to jednak nie da się ukryć, że ma też sporo wad. Do największych należą:

Niepewność – nigdy nie wiesz, co czeka Cię za rogiem – nie weźmiesz płatnego urlopu, gdy rozchoruje Ci się dziecko, nie przerzucisz obowiązków na kogoś innego, gdy dopadnie Cię gorączka, nie wyczarujesz sobie pieniędzy, gdy klient postanowi zapłacić z opóźnieniem.

Brak ciągłości zleceń – to zdecydowanie największa wada freelancingu, widoczna szczególnie na samym początku działalności – klienci raz są, raz ich nie ma, raz płacą, a raz udają, że się nie znacie. Nie zawsze da się złapać tyle zleceń, ile potrzeba i trzeba liczyć się z tym, że jeden miesiąc będzie lepszy, drugi gorszy.

Odizolowanie od świata – w tym miejscu czasami idzie zwariować. Szczególnie jeśli jesteś matką i Twoja komunikacja ogranicza się do dialogów z dzieckiem, a reszta to już tylko maile do klientów i jałowe dyskusje na fejsie. Jak nie masz dzieci, zaczynasz rozmawiać z kotami. Albo nie rozmawiasz wcale i już całkiem wariujesz. Rozumiecie, do czego zmierzam? Freelancerzy często działają w totalnym odosobnieniu, więc albo trzeba – jak mówiła Poświatowska – „lubić swoją samotność” – albo organizować sobie pracę poza domem, np. w biurach coworkingowych albo kawiarniach.

Duże koszty firmowe – ZUS, podatki, księgowość, legalne oprogramowanie, hosting i domena dla strony www (bo przecież jakoś musisz funkcjonować w sieci) to nie są małe wydatki. Część z nich możesz odliczyć, jeśli jesteś VAT-owcem, ale to i tak boli, gdy widzisz, ile swojej ciężko zarobionej kasy musisz oddać państwu.

PS O tym, dlaczego freelancer powinien mieć firmę, opowiem innym razem.

Ciągłe myślenie o pracy – nie da się tego uniknąć. Kiedy pracujesz z domu, właściwie całą dobę jesteś w pracy. I nawet jeśli nie zawsze jesteś dostępny dla klientów i nie zawsze robisz coś, co jest z działalnością związane, to jednak bywa, że odruchowo sprawdzasz maile, siadasz do komputera „po godzinach” albo po prostu dumasz nad tym, co jeszcze mógłbyś zrobić, aby bardziej się rozwinąć. Nie wiem czy da się od tego wyrwać. Ja nie potrafię – w głowie kłębi mi się zbyt dużo pomysłów i niekiedy zbyt wiele z nich chcę zrealizować „teraz, zaraz, natychmiast”.

Wizerunek freelancera – opowiadałam o tym we wpisie “Dlaczego nie masz normalnej roboty?”, czyli o tym, jak otoczenie postrzega pracę freelancerów – ludzie często nie szanują pracy wykonywanej z domu, a to oznacza, że musisz słuchać tekstów w stylu: „I tak siedzisz w domu, więc mógłbyś zrobić to, to i to”, „A tak właściwie to czym ty się zajmujesz?” i „Czy kiedyś znajdziesz sobie prawdziwą pracę?”. Po mnie to spływa, ale wiem, że niektórzy bardzo się takimi przytykami przejmują.

freelancing praca

Oczywiście każdy freelancer mógłby wymienić jeszcze co najmniej kilka wad i zalet takiej pracy – w zależności od tego, jaką działką się zajmuje i co jest dla niego istotne. Najważniejsze kwestie wymieniłam jednak powyżej. Jeżeli więc zastanawiasz się nad rezygnacją z etatu i rozpoczęciem pracy na własny rachunek, pomyśl, jakie masz predyspozycje do tego typu aktywności i co lubisz. Bo chociaż dla milionów osób taka niezależność to spełnienie marzeń, to dla kolejnych milionów stanem wymarzonym jest stabilny etat. Sam sobie odpowiedz, do której grupy należysz.

Przeczytaj również:

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

17 komentarzy

  1. Klaudyna, wiesz, z jednej strony zazdroszcze Ci pracy freelancera, z drugiej strony cenie sobie bezpieczenstwo pracownika na etacie, ktory ma pewna pensje pod koniec miesiaca, tzn przewidywalne dochody. Jakkolwiek na pewno bardziej satysfakcjonujaca i rozwojowa jest praca na wlasny rachunek. Ale wydaje mi sie, ze przede wszystkim wymaga odwagi i umiejetnosci wycenienia swojej pracy. Pozdrawiam serdecznie Beata

    1. Kochana, doskonale Cię rozumiem. Znam wiele osób, które lubią tę stabilizację i za nic by się ze mną nie zamieniły. Każdy musi dostosować pracę do siebie, o ile oczywiście ma taką możliwość 🙂

  2. Sama działam na dwóch „frontach”. Pracuję na pełen etat a po pracy mam prywatne zlecenia. Przyznaje, że czasem wolałabym pracę freelancera bo są dni kiedy bardzo chcę zostać w domu jednak lubię towarzystwo ludzi więc nie wytrzymałabym tak długo

  3. Bardzo pouczajacy wpis. Dzięki niemu bez wątpienia przyznaję, że do pracy freelancera się nie nadaję.

  4. Aby zostać freelancerem trzeba się do tego urodzić. Chodzi tutaj głównie o samodyscyplinę, gdyż praca w domu nie należy do najłatwiejszych 😉 Trzeba również wykonywać różnorodne szkolenia dla managerów by nie zostać z wiedzą w tyle lub czytać różnorodne książki czy publikacje 😉

  5. Bardzo fajnie ujęte wszystkie ważne kwestie. Praca freelancera nie zawsze bywa prosta i trzeba mieć przede wszystkim samodyscyplinę. Ważne jest też stworzenie sobie komfortowego miejsca pracy. Pracując w biurze stoi to po tronie pracodawcy w takim przypadku musimy zadbać o to samodzielnie. A w końcu to bardzo ważna kwestia, bo spędzamy w pracy sporą część dnia i powinniśmy czuć się komfortowo i wygodnie. 🙂

  6. Tak, do tego albo się trzeba urodzić albo mieć ważny powód, żeby zostać freelancerem. Z czasem jest coraz łatwiej (jak ze wszystkim), ale najpierw trzeba przebrnąć przez początki: wyrobić sobie nawyki, nauczyć się (i innych), że „w domu” nie oznacza „nie pracuję”, a „nie muszę dojeżdżać do pracy” zwykle nie oznacza „mogę dłuuuużej pospać”. Mi się taka praca marzyła odkąd zacząłem pracować i w końcu również mogę powiedzieć: „jestem pracownikiem-homeloverem z problemami z kręgosłupem od ciągłego siedzenia 😉 i nie zamieniłbym tego na etat”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *