Skazani na Shawshank, Stephen King
Książka wsławiona filmem pod tym samym tytułem, mianowanym do Oscara w dziewięciu kategoriach. Andy Dufresne odsiaduje karę dożywotniego więzienia za podwójne morderstwo, którego nie popełnił. W Shawshank rządzą sadystyczni strażnicy; dyrektor więzienia to hipokryta i oszust. Ale Andy jest sprytniejszy od każdego z nich; lata, jakie przyjdzie mu spędzić w celi, wykorzysta na przygotowanie misternego planu zemsty – tak zaskakującego, że zmyli nawet najbliższych współwięźniów…
Opis pochodzi z okładki
Opowieść o legendarnym Andy’m Dufrense snuje jeden z jego współwięźniów – Rudy – człowiek, który „potrafi wszystko załatwić”. Zdystansowany, piekielnie inteligentny i sprytny Andy wzbudza szacunek całego zakładu, choć wiele lat zajmuje mu zdobycie bezpiecznej pozycji. Rudy obserwuje jego poczynania przez wszystkie lata ich wspólnej odsiadki. A kiedy intryga Andy’ego zostaje wcielona w życie – postanawia opowiedzieć czytelnikom jego historię. Zebranie wszystkich faktów o pobycie Dufrense’a w Shawshank nie jest łatwe – ile ust, tyle opowieści, ile głów, tyle przypuszczeń. Ale Rudemu udaje się ze strzępków rozmów i wspomnień stworzyć piękną, poruszającą opowieść o życiu człowieka, który nigdy nie stracił nadziei…
Bezpośrednie zwroty nadawcy do odbiorców sprawiają, że czytelnik podczas lektury czuje się, jakby razem z kumplem sączył piwo w towarzystwie tajemniczego nieznajomego, spotkanego w przydrożnym barze. Opowieść Rudego jest naładowana emocjami – bohater-narrator to wzrusza się, to zaśmiewa, głośno myśli, stawia pytania i popada w zadumę, by za chwilę jego historia znów wybuchnęła z pełną siłą. Emocje opowiadającego udzielają się jego odbiorcom – czytelnik płacze się i śmieje razem z nim. Bo historia Andy’ego chwyta za serce, wprawia w zdumienie, wywołuje uśmiech i przejęcie.
Emocje i wzruszenia, które towarzyszyły mi podczas lektury zostaną we mnie już chyba na zawsze. Bo takich historii się nie zapomina…
Moja ocena: 10/10
O tak, zgadzam się z oceną w zupełności 🙂 Jest to też jedna z niewielu książek, których ekranizacja mnie nie rozczarowała. Chociaż od "Skazanych…" jeszcze bardziej mnie zachwyciła "Zielona mila" – polecam 🙂
Kocham film "Zielona mila". Książka czeka grzecznie na półce – jestem pewna, że i mnie zachwyci 🙂
King. Jeszcze nie czytałam żadnej jego książki, ale obiecuję, że kiedyś się to zmieni
O, widzisz… a dla mnie to jest właśnie ten przykład kiedy to film okazuje się lepszy niż książka. Wiem, grzeszę teraz. Ale zarówno ekranizacja "Skazanych…", jak i "Zielonej mili" podobała mi się bardziej niż książka. Co nie znaczy oczywiście, że książki są złe, bo obydwie robią duże wrażenie, no ale jednak… Filmy wygrywają 😉
I ja mam taką samą opinię jak izusr – najpierw obejrzałam film i bardzo mi się spodobał, natomiast książka była taka sobie i jeden z wątków był bardziej rozbudowany i ciekawszy niż w książce (nie będę pisać który, żeby Ci nie psuć zabawy).
Oglądałam film i jest jednym z ulubionych. 🙂 Książki nie czytałam, ale to dla mnie obowiązkowa pozycja, bo lubię twórczość Kinga (mimo kilku niezbyt dobrych pozycji). Więc, przeczytam z pewnością. 🙂
Uwielbiam książki Kinga, uwielbiam też "Zieloną Milę" (w wersji książkowej, jak i oczywiście filmowej).
Zakupiłam sobie wczoraj "Cztery pory roku", więc spotkanie ze "Skazanymi…" też mnie wkrótce czeka 😉
Film należy do moich ulubionych, pewnie przyjdzie kiedyś czas na przeczytanie książki…
Już od kilku lat czytam Kinga i tak naprawdę jest to jedyny autor, którego książki mogłabym kupować w ciemno, bez ryzyka, że książka mi "nie podejdzie" 😉
Polecam nową "Dallas'63" 😉
Film był świetny, zrobił na mnie ogromne wrażenie i należy do moich ulubionych, dlatego też muszę koniecznie przeczytać książkę.
Film oglądałam, a jeśli chodzi o sam utwór to jak na razie nie miałam okazji by po niego sięgnąć 🙁 A wielka szkoda, bo widzę, że bardzo polecać.
Przyznaję się bez bicia- wciąż jeszcze nie obejrzałam filmu. Ale mam dobre usprawiedliwienie- czyham w bibliotece na "Skazanych…" już szmat czasu. Zmotywowałaś mnie tak wysoką oceną, więc będę musiała jakoś do tej książki dotrzeć ;).
Pozdrawiam 🙂
Mój ukochany autor :). Przeczytałam większość jego książek, szczególnie polecam Ci "Wielki Marsz" i "Dolores Claiborne" – po prostu fantastyczne. Aha – i jeszcze opowiadanie "Quitters Inc." – niesamowite.
Oglądałam film, ale opowiadania nie czytałam (jeszcze). Właściwie wcześniej o tym nie myślałam, podsunęłaś mi ten pomysł i już wiem, że trzeba będzie to przeczytać 🙂
Jeśli chodzi o Kinga, czytałam do tej pory tylko "Zieloną milę" i aż zaniemówiłam. Ten autor nie tylko zasługuje na miano króla horrorów, jakim został obdarzony, na mnie największe wrażenie zrobiły jego opisy! A Skazani jeszcze przede mną 🙂
Uwielbiam Kiga , jego mistrzowskie pióro.
Zapraszam do zapoznania się z fanpage na facebooku (wtyczka u mnie na blogu)
miłej niedzielki
Ta książka jeszcze przede mną, ale powieści Kinga stoją grzecznie na półce biblioteki, więc pewnego dnia na pewno sięgnę.
Nie jestem fanką powieści Kinga, chociaż uważam, że ma wielki talent 🙂 zapraszam również do obserwowania i komentowania mojego bloga: czarnaliterka.blogspot.com
King jeszcze przede mną, więc może wybiorę właśnie tę książkę na moją pierwszą 😀
Najpierw czytałam książkę, potem grzecznie zabrałam się za film i pewnie dlatego patrzę na niego przez pryzmat: "dobre odwzorowanie książki, ale żeby to było filmem w rankingach wyżej sytuowanym od "Łowcy jeleni"?!"
Nie podobało mi się zakończenie, takie cukierkowate, ale sama opowieść (książka?) do pochłonięcia w jeden wieczór.
Pozdrawiam 🙂
znam tę historię jedynie z ekranizacji, zresztą mam ją na półce w moich filmowych zbiorach i film uwielbiam
pozdrawiam!
Po takiej recenzji koniecznie muszę przeczytać!
Powiedzialabym ze nawet film lepszy niz ksiazka 😉
Film genialny i swietni aktorzy.
Zielona Mila – ani ksiazka ani film mi sie nie podobaly.
W sumie ja też zaczęłam znajomość z Kingiem od "Skazanych" 🙂
Świetna książka i świetny pisarz 🙂
ja byłam nieco zawiedziona tym opowiadankiem i uważam, że film zdecydowanie wygrywa.Czytając książkę miałam wrażenie jakbym czytała jedynie streszczenie tego świetnego filmu.
Lubię Kinga, choć miałam okazję przeczytać zaledwie "Miasteczko Salem" i "Lśnienie" obie książki polecam.
Słyszałam wiele dobregp o filmie, ale nie wiedziałam, że jest książka! Aż wstyd. Myślę, że w przyszłości sięgnę i po lekturę i obejrzę ekranicaję – dokładnie w tej kolejności 😉
Zostałaś oTAGowana! Więcej informacji o zabawie znajdziesz u mnie 🙂
Z twórczością Kinga spotkałam się już raz i wspominam to bardzo mile. Jeśli chodzi o adaptacje jego powieści widziałam do tej pory jedynie "Zieloną milę", ale nadrobię swoje zaległości – i w czytaniu i w oglądaniu. O "Skazanych…" słyszałam wiele dobrych opinii, a Ty jeszcze bardziej utwierdzasz mnie w przekonaniu, że muszę przeczytać tą książkę! 🙂
King to klasa sama w sobie. Wlasnie czytam inna ksiazke tego autora i dochodze do wniosku, ze chyba nie ma takiej, ktora nie bylaby znakomita 😉
jestem fanka Kinga:) uwielbiam go i sadzę, ze przez to czasami potrafię być nieobiektywna co do jego dorobku literackiego ale w wypadku Skazny na Shawshank w 100% zgadzam się z tobą. Świetna książka godna polecenia. Pozdrawiam 🙂
Uwielbiam Kinga, jest dla mnie znakomitym pisarzem (choć, jak każdy, ma też słabsze książki :D), a "Skazanych…" czytałam już kilka lat temu- bardzo mi się spodobała ta opowieść. Film kocham, doskonale zagrany.
Warto obejrzeć 🙂
Muszę przeczytać koniecznie! Tego autora czytałam tylko "LŚnienie" i aż żałowałam, że dopiero zaczęłam go czytać! On pisze rewelacyjnie!
Pierwszy raz Skazanych na Shawshank obejrzałem jakieś 10 lat temu i wracam do niego co kilka lat 😉 To naprawdę świetny film!