KKD #8: My i czytanie [ankieta]
#8: My i czytanie
Na dziś przygotowałam temat luźny, który pozwoli Wam się nieco otworzyć. Zanim jednak się rozgadam, przedstawiam Wam kilka grafik z serwisu demotywatory.pl:
O tym, że książki są dla nas niezwykle ważne, oczywiście wiem. O książkach dyskutujemy, czytaniu poświęcamy wiele uwagi i na promowaniu czytelnictwa wszystkim nam zależy. Każdy z nas ma jednak indywidualną osobowość czytelniczą – mamy swoje rytuały, przyzwyczajenia, sympatie i antypatie. Niektórzy lubią czytać w wannie, inni w fotelu lub na łóżku. Jedni na lekturę poświęcają wieczory, drudzy poranki, inni każdą wolną sekundę – w kolejce, na przystanku, w toalecie i pod szkolną ławą. Znane są również pewne książkowe nawyki – rozpoczynanie lektury od ostatniego zdania, omijanie opisów na okładkach, wąchanie i głaskanie kartek czy zagłębianie się najpierw w losowo wybraną stronę. Są tacy, którzy unikają wypożyczania książek i tacy, którzy posiadania ich na własność nie potrzebują. Jedni lubią czytać kilka książek naraz, inni nie są sobie w stanie czegoś takiego wyobrazić. Jesteśmy różni, mamy różne nawyki i w różnym stopniu poświęcamy się książkom. A ja chcę wiedzieć, jaki jest każdy z Was. Chcę zachęcić Was do dyskusji o przyzwyczajeniach, jakie macie i jakich nie rozumiecie. Chcę, abyśmy poznali się bliżej.
Niech będzie to więc krótka ankieta, na którą odpowiecie w komentarzach lub na swoich blogach:
1) Gdzie najchętniej czytacie – czy macie swoje ulubione miejsca, w których czytanie smakuje najlepiej?
2) Jak wiele czasu poświęcacie książkom? Czy czytacie tylko do poduszki, tylko do kawy czy może zawsze i wszędzie, kiedy tylko się da?
3) Czy macie jakieś książkowe nawyki? Odprawiacie szczególne rytuały przed przystąpieniem do lektury?
4) Jak oznaczacie stronę, na której skończyliście lekturę? Zaginacie rogi? A może odkładacie książkę grzbietem do góry? Używacie zakładek, papierków, długopisów i wszystkiego, co wpadnie w ręce?
5) Czy zdarza Wam się czytać kilka książek jednocześnie? Z jakiego powodu?
6) Najczęściej kupujecie książki na własność czy wypożyczacie? Należycie do grona gromadzących zbiory czy nie zależy Wam na wypychaniu półek książkami?
I dodatkowo, bo sprawa bardzo ciekawa:
7) Czy chcielibyście, aby w autobusach pojawiały się specjalne oznaczenia Ustąp miejsca czytającemu?
Zapraszam do zabawy!
1)czytam, jak mam okazję, miejsce nie jest ważne, nie lubię jednak czytaę na leżąco,
2) kiedy tylko się da i głównym rywalem jest internet 😉
3) nie
4) najcząściej zakładki są "zaginione" i biorę to co jest pod rękę, jakiś kawałek papieru
5) tak, bardzo często, jak mam dużo książek na półce to biorę w zależności od nastroju, pory dnia, grubości, te czytane chyłkiem w aucie, poczekalni, w piaskownicy -raczej lżejsze treści, czasem zainteresuje mnie jakiśtemat więc czytam kosztem już zaczętych, no i często też zależ od pomieszczenia, akurat mam w kuchni odrobinkę czasu gotując obiad – w szufladzie zawsze leży parę to biorę pierwszą lepszą, winnych pokojach też się parę poniewiera więc sięgam po to co pod ręką,
6) najczęściej wypożyczam i już nie zbieram, jak mam jakieś swoje to wymieniam, żeby mieć coś nowego
7) hmmm, nie chciałabym,
1. Ja czytam wszędzie, ale chyba najbardziej lubię w moim ogrodzie.
2. Czytam ciągle, w każdej wolnej chwili.
3.
4. Używam zakładki.
5. Nie. Uważam, że należy czytać książki po jednej.
6. Różnie. Ale nie wyobrażam sobie nie mieć półki z książkami.
7. Nie mam zdania.
1) Najlepiej czyta mi się w domu – leżąc na łóżku;w czasach gdy nie jeździłam na zajęcia samochodem lubiłam czytać w tramwaju (w jedną stronę aż 40 minut;)).
2)Czytam zawsze kiedy się da; w kolejce u lekarza, w domu, w autobusie, na komputerze- wszędzie. Myślę, że poświęcam książkom baardzo dużo czasu.
3)Książkowy nawyk? Chyba tylko jeden:) Przed zabraniem się do czytania otwieram książkę na ostatniej stronie i czytam ostatnie zdanie.Tylko jedno.
4)Nie odważyłabym się zaginać rogów książki- nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Używam zakładek i biletów do zaznaczenia stron.
5)Raczej nie.Nie lubię czytać kilku książek naraz.
6)Uwielbiam kupować książki. Często kupuję okazyjnie(przecież zawsze jakaś się znajdzie), kupuję książki używane i nowe.Raczej nie wypożyczam z biblioteki, a powód jest błahy. Moja biblioteka jest marnie zaopatrzona.
Uwielbiam kolekcjonować książki z czym powoli mam problem; bo nie mam ich gdzie układać.
7)Nie takie oznaczenie nie jest mi w ogóle potrzebne równie dobrze czyta mi się na stojąco.
Pozdrawiam
1. Czytam w różnych miejscach – w parku, na przystanku czy też w domu na kanapie. Najbardziej jednak lubię czytać w wannie, o czym zresztą już pisałam 😉
2. Ciężko stwierdzić. Zależy od dnia i humoru. Najczęściej czytam w domu – po pracy, ale zdarza mi się też w drodze "do" i "z" pracy. Nie czuję jednak jakiegoś specjalnego nacisku, że muszę wykorzystać każdą wolną chwilę…
3. Nie, nic takiego mnie nie charakteryzuje 😉
4. Używam zakładek, tylko i wyłącznie! Staram się nie niszczyć książek, toteż zaginanie rogów odpada.
5. Zawsze czytam 1 książkę. Nie potrafię czytać kilku jednocześnie. Tak już mam i tego nie zmienię… w sumie to nawet chyba nie chcę tego zmieniać.
6. Nie lubię wypożyczać książek z biblioteki także… gromadzę własne zbiory 😉
7. Słyszałam o tej akcji już dość dawno temu i muszę przyznać, że nie ma ona dla mnie większego znaczenia. Nie muszę czytać w każdej wolnej chwili, więc jeśli przyjdzie mi stać w tramwaju, to stoję… nie czytam – świat od tego przecież się nie zawali 😉 A jeśli mam ochotę poczytać, to mogę zrobić to i na stojąco… w końcu, tramwajem z zasady nie jeździ się w długie trasy tylko raptem kilka przystanków 😉
Pozdrawiam 😉
1) Hm.. Czytam w wannie, w pracy, w kawiarniach w przerwach między zajęciami. Bardzo rzadko czytam w łóżkum, czy w fotelu
2) Uogólniając godzinę do dwóch dziennie, chyba, że jakaś książka bardzo mnie wciągnie…
3) Czytam losowy fragment książki, bądź jeśli książka ma zdjęcia/obrazki to opisy pod tymi ilustracjami.
4) U mnie rolę zakładki grają bilety … do kina, autobusowe, teatru. Zazwyczaj zużyte.
5) Najczęściej z powodu miejsca: jedną książkę noszę w torebce, by czytać w kawiarniach, jedna jest w łazience, by czytać ją w wannie, jedna w pracy, by ją tam czytać. Czasem z powodu tematyki, jedną czytam, by do uczyć się na studia, a drugą, by mój mózg mógł od tej wiedzy odpocząć.
6) Lubię mieć książki, ale jestem często w bibliotece, po prostu chce mieć książki, ale znowu nie wszystkie, które mam zamiar przeczytać.
7) Mi jest niedobrze, jak czytam w środkach transportu, dlatego tam słucham audiobooków. Co do znaków nie mam zdania.
Fajny temat 🙂
1) W wannie 😀 Generalnie czytam gdzie się tylko da, jednak wieczorna kąpiel z książką w ręku jest dla mnie największym relaksem.
2) Przy małym dziecku muszę wykorzystywać każdą wolną chwilę, czytam więc kiedy tylko jest to możliwe – do kawy, podczas drzemki malucha, na spacerze w parku, wieczorem po położeniu go spać itd.
3) Nie bardzo. Ewentualnie kubek kawy lub herbaty, ale poza tym nic więcej potrzebuję do szczęścia 🙂
4) Tylko zakładki, w ostateczności papierzyska typu stare bilety, paragony, ulotki.
5) Bardzo często. Głównie przez to, że nigdy nie mogę się zdecydować na jeden konkretny tytuł, a także ze względu na gabaryty – duże tomiska czyatm w domu, na spacer czy w podróż komunikacją miejską biorę coś mniejszego.
6) Głównie kupuję, ponieważ czytam coraz więcej polskich autorów, a tego w niemieckiej bibliotece nie znajdę. Nie trzymam jednak wszystkiego, tylko to co mi się wyjątkowo podoba. Reszta idzie na ebaya, dzieki czemu mam kasę na kolejne pozycje.
7) Moim zdaniem to lekka przesada. Tak jak poprzedniczki uważam, że jeśli nie ma możliwości czytania w tramwaju lub autobusie, bo trzeba akurat stać, to świat się od tego nie zawali.
Pozdrawiam!
1) Najchętniej – w łóżku, pod kołderką. 🙂
2) Czytam, kiedy tylko mam czas. W komunikacji praktycznie, jak tylko wsiądę. Często czekając w kolejkach. W wc, oczywiście. 🙂 Dosłownie jak tylko mam wolną chwilę.
3) Po kupieniu książki, wącham ją. 😀 A poza tym, to chyba żadnych szczególnych rytuałów nie odprawiam. 😉
4) Zawsze zakładką, obecnie mam kilka z wydawnictw, wcześniej służyły mi najmniejsze fragmenty kartek, chusteczek itp. Jak odchodzę od książki tylko na moment, czasem odkładam ją do góry grzbietem.
5) Nie. Nie lubię takich sytuacji, bo zawsze kiedy biorę się do czytania, mam dylemat, za którą książkę chwycić. Wyjątkiem jest tylko sytuacja, kiedy czytam coś w ebooku – wtedy jedną książkę mam na kompie, a drugą w torbie, żeby móc czytać w "terenie". 🙂
6) I tak, i tak. Kupuję od niedawna, ale marzy mi się moja własna okazała biblioteczka. Do biblioteki też często chodzę, z przyzwyczajenia, a poza tym, nie zawsze mam fundusze na książkowe zakupy i wtedy biblioteka mnie ratuje. 🙂
7) Tak! Ludzie patrzą na czytających z pogardą, nigdy w życiu nie przychodzi im do głowy, że utrzymanie równowagi, książki i często pilnowanie dobytku ruchomego (czyt. torby wypchanej kserówkami i zeszytami z zajęć) jest trudne… Jestem bardzo za rozszerzeniem tej akcji. 🙂
1. Najcudowniejsze miejsce do czytania to łóżko 🙂 albo jakaś leżanka, hamak, huśtawka – gdzieś, gdzie da się czytać na leżąco 😉 Do tego stopnia, że mieszkając teraz (już niedługo przeprowadzka!) w pokoju z kuchnią i mając małe dziecko, śpiące w pokoju, mąż kupił mi na rocznicę ślubu cudowną, malutką, ledową latareczkę bym mogła czytać w łóżku, ALE zdecydowaliśmy się na krok desperacki i śpimy w kuchni na 2 kołdrach, 2 karimatach – by móc czytać przed snem :)) A dzisiaj wreszcie materac będę miała dmuchany. Słodkie poświęcenie 🙂
2. Czytam wszędzie gdzie się da i kiedy tylko się da. Idąc, w autobusie, huśtając córę w huśtawce, przy jedzeniu…
3. Teoretycznie nie mam, ale lubię przekąszać sobie coś smakowitego w trakcie czytania 🙂
4. Zapamiętuję stronę.
5. Tak, bo nie mogę się zdecydować którą wybrać LUB w domu zostaje ta, którą kończę, a wychodząc gdzieś zabieram nową, bo cholera mnie bierze gdy mi brakuje czytania i się nudzę.
6. I tak, i tak. Ostatnio moja ukochana biblioteka jest rewelacyjnie wyposażana, więc sporo rzeczy pożyczam.
7. Pewnie :))
1) Najbardziej lubię czytać w łóżku, pod kołderką z kubkiem herbaty albo czegoś zimnego (zależy od pory roku), ale w rzeczywistości czytam wszędzie – w autobusie, przed zajęciami, na wykładzie, na fotelu 🙂 Moim marzeniem jest szezlong, bo na łóżku też trzymam się pozycji półleżącej z wielkimi poduchami pod plecami. Pewnie kiedyś sobie taki sprawię 🙂
2) Czytam wszędzie, gdzie się da, chociaż ostatnio mam czas tylko przed spaniem w łóżku i w autobusie.
3) Nigdy nie czytam opisu na okładce zanim przeczytam książkę, bo już mi się zdarzyło, że opis zawierał zakończenie książki, co zepsuło mi całe czytanie. Zdarza mi się również przeczytać ostatnie zdanie powieści, ale robię to akurat w trakcie czytania, kiedy zaczynam się denerwować i obawiać o los bohaterów 🙂
4) Staram się oznaczać zakładkami, ale kiedy nie mam ich pod ręką albo akurat wszystkie zgubiłam (robię to notorycznie) wkładam jakąś małą karteczkę. Nigdy nie zaginam rogów!
5) Zdarza mi się czytać kilka książek jednocześnie. Teraz na przykład czytam 2, bo jedna jest zbyt ciężka, żebym zabierała ją do autobusu. Często kiedy lektura jednej zaczyna mnie lekko nużyć sięgam po drugą i tak nimi żongluję.
6) Najczęściej wypożyczam z biblioteki albo od znajomych. Dopiero ostatnio rozsmakowałam się w kupowaniu książek, ale moje wątłe finanse nie pozwalają mi na częste kupowanie, chociaż coraz lepsze promocje i antykwariaty służą mi 🙂
7) Ja bym chciała 🙂 Często się denerwuję, kiedy mam w torbie ciekawą książkę, a wszystkie miejsca są zajęte, a nie potrafię czytać na stojąco w autobusie (próbowałam i nie skończyło się to dobrze) 😛
1. Nie mam obecnie jakiegoś specjalnego miejsca na czytanie – przeważnie po prostu siadam sobie na kanapie lub biorę książkę do łóżka 🙂
2.Staram się każdą dłuższą wolną chwilę poświęcić książce – co przy dwuletnim ciekawskim dziecku nie jest prostą sprawą :p
3. Jako że szybko marznę (nawet przy włączonym ogrzewaniu) zawsze mam pod ręką kocyk. I paczkę papierosów lub słoneczniku 😛
4. Za zakładkę służy mi dowolny kawałek papieru, karta z biblioteki, pilniczek do paznokci i tym podobne drobiazgi 😛
5. Dość często czytam dwie, maksymalnie trzy książki jednocześnie. Podyktowane to jest: lenistwem – jedną książkę trzymam w sypialni, drugą w pokoju dziennym; a gdy czytam coś "cięższego" lubię w ramach odstresowania pochłaniać w międzyczasie literaturę mniej wymagającą.
6. Książki wypożyczam, ale nie z wyboru, tylko z konieczności. Ale gdy tylko będę miała możliwość, to będę kupować – marzy mi się potężna prywatna biblioteczka 😀
7. Nie poruszam się komunikacją publiczną, ale pomysł jest na pewno ciekawy 🙂
1.) Książka i Tramwaj – to dla mnie zestaw idealny – świat przesuwa się gdzieś obok mnie a mnie tam nie ma. Nigdy nie czyta mi się tak dobrze jak w tramwaju dlatego jestem znana z wysiadania na złych przystankach.
2.) Zasada jest taka że jeśli wychodzę z domu to mam przy sobie książkę jeśli jestem w innym mieszkaniu i nie mam co robić szukam książki. Ogólnie alternatywą wobec wszystkiego jest poczytanie książki więc w sumie czytam wszędzie
3.) To dziwne ale nie korzystam z zakładek – mam taki przesąd że jeśli korzystam z zakładki to nie skończę książki – co więcej to się sprawdza. A i jeszcze zawsze staram się dotrzeć do zdjęcia autora zwłaszcza jak książka mi się podoba.
4.) Zapamiętuje numery stron. To nie tylko ćwiczenie na pamięć ( mam całkiem dobrą) to także dla mnie coś co wzmacnia moją więź z książką. Czasem kiedy nie jestem pewna czy zapamiętam dobrze każę numer zapamiętać komuś kto jest blisko mnie ( to taki zwyczaj w naszej rodzinie)
5.) Tak oczywiście – zawsze czytam jakąś książkę z powodów naukowych, jakąś dla przyjemności i jakąś bo uważam że muszę. Nie przebiję jednak mojego brata który zwykł czytać na raz kilka książek bo zawsze bał się że zostanie bez lektury.
6.) Kupuję poezję i to w bardzo przemyślany sposób – myślę że przez ostatnie pięć lat nie przegapiłam niczego co powinno się przeczytać lub mieć na półce. Bywa że kupuję całe serie które cenię ( np. serię Zeszytów Literackich) poza tym zawsze z konieczności kupuje te serie powieści których nie tłumaczą na polski.A i jeszcze kolekcjonuje książki poświęcone historii kina polskiego – i mam już prawie wszystkie – ale tu chodzi głównie o tematykę a nie o konkretne książki. Natomiast nie kupuję powieści bo mam świetną bibliotekę niedaleko.
7.) Cóż moim zdaniem to jednak średni pomysł. Ja tam mogę czytać nawet idąc. Moim zdaniem bardziej brakuje naklejki – ustąp miejsca zmęczonemu bez względu na wiek.
Czytasz w moich myślach! Całkiem niedawno myślałam o takiej ankiecie, i nawet się zastanawiałam, czy właśnie Tobie nie podsunąć tego pomysłu, bo twój blog jest przynajmniej popularny (nie to co mój:P).
1. Uwielbiam czytać leżąc na łóżku lub siedząc w ulubionych fotelu. Wygodnie się wtedy układam, zawijam w koc i przenoszę w świat wyobraźni.
2. To zależy. Jeżeli mam czas, to potrafię w ciągu całego dnia przeczytać 2 lub 3 książki. Gdy nie mam czasu, to staram się wykorzystać każdą wolną chwilę. Czytanie jest dla mnie odruchem bezwarunkowym, nie wyobrażam sobie mieć ustalonej godziny/sytuacji przeznaczonej na lekturę.
3. Oj mam… Przede wszystkim zawsze czytam opis z tyłu książki. Po kilku pierwszych stronach sprawdzam w którym roku książka powstała, jaki jest jej oryginalny tytuł (jeśli nie jest polska) i ile ma stron. Czasem zdarza mi się przeczytać kilka ostatnich zdań, jeśli jest to kryminał i domyślam się zakończenia. Do tego obowiązkowo coś gorącego do picia: mleko, herbata, kawa.
4. Jeżeli mam pod ręką zakładkę, to zawsze jej używam. Mam dwie ulubione, jedną z Paryża (z wizerunkiem Mona Lisy) i drugą, z krajobrazem Pragi. Jeśli nie mam zakładki obok siebie, to są dwie opcje: grzbietem do góry lub tym, co mam pod ręką (zdarzało się, że używałam nawet grzebienia:P).
5. Czasem się zdarza. Najczęściej wtedy, gdy sięgnę po jakąś książkę, ale nie zaciekawi mnie ona za bardzo. Wtedy odkładam ją na bok, i czytając ją co jakiś czas, zdążę w tym czasie przeczytać kilka innych.
6. Wypożyczam, rzadko zdarza mi się kupować. Nie jest to mój wybór, bardziej względy finansowe. Nie ukrywajmy, książki są drogie. Na szczęście mieszkam obok biblioteki, więc bywam tam prawie codziennie. Ale w przyszłości, jeśli finanse mi na to pozwolą, marzy mi się księgozbiór na całą ścianę. Mam nawet listę książek, które chcę tam umieścić w pierwszej kolejności.
7. Bardzo ciekawa inicjatywa, jestem za! Niestety, wiem jak wygląda sprawa w komunikacji miejskiej… Czasem nawet kobiety w ciąży muszą stać, bo nikt nie chce im ustąpić. Sama w autobusie czytam bardzo rzadko, bo wtedy odzywam się moja choroba lokomocyjna, więc wolę nie ryzykować.
Strasznie fajny pomysł na dyskusję 😉 I oczywiście uwielbiam demotywatory ;P Ale ja tu odchodzę od tematu – czas odpowiedzieć na pytania ankiety :
1) Lubię czytać leżąc w łóżku, jednak nie jest to moje jedyne ulubione miejsce na lekturę. Od czasu do czasu podczytuję w łazience, za to częściej siadam przy moim biurku lub wybieram się na strych – tam to dopiero jest cisza i spokój ^^
2) Zdecydowanie zawsze wszędzie i kiedy się da 😉 Potrafię czytać wracając do domu autobusem, siedząc na dworcu, czy jadąc samochodem do babci 😉
3) Nie wiem czy to można nazwać rytuałem, ale zawsze przed lekturą zaparzę sobie kubek kawy. Oczywiście czarnej rozpuszczalnej 😉
4) Zaginać rogi ?! Broń Cię Boże ! Zazwyczaj mam zakładkę – jest to najczęściej pocztówka, lub zakładka mojej produkcji 😉 Do tego ołówek, którym zapisuję cytaty, a który czasem służy też jako zakładka.
5)Nie lubię czytać kilku książek jednocześnie. Nawet dwóch. Najczęściej przerywam pozycję w połowie na rzecz lektury szkolnej ;)W innych wypadkach najpierw kończę jedną !
6) Publikacje kupuje od czasu do czasu – wolę wypożyczać z biblioteki, albo od znajomych 😉
7) Nie mieszkam w zbyt tłocznym mieście i niezbyt trudno u mnie o miejsce w autobusie ( gorzej już o autobusy), ale kiedy wybieram się do Poznania – przydałoby się ^^ Jestem tylko ciekawa, jakby to funkcjonowało ;P
1) W moim pokoju 🙂
2) Jak mam tylko trochę wolnego czasu i ciekawą lekturę na boku.
3) Raczej nie, chociaż ostatnio (gdy mi się podoba), lubię sobie popatrzeć na okładkę.
4) Najczęściej wkładam kawałek kartki, zakładkę – coś płaskiego.
5) Zdarza się – kiedy kusi mnie kilka na raz, albo kiedy mam lekturę szkolną i książkę, którą wręcz wyczekiwałam.
6) Często kupuję, czasem się wymieniam, lektury wypożyczam z biblioteki.
7) Nie, nie przesadzajmy.
1) Czytam wszystko i wszędzie. To chyba zdanie najlepiej opisujące moje przyzwyczajenia czytelnicze. A więc czytam w zaciszu domowym, na kanapie pod kocykiem, przy biurku, czasami leżąc na podłodze z bolącym kręgosłupem, w toalecie, niekiedy w wannie. Czytam w poczekalniach, w kolejkach do różnych okienek, czekając na kogoś lub na coś, czytam czasami w aucie, zawsze w autobusie i tramwaju. Czytam w samolocie, w pociągu, na plaży (na leżaku lub ręczniku), w kawiarni, na hotelowym tarasie lub balkonie. Na siedząco, leżąco, stojąco.
2) Czytam zawsze kiedy tylko mogę. Nie przeszkadza mi np. to, że czekam na mamę w samochodzie, która poszła coś załatwić – pod warunkiem, że mam przy sobie książkę. Mogę czekać na kogoś nawet 2 godziny stercząc w jednym miejscu, ale tylko z książką w ręce. Staram się każdą wolną chwilę poświęcić na czytanie.
3) Obowiązkowo zabierając się do czytania muszę mieć przy sobie jakąś zakładkę (choćby bilet MPK). Dobrze jeśli mam pod ręką ciepłą herbatę lub coś do picia i coś do przegryzienia – wówczas nie muszę wstawać i pozostawiać lektury, gdy mi nadejdzie ochota. Samo czytanie to mój nawyk – najczęściej książka musi gdzieś leżeć, bo nie lubię trzymać jej w ręku (chociaż w tramwaju to zwykle nieuniknione), zawsze sprawdzam ile stron zostało mi do następnego rozdziału, czy ogólnie do końca książki (w czytniku e-booków to zadanie mam utrudnione).
Jeśli chodzi o książki mam też różne inne nawyki – przynosząc nowe egzemplarze do domu rozpoczynam zawsze rytuał ich układania na półkach (wczoraj przyniosłam trzy książki i przez 2 godziny starałam się je poukładać, tak by pasowały), czasami siedzę i rozkoszuję się ich zapachem, a zawsze książkę którą sobie upatrzę muszę mieć na własność (i nie ma mowy bym czytała egzemplarz biblioteczny – nawet jeśli znalazłam go już na półce).
4) Używam prawie wyłącznie zakładek. Gdy zdarzy się, że takowej nie mam przy sobie stronę zaznaczam czymkolwiek (najlepiej biletem autobusowym), a bardzo rzadko, lecz zdarza się i tak, że zapamiętuję numer strony.
5) Czytam kilka książek. Właściwie nie wiem z jakiego powodu. Kiedyś czytałam jedną i tylko jedną. Od początku do końca. Efekt był tego taki, że czasami męczyłam się z daną lekturą kilka miesięcy. Teraz gdy dana książka mnie znudzi, znuży albo po prostu mam ochotę na inną to biorę nową lekturę i czytam. Aktualnie czytam cztery książki na raz. Każda mnie fascynuje i co ciekawe z każdej pamiętam wszystko powracając do czytania 🙂
6) Czasami kupuję książki na własność, ale muszą to być lektury, które mnie w jakimś stopniu fascynują (np. przeczytałam kilka książek jednego autora i go uwielbiam albo opis książki mnie tak do niej zachęcił, że nie mogę wytrzymać). Trochę książek dostaję w prezencie (ale coraz mniej, rodzina nie może znieść moich zapchanych półek), nieco od wydawnictw. Są książki które wyłącznie pożyczam lub zdobywam w elektronicznej formie – przede wszystkim kryminały, książki na "jeden raz", lektury których nie jestem w 100% pewna, ale mnie ciekawią.
7) Takie oznaczenia pojawiły się w krakowskich środkach komunikacji miejskiej, chociaż nie na trasach którymi jeżdżę. Pomysł uważam z jednej strony za doskonałą formę promowania czytelnictwa, wskazania problemu coraz mniejszej liczby czytających Polaków, jednakże to kontrowersyjne hasło przez wiele osób zostało mylnie zrozumiane i cała akcja została potępiona. A szkoda. Szkoda, że taka fajna akcja została uznana za coś złego i niepotrzebnego.
Pozdrawiam 🙂
1. Ja lubię czytać na łóżku 😉 To moje miejsce 😉
2. Zawsze i wszędzie, gdy tylko mogę 😉 Czytanie to moja pasja ;D
3. Zawsze czytam opis, oglądam okładkę i wertuję książkę… tak by ją poznać.
4. Tylko i wyłącznie zakładki. Nie cierpię zaginania rogów.
5. Często czytam kilka książek na raz. Czemu? Z różnych powodów. Często mam tak, że jednego dnia mam ochotę na kryminał, drugiego na romans, a trzeciego fantasy 😉
6. Lubie wiedzieć, że książka jest moja. Wiem wtedy, że jeśli mi się spodoba to mogę ją zatrzymać 😉
7. Fajna sprawa 😉 Jestem na tak! 😉
Lubię takie zabawy 🙂 No to lecimy:
1) Gdzie najchętniej czytacie – czy macie swoje ulubione miejsca, w których czytanie smakuje najlepiej?
Nie mam takiego jednego miejsca,ale latem uwielbiam czytać w ogródku mojej ulubionej kawiarni- Mleczarni. Tam jset taki cudny kasztanowiec,a obok jest synagoga. Jest cisza, ptaszki po stolikach sobie skaczą- cudne miejsce. A tak w ogóle to lubię czytać w łóżeczku.
2) Jak wiele czasu poświęcacie książkom? Czy czytacie tylko do poduszki, tylko do kawy czy może zawsze i wszędzie, kiedy tylko się da?
Rano przed pracą z jakieś 40 min., później wieczorem przed snem. Ile to jest czasu-nie wiem, to zależy od tego, czy jestem zmęczona, co robiłam w ciągu dnia, czy oglądałam jakiś film, lub miałam jakąś ciekawą rozmowę, która mi się na czytaniu już skupić nie pozwoli. Ale jest jedna prawidłowość- nie zasnę jak nie przeczytam choć jednego zdania- obojętnie co to będzie-proza, poezja,esej.
3) Czy macie jakieś książkowe nawyki? Odprawiacie szczególne rytuały przed przystąpieniem do lektury?
Ekhm…no mam…:) Zawsze jak przychodzi do mnie książka to ją wącham..takie mam skrzywienie. Tak, kartki też głaszczę. A później szukam odpowiedniej zakładki, która już na zawsze w książce pozostanie.
4) Jak oznaczacie stronę, na której skończyliście lekturę? Zaginacie rogi? A może odkładacie książkę grzbietem do góry? Używacie zakładek, papierków, długopisów i wszystkiego, co wpadnie w ręce?
Zamordowałabym za zaginanie rogów. Nie cierpię niszczenia książek, zaginania rogów, kładzenia książek grzbietem do góry dlatego u mnie każda książka ma swoją zakładkę. Często pożyczam swoje książki i od razu zastrzegam,że zakładka jest w środku po to, by jej używać. Acha! i jak ktoś mi brudnymi paluchami do mych zbiorów się zbliża, to też mogę zabić! Taka jestem!
5) Czy zdarza Wam się czytać kilka książek jednocześnie? Z jakiego powodu?
Kiedyś mi się zdarzało, teraz nie potrafię i w sumie nie chcę. Lubię oddać się w całości jednej fabule. Ale między książkami podczytuję gazety.
6) Najczęściej kupujecie książki na własność czy wypożyczacie? Należycie do grona gromadzących zbiory czy nie zależy Wam na wypychaniu półek książkami?
Gromadzę, uwielbiam gromadzić. Kupuję czasami, ale generalnie dostaję książki od wydawnictw ze względu na swoją współpracę recenzencką z różnymi pismami. A w bibliotece już dawno nie byłam.
I dodatkowo, bo sprawa bardzo ciekawa:
7) Czy chcielibyście, aby w autobusach pojawiały się specjalne oznaczenia Ustąp miejsca czytającemu?
hehehe, eee tam, już to widzę, niepotrzebny wydatek i tak nikt tego nie będzie przestrzegał
Ale cudowna ankieta!
1) Gdzie najchętniej czytacie – czy macie swoje ulubione miejsca, w których czytanie smakuje najlepiej?
W ukochanej pufie. Obowiązkowo otulona mięciutkim kocem, z kubkiem gorącej herbaty i czymś słodkim 🙂
2) Jak wiele czasu poświęcacie książkom? Czy czytacie tylko do poduszki, tylko do kawy czy może zawsze i wszędzie, kiedy tylko się da?
Dawniej poświęcałam lekturze każdą wolną chwilę, teraz mam mniej czasu 🙁 Nawet do pracy mam blisko, więc zanim otworzę książkę trzeba wysiadać… Staram się wykorzystywać każdą wolną chwilę – w poczekalni u lekarza, gdy na kogoś czekam czy na przerwie w pracy (problemem jest, gdy książka jest zanadto wciągająca 😀 ), ale są dni, kiedy nie mam nastroju na książki. Na wakacje wzięłam 2, nie przeczytałam ani strony (przez całe 3 tygodnie!) i było mi z tym dobrze.
3) Czy macie jakieś książkowe nawyki? Odprawiacie szczególne rytuały przed przystąpieniem do lektury?
Jeśli książka jest nowa, odurzam się jej zapachem. Uwielbiam szczególnie nowe książki – kocham odpakowywanie paczek i pierwsze kartkowanie – mogłabym to robić codziennie! Chyba poszukam sponsora albo lekarza 🙂
4) Jak oznaczacie stronę, na której skończyliście lekturę? Zaginacie rogi? A może odkładacie książkę grzbietem do góry? Używacie zakładek, papierków, długopisów i wszystkiego, co wpadnie w ręce?
Tylko i wyłącznie pocztówką, którą kupuję specjalnie w tym celu, a która zmienia się co jakiś czas, gdy poprzednia się wysłuży.
5) Czy zdarza Wam się czytać kilka książek jednocześnie? Z jakiego powodu?
Nigdy. Nie potrafię i nie chcę. Każda książka ma mnie na wyłączność. Mam wrażenie, że gdybym czytała kilka równocześnie, którejś mogłabym nie dokończyć (zwłaszcza jeśli byłaby nie najlepsza) – a ja lubię kończyć wszystko, za co się biorę.
6) Najczęściej kupujecie książki na własność czy wypożyczacie? Należycie do grona gromadzących zbiory czy nie zależy Wam na wypychaniu półek książkami?
Uwielbiam gromadzić książki.
I dodatkowo, bo sprawa bardzo ciekawa:
7) Czy chcielibyście, aby w autobusach pojawiały się specjalne oznaczenia Ustąp miejsca czytającemu?
Nie, to zbędne. Zdarzało mi się czytać na stojąco i powiem, że się da. Jeśli ktoś chce ustąpić miejsca, to ustąpi. Prosiłabym raczej o więcej wyrozumiałości dla osób chorych, ale to już nie temat na tę dyskusję 🙂
A ja zamieściłam odpowiedzi na blogu :).
http://books-silence.blogspot.com/2011/10/my-i-czytanie-ankieta.html
Pozdrawiam!
1) Gdzie najchętniej czytacie – czy macie swoje ulubione miejsca, w których czytanie smakuje najlepiej?
*- Od jakiegoś czasu,przewaznie w łózku – przykryta kołderką.
2) Jak wiele czasu poświęcacie książkom? Czy czytacie tylko do poduszki, tylko do kawy czy może zawsze i wszędzie, kiedy tylko się da?
*- Przewaznie do poduszki, ale jak mam chwile w ciagu dnia to też jak najbardziej.
3) Czy macie jakieś książkowe nawyki? Odprawiacie zczególne rytuały przed przystąpieniem do lektury?
*- Raczej nie, zapalam tylko lampkę , czasem biorę coś do przegryzienia np. paluszki lub jakis owoc.
4) Jak oznaczacie stronę, na której skończyliście lekturę? Zaginacie rogi? A może odkładacie książkę grzbietem do góry? Używacie zakładek, papierków, długopisów i wszystkiego, co wpadnie w ręce?
*- Zdecydowanie zakładki , zaginania rogów nie uznaję.
5) Czy zdarza Wam się czytać kilka książek jednocześnie? Z jakiego powodu?
*- Czytam tylko jedną i do końca.
6) Najczęściej kupujecie książki na własność czy wypożyczacie? Należycie do grona gromadzących zbiory czy nie zależy Wam na wypychaniu półek książkami?
*- Kupuję , nie mogę sie powstrzymać . Uwielbiam miec ksiązki na własnośc, ustawione rzędem na półkach.
I dodatkowo, bo sprawa bardzo ciekawa:
7) Czy chcielibyście, aby w autobusach pojawiały się specjalne oznaczenia Ustąp miejsca czytającemu?
*- Ha, ha – chyba tylko jako żart . Niejednokrotnie nie ustępuje sie kobietom w ciązy lub starszym ludziom a co dopiero czytającym.
1) Gdzie najchętniej czytacie – czy macie swoje ulubione miejsca, w których czytanie smakuje najlepiej?
2) Jak wiele czasu poświęcacie książkom? Czy czytacie tylko do poduszki, tylko do kawy czy może zawsze i wszędzie, kiedy tylko się da?
3) Czy macie jakieś książkowe nawyki? Odprawiacie zczególne rytuały przed przystąpieniem do lektury?
4) Jak oznaczacie stronę, na której skończyliście lekturę? Zaginacie rogi? A może odkładacie książkę grzbietem do góry? Używacie zakładek, papierków, długopisów i wszystkiego, co wpadnie w ręce?
5) Czy zdarza Wam się czytać kilka książek jednocześnie? Z jakiego powodu?
6) Najczęściej kupujecie książki na własność czy wypożyczacie? Należycie do grona gromadzących zbiory czy nie zależy Wam na wypychaniu półek książkami?
I dodatkowo, bo sprawa bardzo ciekawa:
7) Czy chcielibyście, aby w autobusach pojawiały się specjalne oznaczenia Ustąp miejsca czytającemu?
1)Łóżko.
2) Tu nie ma zasady. Kiedy czytam bardzo wciągającą książkę, czytam faktycznie wszędzie, w autobusie i na uczelni. Kiedy nie, czytam w domowym zaciszu 😉
3) Nie mam zasady, chociaż lubię wąchać książki.
4) Raczej wszystkiego, co wpadnie w ręce, jak to jest zakładka, to super, ale jak jakiś świstek, to mi to nie przeszkadza.
5)Tak, zdarza się. Najczęściej wtedy, kiedy jedna z nich mnie po prostu nudzi.
6) Najczęściej wypożyczam. Mam ograniczone zasoby finansowe i od momentu, w którym zapisałam się do biblioteki, niczego mi w niej nie brakuje. Chociaż, gdy jest okazja, książki także zdarza mi się kupować, ale zdecydowanie rzadziej. Dużo też książek dostaję od wydawnictw 😉
7) Tak, oczywiście, uwielbiam tego typu akcje.
Odp. na blogu ;] http://ksiazkimolaksiazkowegoxp.blogspot.com/2011/10/maa-ankietka.html
Odpowiedziałam na blogu 😉
http://kamykowa-czytelnia.blogspot.com/2011/10/ankieta-kreatywnego-klubu-dyskusyjnego.html
Ja również odpowiedziałam na blogu 🙂
Ach, jesteście wszyscy niezastąpieni 🙂
A ja odpowiem tutaj :))
1. Jeszcze kilka tygodni temu miałam swój specjalny kącik do czytania – bardzo wygodny fotel ustawiony pod lampką, w rogu pokoju. Tuż obok kaloryfera, więc zimą było cieplutko, na parapecie zawsze kupka książek. Niestety, z pomieszczenia musiałam go usunąć, ponieważ nic mi się nie mieściło (1/2 zajmują regały). Teraz czytam na łóżku, ale nie narzekam – jest równie wygodnie, mogę się rozłożyć i przykryć kołdrą :))
2) W tygodniu nie mam za dużo czasu na czytanie, za to weekendy to istne wybawienie – już w piątek czytam do naprawdę późnej pory, czasem kończę nad ranem, czasem… rano 😉 Jeżeli zaś chodzi o wyżej wspomniany okres poniedziałek – czwartek, staram się spędzić nad lekturą chociaż godzinę.
3) Rytuały? Chyba nie. Zazwyczaj jednak przed lekturą szykuję sobie filiżankę gorącej czekolady/herbaty, mile widziane są również ciasteczka. Cierpi na tym moja linia, no, ale trudno 😉
4) Zaginaniem rogów gardzę nawet w ekstremalnych sytuacjach. Staram się mieć pod ręką jakąś zakładkę, a jeśli nie – skrawek papieru.
5) Obecnie skupiam się na lekturze jednej książki, ale różnie to bywa. Staram się jednak nie wykraczać poza czytanie dwóch utworów jednocześnie, bo zajmuję się jedną, a druga płacze z zaniedbania.
6) Już długo nie kupowałam książek – nagromadziły mi się stosy egzemplarzy do recenzji, a i tak półki już się dosłownie uginają. Korzystam z bibliotek, ale nie maniakalnie – raz na jakiś czas zaglądam do publicznej, kiedy szukam konkretnego tytułu, choć zwykle kończy się całą ich stertą.
Wolę posiadać własne książki. Nie mam pojęcia, dlaczego.
7) Szczerze mówiąc nie zagłębiałam się w szczegóły tej akcji – nadal odbieram to jako etykieta z nutką humoru. Nie poruszam się komunikacją miejską, więc całe to "Ustąp miejsca czytającemu" jest mi obojętne.
Myślę, że lepiej by było, gdyby autobusy wreszcie zaopatrzyły się w oznaczenie "Ustąp miejsca kobiecie w ciąży/osobie starszej".
1. Właściwie nie mam takiego miejsca. Mogę i lubię czytać wszędzie. Ostatnio polubiłam czytanie w wannie. Najczęściej czytam w łóżku bądź na kanapie.
2. Nie mam konkretnego, ulubionego czasu na czytanie. Czytam kiedy mam ochotę – rano przy śniadaniu, w toalecie, w wannie, w kuchni jak szykuję obiad, gdy czekam na pociąg, w pociągu, w kolejce np. do lekarza, podczas podróży samochodem (wtedy maż narzeka, że czytam zamiast podziwiać krajobrazy za oknem)i oczywiście wieczorem przed snem.
3.Właściwie nie. Lubię wąchać książki. Często podczas czytania zaglądam na koniec by sprawdzić zakończenie – ale nie w kryminałach – ty lubię trochę pogłówkować.
4. Najczęściej zakładką. Lubię wybierać i dobierać zakładki do książki i do mojego nastroju. W wyjątkowych wypadkach – wszystkim co mi wpadnie w ręce – kartką papieru, długopisem, biletem, folderem itp. Nigdy nie zaginam kartek i nie kładę książki grzbietem do góry.
5. Od niedawna tak. Zaczęło się od bardzo nudnej książki z biblioteki – mam zwyczaj kończyć z rozpoczętą książkę więc i z tą się zmagałam. Ponieważ mnie nużyła zaczęłam podczytywać inną i tak się zaczęło. teraz często czytam po trzy czy cztery. Czasem dlatego, iż jedna z nich jest dość nużąca bądź należy do tych trudniejszych w odbiorze i wtedy sięgam po coś lżejszego dla równowagi. Jeśli jednak któraś z czytanych książek wciągnie mnie całkowicie odkładam pozostałe i czytam tylko tę jedną. Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że można czytać kilka książek na raz – dziś uważam to za rzecz całkiem naturalną.
6. Zdecydowanie jestem maniakalna zbieraczka książek. Uwielbiać kupować, układać na półkach, potem je podziwiać (oczywiście nie pomijam tak ważnej czynności jaką jest ich czytanie). Lubię mieć książkę na własność. Często czytam książki kilkakrotnie; nieraz powracam tylko do wybranych fragmentów. Zdarzają się nieudane zakupy i wtedy z taka książką mogę się rozstać. Nie potrafię tylko oddać książek odziedziczonych po rodzicach – traktuję je jak swego rodzaju pamiątki (nawet jeśli któraś nie przypadnie mi do gustu).
Mimo zbierania książek korzystam też z biblioteki bądź pożyczam od znajomych czy członków rodziny – wszystkiego przecież nie jestem w stanie mieć.
7. Raczej nie widzę potrzeby.
1) Gdzie najchętniej czytacie – czy macie swoje ulubione miejsca, w których czytanie smakuje najlepiej?
– Nie będę oryginalna. W łóżku. Czasem w kuchni w kąciku między stołem a szafkami, przy herbatce.
2) Jak wiele czasu poświęcacie książkom? Czy czytacie tylko do poduszki, tylko do kawy czy może zawsze i wszędzie, kiedy tylko się da?
– Do poduszki najczęściej. Podczas karmienia dziecka. Dziecku. Do kawy to teraz czytuję blogi 😉
W autobusach i kolejkach – też bywało. Staram się czytać codziennie choć parę stron. Różnie teraz z czasem na to bywa. Nie mogę już zarywać nocy, a dawniej to i owszem.
3) Czy macie jakieś książkowe nawyki? Odprawiacie szczególne rytuały przed przystąpieniem do lektury?
– Nowe książki głaskam i wertuję zatrzymując oko tu i ówdzie. Czasem wyjmuję z półki jakąś książkę, by tak sobie przejrzeć. Specjalnych rytuałów nie mam. Lubię je układać.
4) Jak oznaczacie stronę, na której skończyliście lekturę? Zaginacie rogi? A może odkładacie książkę grzbietem do góry? Używacie zakładek, papierków, długopisów i wszystkiego, co wpadnie w ręce?
– Broń Boże, nie zaginam. Odkładać grzbietem na chwilę mi się zdarza. Używam zakładek, ulotek, kartek.
5) Czy zdarza Wam się czytać kilka książek jednocześnie? Z jakiego powodu?
– Zdarza się. Coś zaczynam, w międzyczasie czytam coś innego, potem wracam. Zwykle mam na tapecie coś lżejszego i coś cięższego gatunkowo. Teraz mam 2 zaczęte, 2 nieskończone i 2 w toku. Trochę za dużo, te zaczęte będę musiała od nowa, te do skończenia łatwiej pójdą.
6) Najczęściej kupujecie książki na własność czy wypożyczacie? Należycie do grona gromadzących zbiory czy nie zależy Wam na wypychaniu półek książkami?
– Gromadzę. Nie lubię się rozstawać, wymieniać. Teraz trochę się zaczynam przełamywać (konkursy, wymianki) Kupuję (nowe i używane), ale i pożyczam z biblioteki
I dodatkowo, bo sprawa bardzo ciekawa:
7) Czy chcielibyście, aby w autobusach pojawiały się specjalne oznaczenia Ustąp miejsca czytającemu?
– Taaa… pomarzyć dobra rzecz… Oznaczenia by sobie były, ale czy by ustępowano… to wątpię.
1) Gdzie najchętniej czytacie – czy macie swoje ulubione miejsca, w których czytanie smakuje najlepiej?
2) Jak wiele czasu poświęcacie książkom? Czy czytacie tylko do poduszki, tylko do kawy czy może zawsze i wszędzie, kiedy tylko się da?
3) Czy macie jakieś książkowe nawyki? Odprawiacie zczególne rytuały przed przystąpieniem do lektury?
4) Jak oznaczacie stronę, na której skończyliście lekturę? Zaginacie rogi? A może odkładacie książkę grzbietem do góry? Używacie zakładek, papierków, długopisów i wszystkiego, co wpadnie w ręce?
5) Czy zdarza Wam się czytać kilka książek jednocześnie? Z jakiego powodu?
6) Najczęściej kupujecie książki na własność czy wypożyczacie? Należycie do grona gromadzących zbiory czy nie zależy Wam na wypychaniu półek książkami?
I dodatkowo, bo sprawa bardzo ciekawa:
7) Czy chcielibyście, aby w autobusach pojawiały się specjalne oznaczenia Ustąp miejsca czytającemu?
1) Zaczęłam się teraz zastanawiać czy mam takie miejsce i chyba o dziwo nie mam. Chociaż tak właściwie, podobnie jak większość moich poprzedników, kiedy jestem w domu to łóżko jestem numerem 1 😉
2) Nie zawsze, ponieważ miewam momenty zupełnego przestoju czytelniczego (choćby od początku roku szkolnego do teraz tak było), ale na pewno wszędzie. Podczas czekania w kolejkach, na przystankach, w autobusie, w wannie. Czasem mi się przez to obrywa, głównie od siostry kiedy jedziemy gdzieś razem i ona jest święcie przekonana, że cały czas jestem obecna duchem podczas gdy ja już przeniosłam się w zupełnie inny świat poprzez książkę 😀
3) Uwielbiam wąchać książki, co widzę jest dość popularnym nawykiem wśród nas czytających 🙂 Zawsze też zaglądam na spis rozdziałów i sprawdzam ilość stron. Podczas samego czytania lubię mieć przy sobie ołówek ponieważ od jakiegoś czasu zaznaczam bezpośrednio w książkach interesujące mnie cytaty. Uważam, że dzięki temu książka nabiera szczególenj magii. Jak czytam czyjąś książkę lub tę z biblioteki i widzę w niej jakieś ingerencje czytelnika (oczywiście nie chodzi mi tu o kompletne dewastowanie egzemplarzy!) to zawsze mnie to cieszy. Ile można się dowiedzieć o danej osobie na podstawie zaznaczonych przez nią fragmentów! Mam jeszcze jeden nawyk, mianowicie zaznaczam wyłapane przeze mnie wszelkiego rodzaju błędy w czytanych lekturach.
4) NIGDY nie zaginałam rogów w książkach i nie zamierzam tego robić. Używam zakładek w różnej postaci. Często wykorzystuję do tego pocztówki, które przywożę z różnych miejsc właśnie w tym celu.
5) Kiedyś kilka książek jednocześnie to była u mnie norma. Nie rozumiałam wręcz jak można tego nie robić. Uwielbiałam śledzić równocześnie kilka historii. Za to od pewnego czasu to moje przyzwyczajenie uległo zmianie. Teraz zazwyczaj skupiam się tylko na jednej pozycji literackiej naraz.
6) Najchętniej miałabym w swojej biblioteczce wszystkie książki świata. Na pewno zaliczam się do tych, którzy uwielbiają je gromadzić dla siebie na własność. Ale na równi z kupowaniem własnych egzemplarzy lubię odwiedzać biblioteki lub przeglądać zbiory znajomych, a wtedy jeśli, któraś z tych wypożyczonych mnie zachwyci to obowiązkowo musi się znaleźć w najbliższym czasie na mojej półce.
7) Nie zależy mi zbytnio na pojawieniu się takich znaków, ale byłoby miło gdyby ludzie sami z własnej woli ustępowali miejsca zaczytanym. Nie widzę jednak powody, aby robić z tego jakiś obowiązek.
1) Gdzie najchętniej czytacie – czy macie swoje ulubione miejsca, w których czytanie smakuje najlepiej?
Ulubione miejsce to fotel z widokiem na piękne klony za oknem i ustawiony blisko stosu z książkami. Czytanie właśnie, gdy jestem w nim wygodnie umoszczona smakuje najlepiej 😉
2) Jak wiele czasu poświęcacie książkom? Czy czytacie tylko do poduszki, tylko do kawy czy może zawsze i wszędzie, kiedy tylko się da?
Czytam w sumie w każdym miejscu, gdzie znajduję się i mam chwilę czasu, czyli może to być przystanek, autobus, tramwaj, kolejka do kasy w sklepie no i oczywiście mój ukochany fotel. Pory sięgania po lekturę są różne – od tych wczesnoporannych przed pracą, po późny wieczór, a raczej już nawet noc.
3) Czy macie jakieś książkowe nawyki? Odprawiacie szczególne rytuały przed przystąpieniem do lektury?
Jedyny nawyk to zaparzenie dzbanka herbaty, tak by była zawsze pod ręką.
4) Jak oznaczacie stronę, na której skończyliście lekturę? Zaginacie rogi? A może odkładacie książkę grzbietem do góry? Używacie zakładek, papierków, długopisów i wszystkiego, co wpadnie w ręce?
Zakładek jest wiele wokół mnie, ale gdy są potrzebne zawsze gdzieś znikają, więc służy za nie najczęściej kawałek gazety albo kartki, ale zdarzał się i pilot od telewizora i długopis.
5) Czy zdarza Wam się czytać kilka książek jednocześnie? Z jakiego powodu?
6) Najczęściej kupujecie książki na własność czy wypożyczacie? Należycie do grona gromadzących zbiory czy nie zależy Wam na wypychaniu półek książkami?
Niestety biblioteki w pobliżu funkcjonują w godzinach kiedy jestem w pracy, więc kupuję dużo,do tego dochodzą książki do recenzji no i "pożyczki" od przyjaciółek. Czy gromadzę zbiory? Zbiory to może nie, ale stosy są w różnych miejscach w mieszkaniu, bo największy regał jaki można upchnąć w nim już trochę nie daje rady 😉
I dodatkowo, bo sprawa bardzo ciekawa:
7) Czy chcielibyście, aby w autobusach pojawiały się specjalne oznaczenia Ustąp miejsca czytającemu?
Pomarzyć można o takim rozwiązaniu tylko czy sprawdziło by się? Jak na razie daję miejsca nawet na stojąco, wciśnięta pomiędzy innych pasażerów 🙂
Też sie dopisałam :)http://kasiek-mysli.blogspot.com/2011/10/kkd.html
http://moje-recenzje-p.blogspot.com/2011/10/ankieta-od-kreatywnej.html
Ja zrobiłam odpowiedź na blogu. Pozdrawiam:)
http://dolina-ksiazek.blogspot.com/2011/10/my-i-czytanie.html
1. Każde miejsce nadaje się do tego, by w nim poczytać. Poza łazienka i toaletą:)
2. Gdzie się da i ile się da. W nieustannym rozdarciu między książkami, które akurat czytam (kilka na raz) i tymi, które chciałabym już już natychmiast przeczytać.
3. Otwieram na chybił trafił i jakoś tak „na oko” oceniam, czy mi się spodoba:) Bez sensu w zasadzie to metoda, ale w moim przypadku dziwnym trafem się sprawdza.
4. Zakładki – tylko i wyłącznie. Mam o wiele więcej niż mi potrzeba.
5. Pewnie. Rzadko jest inaczej. A czemu? – a bo tak:)
6. Kupuje kupuję kupuję, ale w zasadzie to nie mam juz gdzie trzymać, więc staram się raczej wypożyczać, szczególnie, że okoliczne biblioteki maja ofertę całkiem całkiem.
7. Nie. I tak mało kto ustąpi, jako że mało kto ustępuje starszemu, ciężarnej, obładowanemu zakupami czy wyglądającemu na chorego. A w ogóle to nie lubię czytać w autobusach, bo mi niedobrze.
I ja na blogu zamieściłam swoje odpowiedzi:
http://wieczniezaczytana.blogspot.com/2011/10/ksiazki-ksiazki-ksiazki-wszedzie-co-to.html
1. Moje łóżko to zdecydowanie miejsce gdzie najczęściej czytam 😉 I ławka podczas wykładu też nie jest zła 😉
2. Najczęściej czytam wieczorem bądź późnymi popołudniami. O wiele bardziej wolę czytać ksiązkę po nocy niż zostawić ja i wrócić do niej w dzień.
3. Raczej nie 😉
4. Jeśli przerywam na chwilę to kładę książkę grzbietem do góry, a jeśli na dłużej to wkładam jakąś kartkę pomiędzy strony xD
5. Rzadko, chociaż czasami nie skończę jakieś i zaczynam nową ,ale do tamtej wtedy nie wracam albo wracam jakiś czas po.
6. Zawsze kupuję, tudzież pożyczam od znajomych, chociaż to ja mam największą biblioteczkę 😉 A karty do biblioteki nawet nie mam 😛
7. Fajna rzecz, ale kto będzie tego przestrzegał xD?
Wzięłam udział : http://anne18-recenzentka.blogspot.com/2014/01/kreatywny-klub-dyskusyjny-8-my-i.html