Najpiękniejsza, Aleksandra Jakubowska

Dwa miesiące podchodziłam do tej książki, jak pies do jeża. 'Ciekawa okładka’ – mówiłam sobie i już miałam brać się za lekturę, kiedy przypomniałam sobie fragmenty opisu, w którym przewijali się: 'bardzo ważny minister’, 'senator’, 'uczciwy prokurator’ czy 'ojciec premiera’. Pomyślałam sobie: 'jeżuniu, nie chcę czytać o polityce’. Ale wreszcie się przemogłam i od wczoraj rugam się w myślach za beznadziejnie podejście do tematu. Bo książka Aleksandry Jakubowskiej pochłonęła mnie tak, że niemal siłą wyrywałam sobie książkę o drugiej w nocy, by wreszcie udać się na spoczynek i odespać intensywny weekend. Oto scena autentyczna z mojego życia! Przez godzinę lektury powtarzam cały czas: 'do końca tego rozdziału’. Kolejny taki rozdział się kończy, druga w nocy, a ja zaczynam warczeć sama na siebie, że trzeba spać, że dokończę jutro, że mam się wreszcie zachować, jak człowiek. Dobre dziesięć minut pertraktowałam sama z sobą i ostatecznie zmusiłam do odłożenia książki. Z bólem serca, wierzcie mi! Nie mogłam uwierzyć, że tak długo byłam zniechęcona do tej klawej książki i chyba bałam się, że w nocy za karę gdzieś mi ucieknie 🙂 Ale na szczęście pozostała na swoim miejscu, a ja jak zwykle wzbudzałam dziś głupie uśmieszki w sklepie, na przystanku i w tramwaju, kiedy nieustannie wlepiałam oczy w książkę.

Ale warto było!

Z opisu Najpiękniejszej wynika, że powieść ta traktować będzie głównie o polityce. Sugerować może to również biografia autorki, którą kojarzyć można z wieloletniej działalności w szeregach polskiej władzy. Ale nie. Polityka to zaledwie mały procent tej niezwykle ciekawej i rozbudowanej całości. Powieść Aleksandry Jakubowskiej to naprawdę solidny kawał dobrej prozy. I – ku memu zaskoczeniu – jest pięknym hołdem złożonym kobietom, a nie polem do politycznych zagrywek…

Jasne, być może stworzenie niezwykle rozbudowanych kobiecych biografii i splecenie ich ze sobą było tylko pretekstem do tego, by gdzieś w tło wtrącić kilka zdarzeń ze świata polityki, ale – mówiąc szczerze – nie wierzę w to. Historie losów Agaty, Kary, Eweliny, Kasi, Anity, Ireny i Niny są tak znakomicie skonstruowane, że nie potrafię sobie wyobrazić, aby to one stanowiły jedynie dodatek do tych paru satyrycznych obrazków ze świata polityki. Tak nie mogło być i kropka!

Bohaterki Aleksandry Jakubowskiej są niezwykłe, choć – tak po prawdzie – na ich miejscu mogłaby znaleźć się każda z nas. Mamy tam wrażliwe dziewczę z prowincji, urzekające swoim dobrem. Mamy bezwzględne dziennikarki, walczące ze swymi demonami. Mamy dystyngowaną starszą panią, skamieniałą z nienawiści. Mamy opuszczoną kobietę, która poddała się bez walki. Młodą artystkę, którą wplątano w szereg dziwnych zdarzeń. Policjantkę, z przejmującą przeszłością pozostawioną za plecami. Zepsute gwiazdy, gotowe zrobić wszystko dla sukcesu. Twardą Ślązaczkę, walczącą o lepszą przyszłość. Nad wiek rozwinięte, rezolutne dziewczynki i całe mnóstwo innych, ciekawych postaci kobiecych, których zliczyć po prostu się nie da. I wiecie co w tej powieści jest najlepsze? To one dyktują warunki, to one ustawiają świat tak, jak powinien stać. A przewijający się w tle politycy i mafiozi, którzy wierzą w dzierżenie władzy nad wszystkim i wszystkimi zwyczajnie nie są w stanie zwyciężyć z potęgą kobiecych umysłów i serc. Tacy to wielcy władcy są…

Znakomicie czyta się powieść Jakubowskiej. Składają się na nią dziesiątki (a może i nawet setki) krótkich zdarzeń, urywanych scenek, przeplatających ze sobą losy licznych bohaterów. Wielki podziw należy się autorce za stworzenie tak rozległej, a przy tym spójnej i logicznej historii. Historii, która potrafi wzruszyć, rozśmieszyć i wstrząsnąć. Historii, która stale zaskakuje i pochłania absolutnie bez reszty. Historii, która została świetnie skonstruowana, a przy tym napisana wyjątkowo przyjemną polszczyzną. Takie książki warto i należy czytać.

Moja ocena: 8,5/10

0 komentarzy

  1. Dzięki twej recenzji nabrałam ochotę na poznanie tej książki. tez z początku myślałam, że będzie ona ociekać wręcz polityką , która ja osobiście nie lubię, lecz tu takie miłe zaskoczenie.

  2. Cieszę się,
    bo autentycznie – zapowiedź książki zwiastuje coś nieco innego – dlatego tak bałam się po nią sięgnąć. A tu takie pozytywne zaskoczenie… 🙂

  3. Książka, z powodu której się zarywa noc, musi być niesamowita. I dobrze, że polityka nie gra w niej najważniejszej roli ;). Zdecydowanie tak!

    Pozdrawiam 😉

  4. Kilka dni temu oglądałam reportaż o autorce. Sprawia wrażenie bardzo silnej osoby. Ale nie zdobyła mojej sympatii, z powodu tego co zrobiła. I może dlatego też nie mam ochoty na jej książki.Może kiedyś przejdzie mi ten żal i zawód zaufania.

  5. o, a ja właśnie przez te polityczne aspekty z opisu na okładce zrezygnowałam z recenzowania jej dla Muzy.
    mimo wysokiej oceny, jednak nie żałuję. Jakoś mnie do niej nie ciągnie.

  6. Ale mnie przeraziłaś na początku z tym, że to o polityce, ale na szczęście nie 😉 Co prawda nadal na nią czekam, ale mam nadzieję, że już niedługo 😉

  7. Pamiętam, że kiedyś usłyszałam coś o autorce, teraz jednak wiem, że pisze również fantastyczne książki, które z pewnością szybko się czyta. Wydaje się to być dobra lektura na wakacje 🙂 Będę musiała poszukać.

    Pozwoliłam sobie dodać Cię do linków i przy okazji przejrzałam Twoje "o mnie". To, że nie imprezujesz, wolisz grać w szachy i spędzać czas w domu to wcale nie znaczy, że jesteś nudna 🙂 Nuda to pojęcie względne. Jeśli ktoś jest bardzo aktywny i nie może usiedzieć w miejscu nie zdzierży szachów 😀 Więc proszę nie mówić o byciu nudnym!
    Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *