Warszawa Kryminalna, Helena Kowalik
Wyd. Muza, Warszawa 2010
Najpierw widzimy intrygującą okładkę, z uzbrojoną Syrenką na czele. Jej miecz, ręka oraz tarcza ociekają krwią. Podobnie ma się rzecz z aktami, widocznymi w tle… Z niemałym zainteresowaniem i przyspieszonym biciem serca odwracamy książkę i czytamy opis: Tom reportaży sądowych Heleny Kowalik jest pierwszym od 65 lat pitavalem dotyczącym wyłącznie stołecznej metropolii. Sprawy z wokandy zostały tak dobrane, aby w sumie tworzyły panoramę charakterystycznych przestępstw w Warszawie dziesięć lat po transformacji ustrojowej.
Są więc strzelające do siebie gangi, testamenty sfałszowane, aby zdobyć wartościowe kamienice, lekarze oskarżeni na skutek intrygi – mieli być egzemplifikacją korupcji szerzącej się w tym środowisku. Jest zabójstwo młodej wykształconej singielki, która przeniosła się do Warszawy z małej miejscowości, aby zrobić karierę (i zrobiła ją), ale była samotna i szukała znajomości na portalu internetowym, dramatyczne, głośne na całą Polskę świadome utopienie małego dziecka w Wiśle. Są korupcyjne przestępstwa wysokich urzędników ministerialnych szufladkowanych w sądzie jako tzw. sprawy białych kołnierzyków (…).
Wiem, że wielu z Was bierze udział w wyzwaniu czytelniczym „Reporterskim okiem” – uważam, że Warszawa Kryminalna powinna stać się pozycją obowiązkową na Waszych listach. Zresztą… I nie-wyzwaniowcy powinni się z nią zapoznać – to naprawdę interesująca książka.
Po pierwsze: jest to zbiór kilkudziesięciu naprawdę ciekawych historii, uszeregowanych tematycznie, przedstawionych w sposób rzetelny i kompletny – do głosu dochodzi każda ze stron – poznajemy przestępców i ofiary, ich motywy i uczucia, a także dalsze losy uniewinnionych i skazanych.
Po drugie: jest to spory odcinek historii polskiej kryminalistyki – sprawy te były niegdyś głośne i szeroko dyskutowane, pewnie o wielu z nich słyszeliście, ale może już rozwiązanie spraw gdzieś z pamięci umknęło – warto przypomnieć sobie te sytuacje.
Po trzecie: dzięki książce Heleny Kowalik możemy przekonać się, jak naprawdę działa cała machina sądownicza i policyjna w naszym kraju. Gwarantuję, że nie raz i nie dwa zostaniecie zaskoczeni i zbulwersowani…
Po wszystkim nachodzi mnie jednak smutna refleksja, że bardzo trudno w naszym kraju o zaufanie do władz, bardzo trudno o sprawiedliwość i bardzo trudno o… spokojny żywot. Poznanie z bliska ludzkich tragedii i dramatów przytłacza i zmusza do zastanowienia się nad kruchością życia oraz nad tym, jak łatwo stać się ofiarą. Cios może przyjść z każdej strony – od ojca, od kolegi, od żony i od przyjaciela. Wokół czai się tyle zła, że aż strach w ogóle o tym myśleć…
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po Warszawę Kryminalną – wysoka oglądalność seriali kryminalnych skłania mnie do wysnucia wniosku, iż Polacy lubują się w takich historiach. Warto jednak nie tylko oglądać, ale i czytać, a przy tym zagłębiać się w nie dokładnie, przyglądać bliżej systemowi i pozwolić sobie na własną refleksję nad wartością ludzkiego życia…
Moja ocena: 8,5/10
PS. Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza!
PS2. Ale pomyłek w imionach bohaterów to ja nie wybaczę… 😉
Zerkam na tę książkę już od jakiegoś czasu z nieposkromionym zaciekawieniem:)
Nawet nie wiedziałam o takiej książce, a wydaję się taka interesująca! 🙂
czekałam na tę recenzję. 🙂 muszę przeczytać 'warszaweę…' koniecznie!
Jak już napisałam pod Twoim stosikiem – nie tknę tej książki, bo będę bała się wyjść z mieszkania 😛 Wolę żyć w swoim idyllicznym świecie i mijać ludzi na ulicy i myśleć, że są dobrzy 😉 Poza tym Warszawa to nie Meksyk 😛 nie jest tak źle
Ciekawa pozycja, nie powiem. Tylko chyba nie dla mnie. A o działaniu sądownictwa trochę wiem od przyjaciół w nim pracujących i, prawdę mówiąc, ne jestem tym, czego się od nich dowiedziałam zachwycona 🙁
Polecam zatem "Kryminalną historie Poznania" 🙂 Zapewniam również ciekawa. No i oczywiście "Złego" Tyrmanda – to dopiero kawał dobrej kryminalistyki warszawskiej
🙂 pozdrawiam
O, ciekawie się zapowiada, a nawet nie wiedziałam, że taka książka istnieje
Lubię oglądać i czytać kryminały. Do tej książki jednak nie jestem przekonana. Być może dlatego, że nie jestem do końca zainteresowana szczegółami pracy śledczych. Zwłaszcza jeżeli nie wyglądają one tak jak w CSI, a przedstawiają rzeczywistość 😛