||

Był sobie pies… w pomerdanym ludzkim świecie

Był sobie pies Wydawnictwo: KobieceRok wydania: 2017 • Stron: 392

Że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, to wszyscy wiemy, ale pewnie mało kto zastanawia się nad tym, jaki sens ma psia egzystencja. Czy pies ma tylko służyć za wiernego towarzysza człowieka? Czy ma do spełnienia jakąś misję? Może już kiedyś nasze drogi się ze sobą splotły? I, tak w ogóle, jakie myśli kłębią się w tej kudłatej głowie? Tego dowiecie się z powieści Był sobie pies oraz jej ekranizacji, która właśnie pojawiła się w polskich kinach.

Świat oczami psa

William Bruce Cameron popełnił powieść, która przedstawia pieskie spojrzenie na świat. Choć to nie pierwszy raz, gdy stykam się z narratorem innym niż człowiek, miałam problem z tym, żeby w historię tę się wczytać. Bo choć z jednej strony psi narrator zdaje się nie pojmować wielu ludzkich spraw i nie zawsze wie, jak nazwać coś, co widzi, to jednocześnie potrafi porównać coś do boskiej ambrozji i wiedzieć o czymś, o czym czworonogi nie wiedzą. To taka niekonsekwencja ze strony autora, która początkowo mocno irytuje, ale do której można się z czasem przyzwyczaić. Sama fabuła opowiada o kolejnych psich wcieleniach jednego stworzenia, które dzięki swoim kilku życiom jest w stanie odkrywać świat i coraz lepiej go rozumieć, uczyć się czegoś nowego i wyciągać wnioski. Jest w tym sporo naiwności, ale że książka ma być lekka, familijna i nieskomplikowana, to ja jej tę naiwność wybaczam. Szczególnie, że kryje się w tym wszystkim drugie dno.
psy i kot
Nasza wspaniała ekipa. Wspominkowe ujęcie sprzed lat.
Od lewej: Pigi, której nie ma już z nami; kotka – Felka; Dunga – dziś już emerytka; oraz nasza Kontra – widziana od tyłu.

Specyficzny narrator pozwala nam odkryć, co pies myśli o kotach i koniach, jak patrzy na niemowlęta i starsze dzieci, jak wyczuwa emocje i uczy się posłuszeństwa, jak rozumuje i jak postrzega świat. To piękna wizja, która niejednokrotnie wywoływała uśmiech na mej twarzy albo z pełną mocą chwytała za serce. Jednak to nie to ujawnienie pieskiego spojrzenia na życie jest, moim zdaniem, najważniejszym przesłaniem powieści Camerona. Różne wcielenia naszego bohatera pozwalają nam dostrzec, jak różne mogą być koleje losu psa. Są zwierzęta, które wiedzą, co to miłość i czułość, ale są i takie, które uważają człowieka za potwora. Różnie toczyły się losy psiaka, którego nowe wcielenia odkrywamy w Był sobie pies – zaznał szczęścia, zaznał cierpienia, poznał smak miłości, doświadczył bólu. Każde z tych wcieleń czegoś go uczyło, każde pokazywało nam, ile serca i ufności ma w sobie zwierzę. Więc nawet jeśli komuś trudno będzie uwierzyć w całą tę opowieść o psiej reinkarnacji i szukaniu psiego celu w życiu, to na pewno przemówi do niego przekaz, jaki się za tą prostą historią kryje. I to morze ciepła i miłości, jakie wypływa z psiego serca… Cieszę się, że po wielu latach od premiery powieść ta zawitała wreszcie do Polski. Dostarczyła mi ona bowiem mnóstwa wzruszeń. I nawet jeśli nie zapamiętam jej na długie lata, to szczerze będę ją polecać – i dzieciom, i dorosłym, i matkom, i babkom. I wszystkim, którzy kochają psy, rzecz jasna. Na koniec dwie rzeczy. Po pierwsze: wydawnictwo powinno zainwestować w lepszą korektę. Po drugie: przypominam, że wspieram akcję, która udowadnia, że pomóc psom i kotom można bez wychodzenia z domu. Moja ocena: 7,5/10 Książkę Był sobie pies oraz inne bestsellery kupisz w księgarni taniaksiazka.pl.

Książka przeczytana w ramach wyzwań: WyPożyczone, ’Czytamy nowości’ oraz ’Czytelnicze wyzwanie 2017′ (kategoria: Książka, w której występuje kot).
]]>

22 komentarze

  1. Przyznam się szczerze, że nie mogłam skupić się na czytaniu Twojej recenzji, bo Twoja zwierzęca ekipa ukradła całą moją uwagę 🙂 Fenomenalne zdjęcie!
    Co do książki, szkoda, że korekta zwodzi, ale i tak najważniejszy jest przekaz.

  2. zdjecie mnei rozwalilo mega…piekne na swoj sposob 🙂 co do recenzji czuje sie podobnie. w sensie mam podobne odczucia pod tym wzgledem ze po prsotu inaczej je ujmuje, ale narpawde, kto by pomyslal ze ksiazka moze tyle wniesc. Niby o niczym niby o pse a jednak ma to cos. Super powiesc czekam an film 🙂 pozdrawiam!!! 🙂

    1. Pierwszy z lewej i pierwszy z prawej były psami rodzinnymi, kiedy się wyprowadziłam, zostały z rodzicami, a po wyprowadzce na wieś dołączyła do nich kotka 🙂 Ja to w sumie z samą naszą Kontrą żyję.

  3. Klaudyno, przyznaję, że czekałam z niecierpliwością na Twoją relację opowieści Camerona i przyobiecałam sobie, że na nią poczekam, bez zwracania się ku innym recencjom, bez poszukiwać, by mieć czystą, niczym nie zaburzoną przyjemność poznawania Twoich wrażeń. Jedyne, co mi przeszkodziło to telewizyjna reklama 🙂
    Przyznaję, iż mocno mnie zaskoczyła sama konstrukcja złożonej biografii czworonoga, choć perspektywa podążania za kolejnymi reinkaracjami psa wydaje sie być niezwykle ciekawa, jako własnie zabieg pogłębiający psią świadomość. Ponadto domyślam się, że opalizacja kolejnych wcieleń zwraca uwage również na samo zróżnicowanie nas, jako właścicieli i w gruncie rzeczy twórców psich życiorysów. Tak często przecież nasi pupile podlegli są bezmyślnym kaprysom, bezmiernemu okrucieńswtu i nudzie.

    Psy zawsze były dla mnie zwierzącym fenomenem, jako archetyp przyjaźni i miłośc, ofiarnego przywiązania i często zbyt upartego trwania w miłości nazbyt niewdzięcznej. Napływają mi do głowy przeczytane historie i książki, których bohaterami były właśnie psy, wiersze, poświęcone wiernym towarzyszom i nie moge nie dać się poniesć fali rzewnych, ocierających sie o zadumę myśli. W dzieciństwie miałam nawet kynologiczny epizod, który przypłaciłam miłością do psów myśliwskich 😀 Chociaż nie przeszkadza mi to bać się dumnych i oddanych czworonogów.

    Zwrócenie uwagi na niekonsekwencję w definiowaniu świata przez zwierzaka – bezcenne 🙂 No i nie mogłabym zmilczeć fotografii, skutecznie odpędzającej myśl o zwierzątkach pozostawionych samym sobie. Klaudyno, zakochałam się z miejsca w Pigi, więc wierzę głęgoko, że pałaszuje właśnie metaficzyczną kość <3 Kontra – przeciwko wszystkim 😀 nie mam wątpliwości, że to psi optymista i gagatek.

    Dziękując za podzielenie się swymi wrażeniami i zwierzęcą ferajną, przesyłam naręcze serdecznych uścisków. 🙂

    1. Dziękuję Ci za kolejną porcję pięknych i budujących słów! Rzeczywiście, ja też miałam problem przez to, że najpierw zobaczyłam reklamę filmu a potem przeczytałam książkę, ale prawda jest taka, że ten zwiastun zapowiada film o zupełnie innym charakterze – bardziej luźny, unowocześniony. Książka wydaje się dużo spokojniejsza, głębsza – mam nadzieję, że kiedyś będziesz miała okazję przeczytać i przekonać się sama.

  4. Czytałam już wiele opinii na temat filmu, ale chyba pierwszy raz trafiam na recenzję książki :). Szkoda tylko, że wydana została z błędami, to zawsze nieco psuje przyjemność z czytania.

  5. Jestem wielkim zwierzolubem, ale nigdy nie miałam okazji przeczytać tej książki. Dziękuję Ci za te polecenie. Chętnie posprawdzam, czy jest ona dostępna w moich okolicznych bibliotekach. Takie książki zawsze mnie ogromnie wzruszają. Chętnie przeczytam tę pozycję i dowiem się, jak wygląda świat z „oczu psa”. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *