Carnivia. Bluźnierstwo, Jonathan Holt
Carnivia. Bluźnierstwo, Jonathan Holt
Oryginał: The Abomination
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2013
Stron: 400
Gatunek: kryminał
No, może z tymi mocnymi wrażeniami trochę przesadziłam…
Skusiła mnie Wenecja. Bo miałam okazję przechadzać się jej wąskimi uliczkami i oddychać tym specyficznym powietrzem. Poza tym jej motyw w literaturze fascynuje mnie od dawna. W jeszcze większym stopniu niż Londyn i Barcelona. A to naprawdę wiele znaczy…
Otworzyłam pierwszą stronę powieści i przepadłam. Nie chciałam jeść, nie chciałam kłaść się spać. Nie miałam zamiaru zaprzątać swojego umysłu czymkolwiek innym. Przepadłam w świecie Carnivii, przepadłam w mrocznych zaułkach Wenecji. Zafascynowana śledziłam poczynania bohaterów, z przerażeniem odkrywając coraz bardziej prawdziwe i nieprawdopodobne zarazem fakty ze świata rzeczywistego, które z niesamowitą dosadnością przedstawił w swej nie-tak-całkiem-fikcyjnej opowieści Jonathan Holt.
To wszystko jest mocne i szokujące – łamanie praw człowieka, wojna w Bośni, konflikty polityczne, matactwa na najwyższych szczeblach władzy, udział Kościoła w zbrodniach. Ale to wszystko, to zaledwie tło całej historii i pretekst do przedstawienia działań dwóch kobiet – włoskiej carabinieri i amerykańskiej podporucznik. Ich drogi stykają się w Wenecji, gdzie tajemnicze mordy, handel kobietami i zagadka dawnych zbrodni wojennych splatają się w spójną, szokującą całość. Do tego dołącza jeszcze owiany tajemnicami portal carnivia.com, będący wiernym odzwierciedleniem weneckiej rzeczywistości i miejscem spotkań wywrotowców, poszukiwaczy wrażeń i wszystkich tych, którym anonimowość niezbędna jest do zachowania życia…
Nie nazwę Bluźnierstwa thrillerem. Z tego samego powodu, z którego we wstępie zaznaczyłam, że „mocne wrażenia” to określenie do tej książki właściwie niepasujące. Bo podczas lektury, owszem, odczuwałam różne emocje i nieraz trwałam w osłupieniu, ale charakter powieści Holta bardziej przypomina mi typową przygodówkę, aniżeli thriller. Nie zaznałam uczucia strachu, ani przez chwilę nie bałam się o bohaterów, w żadnym momencie śledztwo nie wywołało u mnie dreszczy, tak pożądanych w tym gatunku. Dlatego definiować będę Bluźnierstwo jako powieść kryminalną z wątkami przygodowymi. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.
Autor zadbał o to, aby jego historia w żadnym momencie nie nudziła, choć wątki wojenno-polityczne do najbardziej wdzięcznych nie należą. Carnivia. Bluźnierstwo to przykład dobrej, przemyślanej prozy, od której trudno oderwać się choćby na chwilę. Dobrze opowiedziana historia, znakomity pomysł, ciekawie skonstruowani bohaterowie, świat, w którym bardzo łatwo się zatracić – to wszystko czyni powieść Holta wyjątkową i wyjątkowo dobrą. Niecierpliwie wypatruję kontynuacji…
Moja ocena: 8,5/10
Również niecierpliwie czekam na kontynuację, bo i mnie "Carnivia" przypadła do gustu, choć chyba mimo wszystko mniej niż Tobie. Fakt, ktoś źle tę książkę sklasyfikował, bo napięcie rzeczywiście jest szczątkowe, ewentualnie można by ją było nazwać "thrillerem szpiegowskim", ale to takie trochę naciągane. Mnie nie podobał się wątek "miłosny" i te paskudne literówki, których była cała masa. Zwłaszcza "wyszliśmy na głópków", ech. :<
Ponieważ miałam egzemplarz przed ostateczną korektą, tej części książki niestety oceniać nie mogę, ale jeżeli w wydruku pojawiła się choćby część 'kwiatków' jakie namierzyłam, to naprawdę musi być kiepsko…
Wątek miłosny – faktycznie nie najlepszy, momentami wręcz nieco naciągany, ale to tylko szczątek całej fabuły, która jest naprawdę godna uwag 🙂
Mam oko na "Carnivię", bo takiej zachęcającej recenzji 🙂
Zainteresował mnie wątek wojny na Bałkanach. Ostatnio coraz bardziej interesuję się tym konfliktem.