|

Odkryj, co daje Ci radość!

Hej, masz chwilę? Może dziś wieczorem, może jutro z samego rana, a może w najbliższy weekend? Znajdź czas dla siebie, chwyć za długopis albo zasiądź przed komputerem i pisz, twórz, notuj. To wyda się może śmieszne, ale mało kto potrafiłby z marszu, bez chwili zastanowienia – wymienić kilka, kilkadziesiąt rzeczy, które dają mu radość, odprężają, gwarantują przyjemność. A przecież to takie ważne! Gdy przychodzi dół, gdy nadchodzi gorszy czas, a ciemne chmury przesłaniają nasze własne nieba, człowiek ma wrażenie, że nic go nie cieszy, nic nie daje mu radochy, nic nie relaksuje. Taka własna lista, ściągawka wręcz, może okazać się w tych ponurych chwilach najprawdziwszym wybawieniem…

Jak stworzyć listę rzeczy, które dają radość?

Trzeba by poświęcić dłuższą chwilę na jej stworzenie, ale warto też spontanicznie dorzucać do niej kolejne punkty. Najlepsze pomysły często przychodzą niespodziewanie – być może pod wpływem przebłysku wspomnień, być może pod wpływem nowych doświadczeń. Po to zresztą żyjemy i rozwijamy się, by każdego dnia odkrywać świat i poznawać samych siebie na nowo. Otoczenie inspiruje, wspomnienia nierzadko pojawiają się pod wpływem impulsu, a nowe wyzwania w życiu pozwalają taką listę małych radości poszerzać. Dlatego też znajdujcie czas na to, by zaglądać w głąb siebie i po prostu rozglądać się za szczęściem. Bo ono składa się z małych przyjemności właśnie.

Co daje mi radość?

  1. Uśmiech dziecka – to straszny banał, jak wiele punktów na tej liście, ale – tak zupełnie szczerze – kiedy moja mała się uśmiecha albo wręcz zaśmiewa, sama mam tak ogromną radość, że to aż nie do opisania.
  2. Gorący prysznic – gdyby tylko woda nie była tak cenna, spędzałabym pod prysznicem długie godziny. Nic aż tak nie izoluje od świata i nie relaksuje, jak długie minuty spędzone pod strumieniem gorącej wody.
  3. Głośna muzyka – najlepiej na głośnikach, tak że aż się ściany trzęsą! Odkąd urodziła się Zońka zostają mi jedynie słuchawki, ale to też dobre rozwiązanie, kiedy chce się wpuścić do głowy dźwięki i o niczym nie myśleć.
  4. Oglądanie sportu – na żywo lub w telewizji. Od zawsze powtarzam, że nie ma szans na to, by ktoś, kto nie interesuje się sportem, mógł doświadczyć aż tak silnych emocji, jakich ja, kibic, doświadczam nieustannie. Euforia, łzy szczęścia, okrzyki radości – tylko tutaj.
  5. Taniec – według rodzinnych opowieści tańczyłam odkąd tylko nauczyłam się chodzić, czym dostarczałam niesamowitej uciechy otoczeniu. Do tej pory taniec jest ważnym elementem mojego życia i choć nie należę już do klubu tanecznego ani nie miałam nigdy okazji wybrać się na dyskotekę (inną niż szkolna ;)), to i tak codziennie znajduję chwilę, by poruszać się w rytm muzyki.
  6. Uprawianie sportu – joga, boks, aerobik, rower, rolki, pływanie – wszelkie aktywności dostarczają mi niesamowitego energetycznego kopa, który pobudza do działania i po prostu uszczęśliwia.
  7. Przytulanie się – ze wszystkich form bliskości ta jest moją absolutnie ulubioną.
  8. Jedzenie – jestem strasznym miłośnikiem jedzenia. Na całe szczęście najbardziej fascynują mnie dania wytrawne, nie słodkie, bo inaczej już dawno przestałabym mieścić się w drzwiach.
  9. Długie spacery – aktualnie jest to najczęściej wybierana przeze mnie forma aktywności fizycznej. Codziennie przemierzamy z Zońką parę kilometrów i gdyby nie ograniczenia czasowe, byłoby ich znacznie więcej.
  10. Czytanie książek – szczególnie na głos, szczególnie dla kogoś. Spokojnie mogłabym pracować jako zawodowy czytacz.
  11. Podróże małe i duże – kocham poznawać Polskę, uwielbiam zwiedzać świat, ale również niedalekie wyprawy bardzo mnie cieszą. Wyjazd do rodziców na wieś, zwiedzanie okolicznych zamków, wypady rowerowe na Jurę – wszystko to dostarcza mnóstwa radości.
  12. Gotowanie – to coś, co naprawdę kocham. Uwielbiam eksperymentować i kombinować, próbować, częstować. Szukam inspiracji w książkach, Internecie i telewizji, ale też polegam na własnej intuicji. Akurat w kuchni ona nie zawodzi.
  13. Oglądanie zdjęć – robię i od dziecka robiłam ich całe mnóstwo. Przywołują wiele wspomnień, które aż rozgrzewają serce.
  14. Czytanie starych pamiętników – z wyłączeniem depresyjnych fragmentów, moje pamiętniki są największymi dostarczycielami niepohamowanych wybuchów śmiechu.
  15. Strojenie sobie żartów – głupawe poczucie humoru odziedziczyłam po tacie, a do tego nie zabiłam jeszcze w sobie dziecka, dlatego też nieustannie psocę i stroję sobie żarty ze wszystkich dookoła.
  16. Aranżacja wnętrz – aktualnie najbardziej raduje mnie urządzanie pokoju Zońki, ale zasadniczo kombinowanie z ustawieniem mebli, nadawanie drugiego życia starym przedmiotom czy ogólnie pojęte DIY dają mi mnóstwo radości i satysfakcji.
  17. Śpiewanie – współczuję moim sąsiadom, że muszą tego słuchać. Ale nic nie poradzę, że to naprawdę mnie odpręża i raduje.
  18. Długie rozmowy przez telefon – ale tylko z mamą albo przyjaciółką. Z nikim innym nie potrafię rozmawiać dłużej niż przez dwie minuty. Z nimi dwiema przegaduję czasem długie, dłuuugie godziny.
  19. Gry – albo planszówki, albo Simsy, albo sporty wszelkiego rodzaju na Wii. Rzadko znajduję na to czas, ale bardzo to lubię.
  20. Medytacja – wyciszenie się i totalne wyluzowanie pozwala na zregenerowanie organizmu i nabranie sił, a także choćby chwilowe skupienie się na swoim ciele, oddechu, biciu serca…
  21. Spoglądanie w niebo – nocami kocham gwiazdy, za dnia – chmury. Niebo jest niesamowite, nieustannie się zmienia i fascynuje. To właśnie gapiąc się w górę, najczęściej pozwalam sobie odpłynąć w świat marzeń.
  22. Tworzenie, działanie – kocham pisać, projektować, tworzyć. Ten blog jest tego najlepszym przykładem.
  23. Obdarowywanie prezentami – lubię szczególnie te małe, samodzielnie wymyślone, które niespodziewanie podrzucam mężowi.
  24. Nauka – teraz, kiedy szkolną edukację mam już dawno za sobą, uwielbiam się uczyć. Szczególnie raduje mnie poznawanie języków obcych, ale tak naprawdę z wielką chęcią poszerzam także wiedzę z dziedzin, które nigdy mnie nie interesowały – chemii, matematyki czy ekonomii.
  25. Zabawy z psami – uwielbiam moje bestie kochane. Każda chwila z nimi spędzona cieszy niesamowicie.
  26. Szczęście innych ludzi – ale o tym pisałam całkiem niedawnotutaj.
  27. Malowanie – nigdy nie byłam plastycznie uzdolniona, ale to nigdy mnie nie zniechęcało do malowania, rysowania i projektowania.
  28. Przeglądanie książek – na swoje zbiory mogę się po prostu gapić i już samo to ogromnie mnie ekscytuje.
  29. Wysyłanie i otrzymywanie pocztówek – o postcrossingu pisałam już kilka razy (sprawdź). Jeżeli też lubicie to uczucie, gdy dostajecie niespodziewaną kartkę z daleka – koniecznie dołączcie do idei!
  30. Spotkania z bliskimi – cieszę się, że rodziców i przyjaciółkę mam na tyle blisko, że mogę spotykać się z nimi kiedy tylko się da, ale też tęsknię za tymi osobami, które musiały wyemigrować z Polski, by móc żyć na przyzwoitym poziomie. Każda minuta z nimi jest cenna.
  31. Samorealizacja – czyli: wyznaczanie sobie nowych celów i osiąganie ich, rozwijanie się, poszukiwanie nowych aktywności.
  32. Fantazjowanie – na to pozwalam sobie wyłącznie przed snem. Uwielbiam oddalać się do krainy marzeń, snuć scenariusze, wspominać.
  33. Fotografowanie – aparat pod ręką dzierżę od dziecka. Zmieniają się technologie, nie zmienia się radość, jakiej dostarcza uwiecznianie chwil.
  34. Czas tylko dla siebie – niewiele go mam, niestety, ale uwielbiam te cenne minuty, które mogę poświęcić wyłącznie samej sobie.
  35. Oglądanie filmów/seriali – szczególnie w towarzystwie męża.
  36. Zapachy – świeżo skoszona trawa, ziemia po deszczu, cytrusy, przyprawy, zioła, książki – ich zapachy sprawiają, że świat zatrzymuje się na chwilę.
  37. Obserwowanie ludzi – w sklepie, w tramwaju, na ulicy. Uwielbiam obserwować ludzi, zastanawiać się jak żyją i o czym marzą.
  38. Tworzenie biżuterii – to hobby odkryłam dzięki mamie. Dawniej skupiałam się na kolczykach, teraz tworzę głównie bransoletki i wisiorki.
  39. Zakupy – no tak, ten banał też musiał się tu znaleźć. Ale przynajmniej nie chodzi tu o przebieranie w ciuchach czy kosmetykach. Ja kocham kupować książki, gadżety do mieszkania i… jedzenie.
  40. Oglądanie programów kulinarnych – od rana do wieczora, ku utrapieniu męża.
  41. Jeden z dziesięciu – mam ogromną słabość do tego teleturnieju, każdego dnia czekam na niego jeszcze bardziej niecierpliwie niż mój pies na kawał mięcha.
  42. Picie – kocham świeżo wyciskane soki, gorącą herbatę i gorące kakao.
  43. Czekolada – okej, o jedzeniu już było, ale czekolada jest ponad wszystkim. Sam jej widok mnie ogłupia.
  44. Nocne z mężem rozmowy – bywa, że wtedy mamy sobie najwięcej do powiedzenia.
  45. Przebywanie na łonie natury – las, plaża, łąka – cokolwiek. Byle powietrze było świeże, a dźwięki ulic nie docierały.

Odkryj, co daje Ci szczęście

Warto stworzyć swoją listę, stale ją poszerzać i korzystać z niej, kiedy nadejdą smutki i chwile zwątpienia. Czasami zbyt rzadko myślimy o sobie, swoim szczęściu i pragnieniach. A przecież nikt nie zadba o nas tak, jak my sami.

Pióra i klawiatury w dłoń. Do dzieła! Twórzcie własne listy albo chociaż podzielcie się swoimi przemyśleniami na ten temat. Zapraszam do dyskusji!

Przeczytaj również:

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

18 komentarzy

  1. Czasami najprostsze rzeczy potrafią wywołać uśmiech . U mnie pokrywa się punkt 3,4,5,6,10,15,22,24,27,28,31,35,42 😉

  2. Dla mnie największą radością jest spotkanie z przyjaciółmi i miłe słowa pod moim adresem. Resztę rzeczy przypisałabym raczej do kategorii: przyjemność. Dlatego czytając Twoją listę doszłam do wniosku, że mało co mi daje radość. Widać jestem strasznym ponurakiem, który nie docenia tego, co ma.

    1. No co Ty, nie mów tak! 🙂
      Wiesz, dlatego na początku napisałam, że chodzi o sprawy "które dają mu radość, odprężają, gwarantują przyjemność" – taki miszmasz wszystkiego, co sprawia, że czujemy się lepiej.

  3. Co do niektórych punktów z twojej listy się zgodzę. Strojenie głupich żartów, śmiech dziecka, słuchanie głośnej muzyki, śpiewanie i tańczenie do tego, pisanie, prowadzenie bloga, przeglądanie książek, czytanie, oglądanie serialu z rodzinką – jest tego naprawdę wiele.
    Teraz dopiero zaczęłam, po twoim poście, zaczęłam zauważać ile rzeczy codziennie mnie rozśmiesza 🙂
    Naprawdę świetny post.

  4. Moje powody do radości co roku są aktualizowane na blogu 🙂 Cieszę się, że każdy z nas może znaleźć swoje 🙂

  5. 4, 10, 13, 22 , 23, 24, 26 , 30, 31 , 34, 37 , 39, 41. Te punkty mamy wspólne. Jak je wypisywałam to aż się zdziwiłam, że jest ich tak dużo. Ja dołożyłabym do tego pomaganie innym na jednym z czołowych miejsc mojej listy + dyskusje o książkach i generalnie rozmowy na poważne tematy ( może się to widać dziwne), ale ja o bzdetach typu moda, uroda mogę rozmawiać tylko chwilkę. i jeszcze parę innych rzeczy, ale resztę zostawię dla siebie.

  6. Mam podobną listę, ale w głowie i spełniam ją wraz z …marzeniami. Tymi drobnymi ale za to ile będzie wspominania! I to też będą drobnostki sprawiające radość <3 Super wpis 🙂
    Czy jakieś się pokrywają? Zdecydowanie tak: chociażby spacery, kąpiele, gry albo taniec.

  7. Lubię prawie wszystkie rzeczy, które wymieniłaś w poście lecz nie przepadam za medytacją.Jakoś ta forma radości nie daje satysfakcji.Fajnie, że można komuś dodać otuchy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *