Czerwień Rubinu, Kerstin Gier

Czerwień Rubinu, Kerstin Gier

Dostęp: księgarnia e-nexto
Czyta: Małgorzata Lewińska
Czas trwania: 8 godz. 18 min.
Gatunek: fantastyka

Kiedy sięgałam po tę powieść, miałam świadomość, że jej grupą docelową są nastolatki, ale spotkałam się z tyloma przychylnymi opiniami osób dojrzalszych wiekiem, iż nabrałam przekonania, że zetknę się z niegłupią, interesującą historią, która pozwoli mi zapomnieć o tym, że być może na tego typu opowieści jestem trochę zbyt stara. Nie udało się. Coś, co miało z powodzeniem konkurować z kultowym już Zmierzchem i być romantyczne i dowcipne w rzeczywistości jest odrobinę rozczarowujące.

Bohaterką pierwszego tomu bestsellerowej Trylogii Czasu jest nastoletnia Gwendolyn – infantylne, średnio bystre dziewczę, wiecznie chichoczące w szkolnej toalecie i nieustannie paplające ze swoją psiapsiółką. Głupich bohaterów można wybaczyć i jakoś znieść, ale jeśli uczynieni oni zostali narratorami powieści, sytuacja robi się nieciekawa, bo użeramy się z nimi przez 99% lektury. Tak jest właśnie w tym przypadku – cały czas musimy znosić nastoletnie fochy, teksty rodem z podstawówki i nawałnicę myśli kotłującą się w wybitnie niedojrzałym umyśle. Czy jest to przyjemne, zabawne i ciekawe? Ani trochę!

Książka doczekała się już swojej ekranizacji. W marcu tego roku miał  światową premierę film Rubinrot w reżyserii Felixa Fuchssteinera. Data polskiej premiery nie jest jeszcze znana.
Zdjęcie pochodzi ze strony filmweb.pl.

Ciekawy jest za to świat, jaki wykreowała Kerstin Gier. Motyw podróży w czasie nie jest może niczym innowacyjnym, ale w tym wypadku istotnie wzbudza zainteresowanie i stanowi mocny punkt całej historii. Autorka wiernie oddała realia minionych epok, dbając między innymi o szczegóły związane z topografią Londynu, co cieszy mnie niezwykle, bo specyficzny klimat tego fascynującego miasta jest tym, co sprawia, że z pewnością sięgnę po kolejne tomy Trylogii Czasu.

Zachęcający okazują się również bohaterowie z przeszłości, którzy raz po raz pojawiają się w tej historii. Autorka nie bała się wpleść w swoją wizję postaci, które istniały w rzeczywistości, nadając tym samym swojej opowieści ciekawego charakteru. Co zasługuje na pochwałę, to również odpowiednie wyważenie proporcji pomiędzy magią i alchemią, miłością czy wątkami historycznymi. Czytelnik nie może mieć poczucia przesytu, że któraś z tendencji okazała się wiodącą. Gdyby np. romansiki nastolatków stały w Czerwieni Rubinu na pierwszym planie, z pewnością efekt końcowy nie okazałby się satysfakcjonujący, a w rzeczywistości jest. Mimo irytującej narratorki, całość wypada dobrze. Szczególnie, że epilog okazuje się wyjątkowo smakowity i podkręcający apetyt na więcej.

Znakomicie słuchało mi się tej historii, Małgorzata Lewińska jest dobrą lektorką, ciekawie operującą swoim głosem i odpowiednio oddającą emocje wylewające się z lektury. Niezwykle łatwo przyszło mi wczuć się w klimat opowieści i zasłuchać w słowa lektorki. To ważne, bo nie każdy w tym fachu potrafi być idealnym uzupełnieniem książki, którą przedstawia…

Moja ocena: 6,5/10

Za audiobooka dziękuję księgarni e-nexto, kupicie go tutaj.

literatura niemiecka | recenzja | Kerstin Gier | literatura | recenzje książek

0 komentarzy

  1. Słyszałam o tej książce same dobre rzeczy. Szkoda, że okazuje się mało ciekawa, bo chciałam ją przeczytać. Niestety infantylne bohaterki (i do tego narratorki) bardzo mnie irytują, więc nie wiem czy dałabym radę przez nią przebrnąć… Ale muszę przyznać, że okładka jest na prawdę bardzo ładna!

    PS. Na blogu organizuję małe rozdanie. Jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam 🙂

  2. Czytałam książkę i pewnie szalenie spodobałaby mi się jeszcze parę lat temu. Świat magiczny, ale ja za kolejne części już podziękuje 😉 Nie miałam natomiast pojęcia, że jest i ekranizacja. Ładny ten kadr, chętnie wybiore się na premiere. Jeżeli takowa nastąpi.

  3. nie lubię audiobooków. ostatnio próbowałam słuchać "Nędzników", ale poddałam się gdzieś po półtorej godziny. w ogóle nie mogłam się skoncentrować.
    natomiast Trylogię Czasu uważam za serię całkiem na poziomie, w porównaniu do innych młodzieżówek. pierwszy tom podobał mi się tak sobie, ale drugi i trzeci wspominam lepiej 🙂

  4. Z książką sobie nie poradziłam. Przeczytałam kilkadziesiąt stron i dałam sobie spokój, bo brzmiała zbyt banalnie. Chętnie obejrzę film i zobaczę, co z tego wyjdzie.

  5. Ja też miałam okazję poznać Trylogię Czasu w wersji audio i w pełni zgadzam się z Twoimi wnioskami. Powieść nie jest aż tak wyjątkowa i niebanalna, jak można by sądzić po lekturze całkiem sporej ilości recenzji. Owszem książka jest ciekawa, ale sposób kreacji głównej bohaterki i wątek miłosny są schematyczne. W kolejnych tomach okaże się, że niektóre wątki są niesamowicie przewidywalne – co nie zmienia faktu, że powieści Gier mają w sobie pewien urok.

    Lewińska rzeczywiście świetnie interpretuje tekst – bardzo lubię sposób w jaki aktorka odgrywa cioteczną babkę bohaterki i madame Rossini, a w kolejnym tomie gargulca Xemeriusa. Lektorka wykonała kawał dobrej roboty.

    Tom drugi serii ("Błękit Szafiru") jest w mej opinii lepszy od części pierwszej – pojawia się tam niezwykle zabawna postać, jest o wiele więcej podróży w czasie. Tom trzeci ("Zieleń Szmaragdu") męczy początkiem, w którym autorka skupiła się na problemach uczuciowych Gwen. Później zaczyna robić się ciekawiej, chociaż bywa przewidywalnie i wyrobiony czytelnik bez najmniejszego problemu rozgryzie rozwiązanie pewnych wątków.

  6. Jestem bardzo ciekawa tej pozycji, bo prawdę mówiąc nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, a zapowiada się naprawdę ciekawa 🙂 Ekranizacja troszeczkę mnie kusi, ale postaram się najpierw przeczytać, a dopiero później obejrzeć 😀
    Pozdrawiam 🙂

  7. Swego czasu było bardzo głośno o tej trylogii. Prawie na każdym blogu pojawiały się recenzje którychś części. We mnie zainteresowanie też zostało wzbudzone, ale jakoś zeszło się, a książki nadal nie kupiłam. Może kiedyś zaryzykuję, chociaż infantylni bohaterowie mnie odstraszają.

  8. Nie znoszę takich bohaterek 🙁 Muszę przyznać, że pierwszy raz czytam taką opinię o tej książce, bo do tej pory spotykałam raczej peany na jej cześć. Pierwszą część mam u siebie, ale zamierzam przeczytać dopiero jak uzbieram pozostałe dwie, a to może trochę potrwać..

  9. Czytałam książkę, słuchałam audiobooka i oglądałam film. Sama się dziwię, że wytrwałam, chociaż zaczęłam lekturę jak byłam o wiele młodsza i mniej inteligentniejsza niż teraz. Wtedy mi się podobało. Jednak traktuje ją jako pozycję młodzieżową i nic poza tym. Nie darzę uczuciem aroganckiego Gideona, a Gwen… Mogłaby być mądrzejsza jak na te 16 lat.

  10. Sama książka może nawet nie byłaby zła, ale niestety główna bohaterka to chyba najmniej inteligentna i powierzchowna postać jaką kiedykolwiek spotkałam w fantastyce młodzieżowej… Mam poczucie zmarnowanego pomysłu. Szkoda, że inny autor nie niego nie wpadł…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *