[FILM] Idol, reż. D. Fogelman
Idol
Oparta na rzeczywistych wydarzeniach historia podstarzałego muzyka, który odkrywa, że w latach siedemdziesiątych otrzymał list od samego Johnna Lennona. Mając poczucie zmarnowania swojego życia, postanawia naprawić to, co psuło się przez lata…
Co poszło nie tak?
- Niektórzy się czepiają, że film jest nieco zbyt słodki i przewidywalny, ale – tak naprawdę – kogo to obchodzi?
- W jednej z głównych ról pojawia się Bobby Cannavale, który na tle reszty obsady wypada dosyć blado. Nie jest zły, momentami bywa ujmujący, ale nie wyróżnia się niczym szczególnym i raczej z tej roli zapamiętany nie zostanie.
Zbiór zalet
- Al Pacino.
- Pacino Al.
- O rety! Ależ Pacino jest tutaj wspaniały! Kiedy trzeba – zabawny. Kiedy trzeba – dramatyczny. Przez cały film autentyczny, naturalny, zjawiskowy. Artysta przez ogromne „A”!
- Świetnie napisane role. Każda z postaci wnosi coś interesującego do tej opowieści. Najwspanialsze jest jednak to, że aktorzy świetnie się spisali i doskonale te swoje role uzupełnili (za wyjątkiem Cannavale’a, o którym już wspomniałam). W pamięć zapada cudowna aktorka dziecięca, Giselle Eisenberg, ironiczna Annette Bening, urocza Jennifer Garner, niebywale profesjonalny Christopher Plummer czy nawet Melissa Benoist, która doprowadza mnie do szału w Supergirl, ale w swoim epizodzie w Idolu wypada znakomicie (choć, rzecz jasna, trudnego zadania przed sobą nie miała).
- Scenariusz Idola jest naprawdę doskonały, a najbardziej charakterystyczne okazują się jego dialogi. Niektóre teksty spokojnie mogłyby trafić do tych wszystkich modnych rankingów z fajnymi cytatami.
- Na koniec wisienka na torcie – muzyka. Głos Johna Lennona niosący całą historię – jestem na tak, takie filmy kocham całym serduchem.
Mi tam nie przeszkadza, że jest zbyt słodki i przewidywalny. Ja akurat lubię tego typu historie, dlatego bardzo chętnie obejrzę ''Idola''.
W takim razie życzę udanego seansu 🙂
Bardzo mi się podobał, oglądałam niedawno na DVD 🙂 Ogólnie bardzo lubię Ala Pacino, muszę sobie odświeżyć inne jego role 🙂
Również mam wielką ochotę na jego filmografię 🙂
może obejrzę 🙂 ale pierwsze dwie zalety są zabójcze ^^ haha
Bo i Al jest zabójczy 😉
Jak dla mnie genialny film :))!