[FILM] Podróż na sto stóp, reż. L. Hallström
Produkcja: Indie, USA, Zjednoczone Emiraty Arabskie
Podróż na sto stóp
Film, który kupiłam za grosze w jakimś markecie, a który zdecydowanie zasługuje na to, by znajdować się w domowych zbiorach. Piękna i pełna ciepła opowieść osadzona w malowniczych francuskich plenerach, opowiadająca o losach indyjskiej rodziny na wygnaniu, która próbuje zjednać sobie serca mieszkańców pewnego miasteczka, a szczególnie prowadzącej „konkurencyjną” restaurację Madame z naprzeciwka.
Co poszło nie tak?
- Jedynym problemem jest okrutnie banalna i przewidywalna fabuła, w filmie brakuje jakichkolwiek zaskoczeń.
Zbiór zalet
- Zdecydowanie największym atutem Podróży na sto stóp są powalająco piękne zdjęcia. Ten film jest przepięknym obrazkiem, prezentującym takie plenery i wnętrza, że aż dech zapiera.
- Tematyka okołokulinarna to kolejny ważny element produkcji. Przez cały seans miałam wrażenie, że wokół unoszą się wspaniałe aromaty. Musiałam też bezustannie podjadać, żeby, no, nie rzucić się na telewizor.
- Mocno przemówił do mnie humor ukazany w Podróży. Postać seniora rodu, w którą wcielił się Om Puri, jest absolutnie wyjątkowa i przezabawna. Prawda jest jednak taka, że film ma raczej wymowę słodko-gorzką i zabawne momenty wcale nie są tutaj dominujące. Trudno byłoby mi jednak stwierdzić, że przeważa tutaj dramat. Tak naprawdę Podróż na sto stóp jest po prostu bardzo dobrą obyczajówką z nutą i komedii, i dramatu.
- Bardzo miło ogląda się na ekranie zarówno elegancką Helen Mirren, uroczą Charlotte Le Bon, jak i przystojnego Manisha Dayala (pamiętam go z 90210). Aktorsko film stoi na naprawdę przyzwoitym poziomie.
- Choć przyznać trzeba, że fabuła jest mocno przesłodzona (i przewidywalna, jak wspomniałam wcześniej), to wcale nie umniejsza temu filmowi. Są historie, które właśnie takie mają być – słodkie, miłe, ciepłe, niewymagające i proste.
Przejmuję od tego roku Wyzwanie biblioteczne od Marty. Zapraszam Cię do zabawy!
http://monweg.blog.onet.pl/wyzwanie-biblioteczne/
Chyba mogłabym przecierpieć tę banalną fabułę, skoro zbiór zalet, jaki przedstawiasz, baaaardzo kusi. 🙂
Bardzo mnie to cieszy 🙂
czasem można obejrzeć film który niczym nie zaskakuje 🙂
Od dawna chciałam obejrzeć ten film. Dziękuję, że mi o nim przypomniałaś :).