[FILM] Szalony rok, reż. M. Goldbach
Szalony rok
Efektem mojej słabości do Kat Dennings jest konsekwentne oglądanie wszystkich filmów z jej udziałem. Tym razem wybór padł na Daydream Nation, opowieść o życiu na prowincji, gdzie największą atrakcją są przemysłowe pożary i porwania nastolatek. Do tego nudnego świata sprowadza się niezwykle błyskotliwa Caroline – neurotyczne dziewczę z charakterem, które błyskawicznie wikła się w romans z nauczycielem oraz szkolnym kolegą, a przy okazji staje się ulubionym obiektem plotek w okolicy. Myliłby się jednak ten, który natychmiast zakwalifikowałby ten melodramat do typowych opowiastek o świecie młodzieży. W tym filmie banału nie ma.
Co poszło nie tak?
- Irytowała mnie dość przekoloryzowana postać nauczyciela wikłającego się w romans z główną bohaterką. Ciekawie ukazano jego bolączki i problemy psychiczne, jednak jego przerysowana ekspresja budziła u mnie jakiś niesmak.
- Mamy tu do czynienia z melodramatem okraszonym niemałą dawką sarkastycznego humoru, ale rozczarują się ci, którzy liczą na fajerwerki, wybuchy śmiechu czy specjalnie porywającą akcję. To kolejny film, który pokochałam, ale który przypadnie do gustu wąskiej grupie osób.
- Zakończenie zupełnie do mnie nie trafia – rozwiązanie jednego z wątków zupełnie absurdalne, a ostatnia scena po prostu śmieszna. Być może taki efekt był zamierzony, ale coś tu ewidentnie nie zagrało.
Zbiór zalet
- Jak na kolejny film opowiadający o niełatwym wchodzeniu w dorosłość, Szalony rok (co za durne tłumaczenie tytułu!) zdecydowanie wyróżnia się podejściem do tematu. Niby są narkotyki, imprezy i szybkie numerki w samochodzie – czyli standard, nic nowego – ale przedstawione one zostały w tak wyjątkowej, klimatycznej i intrygującej oprawie, że nie sposób nudzić się podczas seansu.
- Główna bohaterka jest jak tykająca bomba – seksowna, inteligentna, zabawna, ironiczna, trochę szalona. Typowa lolitka z charakterem, która z zewnątrz wydaje się twarda i nieustępliwa, jednak gdzieś wewnątrz siebie skrywa ogrom lęków i psychicznych zawirowań. Myślę, że to jedna z najciekawiej wykreowanych postaci współczesnego kina i z pewnością na długo zapadnie mi w pamięć.
- Dotknięcie problematyki depresji, samotności, poczucia pustki i wyobcowania, żałoby i smutku, potrzeby bycia akceptowanym w środowisku. Szalony rok w całej tej swojej nieco ironicznej i przerysowanej oprawie porusza problemy ważne, uniwersalne i niełatwe do przedstawienia w sposób niebanalny. Mimo pewnych absurdów, jest to film mocno prawdziwy i przez swoją autentyczność niezwykle poruszający.
- Niesamowita muzyka i rewelacyjne zdjęcia to najlepsze elementy strony technicznej filmu. Czynią one tę produkcję absolutnie wyjątkową, klimatyczną i piękną (na ten swój specyficzny sposób).
To jeden z dziwaczniejszych filmów jakie wiedziałam. Nie potrafiłam dać mu więcej niż 6/10, ale po jakimś czasie miałam wielką potrzebę powtórzenia seansu. Pamiętam kilka fajnych cytatów z filmu, niby zwykły, niby specyficzny.
Nie słyszałam jeszcze o tym filmie, ale bardzo mnie ciekawi 🙂
Próbowałam, nie dałam rady. Prawdę mówiąc już dawno o tym filmie zapomniałam, może pora dać mu drugą szansę?
Widziałam, ale przyznaję, że w sumie już niewiele z seansu pamiętam – wiem, że był "klimacik" i takie lekkie poczucie dziwności. W sumie lubię Kat, więc nie mam nic przeciwko, żeby odświeżyć sobie film 🙂
Jak dla mnie kiepski film, zmarnowany potencjał.