[2xFILM] Ted, Ted 2, reż. S. MacFarlane
Ted/Ted 2
Opowieść o prawdziwym ewenemencie lat osiemdziesiątych – pluszowym misiu, który ożył, by stać się najlepszym przyjacielem Johnny’ego, swojego właściciela. W pierwszej części przygód Teda poznajemy jego historię oraz to, jak zgubny wpływ ma na życie swojego przyjaciela. W drugiej zaś, obserwujemy działania, które mają udowodnić, że pluszowy miś jest osobą, zasługującą na równość z innymi obywatelami Ameryki.
Co poszło nie tak?
- Ted (odnoszę się tutaj do obu części) jest komedią w stylu tych, które żartują z seksu, fekaliów, spermy i marihuany – czyli jest to humor dosyć prymitywny. Owszem, niektóre gagi są niezłe, ale przez większość czasu byłam bardziej zażenowana niż rozbawiona.
- Jestem tolerancyjna i rozumiem, że mam do czynienia z komedią fantasy, naprawdę. Niestety, kopulujący pluszowy miś jest zjawiskiem przekraczającym moją granicę dobrego smaku.
- Fabuła obu części filmu MacFarlane’a jest dość przewidywalna i niezbyt skomplikowana, a przez to zupełnie niezaskakująca. To poważna wada filmu, który miał być oryginalny i nieprzewidywalny.
- Mark Wahlberg w roli komediowej? Kiepski wybór i kiepskie wykonanie.
Zbiór zalet
- Obie historie niosą za sobą jakiś przekaz. Za problemami misia kryją się rzeczywiste trudności, z jakimi zmaga się człowiek. Szczególnie człowiek uznawany za odmieńca. Relacja Johna z Tedem także znajduje odzwierciedlenie w realnym świecie, w którym wielu facetów nie potrafi dorosnąć i postawić na dojrzały związek zamiast bycie wiecznym chłopcem. Zwłaszcza druga część przygód Teda okazała się w tej kwestii momentami bardzo poważna i przytłaczająca.
- Bywały w obu częściach momenty zabawne, odrobinę ratujące ogólne wrażenie.
- W pierwszej części filmu pojawia się prześliczna Mila Kunis, która samą swoją obecnością podnosi wartość tej produkcji. W drugiej części „jej miejsce” zajmuje Amanda Seyfried – również dobry wybór, bo dziewczyna jest zabawna, urocza i utalentowana, co udowadnia w scenie, w której gra na gitarze i śpiewa.
Ja też jestem bardzo tolerancyjna, mimo to również uważam, że kopulujący pluszowy miś jest zjawiskiem przekraczającym moją granicę dobrego smaku. Dlatego wątpię, aby skusiła się na ten film.
Zawsze warto próbować, ale… No, nie jest to film, który bym bardzo polecała 😉
Trzy dni zajęło mi obejrzenie Teda 2 i tak nie dotrwałam do końca. Jak miś siedzi i nic nie mówi jest słodki,gorzej jak otworzy pyszczek i zaczyna mówić, humor żenujący. Typowy odmóżdżać, po obejrzeniu byłam mocno zniesmaczona.
Miałam podobne odczucia 😉 Zresztą też oglądałam "Teda" w kilku podejściach.
nie podobał mi się ten film 🙂